Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Międzymorze / 20.09.2021
Witalij Portnikow
Rosyjskie wybory w ukraińskim Donbasie i goście z Moskwy
O tym, że obecne wybory do Dumy Państwowej różnią się od dotychczasowych, powiedziano już niemało. Ale czego w istocie nie było wcześniej, to masowego udziału w wyborach mieszkańców okupowanych regionów obwodu donieckiego i ługańskiego, którzy dostali rosyjskie paszporty.
Flaga separatystycznej Republiki Donieckiej (fot. Shutterstock)
Od razu należy przy tym podkreślić, że tego głosowania wcale nie starano się w Rosji wstydliwie przemilczeć. Wręcz przeciwnie: w Donbasie rozkręcono całą kampanię wyborczą z przyjazdem do regionu przedstawicieli Jednej Rosji i innych prokremlowskich partii.
W Doniecku odbyło się forum „Rosja – Donbas: jedność priorytetów”, a w Ługańsku – „Forum Obywateli Rosji”. Deputowany Dumy Państwowej Wiktor Wodołacki rozmawiał z mieszkańcami Doniecka jak z mieszkańcami zwyczajnego rosyjskiego regionu, obiecując po wyborach realizację jego rozwoju społeczno-gospodarczego.
– Planuje się zaangażować w ten program kilka miliardów rubli. Dokładne liczby usłyszycie później, kiedy program zostanie zatwierdzony. Jest sporządzony w 90 procentach. Nieprzypadkowo rdzeniem rosyjskie delegacji przybyłej do Donbasu są przede wszystkim ustawodawcy: deputowani do Dumy Państwowej i kandydaci do niej. Przy podejmowaniu decyzji zawsze będą uwzględniać opinie mieszkańców Donbasu – przekonywał Wodołacki.
Podobne obietnice można było usłyszeć także od innych gości z Moskwy. Można było nawet dostrzec konkurencję – na szczeblu list wyborczych. Jedna Rosja włączyła do swoich list partyjnych byłego „szefa rządu DRL” Aleksandra Borodaja. Tem moskiewski technolog polityczny działał tam akurat wtedy, kiedy zestrzelono malezyjskiego pasażerskiego Boeinga. A w federalnej części list „Sprawiedliwej Rosji – Za prawdę” znalazł się pisarz Zachar Prilepin, który stał się jednym z frontmanów „Rosyjskiej Wiosny” i uczestników inwazji na Ukrainę.
Sprawdzony scenariusz
W Kijowie wielu obserwatorów dostrzegło w organizacji głosowania zdalnego dla mieszkańców Donbasu i ich dowozowi do lokali wyborczych w obwodzie rostowskim Rosji dążenie władz w Moskwie do zapewnienia sobie dodatkowych głosów na Jedną Rosję. Ale to tylko jeszcze pokazało jak bardzo Ukraina oddaliła się od rosyjskiego „procesu wyborczego”. Kreml raczej nie potrzebuje dodatkowych głosów. Ale za to jest bardzo zainteresowany samym faktem udziału mieszkańców Donbasu w rosyjskich wyborach.
Dlatego, że w ten sposób demonstruje się „pełzającą aneksję”: kiedy anektuje się nie terytoria, a ludzi. Mniej więcej to samo Moskwa wyrabiała w Naddniestrzu, Abchazji i Osetii Południowej, kiedy rozdawała tam rosyjskie paszporty. Potem można było dalej deklarować uznawanie integralności terytorialnej Mołdawii, a nawet suwerenności gruzińskich autonomii. Tylko, że mieszkańcy tych terytoriów byli już obywatelami rosyjskimi… Jak więc Moskwa mogła nie bronić ich interesów?
W Donbasie sytuacja rozwija się dokładnie według tego samego scenariusza. Co jeszcze raz udowadnia, że za wszystkimi słowami o przestrzeganiu integralności terytorialnej Ukrainy i konieczności wykonywania Porozumień Mińskich kryje się wyraźna tendencja do integracji okupowanych terytoriów z rosyjską przestrzenią polityczną.
A to oznacza, że w przewidywalnej przyszłości – a w każdym razie w przyszłości z Władimirem Putinem – nie warto liczyć na uregulowanie konfliktu i prawdziwe odnowienie integralności terytorialnej Ukrainy.
Witalij Portnikow jest ukraińskim dziennikarzem, publicystą i komentatorem politycznym