Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Czy strzelanie powinno być przedmiotem obowiązkowym? Program nauczania nie jest dostosowany do czasów współczesnych
W ostatnich dniach litewskie media coraz częściej informują o nowym podejściu do lekcji obronności i bezpieczeństwa w polskich szkołach, co wzbudziło duże zainteresowanie również na Litwie. Równocześnie, w obu krajach pojawiają się podzielone opinie na temat wprowadzenia obowiązkowych lekcji strzelania w szkołach. W odpowiedzi na te informacje, LRT.lt postanowiło przyjrzeć się, jak wygląda edukacja obronno-obywatelska w szkołach obu krajów, analizując, który z nich może stanowić wzór w kształtowaniu postaw obywatelskich wśród młodych ludzi.
(Shutterstock)
Posłuchaj słowa wstępnego czwartego wydania magazynu online!
Wiele osób, w tym niektóre litewskie media, zaczęły sugerować, że Polska wprowadziła nowatorski program edukacyjny, który może stanowić przykład do naśladowania.
Pojawiła się też informacja, że niektóre polskie szkoły są wyposażone w strzelnice, gdzie zamiast kul używane są również lasery.
Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Edukacji RP, już w roku szkolnym 2024/2025 w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych uczniowie w ramach edukacji dla bezpieczeństwa muszą uczyć się strzelać. Bez wyjątku, bo właśnie skończył się okres przejściowy.
Jednak ekspert ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Marcin Samsel w wywiadzie dla LRT wyjaśnia, że przedmiot „Edukacja dla bezpieczeństwa” istnieje w polskich szkołach od lat i nie jest nowością. Zajęcia te mają na celu edukację młodzieży w zakresie bezpieczeństwa osobistego, zasad udzielania pierwszej pomocy, a także ogólnych zagadnień związanych z obronnością i zapobieganiem zagrożeniom. Jak twierdzi rozmówca, program nie obejmuje żadnych szczególnych lub rewolucyjnych zmian w podejściu do nauczania obronności.
- Zapewniam, że nasze szkoły nie posiadają strzelnic. Wszystko znajduje się na etapie projektu – mówi w rozmowie z LRT.lt Samsel. Jak wyjaśnia, ostatnie zmiany w systemie edukacyjnym, takie jak zmniejszenie liczby godzin lekcji religii, stanowią element szerszej refleksji nad tym, jak przystosować lekcje o bezpieczeństwie do nowych realiów geopolitycznych.
- Obecny program takich zajęć nie jest on dostosowany do czasów współczesnych, jest wykładany wyłącznie przez zwykłych nauczycieli, którzy przeszli szkolenia w tym zakresie. Na razie wszystko jest na etapie konsultacji. Nie wiadomo jeszcze, kto miałby prowadzić zajęcia paramilitarne, jak przeszkolić nauczycieli, ani ile czasu to zajmie. Nie określono także, jakie środki będą potrzebne na realizację tych planów – dodaje Samsel. Jak przyznaje, kwestia reformy edukacji w tym zakresie wciąż pozostaje w fazie wstępnych ustaleń.
Pilotażowy program w Polsce: „Edukacja z wojskiem”
Jednocześnie warto zauważyć, że w Polsce od pewnego czasu realizowany jest pilotażowy program poświęcony edukacji w zakresie bezpieczeństwa. W grudniu zakończyła się już druga edycja projektu „Edukacja z wojskiem”, który jest realizowany we współpracy Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ministerstwa Edukacji i Nauki. Program ten ma na celu zapoznanie uczniów z podstawami obronności, w tym m.in. z zagadnieniami dotyczącymi współpracy z wojskiem, zasadami bezpieczeństwa oraz obrony cywilnej. Celem jest nie tylko przekazywanie wiedzy teoretycznej, ale również praktyczne szkolenie młodzieży, które mogłoby przyczynić się do lepszego przygotowania obywateli do obrony kraju. Program zdobył uznanie, choć nadal pozostaje w fazie testów, a jego zakres i forma będą stopniowo dostosowywane do potrzeb i oczekiwań edukacyjnych.
Jak twierdzi w wywiadzie Samsel, podobnie jak w pierwszej odsłonie, brali w niej udział uczniowie klas 1–7 szkół podstawowych oraz klas 2–4 placówek ponadpodstawowych (klasy ósme oraz pierwsze szkół średnich mają programowe zajęcia z edukacji dla bezpieczeństwa).
- Jest to taki trochę nowatorski pomysł, który wciąż jest testowany. W Polsce trwają dyskusje m.in., o tym, czy taki przedmiot, jak kiedyś istniejące przysposobienie obronne, nie powinien wrócić do szkół w innej postaci. W warunkach obowiązującej sytuacji geopolitycznej, czyli m.in., zwiększenia liczebności formacji wojskowych, ale też w kontekście nowej Ustawy o obronie cywilnej i ochronie ludności pojawia się element edukacji społeczeństwa w celu tzw. zwiększenia odporności państwa. Nie są jednak przygotowywane większe zajęcia. Ten program jest raczej zachętą do wstąpienia do wojska, pokazania, czym się ono zajmuje i jak wygląda proces szkolenia wojskowego. Dokładałyby się do tego proste ćwiczenia z zakresu pierwszej pomocy czy orientacji w terenie. Myślę, że pomysł jest ciekawy, ale powinien przejść w fazy bardziej zorganizowane – mówi ekspert.
Samsel zauważa, że dla cywilów organizowano wyłącznie pikniki wojskowe, które odbywały się w jednostkach. Trwały od paru godzin do weekendu i były prowadzone przez instruktorów wojskowych. - Na pewno takie zajęcia są niewystarczające. Tym bardziej, że głównym odbiorcą tych ćwiczeń były szkoły o profilu wojskowym lub innych służb mundurowych – zaznacza.
Oceniając opinie, które były prezentowane w wiadomościach medialnych, rozmówca zapewnia, że pomysł resortu obrony spotyka się z pozytywną reakcją młodych ludzi.
- Nie za bardzo rozumiałbym dyskusji na temat, czy takich rzeczy należy uczyć, czy nie. Pewnie może jeszcze 15-20 lat temu nie byłoby takiego szumu. Natomiast dzisiaj mamy zupełnie inne czasy i wręcz powinien to być przedmiot obowiązkowy w szkołach, zwłaszcza dla uczniów klas średnich i młodszych. Widać też braki umiejętności różnego rodzaju u osób dorosłych w Polsce, więc musimy zmienić system edukacji w tym zakresie i to bardzo szybko – podkreśla.
- Nie widzę niczego zdrożnego przed szkoleniami związanymi z obroną cywilną, umiejętnościami pierwszej pomocy, przetrwania, szukania bezpiecznego miejsca, a nawet strzelania. To, że ktoś po raz pierwszy pójdzie na strzelnicę, pozna zasady obsługi broni, daje nie tylko prawdopodobieństwo tego, że później wstąpi do wojska. Chodzi o to, żeby ludzie zrozumieli, że broń palna to nie jest, brzydko mówiąc, odkurzacz i można tym zrobić krzywdę. Podobne zajęcia powinny być przedmiotem obowiązkowym - tak samo jak matematyka czy WF - bo może pomóc ludziom w przyszłości – kontynuuje Samsel.
Ekspert tłumaczy, że ważne jest, aby to nie były szkolenia wyłącznie doraźne, ale takie, które by stanowiły program wielowarstwowy, pobierany zarówno w szkole podstawowej, jak i w szkole średniej, uczący odnajdywania się w konkretnym środowisku. - Powinny być rozwijane umiejętności potrzebne cywilowi w sytuacji zagrożenia. Jest to kwestia nie tylko przygotowania do działań wojennych, ale również wszelkich innych zagrożeń, które mogą nas w życiu spotkać - od pożarów, powodzi, po różnego rodzaju klęski atmosferyczne. Chodzi również o wzmocnienie szkoleń pierwszej pomocy i rozwijania umiejętności stricte wojskowych, żeby zachęcić młodych ludzi, którzy mają odpowiednie predyspozycje, do dołączenia do różnego rodzaju formacji mundurowych. Powinien być stworzony spójny system edukacyjny dla wszystkich pokoleń – twierdzi.
Ekspert ds. zarządzania kryzysowego pokazuje własny przykład, kształcąc w tej dziedzinie własnych synów. – Szkolę ich trochę naturalnie, bo jest to moja praca. Od najmłodszych lat uczą się sposobów ewakuacji, pierwszej pomocy, nawigacji, znajdowania się w różnych środowiskach, orientacji w terenie. Takie podstawowe rzeczy mogą im się później przydać w życiu codziennym, żeby gdzieś trafić i dojechać. Dzieci przyjmują to znacznie naturalniej niż osoby dorosłe – zauważa.
Samsel jako działacz POPR - Poszukiwawczego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego – prowadzi również szkolenia dla szkół i urzędów, przeprowadza ewakuacje, przypominające takie, które mogą się zdarzyć w prawdziwej sytuacji zagrożenia. - To jest wyłącznie kwestia doboru wiedzy, którą musimy przekazać i formy prezentacji. To, że będziemy kogoś trzymać w bańce i udawać, że czegoś się nie ma, wcale nie ochroni od niebezpiecznych sytuacji – sądzi.
U osób dorosłych rozmówca zauważa duże braki wiadomości w zakresie ochrony bezpieczeństwa. - Nauczyciele zapytani o reakcję podczas niebezpiecznych sytuacji zalecają zadzwonienie pod numer 112. W taki sposób rzeczywiście należy zareagować, ale jeżeli jest jedyna umiejętność w sytuacji zagrożonej, tego na pewno nie wystarczy – ubolewa.
Wprowadzenie podobnych systematycznych lekcji w zakresie bezpieczeństwa Samsel zalecałby od pierwszej klasy szkoły podstawowej. - Bez najmniejszego problemu można to zrobić, ucząc nawet podstaw pierwszej pomocy. Organizacja, w której pracuję, prowadzi zajęcia z klasami 1-3, wyjaśnia zasady pierwszej pomocy, resuscytacji, rozpoznawania zagrożenia. Z każdym rokiem można te umiejętności rozwijać. W szkole średniej musimy uczyć kolejnych umiejętności, w tym obsługi broni, żeby pokazać, czym jest broń palna, tłumaczyć, czym są struktury wojskowe, cywilne czy odporność państwa. To powinno być w świecie współczesnym przyjmowane tak samo, jak nauka języków obcych lub pływania – zapewnia.
Zdaniem rozmówcy, wykładowcami wcale nie muszą być przedstawiciele struktur wojskowych. - Myślę, że we współczesnych czasach wojsko ma co robić, nie tylko zajmować się edukacją uczniów. Natomiast w ramach struktur państwa mamy wiele organizacji czy oddzielnych osób, które wywodzą się ze służb mundurowych. Są jeszcze w pełni sprawni fizycznie i umysłowo, żeby takie zajęcia prowadzić. Na przykład, emeryci wojskowi, byli strażacy czy policjanci. To jest kwestia ułożenia programu i przeszkolenia tych ludzi. Podstawowe umiejętności na pewno już mają – zauważa.
- Wojsko powinno się zaangażować w przygotowanie programu edukacyjnego, ewentualnie wspomóc zajęciami terenowymi raz na jakiś czas w ramach cyklu nauczania. Myślę, że każda osoba, która wywodzi się ze służb mundurowych różnych formacji, niezależnie od tego, gdzie służyła, to po pewnym czasie nabiera swoistej charyzmy, która pozostaje do końca życia. Jeżeli przygotujemy ich do szkolenia innych, to myślę, że sprostają temu zadaniu – dodaje ekspert ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego.
Litwinowicz: dziecko musi na broń reagować tak samo, jak na gaz czy prąd
Litewski Związek Strzelców od lat angażuje młodzież, promując edukację obywatelską w szkołach, organizując letnie obozy oraz realizując wspólne inicjatywy z innymi organizacjami.
Przy współpracy Ministerstwa Ochrony Kraju (KAM), Ministerstwa Oświaty, Nauki i Sportu (ŠMSM) oraz Litewskiego Związku Strzelców został przygotowany projekt kursu obywatelstwa i umiejętności obronnych dla uczniów klas 9. Początkowo kurs został wypróbowany w 20 szkołach, a po roku w kursach wzięło udział 73 szkoły. Od września 2024 roku ten trzydniowy kurs jest obowiązkowy dla wszystkich uczniów klas 9 w kraju.
Jeden z członków organizacji, Dariusz Litwinowicz, w rozmowie LRT.lt tłumaczy, że program zajęć został dostosowany w taki sposób, aby przekazać podstawową wiedzę na temat pierwszej pomocy medycznej, życia w warunkach ekstremalnych oraz przygotowań do ewakuacji.
Jednak rozmówca ubolewa, że podobnych lekcji w szkołach nie wystarcza i zapewnia, że we współczesnych szkołach brakuje tego, do czego miało dostęp wcześniejsze pokolenie, czyli zaangażowania nauczycieli i wykonawców.
- Chodzi m.in., o aktywność nauczycieli prac czy wychowania fizycznego, ale też wychowawców. Praktycznie nie ma wyjazdów na obozy z namiotami, wspólnych wycieczek na łono przyrody. Nikt nie wyjaśnia prostych rzeczy, takich, jak rozpalanie ogniska - nie tylko podczas sytuacji ekstremalnych. Czasami okazuje się, że nawet maturzyści nigdy nie nocowali w namiotach - nie kryje zdziwienia rozmówca.
- Nie chodzi zatem o potencjalną wojnę, tylko o to, że chłopcy w przyszłości zostaną mężczyznami, a dziewczyny kobietami. Nie tylko matematyka czy języki są ważne, ale też umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Nie chodzi o dodatkową lekcję, ale o zmianę priorytetów. Jako ojciec wiem, jak wygląda dzisiejsza oświata. Nauczyciele często pracują wyłącznie nad programem i zostaje im coraz mniej czasu na lekcje z dziećmi - dodaje Litwinowicz.
Według członka Związku Strzelców, podczas trzydniowych zajęć prowadzonych przez organizację dwie godziny są przeznaczane na zapoznanie się z bronią. Jednak uczniowie nie uczą się strzelania. - Chodzi o prezentację broni i tarczy. Jeżeli podczas zajęć pierwszej pomocy rzeczywiście możemy powiedzieć, że ktoś czegoś się uczy, to w przypadku lekcji z bronią jest to wyłącznie jej pokazanie - tłumaczy.
Litwinowicz uważa, że wiele zależy od osobistego stosunku do korzystania z broni. - Nie mam pozwolenia na posiadanie broni, choć jestem dowódcą kompanii w Związku Strzelców. Każdy ma samodzielnie zdecydować, jaki będzie miał stosunek do broni. Regularnie jeżdżę na strzelnicę i tam strzelam. W przypadku dzieci, należy dokładnie się zastanowić, co chcemy osiągnąć lekcjami strzelania. Czy chodzi o to, że dziecko zrobi błąd i spanikuje z powodu głupoty? A może o to, aby dziecko miało taki sam stosunek do broni, jak do gazu czy prądu? Musimy wyjaśnić, jak z niej bezpiecznie korzystać i wprowadzić pewną powagę. W końcu, samochód jest bardziej niebezpieczny niż broń, dowodem są ataki terrorystyczne - twierdzi.
- Musimy się znowu przyzwyczaić do tego, że zawsze broń jest obok nas. Uwzględniając, kim są nasi sąsiedzi, takie myślenie wyjdzie nam tylko na korzyść - zapewnia Litwinowicz.
- Staram się nigdy nie kłamać swoim dzieciom na temat tego, że życie jest piękne i puszyste. Jestem dumny ze swoich dzieci, w szczególności ze starszego syna, bo od 13. roku życia działał z młodymi strzelcami. Zawsze go brałem na ćwiczenia do lasu, jest młody i silny, świetnie się orientuje w terenie i jest zaradny - przytacza przykład rozmówca.
Również Ministerstwo Oświaty, Nauki i Sportu (ŠMSM) w nadesłanej dla redakcji odpowiedzi zaznacza, że uczniowie pozytywnie oceniają te szkolenia, pojawia się coraz więcej dobrych opinii.
- Kurs obywatelskich i obronnych umiejętności ma na celu poprawę wiedzy uczniów na temat bezpieczeństwa narodowego, roli obywateli w obronie państwa oraz przekazanie im praktycznych umiejętności. W trakcie trzech dni kursu uczniowie uczą się przetrwania w warunkach terenowych, jak prawidłowo zachować się i unikać zagrożeń dla życia i zdrowia w sytuacjach kryzysowych, jak udzielać pierwszej pomocy oraz innych umiejętności. Jest to jeden z najbardziej udanych i najlepiej ocenianych projektów współpracy, który jest bardzo potrzebny uczniom – zauważa resort.
Błaszkiewicz: stanowcze "nie" strzelnicom w szkołach
Dyrektor Gimnazjum im. św. Jana Pawła II w Wilnie Adam Błaszkiewicz w rozmowie z LRT tłumaczy, że dziewiątacy z jego placówki już po raz trzeci wraz ze strzelcami biorą udział w kursie obywatelstwa i umiejętności obronnych i oceniają go bardzo dodatnio.
- Byliśmy w pilotażu tej współpracy ze strzelcami. W dostępnej formie dzieciom tłumaczy się najpotrzebniejsze rzeczy surwiwalowe - jak przeżyć trudne czasy, jak się przygotować na kryzysowe sytuacje, jak udzielić pierwszej pomocy. Wyjście na przyrodę w dowolną pogodę zawsze jest ciekawe – śmieje się dyrektor.
Dyrektor nie jest przekonany, czy siatka godzin w szkołach potrzebuje obowiązkowej lekcji paramilitarnej.
- Jeżeli nawet miałaby to być jedna lekcja tygodniowo, w ciągu roku szkolnego zajmie to 37 godzin. Należy odpowiedzieć na pytanie, kosztem czego mielibyśmy wprowadzić takie obowiązkowe i regularne nauczanie obrony cywilnej oraz kto ma to robić. Czym zajmiemy młodzież w ciągu tych 37 godzin? Przede wszystkim potrzebne są zasoby ludzkie oraz zasoby czasowe. Przypominam też, że młodzież dziś w szkołach jest po prostu bardzo mocno przeładowana – wskazuje Błaszkiewicz.
Dodaje też, że nie chciałby pozwolić uczniom uczyć się strzelać w szkole.
- Byłbym bardzo ostrożny w dawaniu broni i zezwoleniu na strzelanie dla dzieci, które nie mają 18 lat. Jeżeli ktoś to wyczynowo traktuje jako sport, wówczas możemy mówić o zajęciach w strzelnicach, ale pożal się Boże, nie w każdej szkole – twierdzi Błaszkiewicz.
Przypomina też, że program szkolny ma już lekcję obywatelstwa, którego zadaniem jest kształtowanie podstaw patriotycznych.
- Panowie i panie, którzy podchodzą bardziej patriotycznie do młodzieży nalegają na wprowadzeniu przysposobienia obronnego, zapominają razem, że przedmiot obywatelstwa już był wprowadzony właśnie w tym celu. Teraz znowu ktoś coś wymyśla, a szkoła powinna to na własne sposoby realizować. Jest to dolepianie nowych pomysłów do tego, co już mamy. Uważam, że na sytuację należy spojrzeć całościowo – podsumowuje Błaszkiewicz.
Od września 2025 r. program kształcenia kadetów
W odpowiedzi nadesłanej dla LRT.lt ŠMSM wskazuje, że przynajmniej w najbliższej przyszłości nie ma planów wprowadzenia nowych lekcji związanych z przygotowaniem wojskowym.
- Uczniowie już od pierwszej klasy podczas lekcji umiejętności życiowych uczą się udzielać pierwszej pomocy, zapobiegać chorobom i urazom, rozpoznawać i oceniać sytuacje zagrażające zdrowiu i życiu oraz te, które nie stanowią zagrożenia. Dowiadują się też, jak postępować w takich sytuacjach, jak dbać o bezpieczeństwo. Uczniowie uczą się tego również w ramach przedmiotu podstaw obywatelskich, który jest integrowany z innymi przedmiotami nauczania, a jako oddzielny przedmiot jest nauczany w klasach 9-10 (I-II gimnazjum), są motywowani do bycia aktywnymi członkami społeczeństwa obywatelskiego, uczą się analizować potencjalne konflikty i szukać sposobów ich rozwiązywania. Program obejmuje trzy obszary: poznanie i badanie siebie oraz społeczeństwa, uczestnictwo i inicjowanie zmian w społeczności, oraz tworzenie i wzmacnianie więzi społecznych – wyjaśnia resort.
Dodaje też, że podczas zajęć uczniowie są stale zachęcani do zapoznania się z realiami kraju i świata, rozumienia wpływu mediów na procesy społeczne i polityczne, oraz krytycznego oceniania źródeł informacji. Analizują również zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego, poszukują kolektywnych i indywidualnych rozwiązań w obliczu wyzwań. Zgłębiają system obrony kraju oraz zapoznają się z metodami zbrojnego i niezbrojnego oporu obywatelskiego.
Z kolei uczniowie klas III-IV gimnazjum mogą wybrać ogólny program z zakresu bezpieczeństwa narodowego i obrony kraju. W programie wyróżniono trzy obszary: główne zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego Litwy, system bezpieczeństwa narodowego i obrony Litwy, oraz praktyczna wiedza i umiejętności wzmacniające odporność i zdolność działania w sytuacjach kryzysowych, kryzysowych oraz w czasie wojny.
- Uczniowie badają główne zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego Litwy, analizują klęski żywiołowe, techniczne, społeczne i ekologiczne, przebieg i konsekwencje kryzysów oraz wojny, zapoznają się z systemem bezpieczeństwa narodowego i obrony Litwy. Odwiedzają także instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo narodowe i obronę kraju, zdobywają praktyczną wiedzę i umiejętności, które wzmacniają odporność obywateli i pomagają skutecznie działać w sytuacjach kryzysowych, rozwijają wartościowe postawy – wymienia resort.
Wskazuje też, że ŠMSM stale współpracuje z KAM.
- W ubiegłym roku ŠMSM, we współpracy z KAM, opracowało krajowy program kształcenia kadetów. W ramach tego programu kadeci będą szkoleni od września 2025 r. w samorządowych i państwowych gimnazjach kadetów dla uczniów z kraju (regionu). Program pomoże uczniom zdobyć podstawowe umiejętności obrony kraju, odporności na zagrożenia, przywództwa i innych kompetencji, a także skoncentruje się na wzmocnieniu określonych cech charakteru: odwagi, determinacji, odpowiedzialności, wytrwałości i innych. W kształceniu kadetów nacisk zostanie położony nie tylko na fizyczną wytrzymałość, ale także na wychowanie wartościowe: szacunek i lojalność wobec państwa i narodu, jego historii i tradycji, demokracji, pozytywne nastawienie do zmieniania Litwy oraz kreatywne reagowanie na wyzwania współczesnego świata – wskazuje resort.
Z kolei pod koniec 2024 r. KAM, ŠMSM oraz Związek Strzelców podpisały umowę o współpracy w zakresie rozwoju edukacji obywatelskiej i patriotycznej dla litewskich uczniów.
- Trójstronne porozumienie zobowiązuje do opracowania wspólnych inicjatyw mających na celu wzmocnienie obywatelstwa i patriotyzmu uczniów, zwiększenie ich odporności na zagrożenia ze strony wrogich państw oraz zwiększenie popularności służby w litewskich siłach zbrojnych. Strony zgadzają się również promować wychowanie fizyczne oraz wzmacniać wiedzę i umiejętności niezbędne do skutecznego zaangażowania w obronę narodową. Wśród ważnych działań w realizacji porozumienia dotyczącego systemu obrony narodowej znajduje się umowa między ministerstwami a Związkiem Strzelców Litewskich, która zachęca uczniów do zdobywania nowych kompetencji ważnych dla obrony państwa, takich jak obsługa dronów, a także wzmacnianie działalności szkół kadetów na Litwie i rozszerzenie programu Młodego wojskowego lidera, realizowanego przez Litewską Akademię Wojskową, na inne miasta.
Opinie na temat kształtu edukacji obywatelskiej młodzieży wciąż są podzielone
Minister ochrony kraju Dovilė Šakalienė stwierdziła niedawno, że nie popiera pomysłu, aby uczniowie w litewskich placówkach oświatowych byli nauczani posługiwania się bronią palną.
- Jeśli chodzi o naukę uczniów, oczywiście, rozszerzenie stosowanie różnych środków byłoby zdecydowanie dobrym pomysłem. Jednakże, jeśli chodzi o używanie broni palnej przez nieletnich, chodzi o przestrzeganie pewnych zobowiązań międzynarodowych - że nadal rozumiemy różnicę między dzieckiem a dorosłym - powiedziała minister.
Šakalienė uważa, że Litwa, aby wzmocnić swoje bezpieczeństwo, powinna nadal koncentrować się na zwiększeniu liczby poborowych do obowiązkowej służby wojskowej.
Z kolei Giedrimas Jeglinskas, przewodniczący Sejmowej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (NSGK) wskazuje, że należy niezwłocznie wzmacniać obywatelskość.
- Ogólnie powinniśmy wzmacniać komponent młodych strzelców w Litewskim Związku Strzelców. Mówiąc o długoterminowej wizji, młodzi strzelcy powinni być w każdej szkole. W ten sposób zapoznaliby się z instrukcjami wojskowymi, technologiami, uzbrojeniem, porządkiem i procedurami, a także z historią i kulturą. Umożliwienie działalności takich organizacji, z ich praktycznymi umiejętnościami, treningami, pozwoliłoby wzmocnić nasze społeczeństwo. Nauczyłyby młodzież nie tylko trzymać broń i strzelać, ale także wielu innych przydatnych dla młodych ludzi rzeczy – twierdzi Jeglinskas.
Rozmówca twierdzi, że w społeczeństwie potrzebna jest szersza dyskusja na temat tego, które elementy rozszerzonego programu powinny stać się obowiązkowe i co pomogłoby stworzyć silniejszy, bardziej patriotyczny program edukacyjny.
- Być może te stricte militarne elementy zajęć mogłyby być do wyboru. Zbliżamy się do powszechnego poboru. Dlatego nadal uważam, że mimo wszystko takie szkolenia powinny być obowiązkowe. Żyjemy w trudnych czasach i w takiej sytuacji geopolitycznej, w której zagrożenia są bardzo blisko i będą obecne przez cały czas. Musimy zrozumieć, że gotowość społeczeństwa jest bardzo ważną kwestią – mówi Jeglinskas.
Przypomina, że w kraju tylko 42 proc. młodzieży jest uznawanych za zdolnych do służby wojskowej.
- Pokazuje to, że w naszym społeczeństwie armia, obrona kraju oraz obywatelskość nie są uważane za obowiązkowe. Uważam, że sytuacja musi się zmienić, ponieważ w przeciwnym razie naszemu państwu grozić będą egzystencjalne zagrożenia. Musimy zaostrzyć porządek, motywować i stworzyć odpowiednie warunki dla uczniów, aby byli zainteresowani nauką zarówno strzelania, jak i innych wojskowych umiejętności. Należy stworzyć takie obywatelskie społeczeństwo, które potrafi i chce bronić naszego kraju – wyjaśnia członek Sejmu.
Wskazuje, że powinno istnieć horyzontalne podejście do wychowania obywatelskiego.
- Konieczność tych umiejętności i takich lekcji oznacza, że kraj stanie się bardziej odporny na zagrożenia. Nie może to być program tylko „na papierze“. Z punktu widzenia obrony kraju rozumiem, że istnieją priorytety wojska i broni, jednak zwracam uwagę, że ważny jest także aspekt ludzi. Jeśli zaczniemy kształtować młodzież na wczesnym etapie, jeszcze w szkołach, będzie to miało wpływ na rekrutację poborowych. Młodzież musi zrozumieć, czym jest obrona kraju, że nie będzie żadnej szansy, by uniknąć służby. Prawdziwe, profesjonalne wojsko tworzą ci sami, niegdyś uczniowie i poborowi – podsumowuje Jeglinskas.