Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze > Barszcz / 18.10.2021
Ihar Melnikau

Jak Stalin pomagał Niemcom Białorusinów zabijać

Niemiecko sowiecki sojusz wojskowy wszedł w życie natychmiast po tajnym układzie Ribbentrop Mołotow. Pierwsze operacje wojskowe Luftwaffe czy Wehrmachtu nie poszły by tak łatwo bez informacji wywiadu radzieckiego. A zaczęło się to już 1 września 1939, kiedy siły niemieckie zaatakowały Polskę.
Foto tytułowe
Radziecki żołnierz przy zestrzelonym przez Niemców polskim samolocie (fot. Wikicommons)

Oficjalna historiografia radziecka, a teraz rosyjska i białoruska, nie lubi przyznawać, że Związek Radziecki dołączył do II wojny światowej 17 września 1939 roku, kiedy jednostki Armii Czerwonej otrzymały rozkaz przekroczenia granicy radziecko-polskiej i przyłączenia Zachodniej Białorusi i Ukrainy do ZSRR. Niewielu historyków wspomina też, że jeszcze wcześniej bolszewicy pomagali nazistom mordować mieszkańców województw wileńskiego, nowogródzkiego, białostockiego i poleskiego, naprowadzając samoloty Luftwaffe na cele na terytorium Polski.

Telegram do Moskwy

Zaraz po zawarciu paktu Ribbentrop–Mołotow 23 sierpnia 1939 roku Niemcy zaczęli koordynować swoje działania przeciwko II Rzeczypospolitej z bolszewikami. Najlepszym tego dowodem jest telefon szefa łączności niemieckiego lotnictwa wojskowego gen. Wolfganga Martiniego do ambasady Niemiec w Moskwie, który wykonał 1 września 1939 roku o godz. 7:30. Oficer poprosił attaché wojskowego, gen. Ernsta Köstringa, a gdy nie mógł się z nim skontaktować, przekazał następującą wiadomość niemieckiemu ambasadorowi Friedrichowi Wernerowi von Schulenburgowi: „Szef Sztabu Generalnego gen. Hans Jasionek byłby bardzo wdzięczny ludowemu komisarzowi komunikacji, gdyby udało się sprawić, by stacja radiowa w Mińsku zaczęła nadawać sygnał między programami, w którym padną słowa «Ryszard Wilhelm 1.0», a podczas emisji prosimy o jak najczęstsze powtarzanie słowa «Mińsk». Proszę o informacje, czy ta prośba zostanie spełniona i kiedy”.
Niemieccy żołnierze oglądają radzieckie wozy opancerzone w 1939 (fot. Wikicommons)
Wkrótce ambasador von Schulenburg przekazał pytanie z Berlina bolszewikom. Odpowiedź nadeszła szybko: „Rząd radziecki jest gotowy spełnić prośbę”. Stacja radiowa w Mińsku podczas emisji swojego programu, który został specjalnie wydłużony o dwie godziny, nadawała słowo „Mińsk” tak często, jak to możliwe.

Wyrażając zgodę na pomoc w nawigacji dla pilotów Luftwaffe, Kreml pokazał, że działa jako sojusznik III Rzeszy w wojnie przeciwko Polsce. Dzięki nadawanemu przez mińską stację radiową sygnałowi lotnictwo niemieckie lepiej orientowało się na terenie północno-wschodnich województw II RP, gdzie obiektem ataku stanowiły często nie tylko garnizony Wojska Polskiego, ale także zwykła ludność cywilna. Czyli ci ludzie, których dwa tygodnie później Moskwa przyjdzie „wyzwolić”. Warto również zauważyć, że w tych samych dniach Moskwa porozumiała się z Berlinem w sprawie przybycia do stolicy Rzeszy radzieckiej misji wojskowej. Dla konspiracji wizyta ta została złożona jako „przybycie nowego radzieckiego attaché wojskowego”.

Ofiary sowiecko-niemieckiego Freundschaftu

Sygnał ze stolicy BSRR dostawali piloci Luftwaffe, którzy rankiem 1 września 1939 roku zbombardowali polski skład wojskowy w Karolinie pod Grodnem. Prócz wojska ucierpiało wtedy także wielu cywilnych mieszkańców Grodzieńszczyzny. Tego samego dnia niemieckie samoloty zbombardowały koszary 35. pułku Wojska Polskiego w Twierdzy Brzeskiej, a dzień później uszkodziły Biały Pałac na terenie cytadeli, gdzie w 1918 roku został zawarty pokój brzeski między bolszewikami i Niemcami.
Granica III Rzeszy i Związku Radzieckiego w 1939 roku (fot. Wikicommons)

Kolejny nalot lotnictwa niemieckiego na Brześć miał miejsce 7 września 1939 roku. Naziści zbombardowali wówczas centrum miasta. Tego dnia do Brześcia wraz ze sztabem przybył głównodowodzący armią polską marszałek Edward Rydz-Śmigły. Jest oczywiste, że ścigano go, a także członków polskiego rządu, którzy ewakuowali się na wschód.

Jedna z bomb trafiła w Hotel przy ul. Dąbrowskiego (obecnie ul. Sowiecka) i utrąciła róg budynku. Druga wybuchła na dziedzińcu hotelu. Ponadto Niemcy zrzucili bomby w rejonie gmachu Poleskiego Urzędu Wojewódzkiego przy ul. Unii Lubelskiej (obecnie Urząd Miasta), a także w dzielnicy Brześcia nazywanej Kolonią rządową. Przed wojną pojawiły się tam domy mieszkaniowe dla polskiej administracji państwowej. We wrześniu 1939 roku przebywali tam pracownicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jednak szczególnie poważne konsekwencje miał atak w rejonie ulicy 3 Maja (dziś Puszkina), pełnej sklepów i zatłoczonej. Według wspomnień świadków tej tragedii po bombardowaniu kawałki ciał ofiar wisiały na drzewach, było dużo krwi. Na drogach leżały zabite konie i płonęły zniszczone samochody. Wtedy też w Brześciu zaczęto kopać rowy w celu ukrycia się podczas niemieckich bombardowań.

„Nasze jednostki zostały przeniesione z Brześcia na południe. Ale gdy tylko nasz pociąg odsunął się od stacji, zaatakowały go niemieckie bombowce. Bombardowanie było okropne. Wielu moich towarzyszy zginęło wtedy. Nasi strzelcy próbowali strzelać do Niemców, ale siły były nierówne” – wspominał naloty lotnictwa niemieckiego we wrześniu 1939 roku żołnierz Wojska Polskiego K. Puchalski.

W ten sposób bombardowanie przez niemieckie lotnictwo stacji kolejowej Baranowicze opisał żołnierz Polskiego Korpusu Ochrony Pogranicza Stanisław Piechochod: „Po przełamaniu frontu na Wiznie 135. pułk piechoty został wycofany z pierwszej linii i wysłany na tyły, co pozwoliło nam uniknąć dużych strat.
Ihar Melnikau - doktor historii. Zajmuje się okresem międzywojennym na terenie województw północno-wschodnich II RP, przedwojennej granicy polsko-radzieckiej na Białorusi, oraz służby Białorusinów w przedwojennym Wojsku Polskim. Autor 15 monografii historycznych. Laureat nagrody im. L. Sapehy w 2020 za zachowanie historycznej spuścizny Białorusi.
10 września 1939 roku dotarliśmy do miejscowości Mońki, a następnie do Czarnej Wsi koło Białegostoku, gdzie załadowano nas do pociągu i skierowano w stronę Baranowicz. 14 września 1939 roku przeżyliśmy ciężkie bombardowanie stacji Baranowicze Centralne. Mieliśmy duże szkody zarówno w ludziach, jak i sprzęcie wojskowym. […] A 17 września 1939 roku zbombardowało nas już radzieckie lotnictwo”.

Była to jedna ze stron tej niezapowiedzianej wojny, jaką Związek Radziecki toczył przeciwko Polsce we wrześniu 1939 roku na terenie północno-wschodnich województw II Rzeczypospolitej.