Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Współczesne kino białoruskie można podzielić na to, które zostało w kraju, i to, które wyjechało, poszukując możliwości realizacji nowych projektów za granicą. Ale nawet filmowczynie i filmowcy, którzy zdecydowali się zostać w Białorusi, by tworzyć niezależne, szczere i niewyjałowione przez cenzurę kino, są zmuszeni poszukiwać na to środków po drugiej stronie płotu, angażując się w międzynarodowe koprodukcje. W efekcie we współczesnym białoruskim kinie białoruskimi pozostają jedynie autorzy i tematy. Z kolei białoruskie kino na emigracji stawia dopiero pierwsze kroki, zmuszone do realizacji swoich projektów w ramach małych budżetów, opierając się na twórczym entuzjazmie i pasji
W czasie wojny w Ukrainie i terroru w Białorusi system władzy politycznej na Wschodzie został maksymalnie uproszczony, a jego elementy siłowe – odsłonięte. Tworzenie wspólnot społecznych w XX wieku oraz ogłoszenie wyidealizowanych państw: „imperiów” czy „republik” jako szczytu rozwoju narodów za pomocą propagandy i masowej edukacji „historycznej” legło u podstaw dumy narodowej, zmotywowało obywateli do masowego udziału w życiu publicznym oraz do wypełniania zadań politycznych. Z drugiej jednak strony przyczyniło się to do ludobójstwa i wojen.
W warunkach przymusowej emigracji białoruskie rodziny szukają sposobu na zachowanie i rozwijanie tożsamości narodowej. Z pomocą przychodzą im organizacje diaspory, wspólne przeżywanie i świętowanie ważnych białoruskich dat, białoruskie szkoły dla dzieci i kontakty z rodziną w ojczyźnie. Nie brakuje jednak wyzwań, z którymi muszą się mierzyć białoruscy emigranci.
Hanna Siewiaryniec, zainspirowana swoją pracą nauczycielki na Białorusi, odkrywa przed polskim czytelnikiem bogactwo i głębię białoruskiej literatury w powieści "Dzień świętego Patryka". Przez historię Marzeny, badaczki białoruskiego języka i kultury, Siewiaryniec snuje opowieść o trudnej miłości do własnej tożsamości narodowej i języka, które mimo przeciwności trwają i fascynują. To historia pełna emocji, odkrywająca nieznany świat i zawiłości białoruskiej duszy – prawdziwa podróż do serca Białorusi.
Dwutygodniowy thriller polityczny w Mołdawii zakończył się happy endem: referendum europejskie przeszło, a Maia Sandu – liderka prozachodniego obozu politycznego – uzyskała reelekcję w wyborach prezydenckich. Liderzy UE spieszą z gratulacjami, zarzucając media społecznościowe fotografiami z Sandu. Chłodna analiza pokazuje jednak więcej przyczyn do niepokoju niż do radości. Zwłaszcza że za kilka miesięcy – pod koniec lata 2025 r. – odbędą się wybory parlamentarne.
Tysiącletnia historia Kodeksu Supraskiego mogłaby stać się materiałem na dreszczowiec. Przez wieki wymykał się on zagładzie, wędrując przy tym przez pół Europy. Gdy wydawało się już, że został bezpowrotnie utracony, odnalazł się niespodziewanie za oceanem. Burzliwe dzieje Kodeksu Supraskiego to nie tylko historia pewnego rękopisu, ale także opowieść o meandrach tożsamości Europy Środkowo-Wschodniej i sporach o dziedzictwo słowiańskie, w których stawką czyniono symboliczne panowanie nad Słowiańszczyzną.
W nocy z 29 na 30 października 1937 roku NKWD wymordowało ponad 130 przedstawicieli białoruskiej inteligencji – poetów, pisarzy, naukowców i artystów. Ta tragiczna rocznica, znana jako Noc Rozstrzelanych Poetów, stała się symbolem brutalnego rozprawienia się z narodową elitą przez stalinowski reżim. Miejsce ich pochówku, Kuropaty, pozostaje niemym świadkiem tych wydarzeń, a jego upamiętnienie jest wciąż zakazane przez władze białoruskie. Dzisiejsze represje przypominają, jak historia zatoczyła koło, zmuszając Białorusinów do emigracji i wykluczając z życia społecznego wszystkich, którzy próbują oddać hołd ofiarom komunistycznych czystek.
Litwa od czterech lat stara się pozycjonować jako główny krytyk reżimu Alaksandra Łukaszenki. Po stłumionej fali protestów w 2020 roku wielu Białorusinów wyemigrowało na Litwę. Tam również swoje centrum polityczne stworzyła liderka ówczesnych wydarzeń i kandydatka na fotel prezydenta – Swiatłana Cichanouska. Litwa jako państwo bliskie nie tylko geograficznie (z Wilna do Mińska jest około 180 kilometrów), ale także historycznie (oba państwa wchodziły w skład Wielkiego Księstwa Litewskiego), wydawała się oczywistym kierunkiem ucieczki i działania dla demokratycznej Białorusi. Sami Litwini w 2020 roku patrzyli na sąsiadów z życzliwością, publicznie manifestując wsparcie dla walczących o demokratyczne zmiany sąsiadów. Po czterech latach od tych wydarzeń sytuacja na Litwie zaczyna się zmieniać, a życzliwe nastroje wobec Białorusinów powoli się wypalają.
Współcześni pisarze doskonale rozumieją problem „czarnych dziur” między pokoleniami kulturowymi. Temat ten był żywo dyskutowany zarówno w kręgach literackich, jak i w innych środowiskach artystycznych: aktorskim, filmowym, malarskim. Wydaje się, że jest to jedna z najpoważniejszych chorób toczących białoruską kulturę, która ma wiele przyczyn: zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych.
Protesty na Białorusi w 2020 roku zapoczątkowały rozwój ekosystemu instytucji i organizacji pozarządowych, tworzonego przez białoruskie siły demokratyczne na uchodźstwie. Najwyraźniej przejawia się to w diasporze w Unii Europejskiej, gdzie wielu jej członków planuje kontynuację i trwałą współpracę na przyszłość.
Zamiłowanie do kultury narodowej można ukształtować tylko poprzez budzenie w człowieku dumy ze swojego narodu i jego historii… W popękane pięty syna marnotrawnego z obrazu Rembrandta można wpatrywać się godzinami. (wypowiedzi Uładzimira Karatkiewicza)
Podczas niedzielnych wyborów i referendum w Mołdawii wydarzyło się coś, co było w pełni przewidziane, ale jednak zaskoczyło wszystkich. Rzeczywistość wygrała tam z polityczną fikcją. Jeśli Mołdawia ma pozostać na ścieżce eurointegracji, jej prozachodnia elita polityczna, czyli prezydentka Maia Sandu i jej Partia Działania i Solidarności muszą wziąć się do pracy. Błąd w kalkulacjach, jakiego się dopuścili, może doprowadzić do tego, że nowym prezydentem Mołdawii zostanie sympatyzujący z Rosją Aleksandr Stoianoglo.
Od kilku lat Białoruś funkcjonuje w warunkach surowych sankcji gospodarczych. Znaczna część eksportu białoruskich surowców do krajów zachodnich została sparaliżowana, połączenia transportowe zostały zerwane, a na sektor finansowy i technologiczny nałożono poważne ograniczenia. Wszystko to doprowadziło do załamania białoruskiej gospodarki. Później jednak udało jej się dostosować do zakazów i stosunkowo dobrze zaadaptować się do pracy w nowej rzeczywistości ekonomicznej. Warto prześledzić, jak do tego doszło.
Zbliżający się szczyt BRICS w Kazaniu może przynieść istotne zmiany, w tym dołączenie Białorusi do grupy. Dla Alaksandra Łukaszenki to szansa na przełamanie międzynarodowej izolacji i poprawienie relacji z Moskwą, która coraz mocniej wspiera Mińsk w kontekście sankcji. Jednak wewnątrz BRICS pojawiają się rozbieżności – Brazylia, zaniepokojona rosnącymi wpływami Chin, może blokować dalsze rozszerzenie grupy. Decyzje podjęte w Kazaniu mogą wpłynąć na przyszłość BRICS i przesunąć geopolityczną równowagę w stronę wschodzących potęg, takich jak Rosja i Chiny.
Od wieków białoruski folklor odgrywa kluczową rolę w przetrwaniu tożsamości kulturowej tego narodu, zwłaszcza w czasach represji i ograniczeń wolności. Od XIX-wiecznych powstań aż po współczesne prześladowania, ludowe tradycje, pieśni i obrzędy stają się nie tylko przestrzenią wyrazu, ale także narzędziem dekolonizacji i zachowania pamięci zbiorowej. Dziś białoruski folklor ponownie odżywa, zarówno w kraju, jak i na emigracji, pozwalając mówić o bolesnych doświadczeniach za pomocą alegorii i symboli.
Białoruska Włościańsko‑Robotnicza Hromada była masowym ruchem chłopskim, największym w ówczesnej Europie. Do partii w 1926 roku wstąpiło ponad 100 tysięcy osób. Już kilka miesięcy później zapełnili oni polskie więzienia, bo organizację rozbito na polecenie władz II RP. Czy współcześni Białorusini mogą odwoływać się do dziedzictwa tego masowego zrywu?
Dziecięca pasja spowodowała, że została tłumaczką i wydawczynią, mimo przeszkód stawianych przez białoruski reżim. Nadia Kandrusewicz opowiada o swoich pierwszych przekładach, założeniu wydawnictwa i organizowaniu spotkań literackich dla dzieci w czasach protestów. Dziś, na emigracji, nie przestaje działać.
W 2020 roku literatura białoruska doświadczyła traumy. Część twórców przepracowywała ją, włączając do swoich dzieł polityczne i społeczne konteksty. Nawet w poezji pojawiły się reportaże, kroniki i manifesty. Część zamilkła, ponieważ nie czuła się na siłach, by w języku poezji mówić o tym, co działo się wokół, nie była w stanie zmierzyć się ze skalą panoszących się wokół przemocy i zła. A część uciekła w inną rzeczywistość. Ucieczka stała się naturalnym stanem Białorusina.
Białoruski muzyk, etnograf i działacz społeczny, opowiada o swojej drodze od śpiewaka operowego do lidera kulturalnego ruchu. W wywiadzie porusza tematy związane z odkrywaniem tradycyjnej muzyki białoruskiej, organizowaniem masowych wydarzeń śpiewaczych, udziałem w protestach z 2020 roku oraz ucieczką przed represjami.
Rozmowa o realiach terroru białoruskiego jest trudna dla kogoś, kto przez to przeszedł i nadal ma przyjaciół za kratami. Jest to traumatyczne doświadczenie, z którym każdy radzi sobie na swój sposób. Igor Bancer, białoruski więzień polityczny, który teraz mieszka w Polsce mówi, że z reżimem trzeba walczyć, ale nie przemocą.
20 października Mołdawia zdecyduje o swojej proeuropejskiej przyszłości. W wyborach prezydenckich reelekcja Mai Sandu jest raczej pewna. Kandydat będący faworytem Rosji nie został zarejestrowany przez Centralną Komisję Wyborczą, a pozostali prorosyjscy pretendenci pozostają podzieleni. Równolegle odbędzie się referendum w sprawie wpisania do konstytucji integracji z Unią Europejską jako strategicznego celu Mołdawii. Jego prawdopodobny wynik wzmocni prezydencką Partię Działania i Solidarności (PAS) przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi.
Pandemia przypomniała mieszkańcom Śląska Cieszyńskiego o dawnych podziałach, które zniknęły wraz z otwarciem granic w strefie Schengen. Dla młodych żołnierze na mostach byli szokiem, starsi wrócili wspomnieniami do czasów szlabanów i kontroli. Likwidacja granic zmieniła życie na pograniczu polsko-czeskim, a wolność przemieszczania się stała się największym dobrodziejstwem Unii Europejskiej w tym regionie.
Moskwa coraz mocniej naciska na Mińsk, aby wsparł działania wojenne przeciwko Ukrainie. Ostatnie ćwiczenia wojskowe Białorusi przy południowej granicy wzbudziły obawy o niezależność kraju. Jasne jest, że Mińsk znajduje się w trudnym położeniu i nie ma korzystnych opcji w obliczu wojny Rosji z Ukrainą.
Wymuszony feminizm to pojęcie, metaforycznie opisujące sytuację, w której kobiety zmuszone są do przyjmowania nietypowych lub władczych ról w wyniku okoliczności kryzysowych. Nie jest to oczywiście termin naukowy, ale w moim odczuciu trafnie oddaje istotę tego, co dzieje się z białoruskimi kobietami w kontekście represji.
Od czterech już lat trwają na Białorusi represje, dzięki którym dyktator Alaksandr Łukaszenka utrzymuje się u władzy po sfałszowanych wyborach. Prawdopodobnie od czasów stalinowskich w Europie nie było takiego terroru. O prawach człowieka i o losie Białorusinów mówi Anna Błaszczak-Banasiak, dyrektorka Amnesty International Polska.
W lutym 2024 roku na Białorusi odbyły się pierwsze wybory parlamentarne od czasu sfałszowanych wyborów prezydenckich w 2020 roku. Demokratyczna opozycja, wykluczona z udziału, wezwała do ich bojkotu. Choć wynik był z góry przesądzony, cały proces odzwierciedla rozwój nowego dualizmu w białoruskim systemie politycznym.
W tym artykule chcę opowiedzieć o stuletniej drodze białoruskiej muzyki przez represje, rozstrzelania, więzienia i wymuszoną emigrację. Niestety, historia zapętla się i powtarza na wiele sposobów. Dyktatura w różnych czasach ma to samo straszne oblicze i przybiera różne formy, ale pozostaje bezlitosna, pożerając wszystko, co światłe, piękne, prawdziwe, żywe, jak nienasycone zwierzę — wszechświatowe zło.
Po wyborach w 2020 roku w Białorusi ruszyła najsilniejsza od lat fala rusyfikacji. Język białoruski – wciąż zmagający się z marginalizacją – staje się symbolem oporu wobec reżimu, który usiłuje go wymazać z życia publicznego i edukacji, by wzmocnić wpływy rosyjskie. Od usuwania białoruskich napisów, przez represje w więzieniach wobec białoruskojęzycznych więźniów, aż po propagandową walkę z białoruskim alfabetem łacińskim – władze Łukaszenki dążą do stłumienia językowej tożsamości kraju.
Nieubłagany upływ czasu i widoczne nawet dla laików problemy ze zdrowiem już wiele lat temu skłoniły Łukaszenkę do zmierzenia się z problemem sukcesji. Jak na razie – bez skutku, więc pytanie, kto po Łukaszence, pozostaje otwarte.
Wybory prezydenckie 2020 roku, towarzyszące im protesty i represje, którymi władza usiłowała je zdusić, wywołały nową falę białoruskiej literatury więziennej. Do klasyków tego gatunku dołączają teraz kolejne pokolenia białoruskich ludzi słowa uwięzionych za obywatelską postawę.
25 lutego 2024 roku na Białorusi odbyły się pierwsze od sierpnia 2020 roku wybory, które były przyczyną masowych protestów trwających przez kilka miesięcy. Jak władze białoruskie przygotowały się do tego wydarzenia i jaki może być tego rezultat?
Przed falą protestów antyrządowych, które wstrząsnęły Białorusią w 2020 roku, kraj dysponował rozwiniętym sektorem technologicznym. Jednak ostatnie wydarzenia, takie jak rosyjska inwazja na Ukrainę, sugerują, że stagnacja w produkcji jest niemal nieunikniona przez co najmniej kilka kolejnych lat. Białoruś zmaga się z poważnym odpływem talentów, ponieważ utalentowani pracownicy opuszczają kraj, uciekając przed autorytarnym reżimem.
„Stare, doświadczone i niekochające się małżeństwo.” W ten sposób dr Agnieszka Bryc, politolożka z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, opisuje relacje pomiędzy Aleksandrem Łukaszenką – białoruskim dyktatorem, który w 2020 r. pozostał u władzy po sfałszowanych wyborach prezydenckich – a prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Wyjaśnia, na czym, jej zdaniem, polega ta burzliwa relacja.
Opierając się na analizie grupy badawczej „BIAŁORUŚ-UKRAINA-REGION” z Centrum Studiów Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, przeprowadzonej jesienią 2020 roku we współpracy z New Eastern Europe, przedstawiamy serię szkiców ilustrujących sytuację na Białorusi w drugiej połowie 2023 roku.
Przepełniona brutalnością, stratą i rozpaczą, opowieść odsłania realia codzienności mieszkańców, którzy zmagali się z biedą, terrorem i beznadzieją. Śmierć, głód i represje towarzyszyły każdemu dniu, a zioła, dawniej symbolizujące życie, dziś już nie rosną, tak jak nadzieja na lepszą przyszłość.
Ryna dorasta w Naŭhalnym, miejscu, gdzie stare tradycje i zabobony wciąż żyją w codzienności mieszkańców. Wychowywana przez tajemniczą babcię, uczy się sekretów ziołolecznictwa i magii. To historia o dojrzewaniu, poszukiwaniu własnej tożsamości i starciu z przeszłością pełną dziwnych wierzeń i niecodziennych zdarzeń.
W ostatnich latach Litwa stała się znana ze swojego wsparcia dla Białorusinów protestujących przeciwko reżimowi Łukaszenki. Jednak spór o długą historię wzajemnych relacji między narodami może zagrozić tej solidarności.
W krajach Unii Europejskiej sąsiadujących z Białorusią panuje konsensus zarówno elit rządzących, jak i większości opozycyjnych, że Białoruś powinna pozostać niepodległym krajem, a w przyszłości mogłaby być krajem demokratycznym i przewidywalnym, państwem, z którym można współpracować, robić interesy, realizować wspólne projekty. Nikt nie chce regularnej rosyjskiej armii na terytorium Białorusi ani tego, by siły FSB, które chronią rosyjskich granic, przeniosły się pod naszą granicę - mówi Kamil Kłysiński, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Kamil Kłysiński w rozmowie z Pauliną Siegień.
W tym roku mija trzydzieści lat rządów Alaksandra Łukaszenki. Choć białoruski przywódca zdołał skonsolidować władzę w kraju, ostatnie reakcje na represje wobec opozycji wskazują na niepewną przyszłość dyktatora.
Rosyjska agresja na Ukrainę miała istotny wpływ na gospodarki trzech krajów zaangażowanych w konflikt. Podobieństwa w ich strukturach instytucjonalnych przyczyniły się do pewnych zbieżnych efektów gospodarczych, jednakże w każdym z tych państw obserwuje się także istotne różnice w sposobie, w jaki wojna wpłynęła na ich sytuację gospodarczą.
Trwająca w Ukrainie wojna często skutecznie odwraca uwagę od tego, co się dzieje na granicy z Białorusią. Tymczasem Moskwa i Mińsk prowadzą tam wojnę hybrydową, która – jak przekonuje senator gen. Mirosław Różański – obniża zdolności obronne Polski.
Niedawna wymiana więźniów z Rosją na początku sierpnia była największą tego typu operacją między Wschodem a Zachodem od czasów zimnej wojny. Mimo to niewiele mówi się o nieobecności Białorusi w tych porozumieniach. Potrzebna jest teraz nowa inicjatywa, aby pomóc wielu więźniom politycznym, którzy wciąż są przetrzymywani przez Mińsk.
Od 2020 roku białoruskie media straciły dziesięć kluczowych, niezależnych wydawnictw. Niektóre nie przetrwały kryzysu finansowego, inne uległy presji propagandy lub zrezygnowały z poruszania tematów politycznych. Spadek liczby niezależnych mediów oraz trudności w dotarciu do odbiorców w kraju, gdzie dostęp do rzetelnych informacji może prowadzić do postawienia zarzutów karnych, wywierają istotny wpływ na nastroje polityczne społeczeństwa.
Wykorzystywanie narzędzi propagandowych przez reżimy niedemokratyczne nie jest nowym ani skomplikowanym zjawiskiem. Od lat Białoruska Agencja Telegraficzna (BelTA) odgrywa rolę nadawcy, który nawet nie udaje obiektywizmu. Jest powszechnie postrzegana jako narzędzie szerzenia białoruskiej i prorosyjskiej propagandy oraz dezinformacji.
Pomimo wspólnych dążeń do podważenia status quo, poglądy opozycji białoruskiej i rosyjskiej są odmienne. Wynika to z założenia, że Białoruś jest wyjątkowo związana ze swoim sąsiadem. Obecnie status białoruskich uchodźców w Unii Europejskiej zależny jest od uznania tych różnic.
W październiku 2022 r. ukraiński badacz Wołodymyr Iszczenko napisał artykuł zatytułowany "Wojskowy keynesizm Rosji". Podczas gdy Kreml - w jego ocenie - wdrażał politykę etatyzmu i redystrybucji, Kijów skupił się na neoliberalnym ograniczeniu udziału państwa. Białoruś - jak to niestety często bywa - została pominięta w tym porównaniu, mimo wielu podobieństw do Moskwy.
Od dziecka zachwycały mnie białoruskie miasteczka. Przede wszystkim swoją przestrzenią, inną niż ta, do której byłam przyzwyczajona. W dzieciństwie Mińsk był dla mnie (i nic się w tej kwestii nie zmieniło) labiryntem ulic z natłokiem budynków mieszkalnych, sklepów. Wioska, w której mieszkali dziadkowie, gdzie spędzałam prawie wszystkie weekendy i wakacje, miała dwie uliczki, przecinające się na krzyż. Na głównej stały: nasza chata, szkoła, sklep, biblioteka oraz budynek sielskiej rady. Od skrzyżowania jeden koniec biegł w stronę lasu, drugi – do sąsiedniej wioski.
Zespół Dzieciuki to czołowa grupa białoruskiego punk-rocka, śpiewająca wyłącznie w języku białoruskim. Wiele z ich piosenek odnosi się do białoruskiej historii i kultury, a także miejskiej kultury Grodna. Zespół zyskał popularność w środowiskach alternatywnych, również w Polsce, gdzie grał wiele koncertów, tworzył też wspólne projekty z polskimi grupami muzycznymi, m.in. zespołem Hańba (pod nazwą Hańbuki). Represje po protestach 2020 roku spowodowały rozbicie grupy, która reaktywowała się na emigracji w Polsce.
Alaksandr Łukaszenka urządził dziś nietypową naradę, aby „konsultować się” w sprawie losu skazanego na śmierć za terroryzm obywatela Niemiec Rico Kriegera. Potem łukaszenkowskie media podały, że Niemiec został ułaskawiony. Równolegle w Rosji zaczęli „znikać” z więzień i kolonii karnych znani więźniowie polityczni. Jeden z liderów białoruskiej opozycji Paweł Łatuszka nie wyklucza, że te zdarzenia są ze sobą powiązane.
Wojna rosyjsko-ukraińska rozpoczęła się w lutym 2014 r. Dlaczego kraje zachodnie dopiero osiem lat później, tj. po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę, poważnie przemyślały swoją politykę wobec Rosji?
Kraj rządzony przez podporządkowanego Kremlowi Alaksandra Łukaszenkę zamienił się w zagrażający sąsiadom Mordor, od którego każdy chciałby się odciąć i zapomnieć o jego istnieniu. Białoruś się oddaliła.
Po ośmiu latach od Majdanu okazało się, że Ukraina zrobiła dostatecznie wiele, by przetrwać rosyjski atak i być w stanie podjąć walkę o korzystny dla siebie wynik. By osiągnąć ten cel, niezbędne było połączyć trzy rzeczy: walkę z korupcją, siłę militarną oraz społeczeństwo obywatelskie. Jeśli jednak Ukraińcy chcą dołączyć do Unii Europejskiej, będą musieli jeszcze zwiększyć wysiłki.
Mieszkańcy polskiego pogranicza w północno-wschodniej części kraju są niezadowoleni w związku z faktem, że przyjeżdża do nich mniej turystów, ale czują się bezpiecznie. Na samej granicy migranci zgromadzili różnego rodzaju narzędzia, za pomocą których przedostają się z Białorusi na polską stronę. Białoruska redakcja Biełsatu sprawdziła, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej po wprowadzeniu strefy buforowej, co Polacy z obszarów przygranicznych myślą o Białorusinach i po co w zaporze są bramy.
Wielkie firmy technologiczne obficie korzystają z rozmaitych przywilejów, coraz mocniej wyszarpując państwom to, co do niedawna było ich wyłącznymi prerogatywami. Polska Konstytucja wprost stwierdza, że państwo „zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli”. W przypadku big techów jedyną grupą, o którą dbają, są akcjonariusze.
Czy Czesi są narodem bezwyznaniowym, niechętnym religii? Ta obiegowa opinia jest wprawdzie oparta na przeróżnych statystykach i badaniach opinii publicznej, lecz mimo to wydaje się całkowicie nieprawdziwa. Według samych Czechów ich narodową religią jest bowiem hokej na lodzie, a jej wyznawców można znaleźć zarówno pośród stałych bywalców gospód, jak i profesorów uniwersyteckich. Tezę tę potwierdzi każdy, kto podczas zakończonych właśnie mistrzostw świata w hokeju na lodzie, organizowanych na lodowiskach Pragi i Ostrawy, odwiedził akurat Czeską Republikę. Czyli kraj obecnych mistrzów świata.
W dwudziestoleciu międzywojennym ciężka sytuacja gospodarcza podzielonej Białorusi spowodowała rozwój przemytu na granicy radziecko-polskiej. W jedną stronę szmuglowano towary luksusowe, od bielizny damskiej, przez kawę i herbatę, po polską wódkę. Do Rzeczpospolitej trafiały futra, złoto i kawior.
W swojej prozie Bykau nigdy nie stawia się w pozycji autorytetu. Jego ulubionym słowem jest „chyba”. Autor zawsze zachowuje jakieś pole niepewności. Rzeczywistość nie jest dla niego czarno-biała, Bykau dostrzega niuanse, jak ktoś, kto nigdy nie chce widzieć samego siebie w roli arbitra, kogoś, kto wszystko wie najlepiej – mówi Joanna Bernatowicz, tłumaczka twórczości najważniejszego białoruskiego pisarza XX wieku w rozmowie z Wojciechem Pokorą.
Agresja Rosji na Ukrainę z 24 lutego 2022 roku zmieniła wszystko. Z jednej strony przyniosła krach imperialnych rojeń Moskwy, z drugiej – spowodowała solidarną reakcję państw zachodnich. To daje nadzieję na przyszłość, choć spokojnie już nie będzie. W rocznicę ataku Rosji na Ukrainę i w momencie przyjazdu Joe Bidena do Polski nakładem Wydawnictwa Agora ukazuje się książka Pawła Kowala i Agnieszki Lichnerowicz Spokojnie już nie będzie. Koniec naszej belle epoque.
Niemcom brakuje wiarygodności, nadwyrężonej błędami w polityce wobec Federacji Rosyjskiej. Błędy te ośmieliły państwo Putina do podejmowania coraz bardziej wrogich działań wobec zachodnich sąsiadów.
Co najmniej od początku 2024 r. rośnie zainteresowanie Rosji mołdawską Gagauzją. To położony na południu kraju autonomiczny region zamieszkały przez Gagauzów – etnicznie turkijską, lecz prawosławną i skrajnie prorosyjską, 150-tysięczną mniejszość, stanowiącą ok. 4 proc. ogółu mieszkańców Mołdawii. Wygląda więc na to, że Moskwa chce wykorzystać ten niewielki region w związku ze zbliżającymi się mołdawskimi wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Wykorzystując przychylnych Rosji gagauskich polityków, Kreml chce uderzyć w walczącą o reelekcję w październiku prezydentkę Maię Sandu oraz osłabić związaną z nią, rządzącą od 2021 r. prozachodnią Partię Działania i Solidarności (PAS).
Na początku 2024 roku na Litwie doszło do przełomu w lokalnej wspólnocie prawosławnej, gdy wraz z przybyciem 5 stycznia Egzarchy Patriarchatu Konstantynopola utworzono tzw. egzarchat kościoła prawosławnego Patriarchatu Konstantynopola na Litwie. W późniejszym czasie stał się alternatywą dla istniejącej obecnie Litewskiej Archidiecezji Wileńskiej Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, podporządkowanej Patriarsze w Moskwie. W tej chwili litewski egzarchat, który właśnie powstaje, składa się z dziesięciu duchownych i dziesięciu kongregacji w różnych miastach.
Napaść Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku wstrząsnęła porządkiem światowym, w szczególności we wschodniej części Europy. Polska stała się nagle krajem sąsiadującym z obszarem brutalnej wojny, a jej obywatele pomogli milionom uchodźców. Edward Lucas, brytyjski dziennikarz, który od połowy lat 80. ubiegłego wieku z bliska obserwuje wydarzenia w naszym regionie, uważa, że Polska i Polacy fantastycznie radzą sobie z tymi wyzwaniami i odkrywają nowe możliwości, które dają im zmiany zachodzące w regionie.
W drugiej połowie lat trzydziestych XX w. w Polsce obserwowano wzrost nastrojów antysemickich. Wpływ na to miały między innymi niestabilna sytuacja gospodarcza kraju, a także agresywny antysemityzm, który zaczął dominować w sąsiednich nazistowskich Niemczech. W Polsce również nie obyło się bez krwawych wydarzeń. Do jednego z nich doszło w Grodnie w 1935 r.
Majówka w tym roku jest wyjątkowo długa. Niektórzy zaczęli ją jeszcze w miniony piątek, inni zaczną 1 maja, pamiętajmy też, że wielu z nas nie będzie się w tym czasie cieszyć odpoczynkiem i zostanie w pracy. Nie zmienia to faktu, że długi weekend, który zawdzięczamy bliskiemu sąsiedztwu Święta Pracy i Święta Narodowego Trzeciego Maja, między którymi od paru lat umiejscowił się Dzień Flagi, to czas, który tradycyjnie już wyznacza początek letniego sezonu turystycznego w całej Polsce.
Podstawowym zadaniem Agencji Obrony Psychologicznej (Myndigheten för psykologiskt försvar – MPF) jest budowanie obrony psychologicznej w Szwecji. „Aby zapewnić odporność populacji, to organizacje, społeczeństwo obywatelskie i sektor prywatny muszą być odporne na zagraniczne operacje wpływu” – powiedział szef działu operacyjnego MPF Mikael Tofvesson, który opowiada także o roli organizacji w szwedzkim aparacie bezpieczeństwa, sposobach przeciwdziałania operacjom wpływu i wkładzie w obronę NATO przed dezinformacją.
„Kiedy zmieni się sytuacja geopolityczna, a wojna będzie przeszłością, to sądzę, że jeszcze za Łukaszenki lub po Łukaszence zobaczymy przywrócenie większej swobody manewru dla Białorusi”. W rozmowie z Pauliną Siegień, niezależny białoruski politolog, Artiom Szrajbman, mówi o rosnącym rozdźwięku między białoruską diasporą i Białorusinami w kraju, zmianach w białoruskim systemie politycznym, poziomie uzależnienia reżimu Łukaszenki od Kremla oraz pozycji Białorusi w potencjalnym konflikcie Rosji z NATO.
Data proklamowania Białoruskiej Republiki Ludowej 25 marca 1918 roku stała się świętem narodowym wszystkich Białorusinek i Białorusinów, którzy ciągle marzą o w pełni wolnym i niezależnym państwie. Niewiele osób wie, że historia Republiki to nie tylko historia terenów dzisiejszej Białorusi czy Litwy, ale także Polski. A ci, których ta historia dotyczyła, często byli zmuszeni o niej zapomnieć
Gry komputerowe, często kojarzone z rozrywką nerdów, już dawno przestały być zabawą dla małej grupy osób, a stały się elementem kulturowego mainstreamu. Doprowadziło to do sytuacji, w której wykorzystywane są jako narzędzie i platforma prowadzenia operacji wpływu, dezinformacji i propagandy. Niestety, problem ten cieszy się marginalnym zainteresowaniem ekspertów zajmujących się dezinformacją i należy to zmienić, zanim będzie za późno.
Pułkownik Konstanty Drucki-Lubecki, arystokrata i doświadczony, utalentowany żołnierz w 1939 r. znowu stanął w obronie Polski. "Dziwny zbieg okoliczności: walczyłem z Niemcami, a dostałem się do niewoli sowieckiej" - napisał w niewoli. Padł ofiarą zbrodni katyńskiej.
W 1930 roku w Warszawie pracowało około 25 tysięcy prostytutek, wśród których było sporo mieszkanek województw północno-wschodnich. Najtańsze dziewczyny nazywano „mamzelami”. Te, które polowały na żołnierzy przy koszarach – „wilczycami”.
W 2014 roku jej zdjęcie obiegło cały świat. W „New York Timesie” ukazało się zdjęcie kobiety owiniętej flagą i przykutej łańcuchem do słupa ulicznego w Doniecku, wyśmiewanej przez przechodniów. Na jej szyi wisiała tabliczka z napisem „Ona zabija nasze dzieci”, a na głowie przymocowane małe niebiesko-żółte flagi.
Ukraińskie media nazywają ją zdrajczynią. W Rosji do niedawana była niekwestionowaną królową (lub raczej carycą) muzyki pop. Ostatnio jednak odwołano jej koncerty, w tym wielką sylwestrową galę, a sama Anna Asti, bo o niej mowa, wyjechała z Rosji.
Liczba Białorusinów na uchodźstwie wciąż rośnie w wyniku represji i prześladowań po sfałszowanych wyborach w 2020 r. Większość tych, którzy wyjeżdżają, nie może wrócić, dopóki na Białorusi nie nastąpi zasadnicza zmiana. Jak pokazują doświadczenia trzech młodych białoruskich aktywistów, emocjonalny koszt ucieczki bywa czasami zbyt wysoki.
Dialog między władzami ukraińskimi a białoruskimi siłami demokratycznymi rozpoczął się jesienią 2022 r., jednak w 2023 r. nie był on kontynuowany z taką samą intensywnością. Można to częściowo wyjaśnić trudną sytuacją na froncie w rosyjskiej wojnie z Ukrainą, która pozostaje priorytetem dla władz w Kijowie. Mimo to Ukraina nie zerwała stosunków dyplomatycznych z władzami w Mińsku. Liderka demokratycznej Białorusi i Zjednoczonego Ponadnarodowego Gabinetu, Swiatłana Cichanouska, od lutego 2022 r. stara się budować dialog z Kijowem. Jednak ukraińskie przywództwo było temu niechętne.
Wybory parlamentarne na Białorusi od zawsze miały charakter czysto formalny. Niska frekwencja oraz ograniczone zainteresowanie społeczeństwa sprawiają, że stanowią one bezpieczny sposób na legitymizację systemu poprzez wybory. Dla białoruskiego reżimu parlament i wybory parlamentarne pełnią funkcję rytuału inicjującego w polityce kadrowej państwa.
Ziemia ma pracować, rodzić, a nie leżeć odłogiem. Jaki sens ma odwracanie tego, co było i nadal jest uważane za bezsprzeczne osiągnięcie cywilizacyjne? Na terytorium Polski osuszono około 85 procent torfowisk. W Niemczech trwale pozbawionych wody jest prawie 98 procent.
W kontrowersyjnym wywiadzie opublikowanym na kanale „Zero” prezydent Andrzej Duda wyraził wątpliwości co do możliwości odzyskania Krymu przez Ukrainę. Jego nieprecyzyjne stwierdzenia dotyczące historii i specyfiki Krymu wywołały ostrą reakcję zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie, uwydatniając trudne kwestie związane z rosyjskimi narracjami i różnicami w postrzeganiu historii półwyspu.
Lesia Ganzha, dziennikarka i żołnierka Sił Zbrojnych Ukrainy, dzieli się z publicznością wyjątkowym spojrzeniem na wyzwania, z jakimi borykają się kobiety w ukraińskim wojsku. W rozmowie ukraińskim radiem opowiada o potrzebie rewolucji myślowej w armii oraz dostosowania struktur, aby wykorzystać pełen potencjał różnorodnych umiejętności i zasobów żołnierzy na froncie.
W pierwszych miesiącach pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę tysiące domów mieszkańców Czernihowa zniszczyły ostrzały wroga – również dom medyczki bojowej Tetiany Borysenko, a także całe ulice w dzielnicy Novoselivka. Spotkaliśmy się z mamą Tanią (jak nazywają ją pobratymcy z wojska) na progu jej domu, który odbudowuje z pomocą wolontariuszy. W tym artykule przeczytasz o trudnych wojennych doświadczeniach Tetiany Borysenko.
Wybuch wojny przyniósł dla Ołeny Kostiuk i jej syna nagły koniec spokojnego życia w Charkowie. Przymusowa emigracja do Polski, stała się wyzwaniem nie tylko z powodu wojennych realiów, lecz także ze względu na specjalne potrzeby syna. Ta niezwykła historia to nie tylko opis adaptacji do nowej rzeczywistości, ale także relacja o rozpoczęciu życia na nowo.
W 10. rocznicę rozpoczęcia na kijowskim placu Niepodległości rewolucji godności Wołodymyr Zełenski powtórzył, tym razem w rozmowie z The Sun, że Rosja chce zorganizować kolejną rewolucję. Umownie określił ją mianem Majdanu-3. Trudno jednak określić, na jakich siłach miałaby oprzeć się Moskwa.
W centrum Charkowa, znanego obecnie jako "miasto ze wzmocnionego betonu", gra przetrwania trwa od 24 lutego. Ludmiła Tabolina, dyrektorka miejscowej szkoły, dzieli się swoim osobistym doświadczeniem wojennego chaosu. Mimo ataków lotniczych i trudności, jej szkoła pełni rolę schronu i ośrodka pomocy humanitarnej, a Ludmiła aktywnie uczestniczy w ewakuacji mieszkańców. W tej grze przetrwania mieszkańcy Charkowa, wykazują ogromną odwagę, stawiając opór Rosjanom.
Na początku lat dwudziestych XX wieku sowiecka Białoruś miała się stać wzorcową republiką narodową. W zamian za ustępstwa w sferze kultury i otrzymane nowe obwody Mińsk był całkowicie oddany bolszewickiej ideologii. Polityka białorutenizacji, prowadzona przez lokalnych komunistów za przyzwoleniem Kremla, wprowadziła co prawda język białoruski w sferę oświaty i edukacji, ale wyłącznie w celu szerzenia wśród miejscowego chłopstwa radykalnej wersji marksizmu.
4 stycznia 1946 r. w Mińsku odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Biura Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Białorusi. Wśród obecnych byli szef KPB Pantielejmon Ponomarenko, szef białoruskiego NKGB Ławrientij Canawa, komisarz ludowy NKWD Białorusi Siergiej Biełczenko i 13 innych działaczy partii. Podczas spotkania omówiono kwestię pożaru, do którego doszło dzień wcześniej w stołecznym klubie bezpieczeństwa państwowego.
Jedną z najmniej zbadanych stron historii województw północno-wschodnich II Rzeczypospolitej jest działalność oszustów, która była na rękę ludziom mieszkającym w województwach wileńskim, nowogródzkim i poleskim międzywojennej Polski.
Choć jego imię nie wskazywało na ukraińskie pochodzenie, to Mychajło Johannsen, znany jako "Mike", stworzył fascynującą opowieść o rzekach, i nieodkrytych zakątkach duszy. Polski czytelnik może dostrzec w Johannsenie nie tylko mistrza opisu przyrody, ale także mistyfikatora literackiego, który wykraczał poza konwencje swojej epoki.
Od początku istnienia bolszewickiej Rosji i odzyskania niepodległości Polski stosunki między tymi krajami były bardzo wrogie. Powód takiego stanu rzeczy był oczywisty: w 1920 r. Warszawa nie wpuściła Armii Czerwonej pod dowództwem Michaiła Tuchaczewskiego do Europy, a później przesunęła granicę oddzielającą oba państwa aż pod Mińsk. W dwudziestoleciu międzywojennym między Polską i Rosją toczyła się zimna wojna, której jednym z przejawów było szerzenie propagandy. Radzieccy karykaturzyści na łamach gazet i czasopism ujawniali „agresywne zamiary” II Rzeczypospolitej. Ich prace graficzne są ciekawym dokumentem ilustrującym tę trudną epokę.
W okresie międzywojennym w województwach wileńskim, nowogródzkim i poleskim II Rzeczypospolitej wydawano szereg gazet i czasopism. Podobnie jak dzisiaj, starały się one zwrócić na siebie uwagę nie tylko wiadomościami, ale także ciekawymi faktami. Wiele uwagi poświęcały też oświetleniu działalności przestępców różnych kategorii, zwłaszcza że w tym czasie na Kresach działali mafiosi i zdarzały się głośne oszustwa. O tym wszystkim pisali ówcześni reporterzy z Wilna, Nowogródka, Pińska i innych miast. Dziś te materiały są ciekawymi źródłami na temat historii zachodnich regionów Białorusi w okresie międzywojennym.
Kiedy na Kijów i inne miasta niepodległej Ukrainy zaczęły spadać rosyjskie bomby, pierwsza dama Olena Zełeńska zwróciła się do obywateli napadniętego państwa: „Nie będę panikować, nie będę płakać. Będę spokojna i pewna siebie. Patrzą na mnie moje dzieci. Będę obok nich. I obok mojego męża. I będę z wami”.
Na katolickim cmentarzu Kalwaryjskim w Mińsku, w samym centrum, przy kościele, znajduje się grób ofiar niemieckiego bombardowania stolicy Białorusi 24 czerwca 1941 r. W nim pochowani są przedstawiciele dwóch rodzin. Katolicy, być może Polacy. Tego strasznego dnia w Mińsku zginęło wielu mieszkańców, a nazistowskie bomby nie wybierały ofiar ze względu na wyznanie, przynależność narodową lub partyjną.
Nie daleko Zasławia znajduje się miejscowość Szapowały. Na początku lat 30. XX wieku wybudowano tam strażnicę polskiego Korpusu Ochrony Pogranicza. Budynek wzniesiono z cegły, a podłogę wyłożono kafelkami znanej firmy Dziewulski i Lange.
Usłyszałam kiedyś takie zdanie, że wszystkie zwierzęta mają głos i wydają go w trudnych sytuacjach. Ale koń, jako jedyny, nawet jeśli będzie cierpiał z bólu, nie powie nic. Skrzywdzisz psa, kota albo ptaka – usłyszysz je. Koń nie wyda żadnego dźwięku. I dlatego musisz po prostu być z nim blisko. Dbać o niego, czytać książki, zdobywać doświadczenie, żeby wiedzieć, kiedy mu pomóc.
O tym, że najlepsze filmy o wojnie tworzą dzieci wojny, a nie jej bezpośredni uczestnicy, oraz czemu ma dziś służyć ambitne kino, Maciejowi Piotrowskiemu opowiada reżyser Antonio Łukicz.
Mógł zrobić karierę wojskową, awansować do stopnia generała, dowodzić jednym z okręgów korpusów Wojska Polskiego, być może nawet na terenie województw północno-wschodnich II RP. Tak się jednak nie stało, gdyż zimą 1918 r. dowódca 1 Pułku Ułanów I Korpusu Polskiego Bolesław Mościcki zginął w walce z bolszewikami.
Historia współczesnego białoruskiego holdingu Horyzont ma swój początek w mińskim zakładzie radiowym utworzonym z zarekwirowanego w 1939 r. w Wilnie polskiego zakładu Elektrit, którego sprzęt i pracownicy zostali wywiezieni do BSSR.
Wydarzenie ma charakter edukacyjno-networkingowy, ma służyć aktywizacji i integracji osób już działających w kulturze i tych, które dopiero planują się za to zabrać. Chcemy stworzyć przestrzeń otwartą na wymianę poglądów, pomysłów i nastawioną na rozwój i współpracę.
Gorąca wojna na Ukrainie wyznacza nie tylko tragiczny bieg wydarzeń na froncie, ale także zimną politykę wewnętrzną, której areną staje się scena prezydenckiego wyboru. W tej szachownicy politycznej pojawił się niespodziewany gracz – Aleksiej Arestowycz. Jego deklaracja startu w przyszłorocznych wyborach prezydenckich wywołała burzę nie tylko w ukraińskich mediach, ale także na łamach rosyjskich publikacji.
Andrej Chadanowicz przyjeżdża czasem na wykłady do Wilna. Mija jeden z zaułków, patrzy na domy i przez pół minuty cieszy się iluzją, że jest w Mińsku na ulicy Kuźmy Czarnego.
„Rok 2020 był impulsem do poszukiwania tego, co jest moje. Kiedy sytuacja nie zmusza nas do zastanawiania się nad tą kwestią, jakoś to leci. Ale przychodzi moment, kiedy chcę zasygnalizować, że jestem inna niż moja sąsiadka z Rosji i inna niż moja sąsiadka z Polski” – mówi w rozmowie z Bartoszem Pankiem etnomuzykolożka, wokalistka, pedagożka i wykładowczyni Instytutu Muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego Nasta Niakrasava.
Jesienią 1918 roku Polska po 123 latach niewoli odzyskała niepodległość. Przez kilka następnych lat musiała bronić swoich granic. Najbardziej krwawym konfliktem była wojna polsko-bolszewicka, w wyniku której w skład II Rzeczypospolitej weszło terytorium z około trzema milionami prawosławnych. W okresie międzywojennym rząd w Warszawie rozumiał, że nawet „ateistyczna” Moskwa może wykorzystać czynnik religijny.
Rosja wykorzystuje terytorium Białorusi w wojnie przeciwko Ukrainie. W praktyce Białoruś jest w stanie wojny z Ukrainą, choć nie została ona wypowiedziana. O stanie relacji między reżimem Alaksandra Łukaszenki a Kijowem i białoruską opozycją a Ukrainą mówi Kamil Kłysiński z Ośrodka Studiów Wschodnich.
O tym, że Białorusini to naród poetów, trzeba mówić poważnie. Może dlatego, że poeci po prostu przeczuwają, co się za chwilę wydarzy – tłumaczy literaturoznawczyni, wykładowczyni Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie dr Natalia Rusiecka w rozmowie z Bartoszem Pankiem
Radio tworzy małe wspólnoty, które trudno rozbić, jest elementem tarczy, która chroni przed łukaszyzmem i ruskim mirem. Bo to, co robi Łukaszenka, to niszczenie wszystkiego, co białoruskie. Z Jerzym Leszczyńskim, dyrektorem programowym i Eugeniuszem Wappą, prezesem Białoruskiego Radia Racja, rozmawia Bartosz Panek
Uładzimir Niaklajeu, poeta, aktywista, pobity do nieprzytomności kandydat na prezydenta w wyborach 2010 roku, napisał w jednym z wierszy, że „nikt na świecie nie pachnie tak jak Białorusini”. Bo Białorusini pachną więzieniem. W rozmowie z Bartoszem Pankiem tłumaczka literatury białoruskiej Joanna Bernatowicz wskazuje motyw więzienia jako trop silnie obecny w wielu tekstach poetyckich powstałych po 2020 roku. W ten sposób wybrzmiewa tragedia Białorusinów i ich dążeń do demokratyzacji własnego państwa.
Obóz w Berezie Kartuskiej to nie tylko miejsce odosobnienia, lecz świadectwo mrocznej historii II Rzeczypospolitej. Założony w 1934 roku jako reakcja na zamach na ministra Bronisława Pierackiego, służył do politycznego uciszania i upokarzania przeciwników władzy. Obóz znany jako Miejsce Odosobnienia, było areną cierpienia i tragedii, gdzie autorytaryzm władzy przeplatał się z brutalnością codziennego życia więźniów.
Wielu mieszkańców zachodnich regionów współczesnej Białorusi do dziś posiada stare „książeczki oszczędnościowe” z orłem w koronie lub papierowe pieniądze wyemitowane przez II Rzeczpospolitą. Dokumenty te są ważnymi źródłami interesującego aspektu wspólnej historii Białorusi i Polski.
Program Międzynarodowego Seminarium Translatorskiego im. Wasyla Stusa „Tłumacze bez Granic” obejmuje cykl spotkań, warsztatów i wykładów dla tłumaczy literatury z języków Europy Środkowej i Wschodniej, w szczególności ukraińskiego, białoruskiego, gruzińskiego i mołdawskiego oraz z języka polskiego na te języki.
Waży 280 kilogramów, wykonana ponad 400 lat temu z wapienia biogenicznego, po raz pierwszy w swojej historii została zdemontowana i poddana wnikliwym badaniom. Rzeźba Chrystusa Frasobliwego, stojąca na wysokości 26 metrów, wieńczyła kopułę kaplicy Boimów we Lwowie. Od 24 października 2023 r. jest centralnym eksponatem wystawy To czego nie widać, w warszawskiej galerii Okno na Kulturę.
Trzy mieszkanki polsko-białoruskiego pogranicza mówią. O tym, jak na ich życie wpływa kryzys humanitarny wywołany obecnością uchodźców, którzy nie mogą przekroczyć granicy. O tym, co zmienił mur w pasie przygranicznym. O tym, jakie lęki uruchamia pobyt wojska i służb mundurowych.
Wszyscy znają postać bohatera wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku, generała Stanisława Bułak-Bałachowicza. Prawie nieznany pozostaje jego brat Józef, który zginął w zamachu przygotowanym w Moskwie.
Od sfałszowanych wyborów na Białorusi minęły trzy lata. Po nieudanych protestach nastąpiła fala bezprecedensowych represji, zatrzymania, aresztowania wyroki, ale także bardzo duża emigracja z Białorusi, która staje się dyktaturą – Jarosławowi Kociszewskiemu mówi Anaïs Marin, specjalna sprawozdawczyni Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka na Białorusi.
O iluzji światowego bezpieczeństwa we współczesnym świecie, o trybunale dla Putina, o zwykłych ludziach, którzy zmienili bieg historii i o tym, dlaczego życie w państwie autorytarnym nie jest normalne, Ołeksandra Matwijczuk, prezeska Centrum Wolności Obywatelskich, pierwszej ukraińskiej organizacji z Nagrodą Nobla, opowiada Igorowi Krawetzowi.
Liczbę więźniów politycznych na Krymie ocenia się na 186 osób, z tego 117 z nich to Tatarzy krymscy. Wśród nich są też dziennikarze. Mimo tak trudnej sytuacji na półwyspie nadal są przedstawiciele tej profesji, którzy próbują wykonywać swoją pracę nie zważając na ryzyko. Wśród nich jest Lutfije Zudijewa, dziennikarka współpracująca z zagranicznymi serwisami, a także z mediami Krymskiej Solidarności – ruchu przeciw represjom politycznym.
Jeżeli polityk chce zdefiniować, do czego powinny służyć siły zbrojne, ale później jeszcze mówi, jak to należy osiągnąć, to zaczyna się katastrofa, z którą w mojej ocenie dzisiaj się stykamy w Polsce. Przykład inwazji Rosji na Ukrainę pokazuje jednak, że również cywil – aktor i komik – może się sprawdzić w sytuacji wojennej, a były oficer KGB popisać się kompletną niekompetencją i zbrodniczymi tendencjami – Jarosławowi Kociszewskiemu mówi generał Mirosław Różański, prezes fundacji Stratpoints
Oficjalnie podaje się liczbę 22 tysięcy ofiar obozu kołdyczewskiego, ale podejrzewam, że było ich więcej. Nikt dokładnie ich nie liczył – mówi Ihar Melnikau. – W archiwach jest też dużo zdjęć, w tym przerażające fotografie z ekshumacji. Siedziałem w nocy i prawie się popłakałem, patrząc na twarze ludzi, którzy wśród zniszczonych ciał próbowali znaleźć swojego ojca, matkę albo dzieci. Całe rodziny były ofiarami tego okrucieństwa.
Pomimo trwających działań wojennych na Ukrainie nieprzerwanie od ponad dziesięciu lat trwają prace konserwatorskie przy freskach Franciszka i Sebastiana Ecksteinów w kościele pojezuickim pw. Śś. Ap. Piotra i Pawła we Lwowie.
Wojna w Ukrainie stała się dużym sprawdzianem dla sprzętu, dla gotowości Paktu Północnoatlantyckiego do fizycznego skonfrontowania Rosji. O tym, co trwająca już ponad półtora roku wojna mówi o gotowości NATO mówi pułkownikiem rezerwy Maciej Matysiak, ekspertem fundacji Stratpoints, były zastępca szefa kontrwywiadu wojskowego.
Maryja Kalesnikawa płaci ogromną, osobistą cenę za swoją odwagę i niezłomność. Aresztowana po sfałszowaniu wyborów na Białorusi w 2020 r. przez reżim Alaksandra Łukaszenki mogła poddać się deportacji. Na granicy podarła paszport, została w ojczyźnie. We wrześniu 2021 r. usłyszała wyrok 11 lat więzienia za udział w spisku i próbę obalenia władz. Od ponad pół roku przebywa w izolatce pomimo złego stanu zdrowia. Jej siostra prosi o pomoc dla Maryi. [Redakcja]
W 1920 roku spór o Śląsk Cieszyński prawie przerodził się w konflikt zbrojny. Zgodnie z decyzją Konferencji w belgijskim mieście Spa 28 lipca 1920 roku terytorium to zostało podzielone. Czechosłowacja otrzymała ponad połowę obszaru сieszyńskiego, na którym przeważała ludność polska. Nie był to jednak jedyny teren, który interesował Warszawę. Uwagę Sztabu Generalnego Wojska Polskiego przyciągała również Ruś Zakarpacka.
„Grabarki” są poruszającą opowieścią ze świata masowych grobów w Bośni, gdzie szczęściem jest odnalezienie szczątek dawno utraconych bliskich. To świat, który miał pozostać historią i ostrzeżeniem spod hasła „nigdy więcej”. Nic bardziej mylnego. Bucza, Irpień, Mariupol i zapewne wiele innych, nieznanych jeszcze miejsc każe czytać tę książkę nie jako zapis czy ostrzeżenie, a zapowiedź tego, co nieuchronnie przyniesie wyzwolenie ziem ukraińskich okupowanych przez Rosjan. [Redakcja]
Mijają trzy lata od brutalnego spacyfikowania przez reżim Alaksandra Łukaszenki „białoruskiego przebudzenia”. Uwaga społeczności międzynarodowej skupiła się na wojnie w Ukrainie, a najbrutalniejsza faza represji w Białorusi prawdopodobnie się skończyła, jednak dysydenci tacy jak Andrzej Poczobut siedzą w więzieniach. Zdarza się, że w nich umierają – przypomina Anton Saifullayeu ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z Jarosławem Kociszewskim.
Wystawa Polscy architekci i Charków. Wielogłosy kamiennej melodii opowiada o czterech wyjątkowych architektach, o ich życiu, twórczości i projektach, które należą do najciekawszych w dziedzictwie architektonicznym Charkowa, wiele z nich przetrwało do dziś i zostały wpisane na listę zabytków. Gmachy uniwersyteckie, kaplice, budynki bankowe, hotele, kamienice kompanijne, mosty to tylko nieliczne przykłady spektakularnych projektów urbanistycznych XIX-XX wieku w Charkowie, powstałych według projektów Polaków. Wiele z nich przetrwało do dziś i zostały wpisane na listę zabytków.
W latach 1935–1936 mieszkańcy okręgu naroczańskiego na terenie województwa wileńskiego sprzeciwili się samowolnemu zajęciu przez władze jeziora, które dla wielu stanowiło jedyne źródło utrzymania.
Nauczyciele z Polski i Niemiec mają dziś kluczowe znaczenie dla zapewnienia młodym Ukraińcom umiejętności, których będą potrzebować w przyszłości. Przez ostatnie pół roku rozmawialiśmy z nimi o tym, jak wygląda sytuacja w ich szkołach po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
W kontekście aktualnej sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej warto przyjrzeć się projektowi Trójmorza, który w istocie został zapoczątkowany za rządów liberałów w latach 2012–2013 i wynikał z rozmów między przedstawicielami świata polskiego biznesu a Ianem Brzezinskim. Natomiast lansowane przez Zjednoczoną Prawicę Trójmorze początkowo określane było jako tzw. „Czwarte Międzymorze” w nawiązaniu do tradycji międzywojennych np. idei głoszonych przez J. Piłsudskiego.
Kiedy zachodnie media i politycy zastanawiają się, czy ukraińska kontrofensywa w ogóle trwa, Ukraińcy czują oburzenie i domagają się więcej broni. Wojna wchodzi w niebezpieczny czas zmęczenia zarówno uczestników, jak i opinii publicznej.
Że wojna wybuchnie 24 lutego, wiedziałam dzień wcześniej. „Przyjadę na Dzień Kobiet”, piszę do przyjaciółki z Charkowa. „Oszalałaś?”, odpisuje w przeciągu sekund. „Dziś w nocy zacznie się ostrzał”.
Czy słoweńskie ambicje do osiągnięcia pozycji regionalnego rozgrywającego się urzeczywistnią, będzie zależało nie tylko od aktywności ekipy Goloba oraz znajomości układów politycznych w krajach byłej Jugosławii, lecz także od ostatecznego układu sił w regionie w kontekście wojny prowadzonej przez Rosję w Ukrainie. Nawet jeśli dla znacznej części mieszkańców spokojnego i dostatniego kraju leżącego po słonecznej stronie Alp wydaje się być dość odległa.
Rankiem 13 maja 1937 roku, otrzymawszy informację o nielegalnym uboju bydła na Małym Rynku w Brześciu nad Bugiem (plac dzisiejszego dworca autobusowego), starszy posterunkowy służby śledczej Policji Państwowej Stefan Kędziora wraz ze swoim kolegą Władysławem Frąckowiakiem udali się na kontrolę. W chłodni na rynku znaleźli mięso nielegalnie zabitych cieląt.
„Jak tylko Ukraina wygra, wsiadam w pierwszy autobus do domu”. Mimo ciepłego przyjęcia na Litwie Ukraińcy wracają do kraju. Ponad 70 tysięcy Ukraińców przybyło na Litwę od czasu rosyjskiej inwazji na pełną skalę. Niektórzy z nich wrócili do domu, część wyjechała do innych krajów, pozostali próbują zintegrować się z litewskim społeczeństwem. Niektórym przychodzi to łatwiej niż innym.
„No nic, odzyskamy Odessę! A potem inne pomniki zostaną usunięte, a ulice zmienią nazwy” – komentuje rozgoryczony czytelnik rosyjskiej agencji informacyjnej RIA Novosti wiadomość o usunięciu pomnika Katarzyny II w Odessie. Jego słowa są doskonałą ilustracją uruchomionej w Europie Wschodniej narracji dekolonizacji.
Rosyjska agresja na Ukrainę ma coraz większe reperkusje – polityczne, gospodarcze, społeczne, prawne i humanitarne – także poza Europą Wschodnią. W tym kontekście warto powrócić do najwcześniejszej i najpilniejszej ukraińskiej prośby o bezpośrednie zachodnie wsparcie wojskowe. Wkrótce po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji 24 lutego 2022 roku Kijów rozpoczął międzynarodową kampanię o zapewnienie Ukrainie strefy zakazu lotów.
Reżim Alaksandra Łukaszenki dopuszcza się zbrodni przeciwko ludzkości – podkreślają twórcy raportu. A to oznacza, że społeczność międzynarodowa powinna zareagować. Justice Hub nie tylko wymienił udokumentowane przestępstwa, ale też zaproponował, jak z nimi walczyć.
Po zawarciu traktatu pokojowego w Rydze z Polską w marcu 1921 roku Zarząd Wywiadu Armii Czerwonej rozpoczął tworzenie i przerzucanie na teren województw wschodnich II Rzeczypospolitej dobrze wyszkolonych oddziałów dywersantów w celu zorganizowania tam masowego zbrojnego oporu. Operacja została nazwana „wywiadem aktywnym”.
Na polach rosyjsko-ukraińskiej wojny walczą ze sobą nie tylko dwie armie, ale także dwie koncepcje państwa: imperialnej Rosji oraz demokratyzującej się, obywatelskiej Ukrainy, której jedną z najważniejszych broni może okazać się edukacja.
Na froncie w Ukrainie zginał żołnierz, Dmytro „Reporter” Rybakow. Był dziennikarzem. Po ataku Rosji na jego ojczyznę został w Kijowie i pisał o tym, co się dzieje wokół. Współpracował z naszym portalem. Sporo korespondowaliśmy, rozmawialiśmy. Po wojnie mieliśmy się wreszcie spotkać.
Zarówno Kijów, jak i Zachód chcą pełnego i stabilnego rozejmu z Moskwą – raczej wcześniej niż później. To, dlaczego ukraiński interes narodowy stoi w sprzeczności z zawieszeniem broni z Rosją, jest jasne. Problem Kijowa w negocjacjach z Moskwą polega na tym, że porozumienie z Kremlem nie doprowadzi do pełnego przywrócenia integralności terytorialnej Ukrainy. Nie ochroni też Ukrainy przed rosyjskim imperializmem i antyukraińskością.
Pod koniec szczytu NATO w Wilnie przywódczyni białoruskiej opozycji demokratycznej Swiatłana Cichanouskaja spotkała się z amerykańskim prezydentem. W swoim przemówieniu na Uniwersytecie Wileńskim Joe Biden zauważył, że na Białorusi ludzie „nadal walczą o to, by ich głos był słyszany”. Te oznaki uwagi Waszyngtonu do kwestii białoruskiej są szczególnie ważne na tle wypowiedzi prezydenta Litwy Gitanasa Nausėdy, który nazwał Białoruś „prowincją Rosji”.
Rośnie liczba zbrodni wojennych dokonywanych przez Rosjan w Ukrainie. Sama świadomość tej sytuacji nie wystarczy, aby winni zapłacili za swoje czyny, dlatego przestępstwa są dokumentowane i badane. O trudnościach zbierania dowodów i sądzenia zbrodniarzy Agnieszka Lichnerowicz rozmawia ze śledczym Brianem Castnerem z Amnesty International i Anną Błaszczak-Banasiak, dyrektorką Amnesty International Polska.
Zarówno obywatele, jak i elity Ukrainy pragną trwałego pokoju z Rosją bardziej niż ktokolwiek inny na świecie. Dlaczego więc Kijów nie stoi na czele poszukiwań kompromisu z Moskwą?
Każdy mój rozmówca w Ukrainie mówi o 1943 roku na Wołyniu: „bratobójcza wojna”. Każdy mówi ostrożnie, niby bojąc się, że się poparzy o polskie emocje. Nikt nie chce ich urazić. Podejście ukraińskie do zbrodni wołyńskiej zmieniło się w ciągu ostatnich dziesięciu lat. W Kijowie jest też przekonanie, że spór historyczny najbardziej służy imperialnej polityce Rosji.
Temat współpracy obywateli radzieckich z nazistami w czasie II wojny światowej pod koniec lat 90. był intensywnie dyskutowany w społeczeństwie białoruskim. Jedna strona próbowała wybielić kolaborantów, którzy rzekomo „walczyli o białoruską ideę narodową”, druga zaś, idąc za sowiecką tradycją, stawiała znak równości między nimi a samymi nazistami. Trochę światła na ten spór rzuca historia obozu w Kołdyczewie i jego strażników, głównie Białorusinów, z 13. batalionu SD.
W ostatnich latach na Litwę przybyło ponad 100 tysięcy imigrantów z Ukrainy, Białorusi i Rosji, co przyczyniło się do powstania tętniących życiem społeczności. Teraz Litwa musi opracować plan, który zapobiegnie powstawaniu kulturowych gett.
Tu zniszczono muzeum, tam uniwersytet, gdzie indziej bibliotekę. Centrum Charkowa ciągle jest bombardowane, a znajduje się na liście kandydatów UNESCO. Są to straty fizyczne, które ponosimy każdego dnia. Każdego dnia też coś się nie odbywa – kolejny spektakl, film, wydanie książki, wernisaż obrazów czy pokaz artystyczny. Jednak wciąż u nas wydają książki, wciąż je kupują i wciąż czytają, co świadczy o naszej niezłomności – Nikodemowi Szczygłowskiemu opowiada ukraińska pisarka Oksana Zabużko.
Rusocentryzm, lekceważenie, a nawet zaprzeczanie podmiotowości Europy Środkowo-Wschodniej można postrzegać jako konsekwencję problemu tworzenia „wiedzy o Wschodzie” na Zachodzie, który jest produktem i kontynuacją logiki zimnej wojny. Zmienia to dopiero rosyjska inwazja na Ukrainę.
Niemal natychmiast po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej Zarząd Wywiadowczy Armii Czerwonej rozpoczął formowanie i przerzucanie na terytorium wschodnich województw II Rzeczypospolitej oddziałów dywersantów w celu zorganizowania tam masowego zbrojnego oporu przeciwko władzom polskim. Ich działalność została nazwana „wywiadem aktywnym”.
Po raz pierwszy szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej (EWP) przyniósł perspektywę integracji europejskiej bez konieczności rozwiązania konfliktu naddniestrzańskiego. Moskwa otrzymała wiadomość, że miejsce Mołdawii jest wśród zachodnich demokracji. Szczyt EWP odbył się 1 czerwca w budynku dawnej winiarni Castel Mimi w Bulboaca, 35 kilometrów od Kiszyniowa i kilkanaście kilometrów od kontrolowanego przez Moskwę separatystycznego regionu Naddniestrza. W regionie tym do dziś stacjonuje około 1500 rosyjskich żołnierzy, mimo że Moskwa na szczycie OBWE w 1999 roku zobowiązała się do wycofania swoich wojsk.
Po zniszczeniu tamy w Kachowce przez rosyjskie siły okupacyjne 6 czerwca Chersoń stał się centrum wielkiej akcji ratunkowej. Miejscowi ewakuują tych, których domy ucierpiały w wyniku powodzi, ale także próbują nieść pomoc mieszkańcom okupowanego przez Rosjan lewego brzegu Dniepru.
W 1947 roku polskie gazety drukowały jeden po drugim artykuły poświęcone głośnemu procesowi sądowemu. Na ławie oskarżonych Okręgowego Sądu Wojskowego znalazł się były pracownik niemieckiej Służby Bezpieczeństwa z Baranowicz Józef Górniewicz. Na jego rękach było dużo krwi ludzi zamordowanych w trakcie II wojny światowej.
Podczas studiowania archiwalnych dokumentów związanych z historią niemieckiego obozu zagłady w Kołdyczewie na Białorusi z czasu II wojny światowej znalazłem wspomnienia białoruskiego poety Siarhieja Nowika-Piajuna, który w 1943 roku trafił do tego strasznego miejsca. Nie było to pierwsze – ani ostatnie – więzienie w życiu tego odważnego człowieka.
Na terenie dawidgródzkiej ordynacji Karola Radziwiłła mieszkało wielu sławnych ludzi, którzy byli przyjaciółmi księcia. Wśród nich wyróżniał się generał Adrian Carton de Wiart. Urodził się w Belgii, studiował w Wielkiej Brytanii, walczył w Afryce, służył w Polsce i przez 15 lat mieszkał na Polesiu.
Sploty. O Ukraińcach z Polski to opowieść o tym, że cywilizacja Rusi Kijowskiej i jej dziedzictwo kształtujące przez wieki wschodnią i południową Polskę charakteryzowały się wysokim poziomem. Dopiero zaczyna raczkować historiografia dostrzegająca perspektywę historii chłopstwa. Ludność Rusi Kijowskiej była o wiele bardziej zróżnicowana, niż się nam, Polakom, wydaje, była szlachta, mieszczanie, duchowieństwo. Z Izą Chruślińską i Piotrem Tymą rozmawia Adam Balcer
W latach 30. XX wieku mieszkańcy sowieckiej Białorusi masowo uciekali do Polski – jedni przed represjami politycznymi, inni przed głodem i kolektywizacją. Polskie władze były wobec nich podejrzliwe, choć po przesłuchaniu zazwyczaj pozwalały im się osiedlać na terytorium północno-wschodnich województw. Żaden z uciekinierów chyba nie zdawał sobie sprawy, że w 1939 roku upomni się o niego NKWD.
Ukraina bez możliwości połączeń lotniczych stała się fenomenem XXI wieku. Po zakończeniu II wojny światowej w Europie nie było tak dużego kraju, w którym tak długo nie funkcjonowałyby lotniska i cały rynek przewozów pasażerskich właśnie samolotami. Przed inwazją rosyjską większość regularnych połączeń lotniczych z Ukrainy odbywała się w ruchu z krajami Unii Europejskiej.
We wrześniu 1939 roku państwo polskie musiało ratować swoje zasoby pieniężne. Niestety, sporo z tego bogactwa wpadło w ręce bolszewików. A tuż przed wojną liczono, że Bank Polski ma ponad 2 miliardy złotych aktywów, miliony w wekslach i akcjach oraz co bardzo rozbudzało wyobraźnię około 60 ton złota.
Krótko po wybuchu II wojny światowej władze radzieckie, ignorując umowy międzynarodowe regulujące pracę dyplomatów, zaczęły represjonować tych, którzy oficjalnie reprezentowali interesy Polski w ZSRR. Wtedy też konsul z Kijowa przepadł bez śladu. Wiadomo, że Jerzego Matusińskiego aresztowało NKWD. Do dzisiaj nie znane są jego losy.
Ostatnie dni w Mołdawii stały się niezwykle burzliwe. Nagła dymisja rządu i szybkie powołanie nowego gabinetu ale co najważniejsze to sensacyjne wystąpienie prezydent Mai Sandu. Oskarżyła w nim Rosję, mołdawską opozycję, a także bliżej nie określonych obywateli Serbii, Czarnogóry i Białorusi o to, że przygotowują zamach stanu i chcą odsunąć od władzy rządzącą krajem od drugiej połowy 2021 roku prozachodnią większość Partii Działania i Solidarności (PAS).
23 lutego 2022 roku czułam, że coś się szykuje. Przygotowywałam się do egzaminu z fizyki w szkole, ale kiedy próbowałam się uczyć, nie mogłam się skupić, nic nie udawało się zapamiętać. Potem po prostu poszłam spać, a o 4 rano usłyszałam eksplozje, mieszkanie zaczęło się trząść – Zorianie Vareni opowiada Ewa z Mariupola.
Gagauzja jest najbardziej prorosyjskim regionem w Republice Mołdawii. Choć uznaje suwerenność Kiszyniowa, odgraża się, że dokona secesji w przypadku zjednoczenia z Rumunią lub przystąpienia do Unii Europejskiej.
Na początku lat 30. XX wieku z terenu sowieckiej Białorusi rozpoczęły się masowe ucieczki chłopów i mieszczan do Polski. Uciekali przed głodem. Tragedia, która miała wówczas miejsce, pomimo że nie pochłonęła milionów ofiar jak ukraiński Hołodomor, wywołuje dreszcz przerażenia. Nie doczekała się tylu opisów i opracowań historycznych – na naszych łamach przedstawiamy białoruską odsłonę walki sowieckich władz z właścicielami ziemskimi nazywanymi kułakami.
Trzeba myśleć, jak nam wspólnie żyć w tym domu, a to nie jest to tylko zadanie dla uchodźców czy migrantów: dostosowanie się do polskich warunków. Zmiana musi też nastąpić po stronie Polek i Polaków – Jarosławowi Kociszewskiemu mówi Myroslava Keryk, prezeska Fundacji „Nasz Wybór”.
W donieckim obozie koncentracyjnym siedziałem z hakerami, blogerami i zwykłymi przestępcami. Wszyscy zostali zatrzymani za szpiegostwo, ekstremizm i terroryzm, na przykład za posty w mediach społecznościowych, nawet za samo polubienie hasła „Donieck to Ukraina” – Zorianie Vareni opowiada Stanisław Asiejew, autor wydanych niedawno przez Kolegium Europy Wschodniej więziennych wspomnień „Świetlana Droga”
Książka o łagrach w XXI wieku? W Europie? Przecież o literaturze obozowej mieliśmy zapomnieć, jako o kuriozum totalitarnych systemów z czasów naszych dziadków. W "Świetlanej drodze..." temat wraca do nas z niemniejszą siłą niż u Borowskiego, Sołżenicyna czy Herlinga-Grudzińskiego.
Dyskusja o kalendarzu powraca w Ukrainie dwa razy w roku: przed Bożym Narodzeniem i przed Wielkanocą. Od 2017 roku, kiedy parlament uznał 25 grudnia – czyli święto Bożego Narodzenia według kalendarza gregoriańskiego – za dzień świąteczny i wolny od pracy, nie było jednak żadnego postępu w rozstrzygnięciu tej kwestii. I trwałoby to pewnie jeszcze wiele lat, gdyby Rosja nie dokonała w zeszłym roku zakrojonej na szeroką skalę agresji militarnej.
W składzie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie walczyły tysiące żołnierzy, w tym Białorusinów, pochodzących z północno-wschodnich województw II Rzeczypospolitej. Po zakończeniu działań wojennych większość z nich postanowiła wrócić do domu, który leżał już w Związku Radzieckimo. Nie wyobrażali sobie, jak im władze odwdzięczą się za służbę w burżuazyjnym wojsku.
Waniaszka, mój mały wnuczek, zaczął się jąkać i sikać w nocy na łóżko z przerażenia. Gdy tylko zawyła syrena, stawaliśmy pod ścianami nośnymi, przykryci kocami i przerażeni. On cały się trząsł i prosił: „Babciu, proszę, żeby to się skończyło, żeby to się skończyło!” – wspomina Maria, uchodźczyni.
Nie chciałem, aby zdjęcia z Azowstalu były kojarzone ze mną. Oczywiście jestem fotografem, jestem artystą. Ale w przypadku relacji z tragedii i bohaterstwa naszych obrońców jest mi wszystko jedno, kto zrobił te zdjęcia, ja czy ktoś inny. Moją główną misją jest ciągłe mówienie o jeńcach wojennych. O tym, że nie mają spełnionej najbardziej podstawowej potrzeby naszego życia: być i czuć się wolnymi. – Zorianie Vareni mówi Dmytro „Orest”Kozacki, fotograf pułku Azow z czasów obrony zakładów Azowstal w Mariupolu.
Rząd Mołdawii został oskarżony, że po raz kolejny uległ szantażowi Rosji i Naddniestrza, kiedy zgodził się na dostarczanie całości importu rosyjskiego gazu do Tyraspolu, stolicy samozwańczej republiki, w zamian za energię elektryczną. W rzeczywistości władze Kiszyniowa nie mają alternatywy dla dostaw energii elektrycznej i gazu ziemnego, a wszelkie projekty już rozpoczęte w celu dywersyfikacji źródeł energii potrzebują czasu.
Krótko po wprowadzeniu pierwszych sankcji wydawało nam się, że będziemy mieli do czynienia z bardzo głęboką niestabilnością Rosji. Okazało się jednak, że wdrażanie kolejnych nie pogłębia tego efektu, tylko Rosja otrzepuje się z pierwszego szoku i dalej prowadzi bardzo kosztowne działania wojenne – Jarosławowi Kociszewskiemu mówi Dorota Niedziółka, profesorka Szkoły Głównej Handlowej, szefowa katedry geografii ekonomicznej.
Dyneburg nie ma ostatnio dobrej prasy za sprawą mera Andrejsa Elksniņša, który od czerwca ociągał się ze zdemontowaniem dwóch sowieckich pomników wskazanych przez rząd do rozbiórki, później zaś kontrowersyjnie się wypowiadał na temat przynależności Krymu i wojny rosyjsko-ukraińskiej. Gdy zniszczono pomnik przedstawiający m.in. marszałka Piłsudskiego i gen. Rydza-Śmigłego, w mediach społecznościowych pojawiły się pytania, czy Elksniņša nie warto odsunąć od władzy.
Wolność to największa wartość, dar, który otrzymała każda istota żywa, przychodząc na świat. Wszystko, co żyje, cieszy się wolnością, na ile to możliwe w złożonym, skomplikowanym świecie natury. Człowiek jest wyjątkiem. Dar wolności, fizycznej i moralnej, to dla niego za mało. Aby w całej pełni poznać i odczuć konieczność wolności, człowiek musi przejść przez pełen pułapek labirynt życia albo pozostać w którymś z jego ślepych zaułków. A w nim – przywyknąć, zmarnieć, stracić wrodzony instynkt wolności, adaptować się do sytuacji w elementarnym celu biologicznego przetrwania. Wtopić się w tłum, społeczeństwo, elektorat, stać się takim jak wszyscy.
Morze Czarne odgrywa bardzo ważną rolę w zmaganiach między Rosją a Ukrainą. Na konflikcie zyskuje Turcja, która prowadząc politykę utrzymywania równego dystansu do Rosji i Zachodu, stara się zyskać w regionie rolę rozdającej karty – Jarosławowi Kociszewskiemu mówi Konrad Zasztoft z Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Podczas trwającej wojny ukraińsko-rosyjskiej w przyspieszonym tempie hartuje się nowe ukraińskie państwo i społeczeństwo. Nie ma wątpliwości, że Ukraina już obroniła swoją suwerenność. Otwarte jednak pozostaje pytanie, za jaką cenę i w jakich granicach.
Jestem pewien, że Ukraińcom uda się w przyszłości zbudować demokratyczny kraj. Ponadto uważam, że Ukraina zdemokratyzuje Rosję. Utrata Ukrainy oznacza dla Putina utratę władzy. Utrata Chersonia to dopiero początek przed utratą Mariupola, Melitopola i całkowitą klęską na całej Ukrainie. Zbigniew Parafianowicz mówi Zoranie Vareni o swojej nowej książce „Śniadanie pachnie trupem. Ukraina na wojnie”
Juliusza Levittoux był jednym z tych, którzy przyczynili się do rozwoju polskiej fortyfikacji w okresie międzywojennym, jednak przez długi czas mało kto o nim wspominał. Burzliwa historia Polski wiodła go od fortyfikacji Linii Piłsudskiego na wschodzie, przez bitwy kampanii wrześniowej i obóz jeniecki, po powojenny Wrocław, gdzie nadal budował, choć już nie bunkry.
Buntując się przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim w 2020 roku, Białorusini zaakcentowali swą odrębność wobec Rosjan. Współudział ich kraju w inwazji na Ukrainę kreśli dla nich zły scenariusz na przyszłość. Jego ziszczenie się zależy nie tylko od liczby Białorusinów podkreślających swoją europejskość, ale także od liczby Europejczyków, którzy znajdą odwagę, żeby to przyznać.
11 listopada został wyzwolony Chersoń – jedyne większe miasto obwodowe Ukrainy, które na początku marca udało się zająć Rosjanom. Przeszli tu z Krymu przez przesmyk Perekopski, podobnie jak uczyniła w listopadzie 1920 roku Armia Czerwona podczas tzw. Operacji Perekopsko-Czongarskiej, kiedy bolszewicy zaatakowali Krym i położyli kres Białej Armii generała Wrangla broniącej półwyspu jako swojego ostatniego przyczółku.
Tuż po zakończeniu Wielkiej Wojny w Europie doszło do realizacji marzeń i dążeń politycznych milionów Słowian – powstały dwa wielkie, federacyjne i wielonarodowe państwa słowiańskie: Czechosłowacja oraz Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, bardziej znane pod poźniejszą nazwą – Jugosławia.
Sceny z dworca kolejowego Przemyśl Główny, które obserwowałem jako wolontariusz i tłumacz po inwazji Rosji na Ukrainę, wywoływały we mnie wyobrażenia o masowej ucieczce cywilów z Galicji Wschodniej w obliczu rosyjskiej ofensywy w 1914 roku.
Prawie stulecie temu w okolicach Baranowicz, obecnie znajdujących się na Białorusi, w ciężkich walkach toczonych z wojskami niemieckimi i austro-węgierskimi, wykrwawiała się carska armia.
Miliony Ukraińców znalazły schronienie w Polsce. Widać ogromną solidarność i współpracę. Olena Babakowa podkreśla, że, wbrew pozorom, Polacy i Ukraińcy nie są tak do siebie podobni, jakby się to wydawało. Niemniej wyraźne zbliżenie zaczęło się po wybuchu wojny na Donbasie w 2014 r. Teraz inwazja rosyjska jeszcze ten proces przyspieszy, ale także Polska musi nadrabiać zaległości ostatnich lat, czego przykładem był brak planu integracji imigrantów.
W 2014 roku rosyjska propaganda działała tak dobrze, że kiedy wyzwalaliśmy Donbas od separatystów, miejscowa ludność traktowała nas tak, jak Ukraińcy traktują teraz Rosjan. Separatyzm był bardzo rozpowszechniony, a my byliśmy zupełnie nieprzygotowani. To samo stało się z Rosją 24 lutego. Tylko teraz oni uderzyli w armię, która walczy od ośmiu lat, która ma szkolenie NATO i natowski sprzęt – Zorianie Vareni mówi Jarosław Gawianets, cyborg z donieckiego lotniska.
Boksera Ołeksandra Usyka nie da się nie lubić. Jest fajnym, dojrzałym, inteligentnym mężczyzną. Z dużym poczuciem humoru, który nie wykorzystuje słabości innych. Unika hejtu, internetowych awantur, nawet niespecjalnie reaguje na zaczepki. Jednak i on ma swoje niebezpieczniki.
Spoglądając na Ukrainę, zabezpieczmy się przed tym, żeby w Polsce nie było Buczy, żeby nie powtórzył się u nas Izium. Wyposażmy się w narzędzia, które pozwolą nam patrzeć dalej i zadawać straty przeciwnikowi, jeszcze zanim przekroczy nasze granice – Jarosławowi Kociszewskiemu mówi generał Mirosław Różański, prezes fundacji Stratpoints.
Propaganda rosyjska działa tym efektywniej, także na Zachodzie, im łatwiej znajduje dla siebie jakiś fundament – traumy, kompleksy. Właśnie dlatego musimy wzmagać popyt na fakty, na dowody – Michałowi Żakowskiemu mówi rosyjski politolog Igor Grecki, kiedyś związany z Uniwersytetem w Petersburgu, a obecnie w ramach protestu przeciwko inwazji Rosji na Ukrainę przebywający na emigracji w Estonii. Pracuje jako Visiting Fellow w Międzynarodowym Centrum Obrony i Bezpieczeństwa w Tallinie.
Zbrodnia popełniona przez armię rosyjską w Buczy była pierwszą i najgłośniejszą, ale nie najstraszniejszą, jaka wydarzyła się od czasu eskalacji konfliktu w Ukrainie – Revaz Tateishvili, nauczyciel i działacz trzeciego sektora, a po 24 lutego 2022 roku aktywista dokumentujący rosyjskie zbrodnie wojenne, mówi Marcusowi Chavassowi i Kamili Łabno-Hajduk.
Dla ukraińskich polityków dążenie Kijowa do NATO przestało być przedmiotem sporu. To dla nich „być albo nie być”, tym bardziej że wojna z Rosją spowodowała dwukrotny wzrost poparcia Ukraińców dla Sojuszu. Kijów chce kolejnego kroku: politycznego i formalnego potwierdzenia wsparcia krajów członkowskich NATO. O aspiracjach Ukraińców Michałowi Żakowskiemu mówi Jarema Duch, wieloletni członek administracji byłego prezydenta Petra Poroszenki oraz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, a teraz ekspert od komunikacji politycznej i strategicznej.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow oświadczył na Telegramie, że zgodnie z pierwszym z czterech kryteriów ustawy antyoligarchicznej przyjętej krótko przed rosyjską inwazją doliczył się w kraju 86 oligarchów. Tym kluczowym kryterium nie są – jak mogłoby się wydawać – pieniądze, a wpływ na politykę.
Ten bohaterski epizod zasługuje na osobną salę w Muzeum Obrony Twierdzy Brzeskiej. Użycie starych francuskich czołgów Renault FT-17 w walkach przeciwko Niemcom nad Bugiem było spowodowane trudną sytuacją Wojska Polskiego w drugim tygodniu kampanii wrześniowej. Polscy czołgiści zrobili jednak wszystko, co mogli, aby zatrzymać znacznie przeważającego ich pod względem technicznym wroga.
Na początku lat 30. Wojsko Polskie rozpoczęło modernizację poniemieckich umocnień w okolicach Baranowicz. Każdy zatrudniony na pracach fortyfikacyjnych przechodził kontrolę polskiego wywiadu, bo ten radziecki nie spał. Pomimo wysiłków i inwestycji, nie miały szans spełnić pokładanych w nich nadziei.
Wiosną 1936 roku zakończono szczegółowe opracowanie planów umocnień na Polesiu. Projekt generalny fortyfikacji z 1936 roku przewidywał zamknięcie go 660 obiektami żelbetonowymi na długości 430 km. Całość frontu poleskiego podzielono na trzy odcinki, z których dwa znajdują się na terenie współczesnej Białorusi. Pierwszy z nich, „Hancewicze”, miał długość 120 km, zaś drugi, „Łuniniec”, 140 km i zamykał „korytarz Dawidgródzki”. Oba odcinki miały być zrealizowane do listopada 1940 roku.
29 lipca w wyniku wybuchu w obozie w Ołeniwce zginęło 53 ukraińskich jeńców. To zbrodnia wojenna, którą Kreml nakarmił rosyjską opinię publiczną domagającą demonstracyjnego zabijania azowczyków, a nie ich wymiany na własnych żołnierzy.
„W nocy kładłem się na kilka godzin, zamykałem oczy i myślałem, że jeśli trafi we mnie jakiś rosyjski pocisk, to dobrze. Bo umrę we śnie. Potem budziłem się i uświadamiałem sobie, że żyję, więc będę dalej wykonywać swoją pracę, ratować ludzi” – o pracy w szpitalu w Mariupolu podczas pierwszych tygodni po rosyjskiej inwazji anestezjolog Elizar Grankow opowiada Zorianie Vareni.
Radziecka agresja na Polskę we współczesnej historiografii rosyjskiej oraz białoruskiej jawi się jako „akt sprawiedliwości historycznej” związanej z uwolnieniem Białorusinów z „jarzma polskiego pana”. W rzeczywistości była to radziecko-polska wojna, niewypowiedziana, ale krwawa. Jednym z jej skutków była znaczna liczba obywateli polskich, którzy trafili do niewoli radzieckiej.
Wejście w życie podpisanej przez ONZ, Ukrainę, Turcję i Rosję umowy zbożowej stabilizuje rynek regionalny i światowy, ale daje jednocześnie Kremlowi zielone światło dla zbrodni wojennych.
Od pierwszych tygodni rosyjskiej inwazji stało się jasne, że Rosja docelowo wyrządzi maksymalne szkody ukraińskim miastom i infrastrukturze, a odbudowa będzie wymagała ogromnych zasobów. Ponieważ to właśnie plan Marshalla stał się synonimem powojennej odbudowy na dużą skalę, pomysł ten był dyskutowany w MFW i Banku Światowym dokładnie pod tą samą nazwą.
Choć przedstawiciele tego książęcego rodu mieszkają dziś na całym świecie, zachowali duchowy związek z dawną ojczyzną i czczą swojego słynnego białoruskiego przodka – kanclerza Lwa Sapiehę. Państwowiec i wizjonerski polityk, był autorem Statutu Wielkiego Księstwa Litewskiego z 1588 roku.
Po II wojnie światowej w Ukrainie, krajach bałtyckich i na Białorusi rozwinęły działalność różne antyradzieckie formacje partyzanckie. W warunkach walki konspiracyjnej powstańcy ukraińscy szukali możliwości połączenia sił z litewskimi „braćmi leśnymi”.
Z okupowanych terytoriów można wyjechać, jeśli uda się przekupić rosyjskich żołnierzy w punktach kontroli papierosami, alkoholem lub kiełbasą. Czasem wystarczy doładować im karty pre-paid na telefon. Jeśli się nie uda, trzeba czekać w samochodach przez kilka dni, aż nastąpi zmiana obsady, bardziej skłonnej do negocjacji.
O nowym Narodowym Centrum Rehabilitacji dla ofiar wojny z Rosją, o tym, czym żyje Lwów, który choć znajduje się daleko od działań wojennych na wschodzie Ukrainy, jest celem ciągłych ataków rakietowych, o wyzwaniach i najbliższych planach na przyszłość Nikodemowi Szczygłowskiemu opowiada prezydent Lwowa, Andrij Sadowy.
Kolektyw działających w internecie aktywistów Anonymous zyskał reputację wpływowej siły zdolnej rzucić wyzwanie globalnym korporacjom, autorytarnym sektom, międzynarodowym organizacjom terrorystycznym, a nawet rządom. W szczególności prezydentowi Rosji, któremu wypowiedział wojnę dzień po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. Kim są Anonymous, czyje interesy reprezentują i czy naprawdę mają przypisywany im wpływ na działania na cyberfroncie?
Rosyjski atak na Siewierodonieck we wschodniej Ukrainie stał się symbolem obecnej fazy wojny. To krwawa jatka w praktycznie opuszczonym mieście, gdzie niemal każda zrujnowana ulica jest polem walki. Ukraińcy atakują na innych odcinkach frontu. Każdy ich krok odbywa się przy wtórze królującej na polu bitwy artylerii. Siewierodonieck to wezwanie Zachodu Europy do większej determinacji i pomocy wojskowej dla Ukrainy. Czy przybycie do Kijowa „wielkiej czwórki” z Francji, Niemiec, Włoch i Rumunii jest taką odpowiedzią? Na razie trwają spory, co do rezultatów tej wizyty, już nazywaną historyczną.
29 maja w Siewierodoniecku miały się odbyć obchody 88. rocznicy powstania miasta. Zamiast nich ulice miasta stały się miejscem wymiany ognia i wybuchów pocisków artyleryjskich. Miasto jest w jednej trzeciej zajęte, zaginęło trzech lekarzy. Na podwórkach i ulicach można spotkać tych, którym jest obojętne, pod jaką władzą żyją. Po mieście inteligencji, nauki i wysokich technologii pozostały tylko zdjęcia i wspomnienia.
Klasyczna ukraińska polityka skończyła się 24 lutego. Kiedy trochę przycichną armaty z głębin wypłyną problemy Wołodymyra Zełeńskiego. I wrócą spory polityczne ale już bez partii wspierających Kreml. Mówi w rozmowie z Biełsatem Wołodymyr Fesenko, ukraiński politolog i dyrektor Centrum Badań Politycznych Penta w Kijowie. Rozmawia Michał Kacewicz.
Od końca kwietnia media wielokrotnie spekulowały, że Naddniestrze może posłużyć za pretekst do nowego ataku Rosji, którego celem będzie Mołdawia bądź obwód odeski. Posługiwały się przy tym sugestywnymi mapami Ukrainy, na których region ten zaznaczały takim samym bądź zbliżonym kolorem co Krym, marionetkowe donbaskie republiki i obszary zajęte w trakcie trwającej od 24 lutego inwazji.
Buriackim intelektualistom zrzeszonym w ruchu antywojennym przeszkadza łatka „bojowych Buriatów Putina”. Jest w niej wiele gorzkiej ironii losu, bo Buriaci, podobnie jak Ukraińcy, są ofiarami rosyjskiego imperializmu.
Bez szans na dalszą walkę lub ewakuację. Trwali przez ponad 80 dni w bunkrach, podziemnych tunelach i wśród powykręcanych stalowych konstrukcji huty Azovstal. Decyzja o poddaniu się przyszła z Kijowa. Rosjanie ogłosili, że do niewoli wzięli ponad dwa tysiące żołnierzy. Jaki będzie ich dalszy los – tego nie wiadomo. Publikujemy zdjęcia zrobione w ostatnich dniach walk o Azovstal przez jednego z nich, Dmytro Kozackiego o pseudonimie "Orest"
Zdjęcia 79-letniej Walentyny z karabinem maszynowym na szkoleniach w Mariupolu obiegły świat. Tak było tuż przed wojną. Teraz dziennikarze ukraińskiego svoi.city sprawdzili jakie są jej dalsze losy, bo jej miasto jest już pod pełną kontrolą wojsk rosyjskich.
W lodówce ciała leżą w kilku warstwach. Dwie dziewczyny, jedna na drugiej. Były siostrami. Starsza miała 17 lat, w stosie ciał widzę tylko rękę z zadbanym różowym manicure, długie, cienkie palce. Młodsza – trzylatka – leży na niej. Ma blond włosy, dolną szczękę obwiązaną bandażem, ręce złożone na brzuchu. Na jej ciele widnieją czerwone kropki odłamków, otwory wlotowe. Wygląda na żywą.
W najbardziej optymistycznym scenariuszu, jeżeli Rosjanie będą używali wyłącznie broni konwencjonalnej, do końca 2022 roku gospodarka Ukrainy straci od 45% do 50% PKB w porównaniu z poprzednim rokiem. Skutki tego przede wszystkim odczują Ukraińcy. Odbudowa zdewastowanej gospodarki wymagać będzie nie tylko pieniędzy i czasu, ale także odzyskania zaufania inwestorów.
Kijów obroniony. Rosjanie wycofali się z północnej Ukrainy, ale wojna się nie skończyła. Nie tylko nasilają się walki na wschodzie kraju, ale także trwają ataki rakietowe i naloty na miasta czasem odległe o setki kilometrów o frontu. W takich chwilach mieszkańcy i mieszkanki Lwowa oraz uchodźcy i uchodźczynie muszą znaleźć miejsce bezpieczne.
Po wycofaniu się wojsk rosyjskich z Buczy w mieście odkryto masowe groby i rozstrzelanych cywilów. Według władz ukraińskich w marcu zginęło tu ponad 300 osób. Miasto zostało niemal całkowicie zniszczone. Korespondent rosyjskojęzycznego portalu Biełsatu Vot-Tak porozmawiał z mieszkańcem miasta Władysławem Kozłowskim, który był świadkiem wielu egzekucji mieszkańców i mieszkał w okupowanym mieście przez miesiąc.
Jakie to uczucie – przekraczać granicę kraju, w którym trwa wojna? Mając świadomość, że oto pozostawia się za sobą strefę względnego komfortu i ułudnego bezpieczeństwa, które daje wiara w parasol ochronny NATO. Setki myśli kłębiły się mi w głowie tej niedzielnej nocy, z których przeważała jednak jedna – oto wkrótce znów zobaczę Lwów. Jak tam jest teraz?
- Nawet będąc w piwnicy, zrozumiałam, że to nie może trwać tak dalej. Jeśli nie teraz, to za godzinę do domu wleci pocisk i wszystko się zawali. Musiałam uciekać – mówi Inna, której udało się wyjechać z oblężonego Mariupola. Ukraińcy ciepło nazywali to miasto "Marik". Teraz Rosjanie zamieniają je w ruinę. Ofiary liczone są w tysiącach.
Liczby. Początek lat 30. XX wieku. W Związku Radzieckim działało 259 ukraińskich pisarzy. Pod koniec dekady pozostało trzydziestu sześciu. Gdzież się podziało 80% literatów? To historia tragedii tej elity pióra czasów – początków Imperium.
Do ostatniej chwili nie wierzyłam w tę wojnę. Wszystkie argumenty, eksperci i czysta logika przemawiały za tym, że nie dotrze do Kijowa. Dotarła. I złamała mi życie 24 lutego 2022 roku o godz. 5:00 rano.
Co się teraz dzieje na Ukrainie? „Specjalna operacja wojskowa”, zadaniem której jest udzielenie „wsparcia” „ludowym republikom”, Donieckiej i Ługańskiej? Witajcie w świecie fantazji, ułudy i kłamstw tworzonych przez współczesne państwo fejków – Rosję, która sama stała się państwem-fejkiem.
Kilkanaście lat na Ukrainie, świetnie działające biznesy. Tadżykowie, Kazachowie, Uzbecy czy Kirgizi wyjechali ze swoich krajów by ułożyć sobie życie. Wojna zrujnowała wszystko co osiągnęli. Teraz są uchodźcami a wielu Kazachów uważa, że jeśli Ukraina przegra, kolejnym państwem, na które napadnie Rosja, będzie Kazachstan.
Rosjanie dopuszczają się niszczycielskich ataków na obiekty cywilne, przemysłowe i zabytki kultury. Wydają się coraz bardziej zdesperowani i być może to jest ich przemyślana strategia cywilizacyjnej degradacji Ukrainy. Już teraz ocenia się, że ukraińskie straty liczą 10 miliardów dolarów
Historia Ukrainy stała się obsesją prezydenta Putina. Centralne miejsce zajmuje w niej Kijów, który jest dla niego i wielu Rosjan matką ruskich miast i centrum duchowym.
Wojna Rosji z Ukrainą jest faktem. Gra toczy się o Donbas, w dalszej kolejności Władimir Putin pewnie zechce zapewnić lądowe połączenie z anektowanym osiem lat temu Krymem.
Terytorium Ukrainy kontrolowane przez władze nieuznawanych „republik ludowych” jest zamknięte dla większości obywateli kraju. Niezależni dziennikarze, zarówno z Rosji, jak i Ukrainy, nie mają prawie żadnych szans na dotarcie tam. W efekcie prawie nic nie wiadomo o codziennym życiu współczesnego Doniecka. Jego była mieszkanka, obecnie żyjąca w Kijowie, odbyła podróż na terytorium tzw. Donieckiej Republiki Ludowej w sprawach osobistych – i na prośbę BBC opowiedziała, co udało jej się tam zobaczyć. Publikujemy ponownie reportaż BBC w czasie kiedy prezydent USA ostrzega przed wybuchem wojny a na tych terytoriach ogłoszono ewakuację oraz mobilizację. Raptownie wzrósł ostrzał prowadzony przez separatystów - to ponad 1400 wymian ognia w ciągu jednego dnia. Tak oceniają organizacje obserwujące granicę pomiędzy "republikami" a terytorium Ukrainy.
Rosja nie tylko zgromadziła ponad 100 tysięcy żołnierzy na granicy z Ukrainą. Kreml zwiększa presję informacyjną na Europę. Polska już długo stanowi tradycyjny cel rosyjskich fake newsów. Obecnie ich liczba i intensywność świadczy, że to skoordynowana i złośliwa kampania wpływu.
Zoran ma problem z nerkami. Na pytanie, jak często oddaje mocz, odpowiada: „Nic nie piję, nic nie piłem, więc jak?”. Rozlewamy herbatę i zupę. Zoran pije najwolniej. Z upływem czasu kryzys się nie skończył. "W lasach wciąż marzną rodziny z dziećmi" - uczulają aktywiści i aktywistki z Podlasia. "Nabierają sił na wiosnę. Gdy zrobi się cieplej ludzie zaczną znowu próbować".
Po wydaniu dziennika Myrona Korduby historię polityczną Ukrainy lat 1918–1923 należałoby napisać od nowa. Zapiski odnalezione dopiero dwie dekady temu, po raz pierwszy opublikowano w całości. Dla historyka taki dokument to wielka gratka
Anegdota mówi, że o Słoweńców w ich kraju Włosi dowiedzieli się dopiero 2008 roku, czyli po ponad tysiącu lat. W rzeczywistości są bardziej widoczni. Wystarczy pojechać do Triestu i nie tylko ślady Słoweńców, ale także dawnego imperium, które rozciągało się aż po Galicję na północy.
Dwóch historyków rozpoczęło liczenie ofiar polsko-ukraińskiego konfliktu. Rezultaty mogą się okazać nie po myśli żadnej ze stron dzisiejszego sporu o pamięć.
Unikatowa korespondencja polskiego arystokraty z władzami Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. W styczniu 1940 roku były właściciel ziemski z Wileńszczyzny hrabia Władysław Brzostowski wysłał z Paryża list, w którym zawarł dyspozycje dotyczące swojego majątku Mniuta. Pismo dotarło do kierownictwa BSRR a jego treść zaskakuje niezwykłą dbałością o majątek pozostawiony w Polsce, zajętej już przez Armię Czerwoną.
Rok 2021, ogłoszony Rokiem Lema, wywołał nowe dyskusje na temat tego wybitnego pisarza, w tym pytanie, dlaczego nigdy nie wrócił do miasta, w którym się urodził.
Zachód od ponad miesiąca alarmuje o możliwej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jej mieszkańcy zachowują jednak spokój, przypominając, że wojna w ich kraju trwa już niemal osiem lat.
Minęły już prawie trzy lata, odkąd ukraiński parlament umieścił w konstytucji zapis o dążeniu do członkostwa w NATO i Unii Europejskiej. Od tego czasu padają puste deklaracje, a państwo w żaden sposób nie zbliżyło się do wymarzonego celu.
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Tak można scharakteryzować medialną ciszę panującą wokół losów białoruskiej opozycji, która jeszcze rok temu za sprawą masowych protestów każdego dnia zapełniała pierwsze strony światowych gazet.
Polska samodzielnie niewiele zdziała na Białorusi, co nie oznacza, że nie należy korzystać ze środków oddziaływania, które Warszawa posiada, podkreśla Leszek Szerepka, były ambasador Polski w Mińsku w rozmowie dla czasopisma Nowa Europa Wschodnia.
Wrzesień 1939 roku dla mieszkańców północno-wschodnich województw był prawdziwą tragedią. Przejmowaniu władzy przez sowietów towarzyszyły liczne mordy na ludziach uznanych za wrogów klasowych.
Ukraińskie służby przeprowadziły operację przeciwko członkom tzw. Grupy Wagnera. Szczegóły działań przeciwko rosyjskim najemnikom i próby ich zatrzymania opublikowały portale Bellingcat i rosyjski The Insider. Piotr Andrusieczko, dziennikarz Outriders i Gazety Wyborczej, uważa, że afera określana jako "Wagnergate" stawia też wiele pytań dotyczących prezydentury Wołodymyra Zełenskiego i funkcjonowania Ukrainy jako państwa.
Integracja militarna Mińska i Moskwy nabiera tempa. Nie są to już tylko wspólne ćwiczenia, ale także zapowiedź budowy dużej bazy na zachodzie Związku Białorusi i Rosji. Dla Polski, czy NATO, to znacznie większe wyzwanie, niż tylko podporządkowanie Moskwie armii, którą dysponuje Łukaszanka. Jest to także problem dla Ukrainy, która przestaje uważać długą granicę z Białorusią za bezpieczną
W innych państwach o takich rodakach wspominano by często i głośno, ale – niestety – nie na Białorusi. Tymczasem historia dwóch braci lotników zasługuje na należyte upamiętnienie. To opowieść o wzlotach i upadkach. Dosłownie i w przenośni. Bracia Adamowiczowie zrealizowali marzenia o lataniu i fetowani byli, jako "pierwsi Polacy, którzy przelecieli nad Atlantykiem." Mogli tego dokonać dzięki fabryczce w USA, która również ich pogrążyła, bo produkowali też bimber.
"Byłem wtedy na dzwonnicy, gdy uzbrojone oddziały separatystów wchodziły bez problemów do miasta. Wiedzieli, dokąd iść, mieli opracowaną całą logistykę. Mieli też automaty." - opowiada Wołodymyr Rafiejenko, ukraiński prozaik i poeta, który urodził i wychował się w Doniecku. Obecnie mieszka w Kijowie. O swojej książce Najdłuższe czasy, w której wspomnienia przeplata "rzeczywistymi" baśniami, a także o sytuacji rosyjskojęzycznej kultury na Ukrainie opowiada Piotrowi Pogorzelskiemu, dziennikarzowi Biełsatu i autorowi podkastu Po prostu Wschód.
Kryzys migracyjny dla Litwinów jest bardzo realny, bo z Wilna do granicy z Białorusią można dojechać w pół godziny. Do tego bezpieczeństwu stolicy zagraża białoruska elektrownia jądrowa. Litwini są podzieleni politycznie, a presja migracyjna potęguje napięcia wywołane przez Covid-19. Niemniej emocje nie są tak wielkie jak w Polsce, a Wilno stara się umiędzynarodowić i rozwiązać problem zdając sobie sprawę, że za działaniami Mińska stoi Moskwa.
„Obrona prawdy, nawet jeśli wydaje się daremną pracą, jest jednym z najważniejszych zadań pisarza”. Z Nikolą Šantą (ur. 1959), rusińskim pisarzem, publicystą i wieloletnim redaktorem pisma „Ruske Slovo”, między innymi o tym, jak historia zatacza koło, a zmieniają się tylko mundury żołnierzy, rozmawia Nikodem Szczygłowski.
30 lat temu Polska jako pierwsza uznałą niepodległość Ukrainy. O tej decyzji mówi ówczesny premier Jan Krzysztof Bielecki. Paweł Kowal podkreśla, że Polacy i Ukraińcy dobrze się od tego czasu poznali, choć nie brakowało kryzysów. Teraz konieczny jest gest, wyraźna perspektywa europejska, która spowoduje, że Ukraina "nie odpłynie na wschód". Gdyby tak się stało, Polska znowu graniczyć będzie z rosyjskim imperium, tyle że w nowym wydaniu.
Trzydzieści lat temu, 18 listopada 1991 r., padł Vukovar. Przez niemal trzy miesiące armia jugosłowiańska i siły serbskie oblegały miasto bronione przez Chorwatów. W ciągu kolejnych lat następne oblężenia, zbrodnie i bitwy przyćmiły ten tragiczny fragment historii rozpadu Jugosławii. Niemniej miasto i jego wieża ciśnień stały się ważnymi symbolami tego, co na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku stało się na Bałkanach. W szczególności z mieszkającymi tam ludźmi. (JK)
Kryzys graniczny ma zmusić Zachód do dialogu z reżimem Alaksandra Łukaszenki. Europa ma też przestać zajmować społeczeństwem białoruskim. Michał Kacewicz z Biełsatu mówi dlaczego trudno jest opowiadać o walce Białorusinów, zwłaszcza młodych, o prawo do normalnego życia. Brutalne represje i prześladowanie dziennikarzy to tylko część problemu. Wyzwaniem jest też niezrozumienie, albo wręcz znużenie Białorusią.
We wrześniu 1939 roku na wileńskim Cmentarzu Na Rossie polscy żołnierze bronili mauzoleum Matka i Serce Syna. Część badaczy spiera się, czy rzeczywiście doszło do walk ale są świadkowie, którzy widzieli na własne oczy starcie Polaków z bolszewikami.
Reżim białoruski stworzył problem na granicach Unii Europejskiej, żeby później go rozwiązać w zamian za ustępstwa. Kryzys migracyjny odwraca też uwagę na represje w kraju i od problemów gospodarczych. Mińsk nie walczy też w sposób zorganizowany z pandemią Covid-19, czego skutkiem jest niewielka liczba osób zaszczepionych. Anton Saifullayeu z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że niezależnie od trudności reżim Łukaszenki nie ustąpi.
Łukaszenka każe zdjąć maseczki, Putin daje wolne, a Zełeński sprawdza certyfikaty. Tak na Wschodzie toczy się walka z wzbierającą czwartą falą pandemii COVID-19.
Na Ukrainę będzie łatwiej i taniej latać. Niby niewiele, ale każdy kolejny krok zbliżający Brukselę i Kijów ma znaczenie. Zwłaszcza, jeżeli przekłada się na życie codzienne, bo czasy przełomów minęły. Przynajmniej na razie. O szczycie z udziałem polityków Unii Europejskiej i Ukrainy mówi Krzysztof Nieczypor z Ośrodka Studiów Wschodnich.
W serbskiej Wojwodinie żyją Rusini. Mają własny system szkolnictwa, lokalny kanał telewizyjny, stację radiową, a także wydawnictwo i czasopisma we własnym języku. To niemałe osiągnięcia, szczególnie jak na mniejszość narodową liczącą 15 tysięcy osób.
Niemiecko sowiecki sojusz wojskowy wszedł w życie natychmiast po tajnym układzie Ribbentrop Mołotow. Pierwsze operacje wojskowe Luftwaffe czy Wehrmachtu nie poszły by tak łatwo bez informacji wywiadu radzieckiego. A zaczęło się to już 1 września 1939, kiedy siły niemieckie zaatakowały Polskę.
Migranci przekraczają granicę polsko-białoruską. Wśród nich są uchodźcy. Część z nich woli nie ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce. Wojciech Wilk, prezes PCPM, mówi o tym zjawisku. Pokazuje, że podejście stawiające na ochronę granic i bezpieczeństwo państwa nie musi kłócić się z prawem międzynarodowym i zasadami humanitaryzmu. Wskazuje też konkretne działania, które należałoby podjąć.
Bój to jest o serca i umysły widzów. Szczególnie tych w Rosji. Propaganda i media związane z Kremlem nie wahają się nawet szermować możliwością wybuchu wojny Polski z Białorusią.
Na początku II wojny światowej w szeregach Wojska Polskiego znajdowało się około 70 tys. Białorusinów, z których większość dzielnie walczyła przeciwko Niemcom. Wielu z nich znalazło się później w niewoli radzieckiej.
Łukaszenka na razie nic nie osiągnął za pomocą kryzysu na granicy białorusko - polskiej. Dlatego przygotowuje jego kontynuację i eskalację w nadziei, że szantaż i presja na Unię Europejską przyniesie ustępstwa ze strony Brukseli.
W Ukrainie, 30 lat po uzyskaniu niepodległości, toczy dyskusja o tożsamości i historii. Pamięć o Holokauście, o masakrze w Babim Jarze, nadal wzbudza kontrowersje. Jak sprawić, by te bolesne wydarzenia stały się częścią pamięci wspólnej? Wypracowanie wspólnego spojrzenia na przeszłość jest bardzo trudne zwłaszcza w młodym, wewnętrznie podzielonym kraju, który nadal musi walczyć o niepodległość.
Białorusini wygrają z reżimem dzięki temu, co wielu uważa za ich słabość. Andrej Chadanowicz, poeta i tłumacz, podkreśla znaczenie cierpliwości i różnorodności rodaków. Białorusini nie są ani gorszymi, ani lepszymi Rosjanami, Ukraińcami czy Polakami. Wolność wywalczą na swój sposób, nawet, jeśli to jeszcze trochę zajmie.
Na początku lutego 1940 roku szef Zarządu ds. Jeńców Wojennych i Internowanych NKWD ZSRR Piotr Soprunienko dostał meldunek szefa 2. Wydziału porucznika Michaiła Maklarskiego, który donosił, że w punkcie zbiorczym w miejscowości Jermolince w obwodzie Kamieniec Podolski znajdowało się 674 czeskich legionistów. Jak dostali się do niewoli radzieckiej i co się później z nimi stało?
Nadal walczymy o przeprowadzenie nowych wyborów, bo rozumiemy, że wszystko, co wydarzyło się dotychczas, nie może pójść na marne. Naszym obowiązkiem jest doprowadzenie walki do zwycięskiego końca – Swiatłana Cichanouska mówi Paulinie Siegień
O tym, że obecne wybory do Dumy Państwowej różnią się od dotychczasowych, powiedziano już niemało. Ale czego w istocie nie było wcześniej, to masowego udziału w wyborach mieszkańców okupowanych regionów obwodu donieckiego i ługańskiego, którzy dostali rosyjskie paszporty.
NKWD Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej już jesienią 1939 r. informowało kierownictwo republiki o nadużyciach aparatu partyjnego na terenie nowych obwodów zachodnich. Nie wszyscy ich mieszkańcy z radością powitali „zjednoczenie”.
Na pytanie, czy bohaterki jej prozy są jej alter ego, Tania Malarczuk odpowiada, że pisanie od zawsze było dla niej sposobem na przeżywanie wydarzeń i emocji, których nie mogła doświadczyć. Jako mała dziewczynka niezbyt rozumiała zależności między swoim życiem a literaturą. Po prostu pisała, kiedy było jej źle. Przy tym samo pisanie niekoniecznie musiało od razu być depresyjne czy smutne.
Lato okazało się wyjątkowo kapryśne dla ukraińskiego prezydenta – nie dość, że w kraju jest oskarżany o porzucenie walczących w Donbasie wojskowych, to poza granicami jest coraz bardziej marginalizowany. Wydaje się, że zmienić tego już nie sposób.
Ukraiński prezydent wreszcie odwiedził Waszyngton. Wizytę przekładano kilka razy, Biały Dom nawet godziny przed wizytą zmienił plany. Na przeszkodzie stawała sytuacja w Afganistanie i huragan Ida. W rzeczywistości w relacjach ukraińsko-amerykańskich już od miesięcy nawarstwiały się poważne problemy.
Reżim białoruski sterroryzował społeczeństwo. Równocześnie coraz bardziej uzależnia się od Rosji. Aleksandr Łukaszenka utrzymuje się u władzy, ale wyłącznie dzięki "resortom siłowym", które się od niego odwrócą na sygnał z Moskwy. W tej sytuacji Zachód musi wspierać opozycję, która ma także do odrobienia pracę domową - musi lepiej "koordynować działania", czyli po prostu przestać się kłócić.
Zmiany, sukcesy i porażki. Wolność, strach, nadzieja... Sprzeczności i niejednoznaczności można mnożyć w nieskończoność, ale czy może być inaczej w kraju, który niemal wszystko tworzy od nowa? Piotr Pogorzelski przejechał Ukrainę od zachodu po wschód, żeby opowiedzieć o kraju obchodzącym 30. rocznicę niepodległości.
Radziecka agresja na Polskę we współczesnej historiografii rosyjskiej oraz białoruskiej jawi się jako „akt sprawiedliwości historycznej” związanej z uwolnieniem Białorusinów z „jarzma polskiego pana”. W rzeczywistości była to radziecko-polska wojna, niewypowiedziana, ale krwawa. Jednym z jej skutków była znaczna liczba obywateli polskich, którzy trafili do niewoli radzieckiej.
Reżim Alaksandra Łukaszenki wykorzystuje imigrantów i wywiera presję na kraje Unii Europejskiej, zwłaszcza na Litwę i Polskę. Odwraca też uwagę od tego, co dzieje się w kraju. Nie wolno zapominać o dramacie represjonowanych Białorusinów. Pomocy potrzebują zarówno ci, którzy nie rezygnują z walki o utworzenie społeczeństwa obywatelskiego w kraju, jak i ludzie, którzy zbiegli z powodu prześladowań.
W okresie międzywojennym bolszewicy oczyścili teren przygraniczny z elementów „niepożądanych”. W rezultacie tysiące mieszkańców zachodnich rejonów Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej zostało rozstrzelanych lub deportowanych w głąb ZSRR.
Rewolucja białoruska uderzyła w proces tworzenia tożsamości narodowej. Tak uważa Ihar Melnikau, historyk białoruski, który lata poświęcił na edukację i budowanie mostów między Polakami a Białorusinami. Teraz to co robił zostało upolitycznione i znalazło się na celowniku władz.
Dla mieszkańców Europy i Stanów Zjednoczonych w dwudziestoleciu międzywojennym Polska była ostatnim obrońcą zachodnich wartości na granicy z „imperium zła”. Budziło to zainteresowanie ze strony zagranicznych dziennikarzy, którzy przybywali, by pisać reportaże z polsko-sowieckiego kardonu.
9 sierpnia, w rocznicę sfałszowanych przez Alaksandra Łukaszenkę wyborów prezydenckich, w Polsce ukazuje się książka Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki, która opisuje białoruskie realia z punktu widzenia pracowników mediów. Polscy dziennikarze postanowili napisać o swoich kolegach zza wschodniej granicy, z których większość znalazła się w ciągu ostatnich 12 miesięcy za kratami.
W dwudziestoleciu międzywojennym na terytorium II Rzeczypospolitej z radzieckiej Białorusi uciekły setki cywilów oraz wojskowych sowieckich. Jednym z nich był Bolesław Kontrym, odznaczony oficer Armii Czerwonej, który po latach zapłacił życiem za walkę o wolną Polskę.
Kryścina Cimanouskaja nie jest pierwszą sportsmenką, którą władze chciały siłą ściągnąć do kraju z wielkiej imprezy sportowej. Białoruś Łukaszenki kontynuuje niechlubną tradycję z czasów komunistycznych reżimów, kiedy wielu sportowców nie wracało z igrzysk i zawodów międzynarodowych.
Dzisiejsze ograniczenia przy przekraczaniu granicy białoruskiej i drobiazgowa kontrola nielicznych pasażerów na lotnisku w Mińsku, sprawiły, że pomyślałem o wydarzeniach z lat 30. ubiegłego wieku, kiedy Białorusini mieszkali na „granicy cywilizacji”.
Porywająca groteska kryminalna, satyra na codzienność białoruskiej emigracji w Polsce, do tego powieść z kluczem. Za pomocą gorzkiej ironii Andrej Adamowicz w Pieśni o Cimurze pokazuje emigracyjne piekiełko i polsko-białoruskie problemy z tożsamością.
Zawirowania polityczne na linii Warszawa–Kijów nie wpłynęły na pozytywny obraz Polski wśród Ukraińców. Na ten entuzjazm Polacy – jak przystało przedstawicielom „Zachodu” – odpowiadają mieszanką współczucia i paternalizmu. I chociaż intensywność kontaktów międzyludzkich ma się dobrze, ciągle brakuje pomysłu na relacje polsko-ukraińskie.
„Szara eminencja” ukraińskiej polityki, władca tajemnic, twórca policji i cichy reżyser ulicznych protestów odchodzi z fotela ministra spraw wewnętrznych po siedmiu latach. Z polityki nie zniknie i nadal będzie miał ogromne wpływy, pozostając problemem dla ekipy Wołodymyra Zełenskiego.
Trwające od roku protesty nie podważyły gospodarczych fundamentów białoruskiego reżimu. Szczególnym przypadkiem jest branża IT. To sektor przynoszący znaczne dochody, choć działający "obok" państwowej gospodarki. Swego rodzaju azyl dla niezależnie myślących Białorusinów. Jednak coraz większa liczba specjalistów IT wyjeżdża z kraju. Wielu trafia do Polski.
Ukraina odkrywa swoją historię, a wraz z nią tradycyjne rzemiosła czy sztukę ludową. Zakarpacie zachęca do wakacyjnych odwiedzin oferując nie tylko widoki i piękną przyrodę, ale właśnie tradycję, o czym opowiada Natalia Panczekno z projektu Ukrainer.
Jakiekolwiek pojawienie się okrętów NATO na Morzu Czarnym czy kwestionowanie przynależności Krymu do Rosji prowadzą do nerwowych reakcji Moskwy. Kreml najbardziej by sobie życzył, by społeczność międzynarodowa o aneksji półwyspu po prostu zapomniała.
Rozważania o Kłajpedzie, najbardziej niezwykłym litewskim mieście, w którym zawsze wszystko było odmienne: kultura, wiara i klimat. Nawet ludzie zdają się pochodzić z innego kraju.
Na początku lipca na Litwie ogłoszono „sytuację ekstremalną”, usprawniającą działanie władz na zewnętrznej granicy UE. Ma to związek z niekontrolowanym napływem bliskowschodnich uchodźców, którzy dziesiątkami przedostają się przez granicę z Białorusią za przyzwoleniem Alaksandra Łukaszenki.
Polski aresztowane i deportowane z Białorusi tęsknią za domem. Irena Biernacka i Maria Tiszkowska opowiadają o tym, co jak wyglądało zatrzymanie, więzienie i deportacja. Mówią o cierpieniach psychicznych, a nawet o chwili, gdy jedna z nich pomyślałą, że zostanie rozstrzelana. Siłę czerpały z doświadczeń Sybiraków i żołnierzy AK. Nie sądziły, że w ten sposób wpiszą się w historię kresów.
Na Ukrainie rusza “Wielka restauracja” zabytków. Program zakłada przeznaczanie rocznie, do 2023 roku, kwoty 2 mld hrywien, czyli około 270 mln zł na odnowę zabytków. To przede wszystkim projekt historyczny i ekonomiczny, ale przed wymiarem politycznym również uciec się nie da.
Jedna z najbardziej wpływowych postaci białoruskiego reżimu, Wiktar Szejman odszedł ze stanowiska szefa zarządu sprawami prezydenta. Nie oznacza to jednak, że Alaksandr Łukaszenka przekreślił tę postać. Wiktar Szejman wie bowiem zbyt dużo o białoruskim dyktatorze.
Spryt, pewność siebie, wyczucie sytuacji. To część cech, dzięki którym Alaksandr Łukaszenka z dyrektora gospodarstwa rolnego stał się prezydentem Białorusi. Dawniej jego ambicje sięgały nawet poza granice kraje. Jednak na Kreml się nie przeniósł, a teraz walczy o to, żeby nadal władać z Mińska. Protesty go zaskoczyły, ale zachował pewność siebie i przekonanie, że tylko on może rządzić Białorusią.
"Zakarpacie to zapomniana przez Boga i ludzi kraina. Tam przygraniczna kontrabanda sprzyja integracji lepiej niż rady i pomysły Unii Europejskiej." Tak pogranicze słowacko - ukraińskie opisuje ukraiński poeta, pisarz i tłumacz Andrij Lubka. Autor niedawno wydanej po angielsku powieści o przemytnikach Karbid w rozmowie z Nikodemem Szczygłowskim ocenia, że wielokulturowość Zakarpacia powoli zanika i staje się mitem.
Na Ukrainie rośnie niepokój przed rozmowami Biden-Putin. Na razie Wołodymyr Zełenski uzyskał zaproszenie do Waszyngtonu i kilka ciepłych słów, ale chce wytargować znacznie więcej: wolną rękę na rozprawę z oligarchami.
Reżim Aleksandra Łukaszenki wyraźnie zaostrzył represje wobec opozycjonistów. Celem terroru jest praktycznie każdy, kto gotów jest wyrazić niezadowolenie. Systematyczna walka reżimu ze społeczeństwem jest możliwa dzięki współpracy z Rosją i bierności Zachodu.
Ukraina zdecydowała się zareagować na porwanie samolotu Ryanair i aresztowanie Ramana Pratasiewicza. Działania Mińska praktycznie zmusiły Kijów do podjęcia decyzji. To może, choć nie musi, oznaczać koniec unikania przez prezydenta Zełeńskiego zajęcia jednoznacznie krytycznego stanowiska wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki.
Białoruskie samoloty nie mogą wlatywać na terytorium wielu krajów europejskich. Także część linii lotniczych omija Białoruś po tym, jak zmuszono do lądowania w Mińsku samolot Ryanair i zatrzymano dwoje młodych ludzi. Dominik Sipiński, ekspert ds. transportu, mówi o znaczeniu i dalszych konsekwencjach tej sytuacji.
Metody z Bliskiego Wschodu w Europie? Bezpiecznie nie jest nawet kilka tysięcy metrów nad Białorusią. Łukaszenka wprowadza kontrrewolucję na nowy poziom, sięgając po metody terrorystyczne. Do lądowania w Mińsku zmuszony został pasażerski samolot Ryanair ze znanym opozycjonistą na pokładzie.
Białoruska opozycja znalazła się w kropce. Pomimo zapowiedzi wielkich wiosennych protestów ulice są spokojne. Funkcjonariusze KGB zastraszali i aresztowali wszystkie osoby w jakikolwiek sposób związane z opozycją i ruchem oporu wobec władzy. Pojawia się pytanie czy białoruskie przebudzenie ma przyszłość, a jego przywódcy pomysł na kontynuację rewolucji.
Niemal w samym centrum kontrolowanego przez separatystów Doniecka znajduje się utworzone w 2014 roku tajne więzienie - Izolacja. Jego nazwa pochodzi od znajdującej się tam do lat '90 fabryki materiałów izolacyjnych. Przetrzymywani tam "wrogowie" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej są torturowani fizycznie i psychicznie. Piotr Pogorzelski, dziennikarz Biełsatu, w swoim podcaście "Po prostu Wschód" rozmawiał ze Stanisławem Asiejewem - reporterem ukraińskiej redakcji Radia Swoboda i ekspertem Europejskiego Instytutu Przyszłości, który spędził w Izolacji około dwóch lat podejrzewany o "szpiegostwo na rzecz Ukrainy". To co przeżył opisał w książce Świetlista droga. Historia pewnego obozu koncentracyjnego.
Ataki informacyjne są częścią tego, co dzieje się na i wokół Białorusi. Trolle od samego początku usiłują dyskredytować protesty przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki. Anton Saifullayeu z Uniwersytetu Warszawskiego zwrócił uwagę na trolli skupiających się wokół podcastów "Białoruskie przebudzenie".
Od siedmiu lat Donbas jest rozdzielony linią frontu, a ponad rok temu na wojnę nałożyła się jeszcze pandemia koronawirusa. Dla tych, którzy znajdują się na linii frontu lub w jej pobliżu, głównym problemem pozostaje konflikt zbrojny. Im dalej w głąb kraju, tym bardziej zmienia się ranking zagrożeń.
25 kwietnia w Albanii odbyły się wybory parlamentarne. Wygrała je po raz trzeci, rządząca od 2013 roku Partia Socjalistyczna premiera Ediego Ramy, który zwycięża mimo tego, że nie ma się szczególnie czym chwalić.
Represje spowodowały wzrost liczby Białorusinów uciekających do Polski. Często to ludzie, którym reżim zniszczył życie. W Polsce nikt ich za rękę nie prowadzi, ale mają nowe możliwości. Zdaniem Olgi Salomatovej z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Warszawa dużo zrobiła, ale nadal są poważne problemy. Jednym z największych jest koronawirus i zmieniające się zasady dotyczące pandemii.
Rosjanie oficjalnie zakończyli manewry przy granicy z Ukrainą. Wycofują wojska. Płk rez. Piotr Gąstał, były dowódca GROM, podkreśla, że Ukraińska armia po drugiej stronie granicy jest inna niż na początku konfliktu w 2014 r. Unowocześniono sprzęt, zmieniono szkolenie i organizację. Rosja jest w stanie Ukrainę pokonać, ale cena byłaby bardzo wysoka. Duże znaczenie ma tu wsparcie NATO.
- Ten „strach przed majdanem” wywołuje gorącą reakcję, w momencie publikacji wszyscy piszą o tym na portalach społecznościowych - mówi Jurij Andruchowycz, pisarz ukraiński, w rozmowie z Piotrem Pogorzelskim. - Porównanie nieudanego puczu w Waszyngtonie i rewolucji godności to bardzo wyraźny coming out we freudowskim stylu. Wołodymyr Zełeński nie tylko nie lubił rewolucji godności, ale także do dziś nie nauczył się mówić o niej z szacunkiem - dodaje.
Z zainteresowaniem przeczytałem nowy tekst Witolda Jurasza. Szanuję go za nieszablonowe podejście, które pokazał również i w tym przypadku. Jednak, jak to zwykle bywa w tego typu analizach, poza marginesem zainteresowania autora pozostaje zwykłe ludzkie cierpienie oraz to, że rezultat każdej wojny jest trudny do przewidzenia.
Białoruska telewizja twierdzi, że w krajach zachodnich prawo i policja są jeszcze surowsze niż w Mińsku. Straszy Białorusinów sprawami karnymi za wszelkie wykroczenia i regularnie żąda wszczynania procesów karnych od młodych prokuratorów państwowych.
Ukraińscy szefowie kuchni apelują o umieszczenie m.in. ukraińskiego barszczu na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Z Jewhenem Kłopotenką, jednym z prekursorów tego pomysłu i prawdopodobnie najbardziej znanym obecnie nad Dnieprem szefem kuchni, który uważa powrót do rodzimych tradycji kulinarnych za konieczny do wykrystalizowania się nowoczesnej świadomości ukraińskiej, rozmawia Nikodem Szczygłowski.
Polaków na Białorusi dotknęły represje. Polska stała się celem ataków propagandy reżimu Aleksandra Łukaszenki. Pojawiły się poważne oskarżenia i groźby wieloletnich wyroków. Maxim Rust z Uniwersytetu Warszawskiego uważa to za działania na użytek wewnętrzny i część rozgrywki z Zachodem.
Od marca 2021 r. zaczął się nowy etap we wzajemnej kooperacji energetycznej pomiędzy Białorusią a Rosją, chociaż bardziej trzeba wskazać, że jest to „książkowy” przykład uzależniania energetycznego Białorusi od „wielkiego brata” ze wschodu. Słowa prezydenta Alaksandra Łukaszenki o zakończeniu eksportu białoruskich paliw przez terminale naftowe państw Unii Europejskiej w końcu nabrały (po kilkumiesięcznych deklaracjach) rzeczywistych kształtów.
Na Białorusie uczczenie Święta Wolności może drogo kosztować. Reżim Aleksandra Łukaszenki przeszedł do ofensywy. Represje się nasiliły i wypchnęły demonstrantów z ulic. Zdaniem Justyny Prus, korespondentki PAP na Białorusi „na wygnaniu”, nie znaczy to, że białoruskie przebudzenie się zakończyło.
Rosyjskie media straszą nową „wielką wojną” na Donbasie. Choć wiele w tym sformułowaniu przesady, od początku stycznia widać wyraźne zaostrzenie sytuacji. Wprowadzone pod koniec lipca ubiegłego roku zawieszenie broni obowiązuje już tylko na papierze. Negocjacje utknęły w martwym punkcie, a ostatnie propozycje Francji i Niemiec raczej tego nie zmienią.
Trzy dekady po rozpadzie Związku Radzieckiego centralna i środkowa część Europy zmieniła się nie do poznania. Powstały nowe państwa. Nastąpiło rozszerzenie UE i NATO. Jednak historia się nie skończył, fala wolności przeminęłą, a badacze na Zachodzie znowu interesują się regionem.
Hennadij Kernes przechodzi do historii jako najpopularniejszy polityk Charkowa. Wdzięczność mieszkańców okazała się tak duża, że Kernes wygrał jesienne wybory samorządowe, leżąc bez świadomości w klinice Charite, a do jego trumny w grudniu ustawiły się kilometrowe kolejki.
Doktryna „Rosyjski Donbas” nie zmieni sytuacji na wschodzie Ukrainy. Na pewno nie teraz. Przypomina jednak, że dopóki tląca się wojna definitywnie się nie skończy, zawsze pozostaje ryzyko jej eskalacji.
- Kultury mózgowej nie określa ani racjonalność, ani logika – to, co rzekomo ma swoje źródła tylko w mózgu. Bo mózg nie ogranicza się do głowy, czyli czaszki - uważa Andrij Bondar, autor książki Cerebro. - Może się stąd zaczynać, ale znajduje przedłużenie w rdzeniu kręgowym i na ogół w całym systemie nerwowym. Mózg jest też w kości, to znaczy w każdym żebrze. Tytuł tego opowiadania i książki jako całości właściwie określa tę dwuznaczność.
Pod względem ofiar śmiertelnych trudno jest porównać rzeź na Wołyniu i akcję "Wisła". Tomasz Stryjek podkreśla, że mimo to obie zbrodnie są od jakiegoś czasu przyrównywane, zwłaszcza że zamiar był podobny - zniszczenie narodu na zajmowanym przez niego terytorium. Historyk i politolog przedstawia toczącą się w Polsce i Ukrainie debatę publiczną i akademicką na temat tamtych wydarzeń.
- Marzec będzie krytyczny zarówno dla Aleksandra Łukaszenki, jak i dla białoruskich sił demokratycznych - mówi Franak Wiaczorka, doradca Swiatłany Cichanouskiej i podkreśla rolę Zachodu w przemianach. - Dla Białorusinów Polska pozostaje, bez względu na obecne wydarzenia, symbolem walki o wolność i demokrację.
Kobiety nie mogą być dłużej pomijane, ponieważ ich nieobecność w przestrzeni publicznej nie tylko umacnia wielowiekowe nierówności, ale też ogranicza ogląd rzeczywistości o doświadczenie i wiedzę połowy ludzkości. Powołałyśmy do życia „Feminatywę” – grupę kobiet, które chcą tworzyć nowoczesną dyplomację.
Jest liderem, z którym chcą rozmawiać dziennikarze z całego świata. Przywódcą, któremu udało się pokonać zagrożenie „kolorową rewolucją”. Człowiekiem, który walczy z epidemią koronawirusa, „trzymając sytuację pod kontrolą”, a jego „ukochaną Białoruś” starają się zaatakować źli Polacy i Litwini, którym rozkazy wydaje Waszyngton. To Aleksander Łukaszenka w obrazie kreślonym przez białoruskie media państwowe.
Białoruski system opiera się na siatce powiązań biznesowo-towarzyskich. Ich rozerwanie nie będzie łatwe, tak jak i zastąpienie łukaszenkowskich biurokratów nową kadrą urzędniczą. Nawet gdyby na Białorusi doszło do szybkich i radykalnych zmian politycznych, to i tak nowe władze będą musiały w znacznym stopniu oprzeć się na starych kadrach, bo innych po prostu nie ma.
Rewolucja Godności potwierdziła, że Ukraińcy i Ukrainki chcą żyć w europejskim państwie prawa, które szanuje wolność swoich obywateli. Prawie półtoramilionowa społeczność LGBT w Ukrainie od kilka lat testuje, na ile ideały Euromajdanu są wprowadzane w życie.
Wielu Ukraińców odczuło na sobie materialne skutki restrykcji związanych z koronawirusem. Wszyscy czekają na szczepionkę, ale rząd zakupił ją w Chinach, wciąż będącą w fazie testów.
Demonstrujący Białorusini nie wysunęli żądań ekonomicznych i socjalnych, ale protesty i tak mają znaczący wpływ na gospodarczą sytuację kraju. Czy półki w sklepach zaświecą pustkami i dojdzie do ekonomicznego krachu? Albo czy reżimowi braknie pieniędzy i nie będzie już mógł utrzymywać „porządku”?
Ukraińska historiozofia w masce groteski i fantasmagorii, ukraińsko-rosyjskie relacje jako sen wariatki. Znajdziemy to w Najdłuższych czasach, powieści o najnowszych przemianach w ukraińskiej tożsamości. Tak silny głos nie wybrzmiał w tamtejszej literaturze od dawna.
Białoruś jest dużym odbiorcą rosyjskiej ropy naftowej. W reakcji na wydarzenia 2020 r. reżim Aleksandra Łukaszenki zacieśnił współpracę z Moskwą. Próby lawirowania między dostawcami surowców energetycznych z różnych części świata kończą się, a Kreml uzyskuje kolejną metodę wpływania na Mińsk.
Po trwających półtora roku staraniach ukraińskim władzom udało się ściągnąć do kraju dwie obywatelki, które wyjechały do Państwa Islamskiego. Na powrót z Syrii czeka ich jeszcze dziesięć. Wiadomo też Polce, która czeka na powrót wśród cudzoziemek zamkniętych w jednym z obozów dla członków rodzin dżihadystów.
Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie pozbawiła Białoruś prawa do organizacji Mistrzostw Świata w tym sporcie, które miały się odbyć na przełomie maja i czerwca. Żadne dotychczasowe unijne sankcje nie zabolały Alaksandra Łukaszenki jak ten krok. Żeby to zrozumieć, trzeba sobie zdać sprawę, jak wielkie znaczenie dla Białorusinów i ich autorytarnego prezydenta ma hokej.
Symbolika jest nieodłącznym elementem badan nad protestami i ich celami. Symbolem, czy też w przypadku Białorusi kolorami opozycji demokratycznej, są niezaprzeczalnie biały i czerwony, a w szczególności biało-czerwono-biała flaga Białorusi, która była oficjalną flagą państwową od 1991 do 1995 r. Przyglądając się wydarzeniom roku 2020 w Białousi, nie sposób jest nie wspomnieć o BCzB fladze, która jest obecnie jednym z najważniejszych atrybutów, jeśli chodzi o kształtowanie się tożsamości niepodległej Białorusi.
Rozwój wydarzeń po przeprowadzonych 9 sierpnia 2020 roku wyborach prezydenckich na Białorusi zaskoczył wszystkich obserwatorów. Skala demonstracji przeciwko sfałszowanym wynikom, sięgająca nawet 200 tysięcy osób w Mińsku, i brutalność sił porządkowych miały charakter bezprecedensowy, nieprzystający do znanej rzeczywistości „spokojnego” państwa autorytarnego.
W kwietniu, maju i czerwcu ubiegłego roku żyłem w przekonaniu, że wybory w 2020 roku na Białorusi będą mało znaczącą fikcją, nie nadającą się nawet na poważne traktowanie przez ekspertów. Kiedy mój bliski współpracownik, Wadzim Mażejka, wraz z partnerami organizował jedną po drugiej dyskusje na temat wyborów, to tak sobie myślałem: Po co zawracać głowę tymi wyborami, czy nie lepiej zostawić to dziennikarzom?
W Mołdawii wychowywane przez dziadków eurosieroty czy zależąca od pensji jednego z rodziców czteroosobowa rodzina czeka na przelew z zagranicy – nawet w najmniejszym miasteczku można znaleźć kantor i biuro oferujące zagraniczne przekazy pieniężne. Pandemia utrudnia podróżowanie, czyli zabiera Mołdawianom chleb.
Ostatni dzień 2020 r. przyniósł bolesną nowinę – po długiej walce z chorobą nowotworową zmarł we Wrocławiu o. Maciej Zięba, ksiądz, dominikanin, fizyk, teolog, filozof, publicysta, uczestnik ruchu "Solidarności". Ukraina, Ukraiński Katolicki Uniwersytet i ja osobiście straciliśmy wspaniałego przyjaciela. Polska i Kościół w Polsce utracił jedną ze znaczących postaci swej pielgrzymki od strachu do godności.
Bułgarzy darzą sympatią niewielu polityków. Kiedy jednak Bojko Borisow doszedł do władzy, mówiono do niego bate lub bat’. Bat’ Bojko. W języku bułgarskim używamy określenia bate, by zwrócić się do starszego brata albo niewiele starszego od siebie mężczyzny. W ten sposób okazujemy respekt i szacunek.
Kto z kim walczy na Donbasie, czy działania armii ukraińskiej przyczyniły się do tragedii ludności cywilnej, które media mówią prawdę o tych wydarzeniach? Kwestie, które nękają ukraińskie społeczeństwo od siedmiu lat, trafiły przed włoski sąd. Sprawa sierżanta ukraińskiej Gwardii Narodowej Witalija Markiwa pokazuje, jak bardzo postrzeganie pomajdanowej Ukrainy w Europie Zachodniej jest uzależnione od kremlowskiej propagandy.
Białoruś jest celem kampanii dezinformacji i propagandy. Rosja wspiera w ten sposób reżim Aleksandra Łukaszenki. Jeden z wątków propagandy przedstawia Polskę jako wroga, a Rosję, jako jedyne ocalenie przed zakusami Zachodu.
Naród ukraiński, który przeżył najciemniejsze dni i przetrwał, nie może sobie pozwolić na nową katastrofę. Potrafi jej się przeciwstawić, bo posiada narzędzia samooczyszczenia.
Zrozumienie tożsamości ukraińskiej Chersońszczyzny, regionu położonego nad Morzem Czarnym, to delikatne i wymagające zadanie. Jej przeszłość kryje fascynujące i słabo znane poza regionem wielokulturowe dziedzictwo – także żydowskie.
Maia Sandu, która wkrótce obejmie urząd prezydenta Mołdawii, podejmie próbę przełamania geopolitycznego klinczu i wyprowadzenia swojego kraju ze strefy wpływów Rosji. Choć Europa wydaje się być teraz bliżej, na horyzoncie wciąż majaczy widmo separatyzmu i niestabilności.
Niedawno temu w sąsiedniej galaktyce nowe zjawisko wzbogaciło walory pojęcia "tożsamości internetowej". Mowa o ukraińskich blogerach. Dzielnie walczą o odbiorcę, tworząc od podstaw ukraiński, ukraińskojęzyczny świat online.
Protesty na Białorusi trwają od lata 2020 r. Kraj się zmienia. Zmienia się społeczeństwo, naród. Jakie będą następstwa tego narodowego przebudzenia? Jak długo Aleksandr Łukaszenka może "siedzieć na bagnetach"?
"Jesteśmy żywym narodem. Jesteśmy Białorusinami" - śpiewa zespół Tor Band. To jeden z rezultatów trwających od lata 2020 protestów, które zmieniają oblicze społeczeństwa. Białorusini odkrywają swoją narodową tożsamość i drzemiącą w tym siłę.
Zachód więcej mówi o protestach na Białorusi, niż robi. Według Alaksandra Milinkiewicza, Europa powinna wreszcie zauważyć, że Białoruś jest jej częścią. Potrzebne jest konkretne, choć wyważone wsparcie. Sąsiedzi, w tym Polacy, mogą zacząć myśleć o groźbie fali uchodźców.
Protesty na Białorusi nie są wymierzone w Rosję, lecz to może się zmienić. Moskwa widzi toksyczność Łukaszenki, ale nie chce stracić wpływów. Nie może przy tym zrazić do siebie Białorusinów, choć sukces ich rewolucji może być przykładem dla Rosjan.
Pomimo gwałtownego sprzeciwu społecznego władza na Białorusi nie ustępuje. Były oficer milicji opowiada, jak sytuacja wygląda "od środka". System, przez dekady budowany przez Aleksandra Łukaszenkę, łatwo się nie podda.
Branża IT stała się wizytówką Białorusi. Władza nie doceniła społecznych skutków tego faktu. W rezultacie analogowy reżim zaatakowali cybernetyczni partyzanci. To niezwykłe zjawisko, które niesie także ryzyko rozprzestrzenienia przemocy.
Białorusinka zerwała milicjantowi maskę z twarzy. Opowiada, jak broniła innej kobiety przed brutalnym milicjantem. Kobiety na Białorusi walczą nie tylko z opresyjnym reżimem, ale także o swoje prawa. Zakorzeniona w sowieckim myśleniu władza nie rozumie, o co im chodzi.
Władza usiłuje siłą stłumić przebudzenie Białorusi. Obywateli dotykają niespotykane dotychczas represje. Brutalność funkcjonariuszy zaskakuje samych Białorusinów. Jednak fakt użycia przemocy nie jest niczym nowym, a niektóre formy prześladowań są wpisane w system stworzony przez Aleksandra Łukaszenkę.
Piosenka jest odpowiedzią na przemoc reżimu. "Mury" stały się hymnem także na Białorusi. Nawet piosenki ludowe śpiewane pod biało-czerwono-białą flagą mają moc. Na murach pojawia się graffiti. Białoruska rewolucja tworzy własną kulturę i sztukę, przy której odradza się historia długo uśpionego narodu.
Wybory samorządowe przyniosły słaby wynik partii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, zwłaszcza w porównaniu do ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych. Na Donbasie dobry rezultat osiągnęły zarówno siły prorosyjskie, jak i miejscowe elity związane niegdyś z Partią Regionów.
Spierać się można, co wywołało większe wzburzenie na Białorusi: kłamstwa dotyczące koronawirusa czy fałszerstwo wyborcze. Jednak skutek jest jeden. Białorusini wyszli na ulice, a władza opowiedziała represjami. Jednak reżim jest jak topiący się reaktor w Czarnobylu. To proces, który można spowolnić, ale nie zatrzymać. Rodzi się nowa Białoruś.
Dzisiejsi partyzanci na Białorusi, zamiast w lesie, chowają się w dzikich ostępach sieci. Tam analogowe pałki funkcjonariuszy OMON nie mają znaczenia w walce z cybernetycznymi atakami na reżim Aleksandra Łukaszenki. Hackerzy nie tylko dokonują aktów małego sabotażu cyfrowego, ale także pomagają organizować realne protesty przeciwko władzy.
Polacy i Ukraińcy inaczej traktują przeszłość. Różnią się też w ocenie historii. To przekłada się na politykę i emocje. Mimo wspólnych interesów relacje Warszawy i Kijowa "utknęły" w punkcie, z którego nie uda się wyjść bez nowego podejścia. Prof. Tomasz Stryjek w rozmowie z Adamem Balcerem przekonuje, że nie wystarczy "reset" ogłaszany przez prezydentów.
Do niedawna większość Ukraińców sympatyzowała z Łukaszenką. Teraz prawie 45 proc. popiera Białorusinów protestujących przeciwko jego dyktaturze. Za Cichanouską Ukraińcy też nie przepadają. Jej wypowiedzi o porozumieniu się z Putinem nie znajdują aprobaty wśród pomajdanowych elit. Jednak Ukraińcy wyraźnie czerpią przyjemność z nowej roli "starszego brata", który uczy jak "prawidłowo" przeprowadzić rewolucję.
Alaksandr Łukaszenka w weekend spotkał się z przedstawicielami białoruskiej opozycji w miejscu dość nietypowym, bo w areszcie śledczym KGB. Nie ma w tym w sumie niczego zaskakującego, biorąc pod uwagę fakt, że większa część liderów białoruskiej opozycji, która nie wyjechała z kraju, właśnie w takich miejscach się znajduje.
Wiele krajów nie uznaje Aleksandra Łukaszenki za prezydenta Białorusi. Należy do nich Polska. Mimo zaprzysiężenia, po sfałszowanych wyborach, nie można powiedzieć, że sprawuje władzę legalnie. Nie oznacza to jednak, że głową państwa jest Swietłana Cichanouska, choć ma zdecydowanie większą legitymizację.
Cierpliwość kiedyś się kończy. Białorusini potrzebowali dwudziestu sześciu lat, by czara goryczy się przelała. I stało się. Białorusini walczą o wolność, sprawiedliwość i praworządność śpiewając „Mury”. Z Andrejem Chadanowiczem, tłumaczem piosenek Jacka Kaczmarskiego na białoruski rozmawia Maxim Rust.