Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze / 15.08.2021
Jarosław Kociszewski

Podcast: Rewolucja zniszczyła lata pracy nad budzeniem świadomości narodowej Białorusinów

Rewolucja białoruska uderzyła w proces tworzenia tożsamości narodowej. Tak uważa Ihar Melnikau, historyk białoruski, który lata poświęcił na edukację i budowanie mostów między Polakami a Białorusinami. Teraz to co robił zostało upolitycznione i znalazło się na celowniku władz.
Foto tytułowe
Pogoń jest jednym z symboli białoruskich, którego znaczenie i historia giną w polityce (Shutterstock)



Ihar Melnikau, doktor historii z Białorusi, jest przekonany, że najlepszą drogą dla jego rodaków jest budowanie świadomości narodowej. Uważa, że należy to robić w sposób organiczny, czyli poprzez edukację, wycieczki, wydawanie książek czy wystawy. Podkreśla, że bardzo wiele udało się zrobić od roku 2014, ale teraz praca jego i ludzi jemu podobnych legła w gruzach. Dlatego krytycznie podchodzi o białoruskiej rewolucji, która jego zdaniem, zahamowała proces tworzenia tożsamości.

Historyk jeszcze przed wyborami w 2020 r. pytał głównych kandydatów o miejsce kwestii narodowych i symbolicznych w programach głównych kandydatów opozycyjnych. Ku swojemu rozczarowaniu otrzymywał odpowiedź, że są to sprawy na kolejną kadencję, a teraz najważniejsze jest po prostu doprowadzenie do zmiany władzy.

Melnikau z takim podejściem się nie zgadza i podkreśla znaczenie wysiłku pro-białoruskich aktywistów, którzy budowali fundament tożsamości narodu bardzo słabo znającego swoją historię. Podkreśla, że w latach 2014-2020 wiele udawało się zrobić i nawet funkcjonariusze władzy po prostu robili sobie z nim zdjęcia, gdy pojawiał się w centrum Mińska w polskim mundurze przedwojennym. Teraz takie działania edukacyjne są zakazane, bo wszystko, co dotyczy tożsamości stało się przejawem opozycyjności, a tymczasem większość Białorusinów nadal nic na ten temat nie wie i nawet nie rozumie znaczenia używanych symboli.

Opowiada, że w rozmowach z uczestnikami protestów często spotykał się ze stwierdzeniami, że demonstrantom nie chodzi o symbolikę, a wyłącznie o to, żeby „tego nie było”. Uważa to za głupotę, gdyż według historyka konieczne jest budowanie świadomości narodowej, świadomości własnej historii, a nie jedynie „bicie się na ulicach”.

Protesty zostały stłumione, a historia została. Historia, której Białorusini niestety nie znają.

Ihar Melnikau jest przekonany, że budowanie tożsamości narodowej Białorusinów przede wszystkim przeszkadzało Rosji, gdzie oskarżano nawet Alaksandra Łukaszenkę o „wspieranie nazistów”. Teraz każdy przejaw tożsamości narodowej jest interpretowany politycznie, budzi emocje i jest tępiony. Podobnie dzieje się z kwestiami wspólnej historii Białorusinów i Polaków. Władze posunęły się przy tym tak daleko, że ogłosiły 17 września świętem narodowym. Większość Białorusinów nadal nie wie, co to znaczy, a dla historyka, który poświęcił lata na pokazywanie tego, co łączy oba narody.

Historyk podkreślał rolę i męstwo żołnierzy białoruskich mężnie walczących w szeregach Wojska Polskiego w 1939 r. czy w Drugim Korpusie Wojska Polskiego. Zorganizował nawet poświęconą temu wystawę w Mińsku. Teraz byłoby to niemożliwe.

- Są emocje, agresja, a nie ma analizy – mówi Melnikau i podkreśla konieczność przebicia muru niezrozumienia wspólnej historii, co można zrobić wyłącznie na drodze edukacji pracy organicznej. Jego zdaniem agresja niszczy wyniki pracy nad tym, co łączyło Polaków i Białorusinów, a to jest na rękę Rosjanom.

Ihar Melnikau - doktor historii. Zajmuje się okresem międzywojennym na terenie województw północno-wschodnich II RP, przedwojennej granicy polsko-radzieckiej na Białorusi, oraz służby Białorusinów w przedwojennym Wojsku Polskim. Autor 15 monografii historycznych. Laureat nagrody im. L. Sapehy w 2020 za zachowanie historycznej spuścizny Białorusi.

Cała seria podcastów Białoruskie przebudzenie
Projekt dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Fundacji Solidarności Międzynarodowej ani Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.