"Sojusz niedźwiedzia ze smokiem jest mitem". Rosję i Chiny łączy pragmatyzm z hierarchią w tle
- Całkowicie wykluczam powstanie sojuszu między Rosją i Chinami - mówi profesor Michaił Karpow w wywiadzie dla czasopisma "Nowa Europa Wschodnia". Sinolog rosyjski opisuje "patologiczne" relacje między Moskwą a Pekinem. Podkreśla, że Rosjanie są Europejczykami, tak jak Polacy, i wskazuje na podobieństwo obecnego postrzegania Zachodu przez władze w Moskwie i Warszawie.
(Shutterstock) W Dniu oprycznika,
dystopii Władimira Sorokina,
jest rok 2027. Rosję otacza wielki mur,
Rosjanie konsumują wyłącznie chińskie
towary, a Chiny to jedyny sojusznik
cerkiewno-monarchistycznej Rosji.
W Polsce Sorokin był za tę wizję
łechtany „genialnym profetą”. Czy
Pan jako rosyjski sinolog uważa jego
wizję za trafioną?
Szanuję Władimira
Sorokina jako pisarza, ale jego powieść
to absolutna bzdura. Relacje rosyjsko-chińskie są patologiczne, nie przeczę,
ale fakt, że powieść Sorokina tak bardzo
się w Polsce spodobała, wynika z innej
patologii: stosunków rosyjsko-polskich.
Boli mnie to, bo Polska jest mi szczególnie
bliska, przecież rozmawiam z panem
w języku polskim. Mój tato był armatorem
w Szczecinie, gdzie mieszkałem
przez dwa lata.
Na czym polega patologia relacji
rosyjsko-chińskich?