Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Podcast: Trolle bronią reżimu na Białorusi. Warto je rozpoznać, żeby nie karmić
Ataki informacyjne są częścią tego, co dzieje się na i wokół Białorusi. Trolle od samego początku usiłują dyskredytować protesty przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki. Anton Saifullayeu z Uniwersytetu Warszawskiego zwrócił uwagę na trolli skupiających się wokół podcastów "Białoruskie przebudzenie".
(Shutterstock)
Trollami są sieciowi napastnicy, a nie są internauci, którzy nie zgadzają się wyrażanymi opiniami. Każdy ma prawo do własnego zdania, a media społecznościowe dają możliwość przedstawienia i przedyskutowania poglądu czy stanowiska. Anton Saifullayeu z Instytutu Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego za trolli uważa ludzi, którzy samodzielnie lub zawodowo usiłują wpływać na dyskusję, wywoływać reakcje emocjonalne innych użytkowników i wypaczać debatę.
Czasem absurdalnymi stwierdzeniami usiłują poddawać w wątpliwość rzeczy wydające się nie budzić kontrowersji. Ich celem jest sprawienie wrażenia, że nawet oczywistości podlegają dyskusji.
Rzeczą charakterystyczną jest gromadzenie się trolli wokół konkretnych tematów, takich jak zagadnienia Białoruskie, i forsowanie przez nich opinii często zasadniczo odbiegających od sentymentów społecznych czy powszechnego przekazu medialnego. W tej sytuacji internetowi napastnicy usiłują tworzyć sztuczny dyskurs i forsować bardzo jasno określone, na przykład antyzachodnie narracje, bo czyż Białorusin nie powinien tęsknić za porządkiem pod rządami Baćki, zamiast ryzykować zniewolenie przez Zachód z Polską na czele?
Saifullayeu zwraca przy tym uwagę, że trolle zazwyczaj nie głoszą oczywistych poglądów prorosyjskich, które zbyt łatwo zdemaskowałyby źródło dezinformacji. Zdaniem eksperta, niekiedy można dostrzec pewną sztuczność języka, ale także sztampowość wypowiedzi. Trolle równie szybko znikają z dyskusji, jak je inicjują. Jeżeli wzbudzą kontrowersje, wypromują zadaną narrację i skutecznie rozpoczną dyskusję, której w przeciwnym wypadku by nie było, uznają zadanie za wykonane i porzucają wątek.
Rozwiązaniem nie jest cenzurowanie wypowiedzi. Paradoksalnie takie działania jedynie uwiarygadniają informacyjnych napastników stwarzając wrażenie, że publikujący treść ma coś do ukrycia, jakiś tajny cel ujawniany przez trolli. Najskuteczniejszą metodą neutralizacji ludzi siejących dezinformację jest uzbrajanie się w rzetelną wiedzę, obserwowanie własnych emocji i unikanie wątków, które wyraźnie je wzbudzają, ale także, a może przede wszystkim, ignorowanie - nie karmienie - trolli.
Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Fundacji Solidarności Międzynarodowej ani Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.