Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Międzymorze / 09.10.2024
Valeryja Kustava
Wymuszony feminizm. Białorusinkom jest trudniej niż Białorusinom
Wymuszony feminizm to pojęcie, metaforycznie opisujące sytuację, w której kobiety zmuszone są do przyjmowania nietypowych lub władczych ról w wyniku okoliczności kryzysowych. Nie jest to oczywiście termin naukowy, ale w moim odczuciu trafnie oddaje istotę tego, co dzieje się z białoruskimi kobietami w kontekście represji.
(Shutterstock)
Posłuchaj słowa wstępnego trzeciego wydania magazynu online!
Po protestach 2020 roku w Białorusi kobiety wyszły na pierwszą linię ruchu oporu, często wykraczając poza oczekiwania społeczne i przełamując patriarchalne stereotypy, dotyczące kobiecej „pięknej słabości”. Genderowe role stwarzają jednak dla nich jeszcze więcej przeszkód i zagrożeń. Białorusinki są celem represji nie tylko ze względu na swoją pozycję polityczną i aktywność, ale także dlatego, że nie odpowiadają tradycyjnym genderowym stereotypom.
Ważne wydaje się podkreślenie specyfiki problemów i zagrożeń, przed którymi stoją Białorusinki w czasie represji. Zrozumienie genderowego aspektu jest kluczowe, aby skutecznie pomagać naszym aktywistkom i je wspierać.
Problemy białoruskich kobiet w więzieniu
Kobiety więzione z pobudek politycznych w białoruskich więzieniach borykają się z poważnymi problemami fizycznymi i psychicznymi. Więzienia, przeznaczone są przede wszystkim dla mężczyzn, nie uwzględniają specjalnych potrzeb i charakteru kobiet, co prowadzi do poważnych konsekwencji dla ich zdrowia i samopoczucia. Brak dostępu do podstawowych środków higieny jest aktem przemocy ze względu na płeć, nie mówiąc już o braku podstawowych leków, ciepłych, czystych ubrań, a izolacja od rodziny, zwłaszcza dzieci, pogłębia traumatyczne doświadczenia. To jednak tylko część problemów. Istnieją również niewyobrażalne problemy w dziedzinie medycyny. Kobiety są przetrzymywane w zimnych celach w ciągu długich miesięcy, a nawet lat, zwłaszcza te wolnomyślicielskie i „niebezpieczne” dla reżimu znajdują się w izolatce przez długi czas. W taki sposób niszczy się je psychicznie, moralnie i fizycznie. Po takich doświadczeniach wiele osób ma nieuleczalne problemy psychiczne i ginekologiczne. Nie mówiąc już o bezpośrednich zagrożeniach życia, gdy zdrowie kobiety jest po prostu niszczone przez brak niezbędnej opieki medycznej oraz tortury.
Ponadto kobiety, przebywające w zakładach karnych, znajdują się pod dodatkową presją ze względu na stereotypy, związane z płcią, które władze wykorzystują do łamania ich woli. Groźby przemocy seksualnej lub sama przemoc stają się powszechną taktyką ucisku. Presja moralna ma na celu stawianie kobiet w sytuacji ciągłego poczucia winy i strachu, bezradności i depresji, co komplikuje ich szanse na samo przetrwanie.
Historie silnych kobiet, takich jak: aktywistka Maryja Kalesnikawa (waży już tylko 45 kilogramów i przebywa w odosobnieniu), działaczka na rzecz praw człowieka Nasta Lojka (która nawet za kratami pomagała innym więźniom pisać skargi na niewłaściwe traktowanie oraz broniła i ich praw), więźniarka polityczna Palina Szarenda – Panasiuk (której wielokrotnie przedłużano karę pozbawienia wolności i która została wysłana na badania psychologiczne oraz psychiatryczne) są przykładem wytrwałości i niezłomności, nawet w obliczu machiny represji. Ich postawy pokazują, jak kobiety, pomimo trudnych i nieludzkich warunków, w dalszym ciągu walczą o swoje prawa i prawa innych, a także świadczą o skali niesprawiedliwości i przemocy, którą muszą przezwyciężyć i przetrwać.
Wiele z nich jest szantażowanych życiem swoich bliskich i dzieci. Władza nimi manipuluje, zmusza do pisania tzw. „próśb o ułaskawienie”.
Na przykład obrończyni praw człowieka, Nasta Lojka, ma wśród swoich bliskich tylko starą matkę i psa, którego kocha bez pamięci. Tak zwane siły bezpieczeństwa okłamują ją, że pies nie żyje. Dzięki podobnie myślącym ludziom i troskliwym Białorusinom, jej pies został wywieziony z kraju i obecnie przebywa w Czechach z przyjaciółmi, pod nadzorem i opieką. Jest to starannie ukrywane przed Nastią. To także forma znęcania się.
A co powiedzieć o dzieciach, które nie mogą zobaczyć swoich rodziców... To bardzo trudne wyzwanie. Na przykład Nasta i Wania Kanavalavowie, dzieci w wieku szkolnym mają oboje rodziców – więźniów politycznych. Wychowuje je babcia na emigracji w Warszawie. I tak zmuszone są żyć setki i tysiące małych Białorusinów.
Trzeba zrozumieć, że nawet za kratami kobieta pozostaje kobietą. A białoruskie więźniarki polityczne są pozbawione wszystkiego, co większości z nich daje odrobinę radości - pięknego ubrania, dobrych kremów do twarzy i ciała, kosmetyków, możliwości kąpieli, umycia głowy ulubionym szamponem, uprawiania sportu, odpoczynku, snu, ulubionego filmu, nawet farbowanie włosów za kratami jest zabronione, nie można tam płakać, tak jak i nie można zjeść ulubionej potrawy. Kobieta przestaje czuć się kobietą, przestaje czuć się kochana, pożądana, chroniona, potrzebna. Nie może nawet wybrać swojego zapachu. Niszczy ją poczucie strachu, winy i beznadziejności. Ratują tylko inne, podobnie myślące kobiety. Jeśli oczywiście będzie miało się szczęście i trafi się na wrażliwe współwięźniarki. I rzadkie listy ze świata (jeśli je przepuszczą, a najczęściej - nie).
Trudności represjonowanych Białorusinek na przymusowej emigracji
Dla Białorusinek przymusowa emigracja to nie tylko zmiana miejsca zamieszkania, ale także zerwanie więzi społecznych. W patriarchalnym świecie jest to szczególnie odczuwalne, gdyż kobiety stają w obliczu wypalenia emocjonalnego z powodu niepewności i potrzeby bycia „silnym” przez cały czas.
Z ekonomicznego punktu widzenia kobiety często znajdują się w sytuacjach, w których możliwości pracy są ograniczone. Zwiększa to niestabilność finansową i zależność od innych, co stwarza dodatkową presję. Odpowiedzialność za rodzinę, spoczywająca na kobietach, wzrasta wraz z przymusową emigracją. Ze wszystkimi problemami muszą radzić sobie same, co często powoduje poczucie winy i wyczerpanie moralne.
Najczęściej nie chodzi tylko o utrzymanie siebie, ale także dzieci (nie jednego), a w niektórych przypadkach – rodziców w wieku emerytalnym, którzy zmuszeni byli do opuszczenia ojczyzny na skutek represji i spraw karnych, toczonych przeciwko nim lub ich dorosłym dzieciom. A takich przypadków jest coraz więcej.
Nie wszyscy partnerzy i mężowie są w stanie wytrzymać taką presję i odpowiedzialność. Bardzo często w czasie represji lub na emigracji rodziny się rozpadają, a wtedy cała odpowiedzialność spada na kobiety. Obejmuje to proces legalizacji, adaptacji, poszukiwania pracy, która zapewni byt wszystkim niezdolnym do pracy członkom rodziny, nauki języka oraz przystosowania się do nowych warunków ochrony zdrowia, a także sytuacji prawnej w danym kraju.
Warto również zauważyć, że kobiety mogą spotykać się z dyskryminacją i seksistowskim postrzeganiem w krajach, w których próbują się integrować. Aspekty te komplikują ich szanse na równe prawa i wolność, jeszcze bardziej pogarszając ich sytuację.
Przypadki ksenofobii czy poniżania, a nawet napaści na Białorusinki, nie są rzadkie. Oznacza to, że kobieta a priori ma więcej obowiązków i zagrożeń w nowym miejscu. To bardzo prawdopodobne, że ze względu na okoliczności życiowe, może czuć się bezbronna.
W pewnym sensie przymusowa emigracja pod względem ograniczeń przypomina trochę małe więzienie: w pierwszych latach po ewakuacji kobiety nie stać na zabiegi pielęgnacyjne, masaże, dobre kosmetyki, lub nawet dobry sen. Jest pod napięciem i stresem 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, czuje się za wszystko odpowiedzialna. Takich przypadków wśród represjonowanych aktywistek jest coraz więcej. Nie może to nie wpłynąć na stan fizyczny, emocjonalny i moralny białoruskich kobiet, niezależnie od tego, jak są silne i wytrwałe.
Jak sobie pomóc
Istnieje wiele inicjatyw na poziomie międzynarodowym i lokalnym, które zajmują się prawami kobiet i wspierają je w sytuacjach kryzysowych. Organizacje praw człowieka i fundacje kobiece świetnie radzą sobie z pomocą białoruskim działaczkom, zapewniając jednorazową pomoc finansową, prawą czy psychologiczną (np. dostęp do bezpłatnych sesji psychologicznych w organizacji „Feniks” czy fundacji „Kraj dla Życia”).
Białoruskie organizacje i inicjatywy zapewniają kursy integracyjne offline i online (np. „Białoruski Dom w Warszawie”, „Naród Liderów” itp.), adaptację i wsparcie w przywracaniu poczucia autonomii i niezależności – to wszystko obejmuje niezbędne wsparcie dla kobiety, które przeżyły represje. Należy zauważyć, że aby zapewnić maksymalną skuteczność, taka pomoc powinna być wielopoziomowa i dostosowana do płci.
Ważne są również historie wsparcia z życia wzięte, które mogą inspirować innych i pokazywać, że to naprawdę działa. Trzeba się tym dzielić, chwalić. Na przykład dzięki wsparciu fundacji wielu kobietom udało się odbudować swoje życie i wykazać się cechami przywódczymi w nowej społeczności, stają się one przykładem dla innych.
Ważnym aspektem adaptacji i wsparcia Białorusinek, które opuściły kraj, są także liczne szkoły i kółka dla dzieci, w których te mogą otrzymać opiekę, a także mogą realizować swoje talenty. Mamy kilka takich miejsc. Prawdopodobnie najbardziej znanym projektem jest Szkoła Białoruska w Warszawie, która zrzesza setki białoruskich uczniów z różnych zakątków świata, uczących się zarówno online, jak i stacjonarnie.
Im więcej takich instytucji będzie się pojawiać – tym lepiej. Należy również zauważyć, że większość kursów skierowana jest do dzieci w wieku szkolnym. Jednak bardzo małym dzieciom-emigrantom i ich matkom również potrzebna jest pomoc. Dopóki dziecko jest małe (niemowlęctwo, wiek przedszkolny), matka jest po prostu związana i nie może działać, przystosowywać się do nowych warunków i w pełni realizować siebie.
Podsumowanie
Podsumowując, należy podkreślić, że konieczne jest rozpoznanie i zrozumienie dodatkowych trudności Białorusinek, które utrudniają im walkę. Solidarność oraz tworzenie, utrzymywanie i popularyzacja inicjatyw kobiecych mogą okazać się decydującym czynnikiem w przezwyciężeniu kryzysu. Nie zapominajcie także o wzajemnej pomocy, siostrzeństwie, samopomocy i dbaniu o siebie. Przecież to jak w czasie katastrofy samolotu, najpierw matka powinna założyć maskę tlenową – tylko w taki sposób ona i jej dzieci będą miały szansę na przeżycie, a w przyszłości na powrót do normalnego życia.
Zachęcam czytelników, by przyłączyli się do pomocy i wsparli represjonowane Białorusinki poprzez organizacje kobiece, zachęcam do rozpowszechniania informacji i bycia aktywnymi zwolennikami sprawiedliwości płci, a także do uczestnictwa w różnych zbiórkach i inicjatywach lokalnych.
Słowa wsparcia i uznania dla wytrwałości Białorusinek, walczących o wolność, równość i prawo do życia w wolnym kraju powinny brzmieć przekonująco i wyraźnie.
Przy okazji, jeśli nasi czytelnicy znają białoruskie lub polskie organizacje, do których Białorusinki mogą się zwracać w sytuacjach kryzysowych, zachęcam do pisania ich w komentarzach.
Projekt "Wspieramy Białoruskie Przebudzenie'24" został dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP kwotą 230 000 zł.
Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.