Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze / 16.09.2024
Ksenia Tarasewicz

Co się stało z niegdyś prężnie działającym sektorem technologicznym Białorusi?

Przed falą protestów antyrządowych, które wstrząsnęły Białorusią w 2020 roku, kraj dysponował rozwiniętym sektorem technologicznym. Jednak ostatnie wydarzenia, takie jak rosyjska inwazja na Ukrainę, sugerują, że stagnacja w produkcji jest niemal nieunikniona przez co najmniej kilka kolejnych lat. Białoruś zmaga się z poważnym odpływem talentów, ponieważ utalentowani pracownicy opuszczają kraj, uciekając przed autorytarnym reżimem.
Foto tytułowe
Wygląd zewnętrzny budynku inkubatora przedsiębiorczości parku zaawansowanych technologii i biura EPAM. Białoruś, Mińsk. Zdjęcie: OMfotovideocontent/Shutterstock



Posłuchaj słowa wstępnego trzeciego wydania magazynu online!



Białoruś była kiedyś określana mianem Doliny Krzemowej Europy Wschodniej. W latach 2005–2016 eksport tamtejszych usług i produktów IT wzrósł trzydziestokrotnie, a udział sektora w całkowitym eksporcie towarów i usług zwiększył się z 0,16% do 3,25%. W 2021 roku sektor IT odpowiadał za niemal jedną trzecią wzrostu PKB. Jednak po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny Rosji z Ukrainą sytuacja uległa dramatycznemu pogorszeniu.

Tysiące specjalistów opuściły kraj, firmy zamknęły swoje działalności, a globalny kryzys w branży IT dodatkowo pogłębił te problemy. Jak obecnie wygląda sektor technologiczny w kraju po tych wydarzeniach?


Nowa elita


Korzyści podatkowe były kluczowym czynnikiem szybkiego rozwoju białoruskiego sektora technologicznego. W 2005 roku Walerij Cepkała – białoruski dyplomata i kandydat na prezydenta w 2020 roku – zainicjował projekt stworzenia Hi-Tech Parku, mającego stać się białoruską odpowiedzią na Dolinę Krzemową. Firmy outsourcingowe zachęcano do współpracy poprzez znaczne ulgi podatkowe, takie jak brak podatku dochodowego, VAT i podatku od zysków kapitałowych. Firmy te płaciły jedynie 9% podatku dochodowego.
Pobierz magazyn ZA DARMO
Magazyn Nowa Europa Wschodnia Online
jest bezpłatny.

Zachęcamy do wsparcia nas na Patronite


Na początku drugiej dekady XXI wieku specjaliści IT stali się nową elitą w kraju, reprezentując wschodzącą klasę średnią. Ich zarobki były wielokrotnie wyższe od średniej krajowej, zbliżone do tych, które otrzymywali ich koledzy w krajach Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych. Mieszkając na Białorusi, korzystali dodatkowo z niskich kosztów życia. Początkowo Hi-Tech Park skupiał się na firmach outsourcingowych, które współpracowały głównie z zagranicznymi klientami, co stanowiło fundament białoruskiego sektora technologicznego w jego początkowej fazie.

Sergey Osipov, doświadczony przedsiębiorca IT i CEO PlacyAI, zwraca uwagę, że strategia outsourcingowa dominuje nad strategią produktową, gdy koszty pracy są niskie. Jak podkreśla: „Pieniądze od klientów dzisiaj są lepsze niż potencjalne przychody z produktów w przyszłości. Outsourcing nie wymaga inwestycji, wystarczy mieć klientów – to łatwy start”. Firmy produktowe pojawiają się dopiero później, gdy firmy outsourcingowe dążą do większych marż i globalizacji. Białoruś była na tej ścieżce rozwoju aż do 2020 roku, kiedy nastąpiły znaczące zmiany w sektorze technologicznym.

Z czasem białoruscy specjaliści zaczęli tworzyć własne innowacyjne produkty, co przyczyniło się do dynamicznego rozwoju sektora technologicznego. Przykłady takich sukcesów to przejęcie w 2017 roku przez Facebooka białoruskiej aplikacji MSQRD, służącej do zmiany twarzy w czasie rzeczywistym, oraz zakup przez Google aplikacji AIMatter, która wykorzystuje sztuczną inteligencję do szybkiego przetwarzania obrazów. Te transakcje stały się symbolami rosnącej siły białoruskiego sektora startupowego. Rok 2019 często jest wskazywany przez ekspertów jako moment szczytowy dla białoruskiego IT. Wynagrodzenia specjalistów osiągnęły wtedy rekordowe poziomy, a zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników przewyższało ich podaż, co dodatkowo podkreślało sukces branży.

Według centrum startupowego Imaguru do 2020 roku w Białorusi funkcjonowało ponad 1000 start-upów, z których wiele odniosło międzynarodowy sukces. Przykładami takich projektów są m.in. Flo, najpopularniejsza aplikacja zdrowotna w AppStore, OneSoil, specjalizująca się w optymalizacji produkcji rolnej, oraz PandaDoc, pierwszy białoruski start-up, który osiągnął wycenę przekraczającą miliard dolarów. Kolejnym sukcesem była Vochi, aplikacja do edycji wideo, którą później nabył Pinterest. Te start-upy stały się symbolem innowacyjnego potencjału Białorusi, ale niestety rozwój wielu z nich został zahamowany po wydarzeniach politycznych z 2020 roku oraz rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Sergey Osipov wyjaśnia, że szybki wzrost sektora technologicznego na Białorusi był możliwy dzięki doskonałemu systemowi edukacji STEM, nawiązującemu do radzieckich tradycji w dziedzinach nauki, technologii, inżynierii i matematyki. Po II wojnie światowej w Mińsku powstało wiele fabryk i zakładów przemysłowych, które były wspierane przez liczne uczelnie techniczne. Mińsk wyróżniał się największym wskaźnikiem kształcenia technicznego na mieszkańca w całym ZSRR, co sprawiło, że miasto często nazywano „stolicą technologiczną ZSRR”. Białoruś do dziś czerpie z tego dziedzictwa, a solidna edukacja STEM, w połączeniu z ulgami podatkowymi i niskimi kosztami (około dwukrotnie niższymi niż w Europie Zachodniej), przyczyniły się do ukształtowania białoruskiego sektora IT i jego roli jako „Doliny Krzemowej Europy Wschodniej”.


Nadchodzi burza


Na Białorusi specjaliści IT zaczęli tworzyć nową klasę średnią, która nie tylko stawia wymagania konsumpcyjne, ale także dąży do realizacji swoich praw i wprowadzenia demokracji. Wielu z nich aktywnie uczestniczyło w protestach w 2020 roku.

„Uczestniczę w protestach od 2010 roku” – mówi Aliaksandr, czołowy pracownik białoruskiej firmy IT, którego tożsamości nie ujawniamy ze względów bezpieczeństwa. „Można powiedzieć, że w 2020 roku protestowałem z przyzwyczajenia, bez większych oczekiwań. 9 sierpnia 2020 roku byłem jednak zaskoczony skalą wydarzeń; pojawiło się sporo nadziei, więcej niż wcześniej. Mimo to nie pozwoliłem sobie na pełne zaufanie” – dodaje.

Aliaksandr opowiada, że wielu jego kolegów brało udział w protestach latem i jesienią 2020 roku, a wielu z nich zostało aresztowanych. Sam opuścił Białoruś w 2021 roku, obawiając się represji za swoje prodemokratyczne przekonania.

Czołowi menedżerowie dużych firm technologicznych również wspierali protesty. Przykładem jest Maksim Bogretsov, menedżer EPAM (największej białoruskiej firmy IT), który otwarcie poparł opozycyjnego kandydata na prezydenta Wiktara Babarykę. Z kolei Pavel Liber, inny pracownik EPAM, stworzył aplikację Głos, która pomogła wykazać fałszerstwa wyborcze i udowodnić, że Swiatłana Cichanouska była prawdziwą prezydent elekt kraju. Po wyborach Liber kontynuował współpracę z siłami demokratycznymi Białorusi, organizując wybory i przeprowadzając badania opinii publicznej.

Między 9 a 12 sierpnia 2020 roku przemoc na ulicach Mińska osiągnęła bezprecedensowy poziom. Według organizacji praw człowieka zatrzymano około 7500 osób, z których wiele było torturowanych. Sytuacja ta zainspirowała powstanie kilku masowych kampanii pomocy. Jedną z nich zainicjował Mikita Mikado, współzałożyciel PandaDoc, pierwszej białoruskiej firmy o statusie jednorożca. Mimo że od dłuższego czasu mieszkał w USA, 18 sierpnia 2020 roku uruchomił projekt oferujący pomoc finansową i zawodową funkcjonariuszom policji, którzy zrezygnowali ze służby. Jednak 5 września aresztowano czterech menedżerów wyższego szczebla PandaDoc – dyrektora HR, dyrektora produktu, dyrektora ds. finansowych i CEO – co zmusiło Mikitę do zawieszenia kampanii. Zatrzymani pracownicy zostali zwolnieni dopiero po niemal roku, a ostatni z nich, dyrektor produktu Viktar Kuushynau, wyszedł na wolność 20 sierpnia 2021 roku.

Do 2 lutego 2022 roku firma PandaDoc zakończyła działalność jako podmiot prawny w Białorusi. Jak pokazały późniejsze wydarzenia, była to trafna decyzja. „Nie da się prowadzić biznesu w kraju, w którym twoi pracownicy mogą być w każdej chwili wzięci jako zakładnicy” – stwierdził później Mikita Mikado w jednym z wywiadów. W ten sposób rozpoczęła się fala relokacji firm.

PandaDoc nie była jedynym przedsiębiorstwem opuszczającym Białoruś w latach 2020–2021. Do 2022 roku kilka znanych firm technologicznych, działających wcześniej w High-Tech Park, zdecydowało się zamknąć działalność i opuścić kraj. Wśród nich znalazły się takie przedsiębiorstwa, jak Flo, Wannaby, OneSoil, WorkFusion oraz Wargaming.

„Większość białoruskich firm IT nie dysponowała wystarczającym kapitałem, aby przenieść działalność za granicę. Zagraniczni klienci zaczęli odwoływać zamówienia z powodu niestabilnej sytuacji politycznej, co zmniejszyło zapotrzebowanie na inżynierów. Trwa to już od trzech lat. Pieniądze uciekają przed nieprzewidywalnością” – zauważa Osipov.


Relokacja 2020–2024


Kiedy Sergey zakładał swoją nową firmę, oferującą asystenta AI dla branży nieruchomości, nie brał nawet pod uwagę rejestracji działalności w Białorusi. „Nasz asystent AI w nieruchomościach opiera się na technologii OpenAI, która jest ograniczona w Białorusi i Rosji z powodu sankcji. Kocham Białoruś, ale technicznie nie jest możliwe prowadzenie tam działalności związanej z AI” – wyjaśnia Sergey.

Zgodnie z badaniami dev.by od jesieni 2020 roku z Białorusi mogło wyemigrować nawet 20 000 pracowników IT. Według tych samych badań proces relokacji zakończył się w 2024 roku, a każdy, kto planował wyjazd, już go zrealizował. Tatiana Marinich, współzałożycielka centrum startupowego Imaguru, skomentowała dla dev.by, że według ich danych aż 78% startupów opuściło Białoruś. Szacunki dev.by sugerują, że kraj stracił około 150 milionów rubli z zysków – nie tylko w formie podatków, ale także w bezpośrednich wydatkach, wynikających z tego masowego exodusu.

Sąsiednie kraje szybko wykorzystały sytuację, aby przyciągnąć białoruskich specjalistów IT. Polska uruchomiła w 2020 roku specjalny program o nazwie „Poland.Business Harbour” (PBH), który oferował pełen zakres usług wspierających relokację specjalistów IT, start-upów i ustabilizowanych firm. Program skierowany był nie tylko do obywateli Białorusi, ale także do innych krajów Partnerstwa Wschodniego i Rosji. Zgodnie z informacjami na oficjalnej stronie PBH zapewniał wsparcie wizowe – specjaliści IT mogli ubiegać się o wizy pracownicze na preferencyjnych warunkach, start-upy miały możliwość pozyskiwania grantów, a firmy otrzymywały pomoc prawną, strategie wprowadzenia na rynek oraz wsparcie w nawiązywaniu relacji z rządem.

Program cieszył się dużym zainteresowaniem, oferując bardzo atrakcyjne warunki relokacji. W latach 2020–2023 Polska wydała 90 000 wiz PBH dla białoruskich specjalistów IT oraz ich rodzin. Jednak z powodu problemu tzw. wiz nietargetowanych – wiz wydawanych osobom spoza sektora IT – program został zamknięty 26 stycznia 2024 roku.

Litwa stała się jednym z kluczowych miejsc relokacji dla białoruskich firm IT. Wiele znanych przedsiębiorstw – takich jak EPAM, Wargaming, Flo, Apalon i Gurtam – zdecydowało się otworzyć tam swoje nowe biura. Z doniesień wynika, że od dwóch lat białoruskie firmy IT są największymi podatnikami na Litwie. W jednym z wywiadów litewski wiceminister gospodarki Karolis Žemaitis podkreślił, że według szacunków w ubiegłym roku kraj uzyskał około 90 milionów euro przychodu netto z samego sektora IT dzięki przeniesionym białoruskim firmom. Kwota ta nie uwzględnia dodatkowych zysków, które generuje obecność tych firm w kraju.


Globalny kryzys a białoruski sektor IT


Pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę oraz nałożone w jej wyniku sankcje poważnie zaszkodziły białoruskiemu sektorowi IT, znacząco utrudniając współpracę z zachodnimi firmami. W efekcie w 2022 roku po raz pierwszy od wielu lat wkład sektora IT we wzrost PKB Białorusi wykazał negatywny wynik. Ten niekorzystny trend utrzymał się również w 2023 roku, co odzwierciedla długotrwałe konsekwencje gospodarcze wynikające z izolacji i ograniczeń nałożonych na białoruski rynek IT.

Sytuacja białoruskiego sektora IT jest silnie zależna od globalnych trendów w branży technologicznej. Obecnie firmy technologiczne na całym świecie doświadczają recesji, a zwolnienia stały się powszechne. Jeden z ekspertów związanych ze sprzedażą w białoruskiej firmie outsourcingowej wskazuje, że to dodatkowo komplikuje sytuację białoruskich przedsiębiorstw IT. „Sprzedaż stała się trudniejsza. W ostatnich latach, zwłaszcza w 2018 i 2019 roku, liczba firm outsourcingowych znacznie wzrosła, podczas gdy liczba klientów pozostała na tym samym poziomie. W efekcie konkurencja jest ogromna, a wiele firm oferuje podobne usługi w tych samych cenach” – zauważa ekspert.

Mimo trudności rynek dla usług deweloperów nadal istnieje, a popyt utrzymuje się. Lokalizacja firmy nie stanowi już większego problemu. Na początku wojny klienci często rezygnowali z kontynuowania projektów, odmawiając współpracy z firmami z Białorusi, uznając, że w ten sposób wspierają one reżim Łukaszenki. „Teraz wiele białoruskich firm otworzyło biura w Polsce lub na Litwie, co pozwala im współpracować z zachodnimi klientami za pośrednictwem nowych podmiotów prawnych. Aktualnie praktycznie nikogo nie interesuje, gdzie faktycznie się znajdujemy”, dodaje ekspert.

Czy Białorusini obawiają się, że zachodnie kraje zaczną rezygnować z ich usług? Istnieją ku temu pewne obawy. Na przykład Arkadiy Dobkin, szef EPAM, wspomniał, że firma rozwija swoje biura w Ameryce Łacińskiej. Może to oznaczać, że wkrótce białoruskie firmy będą musiały konkurować nie tylko między sobą, ale także z deweloperami z Indii czy Ameryki Łacińskiej.

„Zawsze istniało ryzyko, że wielu klientów wybierze indyjskie firmy, jednak problemem jest jakość. Ich usługi są tańsze, ale także ich jakość jest niższa” – podkreśla ekspert.

Inny specjalista ds. sprzedaży IT, anonimowo cytowany przez New Eastern Europe, zauważa, że białoruskie firmy outsourcingowe współpracują głównie z klientami z Ameryki i Europy, a regiony takie jak MENA, Kazachstan i Uzbekistan zyskują na popularności. Z kolei sprzedaż usług w Rosji idzie słabo, ponieważ dla tamtejszych firm usługi białoruskich deweloperów są zbyt drogie.


Rosja w Białorusi


Żadne miejsce nie pozostaje puste. Główni rosyjscy gracze zajmują przestrzeń opuszczoną przez amerykańskie, europejskie i białoruskie firmy. Przed 2020 rokiem szacowano, że około 10 procent zagranicznych firm zarejestrowanych w High-Tech Park pochodziło z Rosji. Obecnie ta liczba zbliża się do 30 procent.

Duże rosyjskie banki, takie jak Tinkoff, otwierają biura w Białorusi, a rosyjska wersja Facebooka, VKontakte, również umacnia swoją pozycję w kraju. Nasz informator, deweloper w białoruskiej firmie IT, zgodził się rozmawiać z nami pod warunkiem zachowania anonimowości – będziemy go nazywać Andrei. Andrei zauważa, że po nałożeniu sankcji przez kraje UE i USA wiele firm zaczęło zakazywać korzystania ze swojego oprogramowania w Rosji. Według niego sankcje wywarły duży wpływ na rynek, kształtując nowe warunki dla firm IT działających w regionie.

„Musimy tworzyć własne produkty, dlatego istnieje duży popyt ze strony rosyjskich firm. Koledzy z firm, które działają na rynku europejskim, mówią, że ich zyski spadają, natomiast ci, którzy pracują na rynku rosyjskim, zarabiają więcej” – zauważa Andrei.

„Zachodni inwestorzy zniknęli, ale wschodni partnerzy mogą wypełnić tę lukę. Dlaczego nie?” – komentuje Sergey Osipov.

Pomimo często ponurego obrazu życia na Białorusi, widzianego z zagranicy, moi rozmówcy, zwłaszcza ci przebywający w kraju, nie widzą powodów do rozpaczy. Rynek nadal istnieje. Choć pracy nie ma zbyt wiele, rosyjskie firmy wypełniają powstałą lukę. Jeśli ktoś nie ma moralnych zastrzeżeń co do pracy dla dużego państwowego banku rosyjskiego, sytuacja może wyglądać całkiem dobrze. Wynagrodzenia w sektorze IT wciąż są wyższe od średniej krajowej, a koszty życia na Białorusi pozostają znacznie niższe niż w sąsiedniej Polsce czy na Litwie.

Ksenia Tarasewicz jest dziennikarką i redaktorką z siedzibą w Poznaniu w Polsce, a pierwotnie pochodzi z Białorusi.
Dziś białoruski sektor technologiczny wydaje się nie tyle kwitnąć, co jedynie przetrwać, mimo że można odnieść wrażenie, iż nowa żelazna kurtyna się podnosi. Jednak w dzisiejszym, nowoczesnym świecie, napędzanym przez zaawansowane technologie, sektor ten nie pozostanie w stagnacji na długo. Globalne zmiany i innowacje sprawiają, że nawet w tak trudnych warunkach białoruski rynek technologiczny będzie musiał się dostosować i ewoluować, aby znaleźć swoje miejsce w dynamicznym środowisku międzynarodowym.

Artykuł został opublikowany w New Eastern Europe

Projekt "Wspieramy Białoruskie Przebudzenie'24" został dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP kwotą 230 000 zł.

Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.