Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze / 05.02.2025
Tatjana Đorđević

„Nie zmiażdżycie nas. Serbia jest naszym krajem”. Serbscy studenci walczą z autorytarnym reżimem

Serbia obecnie zmaga się z falą protestów po śmierci 15 osób w Nowym Sadzie. Zawalenie się dachu przed wejściem na dworzec kolejowy w mieście skłoniło studentów do wyjścia na ulice w całym kraju, aby walczyć o lepszą przyszłość.
Foto tytułowe
(Fot. Wydział Sztuk Dramatycznych, Akademia Sztuk w Belgradzie)



Posłuchaj słowa wstępnego czwartego wydania magazynu online!


Pobierz magazyn ZA DARMO
Magazyn Nowa Europa Wschodnia Online
jest bezpłatny.

Zachęcamy do wsparcia nas na Patronite

Sonja Ponjavić, studentka Wydziału Prawa na Uniwersytecie w Belgradzie, została potrącona na chodniku przez kierowcę forda fiesty. Siła uderzenia wyrzuciła ją na dach samochodu, a następnie z impetem upadła na asfalt, uderzając głową. Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Inny student został poważnie ranny w wyniku uderzenia kijem baseballowym w głowę – incydent ten głęboko wstrząsnął serbskim premierem, Milošem Vučeviciem, który następnego dnia podał się do dymisji. Wraz z nim ustąpił również burmistrz Nowego Sadu, Milan Đurić.

Ponjavić, 20-letnia studentka pierwszego roku prawa, podobnie jak pozostali uczestnicy protestów, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy codziennie brała udział w 15-minutowych blokadach ruchu w Belgradzie i innych serbskich miastach. Akt ten służył zarówno za protest, jak i hołd dla ofiar katastrofy na stacji kolejowej w Nowym Sadzie, która pochłonęła życie 15 osób, w tym dwóch młodych dziewcząt i ich dziadka.

Dziewczyna jest obecnie w stabilnym stanie, choć doznała poważnych obrażeń głowy i mózgu. Wciąż nie wiadomo, kiedy zostanie wypisana ze szpitala. Prezydent kraju Aleksandar Vučić życzył jej szybkiego powrotu do zdrowia. W kilku publicznych wystąpieniach od czasu rozpoczęcia blokad i protestów studenckich Vučić wielokrotnie podkreślał, że osoby, które potrącają studentów swoimi samochodami – co zdarza się często podczas blokad – są prawie usprawiedliwione. Argumentował, że obywatele, którzy nie mogą przejechać autem z powodu studentów blokujących ulice, mają prawo dotrzeć do celu. Stwierdził również, że jego zdaniem studenci dążą do zniszczenia Serbii. Warto zauważyć, że prezydent niemal codziennie pojawia się w reżimowych kanałach telewizyjnych. W ciągu jednego roku wystąpił w tych stacjach ponad 340 razy. Omawia każdą kwestię, przejmując władzę w obszarach znacznie wykraczających poza jego obowiązki prezydenckie.
(Fot. Wydział Sztuk Dramatycznych, Akademia Sztuk w Belgradzie)

Zawalenie się dachu na odnowionej stacji kolejowej w Nowym Sadzie


W jednym ze swoich ostatnich przemówień, komentując ostatnie wydarzenia, Vučić stwierdził: „Chcą wykorzystać młodzież. Chcą nas oszukać i przejąć władzę bez przeprowadzania wyborów. Nigdy na to nie pozwolę, głupcy. Dopóki żyję, nie będzie rządu tymczasowego”. Słowa te były skierowane do opozycji, którą nazwał bandą osłów, nieudaczników i nierobów.

Protesty serbskich studentów, które doprowadziły do okupacji ponad 60 (z około 80) wydziałów uniwersyteckich w całej Serbii, rozpoczęły się 22 listopada. Tego dnia przed Wydziałem Sztuk Dramatycznych Akademii Sztuk w Belgradzie grupa osób zaatakowała studentów, którzy zebrali się, aby 15-minutową ciszą uczcić pamięć 15 ofiar śmiertelnych.

Podczas obchodów studenci zostali fizycznie zaatakowani przez osoby związane z Serbską Partią Postępową (SNS), dominującym ugrupowaniem politycznym popierającym prezydenta. Ponieważ policja nie interweniowała, studenci postanowili okupować wydział, przerywając wszystkie zajęcia akademickie.

W kolejnych dniach studenci z Belgradu, Nowego Sadu i innych miast dołączyli do protestu, domagając się pociągnięcia do odpowiedzialności zaangażowanych instytucji. Wzywali władze, zwłaszcza prokuraturę, do ścigania sprawców ataków na studentów i do ujawnienia dokumentów dotyczących przebudowy stacji kolejowej.

Studenci domagali się również przejrzystości w kwestii tego, jak i gdzie wydano 65 milionów euro przeznaczonych na odbudowę stacji. Prace zostały przyznane konsorcjum dwóch chińskich firm: China Railway International i China Communications Construction.

Mimo upływu dwóch miesięcy od katastrofy w Nowym Sadzie nie udało się zidentyfikować wszystkich odpowiedzianych za nią osób. Dwóch ministrów podało się do dymisji, a jednego z nich na krótko aresztowano, ale wkrótce potem zwolniono. Wydarzenia te tylko pogłębiły nieufność opinii publicznej co do rzetelności śledztwa.

„W demokratycznym kraju, po tragicznym wydarzeniu, w którym zginęło 15 osób, a dwie inne zostały poważnie ranne, to prokurator stanowy wyjaśniłby, jak będzie przebiegać śledztwo” – mówi Miodrag Jovanović, profesor na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Belgradzie i jeden z promotorów inicjatywy ProGlas (Proklamacja). Inicjatywa ta zmobilizowała obywateli krytycznych wobec rządu do udziału w wyborach parlamentarnych 17 grudnia ubiegłego roku.

Dzień po katastrofie w Nowym Sadzie interweniował prezydent Vučić, stwierdzając, że dach, który się zawalił, nie został odnowiony, w przeciwieństwie do reszty stacji kolejowej, która została poddana pracom renowacyjnym. Jednak rok wcześniej były burmistrz Nowego Sadu i obecny premier Miloš Vučević twierdził, że stacja kolejowa została w pełni odnowiona. Stwierdzenie to zostało powtórzone przez samego prezydenta podczas oficjalnej inauguracji stacji w marcu 2022 roku.

„Gdyby Prokuratura Krajowa zaczęła wykonywać swoją pracę, to o co proszą studenci położyłoby kres rządom Vučića, ponieważ zarówno on, jak i jego ministrowie powinni zostać postawieni w stan oskarżenia” – powiedział profesor Jovanovič, dodając, że tym razem to studenci przewodzą protestom, bez udziału opozycji.
(Fot. Wydział Sztuk Dramatycznych, Akademia Sztuk w Belgradzie)

„Nie zmiażdżycie nas. Serbia jest naszym krajem”


Po tragicznym incydencie, w którym ucierpiała Sonja Ponjavić, protestujący studenci ze wszystkich wydziałów wraz z innymi obywatelami (około 50 000 osób) udali się do budynku RTS, państwowego kanału telewizyjnego.

„Belgrad jest światem” i „Nie zmiażdżycie nas” to tylko niektóre z transparentów pojawiających się podczas codziennych blokad ulicznych. Wiele z plakatów zawierało czerwone odciski dłoni – czytelne oskarżenie władz o splamienie rąk krwią. Aby wyrazić swoje niezadowolenie z cenzury i braku relacjonowania wydarzeń w Serbii przez media publiczne, studenci zebrali się przed budynkiem RTS. Niektórzy pracownicy stacji wyszli tego wieczoru przed budynek, trzymając transparent z napisem: „Pracownicy RTS są ze studentami”.

„Nie wycofamy się z naszych żądań; nalegamy, aby odpowiednie instytucje wykonały swoją pracę. Pozostaniemy w blokadzie, dopóki nasze żądania nie zostaną spełnione” – powiedziały Barbara Alija i Milica Ivković, studentki Wydziału Sztuk Dramatycznych. Dodały, że im bardziej władze będą ignorować ich żądania, tym ostrzej będą reagować.

„Nie mamy liderów; nasza organizacja jest zdecentralizowana. Na naszych wydziałach codziennie odbywają się posiedzenia plenarne, na których decydujemy o kolejnych krokach. Nie chcemy żadnej ingerencji ze strony opozycji lub innych partii politycznych. To jest nasza walka i nasz kraj, w którym chcemy pozostać i żyć” – dodały studentki.

Każdego roku Serbia traci liczbę obywateli odpowiadającą populacji miasta Kragujevac, które liczy około 140 tysięcy mieszkańców. Studenci, którzy w końcu się zbuntowali i postanowili zmienić społeczeństwo, w którym żyją – zdominowane przez korupcję, jednolitość ideologiczną i Serbską Partię Postępową – rzucają wyzwanie systemowi zakorzenionemu w przeszłości. SNS ma swoje początki w latach 90. i wywodzi się z radykalnej partii Vojislava Šešelja, jednej z kluczowych postaci, które przyczyniły się do wybuchu wojny i rozpadu Jugosławii.
(Fot. Wydział Sztuk Dramatycznych, Akademia Sztuk w Belgradzie)

Największe protesty studenckie od 1968 roku

Incydent w Nowym Sadzie to kolejne wydarzenie w ostatnich latach, które wywołało gniew wśród obywateli przeciwko rządowi Vučicia. Po raz kolejny Serbowie wyszli na ulice, domagając się przejrzystości w sprawie tego, co się stało.

Tym razem protesty zostały zorganizowane przez studentów, którzy z każdym dniem zyskują coraz większe poparcie, nawet zwolenników Vučicia. Marszałek Tito powiedział kiedyś, że „studenci mają rację”, a było to w 1968 roku, podczas wielkiej fali demonstracji studenckich, które dotknęły Jugosławię i całą Europę.

„Chociaż może chcieć naśladować marszałka Tito, serbski prezydent stracił kontakt z rzeczywistością. Po raz pierwszy od 12 lat sprawowania władzy znalazł się w sytuacji, w której jego odpowiednik odmawia bezpośredniego dialogu z nim. To doprowadza go do szaleństwa i nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak to się skończy” – mówi profesor Stojanović, historyk z Wydziału Filozofii Uniwersytetu w Belgradzie. Dodaje, że to, co dzieje się w Serbii, stanowi punkt zwrotny, w którym nowe pokolenie zdecydowanie zabiera głos.

Wyzwania stojące przed Vučiciem i jego instytucjami są nie tylko polityczne, ale także moralne. Legitymacja władzy Belgradu nie może być dłużej traktowana jako coś oczywistego, a młodzi Serbowie nie chcą milczeć w obliczu przyszłości, która wydaje się oferować jedynie marginalizację i beznadzieję.


Protesty będą kontynuowane


W piątek, 24 stycznia, Serbia stanęła w miejscu – z powodu strajku generalnego zorganizowanego przez studentów i wspieranego przez wielu obywateli. Inicjatywa ta wywołała masowe akty obywatelskiego nieposłuszeństwa w całym kraju.

W poniedziałek, 27 stycznia, protestujący zablokowali na 24 godziny Autokomandę, najważniejsze i najbardziej ruchliwe skrzyżowanie w Belgradzie. Studenci zapowiedzieli również dalsze protesty w nadchodzących dniach, zdecydowani kontynuować je do czasu spełnienia ich żądań.
Tatjana Đorđević jest przewodniczącą Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej w Mediolanie i dziennikarką, pisze dla Al Jazeera Balkans, BBC News, Portal Novosti i La Stampa.

Trwające protesty pokazują, że serbski prezydent Aleksandar Vučić znajduje się obecnie na rozdrożu – albo stłumi dotychczas pokojową demonstrację, ryzykując dalszą niepopularność, albo w pełni ugnie się pod żądaniami ulicy, otwierając drzwi do nieodwracalnej zmiany reżimu.

Artykuł został opublikowany przez New Eastern Europe