Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Międzymorze / 26.10.2022
Ihar Melnikau
Trzy krzyże. Historia jednego pomnika
Prawie stulecie temu w okolicach Baranowicz, obecnie znajdujących się na Białorusi, w ciężkich walkach toczonych z wojskami niemieckimi i austro-węgierskimi, wykrwawiała się carska armia.
Gen. Józef Dowbor-Muśnicki i sztab I Korpusu Polskiego w Rosji (1918) (fot. Wikipedia)
Podczas I wojny światowej w rejonie Baranowicz toczyły się zacięte walki. Latem 1916 roku linia kontrolowana przez wojska niemieckie oraz austro-węgierskie na Froncie Wschodnim przechodziła przez rzekę Jasiołdę, błota w okolicach Pińska, jezioro Wygonowskie, rzekę Szczarę, w okolicach wsi Arabowszczyzna (niem. Sumpfhügel, czyli „Wzgórze Bagienne”), jezioro Kołdyczewskie i dalej przez rzekę Serwecz. Baranowicze były kluczowym węzłem logistycznym, przez który przechodziły drogi z zachodu na wschód i z północy na południe. Tu pozycję zajmowały jednostki niemieckiej Landwehry. Teren ten był dobrze wzmocniony (trzy linie okopów, zasieki) i ufortyfikowany (schrony bojowe, magazyny amunicyjne, punkty obserwacyjne). Rosyjski Sztab Generalny uważał, że ofensywa pod Baranowiczami umożliwiłaby odciągnięcie części sił niemieckich z południa, gdzie Rosjanie planowali operację, która później miała się stać znana jako „przełom Brusiłowski”.
Trzy natarcia
13 czerwca 1916 roku rozpoczął się pierwszy atak rosyjski nazywany też pierwszą bitwą pod Baranowiczami czy też bitwą pod Stołowiczami. Rosyjskie 1. i 2. Dywizje Grenadierów uderzyły w kierunku miasta Stołowicze. Niemcy bronili się na pozycji „Fridrichswerk” niedaleko Torczyc i kontratakowali, z bunkrów nieopodal Arabowsczyzny przywitali piechotę rosyjską ogniem CKM-ów. Krwawe walki na bagnety odbyły się na niemieckich pozycjach „Fest Kronprinz” oraz „Russengrab”. Wieczorem tego dnia piechota carska zajęła „Wzgórze Bagienne”. Jednak z rana 14 czerwca niemiecki 51. pułk Landwehry przeprowadził kontrnatarcie i wyrzucił rosyjskich żołnierzy.
Druga bitwa pod Baranowiczami rozpoczęła się 2 lipca 1916 roku. Artyleria rosyjska ostrzelała pozycje austriackie na północ od jeziora Kołdyczewskiego oraz niemieckie między wsiami Darewo i Łabuzy. Carska piechota wyparła Austriaków z ich okopów obok Karczewa oraz Wygody. 3 lipca Rosjanie atakowali niemieckie pozycje na „Wzgórzu Bagiennym” oraz umocnienia „Fest Kronprinz” i „Russengrab”. Pierwsza z nich znów trafiła w ręce żołnierzy Mikołaja II, a po dwóch godzinach ponownie odbili ją Niemcy. Krwawe walki odbywały się w okolicach Odachowszczyzny. 4 lipca wojska carskie zaatakowały pozycję austro-węgierskie między jeziorem Kołdyczewskim oraz Zaosiem. Zacięte walki odbyły się w okolicach wsi Darewo, gdzie Rosjanie zajęli wzgórze.
14 lipca obok Skrobowa Niemcy rozpoczęli kontrofensywę.
25 lipca 1916 roku natarciem w rejonie Skrobowa wojsko rosyjskie rozpoczęło trzecią bitwę pod Baranowiczami. Carska artyleria ostrzeliwała niemieckie pozycje w rejonach Darewo – Łabuzy oraz Odachowszczyzna – Skarczewo. Nocą z 26 na 27 lipca rosyjska piechota znów zaatakowała „Wzgórze Bagienne”. Pierwsi do niemieckich okopów weszli żołnierze Brygady Strzelców Polskich rosyjskiego wojska.
„Brygada nasza (właściwie tylko dwa bataliony strzelców) biwakowała wówczas w lasku Moskiewskim, oddalonym zaledwie o 8 kilometrów od Baranowicz i niespełna 4 km od pozycji. Przywędrowaliśmy tutaj, aż z Bobrujska, gdzie zdziesiątkowany Legion Puławski przeformował się w Brygadę Strzelców Polskich. W samym Bobrujsku pozostało jeszcze 2 bataliony strzelców, batalion zapasowy i szkoły podoficerskie. Moskale jak najprędzej „wypchali” nas na pozycje, gdyż obawiali się natarcia Niemców. Lasek Moskiewski był położony na wzgórzu i widoczny nieprzyjacielowi jak na dłoni. Stała tu zawsze rezerwa pierwsza korpusu. Brygada została taktycznie przykomenderowana pod rozkazy dowódcy korpusu grenadierów Moskiewskich” – opisywał wydarzenia jeden z ich uczestników na łamach „Polski Zbrojnej” w 1923 roku.
Szczególną rolę w walkach na „Wzgórzu Bagiennym” odegrała kompania saperów pod dowództwem kapitana Mieczysława Wężyka, wyparta jednak po ataku na bagnety Niemców ze składu 51. pułku piechoty Landwehry.
Natomiast w rejonie Wygoda – Skrobowo Rosjanie zajęli pierwszą linię niemieckich okopów. Później, dzięki kontrofensywie, Niemcy odzyskali swoje pozycje. Walki pod Baranowiczami trwały do 29 lipca 1916 roku. Armia rosyjska poniosła w tych bitwach ciężkie straty: ponad 40 tysięcy żołnierzy zabitych oraz 60 tysięcy rannych.
Około 5,5 tysiąca trafiło do niewoli. Ofensywa baranowicka zakończyła się klęską. Zwycięstwo austro-niemieckie w dużym stopniu oparło się na tym, że wojskom pruskim oraz austro-węgierskim udało się w ciągu krótkiego czasu przygotować stałe, dobrze umocnione pozycje obronne.
Pomnik Dowborczyków
Dwadzieścia lat po tych krwawych wydarzeniach, w 1937 roku, weterani byłego I Korpusu Polskiego dowodzonego przez gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego postanowili wznieść w między wsiami Arabowszczyzna i Torczyce pomnik ku czci polskich żołnierzy Armii Rosyjskiej poległych w walkach 1916 roku.
„Dnia 7 lutego roku 37 w lokalu Związku przy ul. Piłsudskiego 86 odbyło się doroczne walne zgromadzenie członków Okręgu Nowogródzkiego Zw. Żołnierzy I Polskiego Korpusu Wschodniego. […] Komitet Fundacji Sztandaru postanowił, dla upamiętnienia poświęcenia sztandaru w dniu 25 lipca 1937 r. poświęcić uroczyście tego dnia pomnik, wybudowany w okolicach Torczyc przez oficerów saperów” – czytamy w „Narodzie i Wojsku” w marcu 1937 roku.
Pomnik symbolizował trzy natarcia wojsk rosyjskich na pozycje austro-niemieckie latem 1916 roku. Składał się z trzech krzyży i figury siedzącego obok nich orła, a u spodu widniały ślady po dwóch mieczach, symbolu bitwy pod Grunwaldem.
Ihar Melnikau - doktor historii, adiunkt Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Zajmuje się okresem międzywojennym na terenie województw północno-wschodnich II RP, przedwojennej granicy polsko-radzieckiej na Białorusi, oraz służby Białorusinów w przedwojennym Wojsku Polskim. Autor 15 monografii historycznych. Laureat nagrody im. L. Sapiehy w 2020 za zachowanie historycznej spuścizny Białorusi.
W listopadzie 2022 roku ukaże się książka Ihara Melnikaua Linia Piłsudskiego. Historia polskich umocnień stałych na granicy polsko-radzieckiej na Białorusi w latach 30. XX wieku.
We wrześniu 1939 roku pomnik został zdewastowany przez żołnierzy Armii Czerwonej, którzy skuli napisy. Nie wiemy, jaką treść zawierały, z jedynego zachowanego zdjęcia słabej jakości z lat 30. nie da się ich odczytać.
Sam monument ostał się, ale obecnie nikt się nim nie opiekuje.