Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Międzymorze / 26.09.2024
Andrei Vazyanau
Białorusini jako wcześni świadkowie na nowo pojawiającej się żelaznej kurtyny
Białorusini podejmują desperackie poszukiwania wiz Schengen w obliczu utrzymujących się masowych represji i rosyjskiej ekspansji.
Przejście graniczne między Białorusią a Litwą (Fot: Karolis Kavolelis/Shutterstock)
Posłuchaj słowa wstępnego trzeciego wydania magazynu online!
Obecnie społeczeństwo białoruskie odczuwa skutki odradzającej się żelaznej kurtyny między Zachodem a Rosją. Wnioski wizowe, bilety autobusowe do Polski, Litwy i Łotwy oraz długie kolejki na granicy z Unią Europejską stały się częstymi tematami w białoruskich niezależnych mediach. W obliczu masowych represji w kraju i rosyjskiej ekspansji wielu Białorusinów podejmuje desperackie starania o uzyskanie wiz Schengen, widząc w nich szansę na ucieczkę od represji, poszukiwanie bezpieczeństwa lub lepszych perspektyw życia. Dlaczego polityka wizowa UE jest tak istotna dla Białorusinów? I dlaczego powinna być równie ważna dla samej Unii Europejskiej?
Przed 2020 rokiem Białoruś była światowym liderem pod względem liczby wydanych wiz Schengen na mieszkańca, oferując szybkie połączenia kolejowe do Wilna, Warszawy i Berlina. Jednak po brutalnym stłumieniu protestów i rozpoczęciu masowych represji po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku kraj opuściło od 300 000 do 500 000 osób. Obecnie większość białoruskich rodzin ma co najmniej jednego członka przebywającego na emigracji. Dla porównania – liczby wyjazdów z Rosji po jej inwazji na Ukrainę w 2022 roku są podobne, choć populacja Białorusi jest 16 razy mniejsza.
Od czasu, gdy rosyjskie wojska zaczęły wykorzystywać terytorium Białorusi jako bazę w wojnie przeciwko Ukrainie, wiele polityk objęło obywateli Białorusi i Rosji takimi samymi ograniczeniami. W rezultacie liczba wiz wydawanych Białorusinom spadła z 681 000 w 2018 roku do zaledwie 164 000 w 2023 roku. Tymczasem represje wewnątrz kraju wobec Białorusinów wciąż trwają.
Uzyskanie wizy Schengen przez Białorusinów: większe wyzwanie niż dla Rosjan
W społeczeństwie o niskich dochodach, podzielonym przez masowy exodus, większość Białorusinów podróżuje do UE, aby odwiedzić represjonowanych bliskich, a nie w celach turystycznych. Mimo to potrzebują wiz turystycznych, ponieważ wiele krajów UE ograniczyło lub całkowicie zablokowało Białorusinom możliwość uzyskania wiz gościnnych. Dodatkowo posiadanie innego rodzaju wizy niż turystyczna może wiązać się z ryzykiem w Białorusi. W Mińsku tylko kilkanaście ambasad krajów UE wydaje wizy turystyczne, a czas oczekiwania jest bardzo długi. Na przykład w niemieckiej ambasadzie termin wizyty dla wnioskodawców wiz można ustalić dopiero na osiem miesięcy po złożeniu wniosku, a sam termin wizyty przypada niekiedy nawet półtora roku później.
Biorąc pod uwagę, że uzyskanie wizy Schengen w Rosji jest łatwiejsze niż na Białorusi, niektórzy Białorusini decydują się na czterodniową podróż autobusem do Moskwy lub Petersburga, aby złożyć wniosek i otrzymać wizę. Niektóre ambasady UE w Mińsku wydają się wręcz wspierać takie praktyki. Absurdalnym przykładem jest sytuacja białoruskich uczestników programu wymiany UE, którego celem jest „rozszerzenie kontaktów między obywatelami UE a Białorusią i dzielenie się najlepszymi praktykami”. Aby uzyskać wizę Schengen do Finlandii, wnioskodawcy musieli podróżować z Białorusi do Rosji, zgodnie z sugestią estońskiej ambasady w Mińsku. Wiza, o którą się ubiegali, pozwalała na jeden wjazd i maksymalnie dziesięciodniowy pobyt.
Praktyczne aspekty podróży z Białorusi do UE i z powrotem – takie jak trudności z zakupem biletów autobusowych (zawsze deficytowych i niezwykle drogich), wielogodzinne kolejki na granicy, korupcja wśród kierowców autobusów sprzedających miejsca w kolejce, upokarzające kontrole graniczne w UE oraz ryzyko zatrzymania po powrocie na Białoruś – to kwestie, które wymagają odrębnego omówienia.
Rosja głównym beneficjentem polityki wizowej UE dla Białorusinów
Restrykcyjne polityki wizowe pogłębiają podział między Białorusinami, którzy opuścili kraj na Zachód, a tymi, którzy pozostali. Ci ostatni są coraz bardziej skłonni zwrócić się ku Rosji. Choć Białorusini nie są zmuszani do walki na wojnie, nie potrzebują wiz, aby podróżować do Rosji, gdzie łatwiej znajdują zatrudnienie i rzadziej spotykają się z represjami. Rosja zyskuje na dostępie do tańszej białoruskiej siły roboczej i stopniowo zastępuje zachodnie firmy w białoruskiej gospodarce, czego przykładem są Uber i Tinder. Nawet osoby ubiegające się o wizę Schengen z Białorusi mimowolnie wspierają rosyjską gospodarkę, wydając pieniądze na transport, hotele i wyżywienie podczas swoich podróży do Moskwy i Petersburga.
Alaksandr Łukaszenka wyraził zadowolenie z litewskiego zakazu wjazdu białoruskich samochodów (później częściowo zniesionego), argumentując, że ograniczy to odpływ białoruskich pieniędzy na rynki sąsiednich państw UE. Jednak większe korzyści dla reżimu mogą wynikać z celów związanych z bezpieczeństwem. Im więcej osób przekracza granicę białorusko-UE, tym trudniej monitorować każdego pasażera, który może przemycać darowizny dla rodzin więźniów politycznych, zakazane książki lub dokumenty prawne pomagające represjonowanym w ochronie majątku, takie jak pełnomocnictwa umożliwiające sprzedaż nieruchomości na Białorusi.
Państwowe media podkreślają ostatnie rozszerzenie możliwości bezwizowego wjazdu na Białoruś dla obywateli zachodnich. Jednocześnie zestawiają to z informacjami o rosnących trudnościach, jakie napotykają Białorusini przy wjeździe, zatrudnieniu lub pobycie w strefie Schengen. Paradoksalnie, ton państwowych przekazów daleki jest od izolacjonizmu. Nagłówki koncentrują się na rozwijaniu partnerstw Białorusi z krajami takimi jak Pakistan, Egipt, Węgry czy Serbia. W ten sposób propaganda kreuje obraz Zachodu, zwłaszcza krajów bałtyckich i Polski, jako jednostronnie bojkotujących Białorusinów i stopniowo marginalizujących się na arenie międzynarodowej. Na tym tle Rosja jawi się jako przeciwieństwo, prezentowana jako stabilny i otwarty partner.
Biorąc pod uwagę liczbę Białorusinów zmuszonych do emigracji na Zachód, więzi społeczne między Białorusią a krajami UE nie zanikną w najbliższym czasie. Setki tysięcy Białorusinów będą utrzymywać kontakt z rodzeństwem, dziećmi i bliskimi przyjaciółmi mieszkającymi na Litwie, w Polsce, Niemczech i innych krajach. Jednak te relacje zaczną wyglądać inaczej, gdy spotkania rodzinne, koleżeńskie i zawodowe ograniczą się do komunikacji online, a jedna ze stron będzie stale narażona na ryzyko utraty wolności i zmuszona do ostrożności w rozmowach. Już dziś wielu Białorusinów ma poczucie, że „żelazna kurtyna jest opuszczana nie przez stronę, której się spodziewali”.
Jak Białorusini reagują na sytuację wizową i czego potrzebują?
Białorusini stoją w obliczu trudnej sytuacji wizowej w szerszym kontekście międzynarodowym. Kraje bałtyckie i Finlandia zakazały wjazdu prywatnym samochodom zarejestrowanym na Białorusi. Decyzję tę uzasadniono koniecznością zapobiegania omijaniu sankcji UE przez Rosję. Jednocześnie dyplomaci i pracownicy konsulatów zostali zwolnieni z tego zakazu.
Nowe przepisy ułatwiające zatrudnianie Białorusinów na Węgrzech wywołały sprzeciw polityków z Europy Środkowej i Wschodniej. Na Litwie rozważano odebranie zezwoleń na pobyt białoruskim pracownikom podróżującym do kraju. Rząd litewski ograniczył także o połowę liczbę połączeń autobusowych z Białorusią. W międzyczasie reżim Łukaszenki jednostronnie otwiera granice dla obywateli zachodnich. Wymiana więźniów między
Rosją a Zachodem w dużej mierze ignoruje białoruskich więźniów politycznych. Jest ich więcej, są więzieni dłużej (od czasów przed pełnoskalową wojną), a ich warunki osadzenia wyglądają znacznie gorzej.
W białoruskiej perspektywie rok 2020 wciąż ma większe znaczenie niż 2022. Ponieważ białoruska armia nie bierze udziału w wojnie w Ukrainie, bliscy Białorusinów nie giną na froncie ani nie zarabiają pieniędzy na wojnie – praktyka, która stała się powszechna w Rosji. Zamiast tego na Białorusi codziennie rośnie liczba aresztowań motywowanych politycznie oraz innych form represji.
Dla wielu Białorusinów ograniczenia wizowe są postrzegane raczej jako konsekwencja wydarzeń z 2020 roku niż jako reakcja na rosyjską inwazję na Ukrainę. Siły demokratyczne z 2020 roku są często oskarżane o rzekomą niezdolność do reprezentowania interesów Białorusinów. Według socjologów ruch prodemokratyczny z tamtego okresu i jego idee są dziś zagrożone dyskredytacją. Mimo to popyt na wizy i bilety autobusowe do UE wśród Białorusinów gwałtownie rośnie.
Jeżeli celem Unii Europejskiej, oprócz zachowania etyki, jest zdobycie wsparcia osób gotowych sabotować rozkazy Kremla, przekazywać dane o ruchach rosyjskich wojsk oraz zabezpieczać ewakuacje – działania te nadal mają miejsce na Białorusi – należy umożliwić Białorusinom większą swobodę przemieszczania się i nawiązywania kontaktów z europejskim światem. W efekcie polityka wizowa mogłaby stać się skutecznym narzędziem osłabiania rosyjskich wpływów, co przyniosłoby korzyści zarówno UE, jak i Białorusinom.
Wśród białoruskich sił demokratycznych i analityków panuje niemal powszechna zgoda co do alternatyw, które mogą zapobiec dalszemu przesuwaniu Białorusinów w sferę rosyjskich wpływów. Długoterminowe wizy Schengen z możliwością wielokrotnego wjazdu (nawet przy ograniczonej liczbie dni pobytu), wznowienie połączeń kolejowych z UE, utrzymanie obecności dyplomatycznej w Mińsku oraz rozdzielenie polityki wobec Białorusinów od polityki wobec Rosjan mogą pomóc Białorusinom poczuć się bezpieczniej.
Andrei Vazyanau jest doktorem z antropologii społecznej. Pracuje w Europejskiej Uczelni Humanistycznej w Wilnie.
Takie działania mogłyby również zjednoczyć większą część białoruskiego społeczeństwa – zarówno w kraju, jak i na emigracji – wokół proeuropejskich wartości. Skuteczne polityki wobec Białorusinów mogłyby również stać się pożądaną alternatywą dla proeuropejskiej części rosyjskiej populacji.
Projekt "Wspieramy Białoruskie Przebudzenie'24" został dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP kwotą 230 000 zł.
Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.