Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze / 14.06.2022
Maksym Bondarev

Okupanci wkraczają do Siewierodoniecka, ostrzeliwany Lisiczańsk wciąż się broni

29 maja w Siewierodoniecku miały się odbyć obchody 88. rocznicy powstania miasta. Zamiast nich ulice miasta stały się miejscem wymiany ognia i wybuchów pocisków artyleryjskich. Miasto jest w jednej trzeciej zajęte, zaginęło trzech lekarzy. Na podwórkach i ulicach można spotkać tych, którym jest obojętne, pod jaką władzą żyją. Po mieście inteligencji, nauki i wysokich technologii pozostały tylko zdjęcia i wspomnienia.
Foto tytułowe
Zniszczony most między Siewierodonieckiem a Lisiczańskiem (TT @nabihbulos)

W 95. dniu wojny prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński przemówił do mieszkańców trzech miast – Kijowa, Krzywego Rogu i Siewierodoniecka – które właśnie obchodziły rocznice założenia. Powiedział, że Rosja przegrała już swoją przyszłość i spaliła kulturowe więzi z wolnym światem.

„Uważam za bardzo symboliczne to, że rosyjskie wojska rozpoczęły swoje próby przejęcia Siewierodoniecka właśnie od wejścia do hotelu Mir. Mir (ros. „pokój”) jest pierwszym celem Rosji. Okupanci, którzy w 2014 roku odebrali nam pokój, chcą odebrać również całą resztę. Chcą pozbawić nas wolności, domów, życia. Rosyjskie ataki w Siewierodoniecku zniszczyły całą krytyczną infrastrukturę w tym mieście, a 90% domów zostało uszkodzonych. Ponad ⅔ zasobów mieszkaniowych uległo całkowitemu zniszczeniu. Zdobycie Siewierodoniecka jest zasadniczym zadaniem dla okupantów, których nie obchodzi, iloma ludzkimi życiami będą musieli zapłacić za próbę wciągnięcia rosyjskiej flagi nad celntralną aleją, która nosi nazwę Przyjaźni narodów, jakkolwiek boleśnie to teraz brzmi. Czynimy jednak wszystko, aby powstrzymać tę ofensywę” – powiedział Zełeński.
14 czerwca Rosjanie zniszczyli ostatni z mostów Siewierodoniecka, całkowicie odcinając przebywających w nim żołnierzy ukraińskich od pomocy militarnej, a ludność cywilną – humanitarnej. Sierhij Hajdaj szacuje, że zajęli 70% miasta. Intensywnie ostrzeliwują także znajdujący się w pobliżu Siewierodoniecka Lisiczańsk. (od Redakcji)

Ciała okupantów rozkładają się na ulicach miasta

Według szefa Obwodowej Administracji Wojskowej w Ługańsku Serhija Hajdaja, Rosjanie okopują się wokół Siewierodoniecka i nie liczą własnych strat. Są też ofiary wśród ludności cywilnej.

„Ciał zabitych Raszystów [pogardliwe określenie Rosjan wspierających reżim Putina, wyraz pochodny od fonetycznej wymowy angielskiej nazwy Rosji – Russia – ale też nasuwający skojarzenie z faszystami – przyp. tłum.] nikt nie zabiera, zapach zwłok wypełnił centrum stolicy powiatu. Dwoje mieszkańców miasta nie żyją, pięciu jest rannych. W mieście zaginęło trzech lekarzy, znaleziono jedynie zdewastowony samochód, którym się poruszali” – napisał.

Przegrana bitwa, lecz nie wojna

W kierunku Siewierodniecka nieprzyjaciel okopał się na północno-wschodnich i południowo-wschodnich obrzeżach miasta. Według mapy dostępnej na stronie internetowej Deep State pokazującej teren działań wojennych Rosjanom udało się zająć w mieście szosę Stroitelej aż do dworca autobusowego, ulicę Kurczatowa do skrzyżowania z aleją Gwardyjską i częściowo ulicę Wilesowa.

Niektóre ukraińskie jednostki musiały wycofać się z  Siewierodoniecka.

„Walczyliśmy, ile się dało, tracąc kolejnych naszych braci. Zostaliśmy otoczeni na ostatnim punkcie ogniowym w lesie przed miastem, podczas gdy pierwotnie było ich siedem, wczoraj w jednej bitwie straciliśmy czwórkę zabitych i pięciu rannych kolegów. Zostało nas trzech na pozycji w mieście, którą miałby utrzymywać cały pluton. Nie uchybiliśmy rozkazom i nie wycofaliśmy się, utrzymując miasto przez 52 dni. Poddaliśmy Siewierodonieck zgodnie z planem o wyjściu z miasta, ponieważ jego utrzymanie nie było już dalej możliwe. Przegraliśmy bitwę, ale nie przegraliśmy wojny” – napisał żołnierz SZU (Sił Zbrojnych Ukrainy) Andrij Neńko.

Według dziennikarza Jurija Butusowa, podczas walk ulicznych w mieście bojownikom 81. Brygady Desantowo-Szturmowej SZU udało się wystrzelać grupę rosyjskich żołnierzy. Pojmali też dwóch żołnierzy z rosyjskiej 7. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych – Artioma Chochłowa, najemnika z Groznego, i Grigorija Gudżijewa.

Propaganda

Na zdobytych terenach propagandziści filmują mieszkańców Siewierodoniecka. Niestety, wśród nich znajdują się też tacy, którzy nader szybko zapomnieli o otrzymanej wcześniej pomocy. Przed kamerą chętnie opowiadają o tym, że władz obwodowych w mieście nie było, że nie wypłacano im emerytur i w ogóle nikt ich nie wspierał.

Na takie nagrania zareagował Wiktor Lewczenko, kierownik miejscowej policji:

„Ciężko mi oglądać nagrania babuszek i rozpoznawać wśród nich twarze ludzi, którym zaledwie wczoraj dostarczaliśmy żywność, wodę, lekarstwa, przedzierając się pod ciągłym ostrzałem w wirze walk, a dziś spotykają one «wyzwolicieli», którzy zniszczyli nasze miasta, zabili tysiące pokojowo usposobionych Ukraińców i gwałcili dzieci. «Chłopcy, czekaliśmy na was», «Nasi chłopcy do nas przyszli». Tego typu wypowiedzi są obrzydliwe” – napisał na Facebooku.

Fakt, że jedna z kobiet sfilmowanych przez okupantów otrzymywała wcześniej pomoc, potwierdzają również osoby z nią zaznajomione. Na jednym z miejskich czatów ktoś napisał: „Ciągnęłaś pomoc humanitarną do siebie do domu niczym koń, wiedz, że doczekam się tej chwili i spojrzę ci w oczy…”.

Ewakuację wstrzymano

„Dzisiaj nasz opancerzony pojazd ewakuacyjny jechał po 10 osób z obwodu i znalazł się pod ostrzałem wroga. Odłamki pocisków przebiły pancerz pojazdu, akredytowany francuski dziennikarz, który robił materiał o ewakuacji, został śmiertelnie ranny w szyję, policjantowi z patrolu uratował życie jego hełm. Oficjalnie wstrzymujemy ewakuację” – napisał Hajdaj z Obwodowej Administracji Wojskowej.

Flaga ukraińska nad Lisiczańskiem

W ciągu doby w Donbasie odparto 14 ataków wroga, zniszczono dwa systemy artyleryjskie, 11 jednostek opancerzonych wozów bojowych i 10 pojazdów przeciwnika. Jednostki obrony przeciwlotniczej zestrzeliły dwie skrzydlate rakiety i trzy bezzałogowe statki powietrzne typu „Cube”. Lisiczańsk pozostaje pod kontrolą Ukrainy – informuje Hajdaj. SZU udało się odepchnąć Rosjan od drogi szybkiego ruchu Lisiczańsk-Bachmut, ale poruszanie się nią nadal jest niebezpieczne.

Mimo wojny życie w mieście wciąż znajduje swoją drogę – 29 maja w Lisiczańsku urodziło się zdrowe dziecko – dodaje szef lokalnej adminstracji państwowej.

Dostawa wody w Lisiczańsku
Lisiczańsk jest obecnie regularnie ostrzeliwany ze wszystkich stron przez wojska rosyjskie. W mieście nie ma wody, więc ludzie czerpią ją z jeziorka, które nazywają „Bajkałem”, albo czekają na beczkowozy.

Jedzenie w mieście gotuje się na ogniskach rozpalanych bezpośrednio wśród bloków mieszkalnych. Od kwietnia nie ma prądu, ostatnio odcięto również gaz.

Mieszkańcy Lisiczańska skarżą się, że w mieście mnożą się wysypiska śmieci. Kontenery nie są już opróżniane i wywożone. Ci, którzy zostali w mieście, nie zamierzają jednak wyjeżdżać – mówią, że nie mają dokąd się udać, mieszkają tu przez całe życie.

Pokazują warunki, w jakich przyszło im żyć: wilgotna i ciemna piwnica. Można się tam poruszać tylko z latarką. Prowizoryczne łóżka są wykonane chałupniczo z taboretów i stołków, a całość przykryta jest kocami, aby zachować choć odrobinę ciepła. W piwnicy jest nieszczelna kanalizacja i mieszkają tam szczury. Na ścianach widać rysunki farbami – efekt rozrywki dzieci w czasie ostrzałów. Dzieci są już zresztą przyzwyczajone do takiego życia. Kiedy zaczyna się ostrzał, same zgłaszają się do zejścia do piwnicy. Noce mieszkańcy Lisiczańska również spędzają pod ziemią.

Mieszkańcy miasta są praktycznie odcięci od świata. Ze względu na brak elektryczności i łączności informacje są przekazywane wyłącznie z ust do ust. O ewakuacji nic nie wiadomo, trzeba się udać do innej części miasta objętej ostrzałem, żeby się czegoś dowiedzieć.

Lisiczańsk leży w części obwodu ługańskiego, która nie znalazła się jak dotąd pod okupacją. Miasto jest ostrzeliwane od pierwszego dnia inwazji. W mieście nie ostał się ani jeden nieuszkodzony budynek, sklep, apteka czy gmach użyteczności publicznej. Na ulicach praktycznie nie ma ludzi.

Wojsko ukraińskie zdołało przeprowadzić kontratak w kierunku Popasnej we wsi Kamyszewacha. Rosyjscy okupanci zostali odepchnięci na 2 kilometry od szosy Lisiczańsk–Bachmut. Jest ona na chwilę obecną mniej narażona na ostrzały. W swoim porannym wystąpieniu poinformował o tym szef Ługańskiej Obwodowej Administracji Wojennej Serhij Hajdaj. Udany kontratak Sił Zbrojnych Ukrainy umożliwił również dostarczenie pomocy humanitarnej do obwodu ługańskiego.

Przekład z języka rosyjskiego – Nikodem Szczygłowski
Teksty ukazały się na portalu Svoi.City w dniu 30 maja 2022 roku:
- Эвакуации не будет, расстрелянная “скорая” и погибший журналист. Оккупанты вошли в Северодонецк
- Без коммуникаций, с протекающей канализацией и крысами в подвалах. Так сейчас живут в Лисичанске