Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze / 27.11.2024
Adam Miklasz

Śmierć największego Słowaka pozostaje zagadką. Niejasność sprzyjała i będzie sprzyjać

Generał, naukowiec, współtwórca Czechosłowacji. Milan Rastislav Štefánik zginął 4 maja 1919 roku w katastrofie lotniczej pod Bratysławą. Oficjalnie był to wypadek, ale konflikty polityczne i brak jasnych dowodów wciąż podsycają teorie spiskowe. Štefánik pozostaje symbolem Słowacji i narodowej jedności.
Foto tytułowe
Bratysława, Słowacja - 09.21.2024r.: Rzeźba na nabrzeżu Dunaju jest najważniejszym hołdem złożonym Milanowi Rastislavowi Štefánikowi w Bratysławie.(Shutterstock)



Posłuchaj słowa wstępnego trzeciego wydania magazynu online!



W 2018 roku publiczne słowackie media przeprowadziły ogólnonarodowy plebiscyt, który miał wyłonić największego Słowaka w historii. Potencjalną kontrowersję zduszono w zarodku, ogłaszając, że z konkursu zostaje wykluczony ksiądz Josef Tiso – przywódca Pierwszej Republiki Słowackiej, satelickiego państwa hitlerowskich Niemiec. Mimo to zaskoczeń nie brakowało. W głosowaniu 22. miejsce zdobyła cesarzowa Maria Teresa, związana ze słowacką ziemią jedynie z powodu miejsca jej koronacji (Preszburg, czyli obecna Bratysława). W drugiej dziesiątce odnajdziemy dobrze nam znanego Maurycego Beniowskiego (19. miejsce), urodzonego w amerykańskim Pittsburghu Andy’ego Warhola (syna Łemka spod Medzilaborców – 14. miejsce), a w ścisłej czołówce wyróżniono pochodzących z Salonik bizantyjskich misjonarzy Cyryla i Metodego. Natomiast nazwisko triumfatora nie stanowiło żadnego zaskoczenia – Milan Rastislav Štefánik jest nad Dunajem postacią hołubioną nie bez przyczyny: oprócz niewątpliwych zasług miał on niezwykle barwny i ciekawy żywot. I równie intrygującą śmierć.
Pobierz magazyn ZA DARMO
Magazyn Nowa Europa Wschodnia Online
jest bezpłatny.

Zachęcamy do wsparcia nas na Patronite


Ostatni lot generała


Był 4 maja 1919 roku. Z lotniska Campoformido niedaleko włoskiego Udine wzbił się w powietrze ciężki bombowiec typu Caproni 450 hp. Na jego pokładzie znajdowało się dwóch włoskich pilotów, mechanik oraz zdecydowanie najważniejszy pasażer – ówczesny minister wojny nowo powstałej Czechosłowacji, 38-letni Milan Rastislav Štefánik. Nasz bohater zdążył pożegnać się jeszcze ze swoją włoską narzeczoną, markizą Giulianą Benzoni, aby wreszcie, po sześciu latach rozłąki, wrócić w chwale do ukochanej ojczyzny. Lotnisko przy Udine dzieliło od Bratysławy ledwie 480 kilometrów – pomimo to dowódca czechosłowackiej misji wojskowej we Włoszech Jan Šeba rzekomo odradzał ministrowi lot, sugerując podróż pociągiem. Legenda głosi, że Štefánik uzasadnił odmowę niechęcią przejazdu przez Austrię, czyli państwa, które jeszcze niedawno z całych sił zwalczał. Samolot bez większych przeszkód doleciał nad słowacką ziemię, kiedy jednak zbliżał się do lotniska w Vajnorach, nieoczekiwanie runął na ziemię. Wrak z martwymi pasażerami znaleziono w miejscowości Ivanka pri Dunaji. Zgodnie z oficjalną wersją tego dnia doszło do klasycznej katastrofy lotniczej. Nie wszyscy jednak wierzą w rzetelność prowadzonego śledztwa, forsując wersje alternatywne. Czy może doszło do tragicznego nieporozumienia? A może komuś zależało na śmierci bohaterskiego Słowaka? Jeśli tak, to komu?


Naukowy wagabunda


Choć największy z największych Słowaków większą część 38-letniego życia spędził poza ojczystą ziemią, to jednak utożsamiał się z nią całym sercem. Przyszedł na świat w 1880 roku w miejscowości Košariská nieopodal Trenczyna, na terenie ówczesnych Górnych Węgier. Był jednym z dwanaściorga dzieci pastora ewangelickiego. I choć w rodzinnym domu, mówiąc eufemistycznie, nie przelewało się, to jednak ojciec zdołał mu zaszczepić zarówno zamiłowanie i szacunek do nauki, jak i szczery patriotyzm. Młody i uzdolniony Milan wstąpił w szeregi studentów prestiżowego praskiego Uniwersytetu Karola-Ferdynanda (kierunek: fizyka i astronomia). W wieku 24 lat zyskał stopień doktora i kontynuował karierę naukową w Paryżu, gdzie słynny profesor Janssen dostrzegł w nim ogromny talent. Dzięki jego protekcji kariera Štefánika nabrała odpowiedniego rozpędu. Opiekował się obserwatorium astronomicznym na szczycie Mount Blanc, publikował w prestiżowych czasopismach naukowych, parał się również meteorologią, uczestnicząc w lotach balonem i wyprawach wysokogórskich, patentował wynalazki. Był ambitnym, niespokojnym i ciekawym świata badaczem – chętnie współorganizował więc wyprawy naukowe. Podczas nich zwiedził całą Azję Środkową, Afrykę Północną, mieszkał i pracował na Tahiti, obserwował zaćmienie słońca w Brazylii.


Współtwórca nowego państwa


Jedną z najważniejszych postaci, mających wpływ na jego życie, poznał jeszcze podczas studiów w Pradze – mowa o czeskim profesorze na Uniwersytecie Karola, niejakim Tomášu Masaryku. Štefánik już wtedy miał bardzo ukształtowane poglądy, współtworzył słowackie organizacje studenckie, parał się publicystyką. Reprezentował narodowo-wyzwoleńcze skrzydło tych Słowaków, którzy w rozpadzie monarchii austro-węgierskiej widzieli szansę zrzucenia madziarskiego jarzma. Był ponadto realistą – miał świadomość tego, że Słowacja w formie niezależnego bytu politycznego to utopia, a państwo to cechować będzie zbyt licha konstrukcja. Nadzieję dostrzegał więc w stworzeniu wspólnego tworu ze słowiańskimi braćmi z zachodu. Wraz z zamachem na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda historia nabrała rozpędu – rozpoczęła się tak bardzo oczekiwana przez Štefánika wojna światowa. Natychmiast wstąpił do armii francuskiej jako szeregowy. Jego entuzjazm do wojaczki skutecznie tłumiły jednak notoryczne problemy ze zdrowiem. Nie poddawał się – w 1915 roku został adeptem wojskowej szkoły lotniczej, uzyskując dyplom pilota i stopień kaprala. Wspierał francuską armię specjalistycznymi badaniami meteorologicznymi, nie zapominając przy tym o aktywności politycznej. Często bywał na salonach, wykorzystywał więc status intrygującego naukowca, awanturniczego podróżnika i celebryty, przypominając elitom o skromnym, uciśnionym narodzie w środku Europy. Zawiązał współpracę ze swoim dawnym autorytetem z czasów studenckich Tomášem Masarykiem, której efektem było utworzenie w Paryżu Czechosłowackiej Rady Narodowej. Czesi chętnie korzystali z jego kontaktów i znajomości na paryskich salonach, zyskując – właśnie dzięki Štefánikowi – dostęp do wielu wpływowych i decyzyjnych środowisk. Reprezentacja obu narodów na uchodźctwie dążyła do utworzenia po zakończeniu zawieruchy wojennej wspólnego niepodległego państwa. Štefánik, obok Czechów Tomáša Masaryka i Eduarda Beneša, stał się więc jednym z trzech ojców założycieli nowego państwa na mapie świata – Czechosłowacji. Był w tym gronie jedynym Słowakiem.


Tarcia w gronie ojców założycieli


Do nazwy „Czechosłowacja” zdążyliśmy się przez cały dwudziesty wiek przyzwyczaić. Warto jednak pamiętać, że u początków swojego powstania stanowiła ona twór dość sztuczny i nieco eksperymentalny. Oba narody nigdy wcześniej nie funkcjonowały w obrębie jednego państwa i administracji, miały nieco inne ambicje, poziom rozwoju, strukturę społeczną. Różnił je również stosunek do historii i religii, co uwypukliły już pierwsze dni po upadku monarchii habsburskiej. Rozentuzjazmowani Czesi zburzyli wówczas na Starym Rynku w Pradze figurę Marii Panny, uosabiającą według nich dominację habsburskich katolików. Akt ten został uznany wśród wielu pobożnych Słowaków za bluźnierstwo, co wznieciło ich czujność wobec zachodnich braci. Tymczasem krajowy ruch oporu wespół z delegacją polityków na uchodźctwie ustalił, że prezydentem Czechosłowacji będzie Tomáš Masaryk, premierem – Karel Kramář, natomiast na stanowisko ministra wojny mianowano (jako jedynego Słowaka w całym gabinecie) właśnie Milana Rastislava Štefánika. Informacja ta zastała go w dalekiej Japonii – od pewnego czasu harcował na Dalekim Wschodzie, koordynując działania potężnego Legionu Czechosłowackiego, który utknął w Rosji podczas krwawej wojny domowej. Już wtedy można było zauważyć pierwsze tarcia między Štefánikiem i jego czeskimi partnerami. Słowak optował, aby czechosłowaccy legioniści podjęli walkę z bolszewikami, czemu sprzeciwiał się Masaryk, forsujący politykę neutralności. Kiedy po zakończeniu dalekowschodnich wojaży Štefánik dotarł do Paryża na konferencję pokojową, doszło do potężnej awantury z Eduardem Benešem, którego Słowak oskarżał o nieuczciwość i nazwał wprost oszustem.

Ten drugi poinformował o tym sekretarza Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Słowaka Ivana Markoviča, pisząc w liście z 9 kwietnia 1919 roku:

Drogi Doktorze, miałem konflikt ze Štefánikiem. Uznałem, że musisz to wiedzieć, ale to wiedza tylko dla ciebie. Między nami to już koniec – myślę, że już całkowicie. Zachowaj tę wiadomość dla siebie.

Podobny ton miała jego korespondencja z Masarykiem, w której Beneš oznajmił dość stanowczo:

Jeżeli to możliwe, trzeba nam innego ministra wojny.

Koncepcja wspólnej Czechosłowacji zaczęła powoli się rozchodzić. Mając tę świadomość, możemy stopniowo otwierać drzwi, prowadzące nas do baśniowego świata teorii spiskowych.

Wesprzyj nas na PATRONITE


Oficjalnie, ale bez konkretów


Oficjalna wersja wyjaśnienia katastrofy samolotu Caproni 450 hp zakłada wypadek lotniczy – natomiast jego przyczyna wciąż pozostaje niewyjaśniona. Istnieją trzy możliwości: czynniki atmosferyczne (nagłe pogorszenie pogody i silny, północnozachodni wiatr), usterka techniczna samolotu oraz zwykły błąd pilotów. Pierwsze śledztwo, przeprowadzone przez włoską komisję wojskową, obejmowało oględziny wraku, sekcję zwłok oraz przesłuchanie świadków. Wnioski z raportu dowodzą, że włoskim wojskowym zależało głównie na wykluczeniu awarii samolotu jako potencjalnej przyczyny wypadku: prestiż włoskiej myśli technicznej był w tym przypadku priorytetowy. Na własne dochodzenie władze czechosłowackie zdecydowały się dopiero w 1927 roku – osiem lat po katastrofie. Jego wyniki nie przyniosły przełomu. Za najbardziej prawdopodobną przyczynę wypadku komisja uznała niesprzyjającą pogodę i silne, nagłe podmuchy wiatru. Nic więc dziwnego, że mało konkretne wyniki śledztwa sprzyjały tworzeniu alternatywnych wersji wydarzeń, podkręcanych dodatkowo przez rzekomych świadków tragedii, którzy nieopodal miejsca wydarzeń słyszeć mieli strzały.


Scenariusz pisany w Pradze?


Oczywiście najpopularniejsza teoria spiskowa zakłada udział władz praskich w usunięciu słowackiego generała. Faktem jest, że Štefánik stawał się powoli niewygodnym politykiem dla opanowanych przez Czechów elit państwowych. Był nieprzejednany, bezkompromisowy, zarzucał wpływowym politykom sprzeniewierzenie ideałów dla własnych korzyści materialnych. Kością niezgody stał się również spór między francuską (wspieraną przez Masaryka oraz Beneša) i włoską (wspieraną przez Štefánika) misją wojskową. Rozwiązanie tego konfliktu było jednym z pierwszych zadań stojących przed słowackim generałem po powrocie do kraju. Zwolennicy tej teorii zwracają również uwagę na brak obecności najważniejszych przedstawicieli państwa (Masaryka i Beneša) podczas uroczystości pogrzebowych dawnego druha. Faktem jest, że temat „czeskiego zamachu” grzany był zazwyczaj przez antypraskie kręgi, opowiadające się za pełną niepodległością Słowacji, utyskujące na autorytarne zapędy Czechów i ich nazbyt dominującą rolę w państwie. Wątek zamachu przewijał się nawet w wypowiedziach ważnych polityków po 1989 roku.

Rozmawiałem osobiście z ludźmi, którzy potwierdzili, że otrzymali rozkaz: strzelać! Byli to ludzie, których spotykałem na spotkaniach, służyli wówczas w armii czechosłowackiej. Potwierdzili, że wydano rozkaz strzelania do Štefánika i ten rozkaz wykonano. Czy samolot został trafiony, czy też była to awaria – tego nie wiem… – mówił w wywiadzie udzielonym słowackiej agencji prasowej SITA Vladimir Mečiar, kontrowersyjny polityk, były premier Słowacji w latach dziewięćdziesiątych. Wersję zamachu stara się udowodnić w swojej książce Kauza Štefánik słowacki historyk Emil Karol Kautský. Nadał on lekturze nieco więcej sensacyjnego sznytu, włączając do grona podejrzanych o zamach francuskie elity wojskowe i opisując losy zastraszanych świadków wydarzenia, znikających później w niewyjaśnionych okolicznościach.


Może swoi, może Węgrzy…?


Z mitycznymi strzałami związane są również inne hipotezy, dotyczące śmierci Štefánika. Jedna z nich, zakładająca tragiczną pomyłkę, jest tyleż atrakcyjna, co absolutnie nieprawdopodobna. W dniu katastrofy lotniczej Czechosłowacja znajdowała się w konflikcie zbrojnym z Węgierską Republiką Rad Béli Kuna. Madziarscy komuniści zdobyli Komarno i mieli zamiar przeć w kierunku północnym. Żołnierze czechosłowaccy, widząc obiekt oznaczony włoską flagą, rozpoczęli ostrzał, myląc go z samolotem węgierskim. Ta absurdalna hipoteza nie ma jednak pokrycia w rzeczywistości, ponieważ ówczesne oznaczenia wojska komunistycznych Węgier nie nawiązywały do trójkolorowej zielono-biało-czerwonej flagi, lecz pospolitej symboliki rewolucyjnej. Teoria ostrzelania samolotu Štefánika przez samych Węgrów została również solidarnie obalona przez historyków. Podobnie niewiarygodna wydaje się hipoteza zakładająca samobójstwo generała, rzekomo sfrustrowanego położeniem politycznym Słowaków i odsunięciem przez czeskich polityków na boczny tor.


Katastrofa, która pozostanie tajemnicą


Interpretacja wydarzeń, które wydarzyły się w okolicach Bratysławy 4 maja 1919 roku, dzieli Słowaków do dziś. Bywa często wypadkową ich poglądów historyczno-politycznych. Wielu badaczy i historyków odrzuca spiskowe interpretacje, przekonując, że do katastrofy doprowadził splot nieszczęśliwych zdarzeń. Dyrektor Wojskowego Instytutu Historycznego Miloslav Čaplovič przekonuje podczas wywiadu z portalem aktuality.sk:

Zarówno włoski pilot, porucznik Mancinelli, jak i generał Štefánik odnieśli obrażenia charakterystyczne dla ofiar katastrofy lotniczej. Niemożliwe jest, aby ktoś zestrzelił samolot, a następnie zastrzelił Štefánika na ziemi. Takie konspiracyjne teorie mogą szerzyć jedynie ludzie, którzy nie mają pojęcia o tym wydarzeniu.
Adam Miklasz – pisarz, dziennikarz. Mieszka w Cieszynie. Interesuje się historią, kulturą i piłką nożną w Europie Środkowej i na Bałkanach. Jego najnowsza książka to Řezaný świat. Osobisty przewodnik po Śląsku Cieszyńskim

Inne artykuły Adama Miklasza

Faktem jest, że brak jasnego i czytelnego wyjaśnienia katastrofy sprzyjało, sprzyja i sprzyjać będzie alternatywnym wizjom tego tragicznego wydarzenia. Śmierć generała na zawsze pozostanie już tajemnicą, o którą spierać się będą zarówno historycy, jak i zwykli obywatele. Sam Milan Rastislav Štefánik jest jednak postacią łączącą wyjątkowo podzielony politycznie naród. Uznawaną i cenioną przez wszystkich swoich rodaków. Mitem, z którym utożsamiają się Słowacy – niezależnie od preferencji politycznych. Niewątpliwie zasługuje więc na miano największego.