Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Nie pozwólcie zniszczyć mleczarni. Polski hrabia do władz radzieckich w 1940 roku
Unikatowa korespondencja polskiego arystokraty z władzami Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. W styczniu 1940 roku były właściciel ziemski z Wileńszczyzny hrabia Władysław Brzostowski wysłał z Paryża list, w którym zawarł dyspozycje dotyczące swojego majątku Mniuta. Pismo dotarło do kierownictwa BSRR a jego treść zaskakuje niezwykłą dbałością o majątek pozostawiony w Polsce, zajętej już przez Armię Czerwoną.
Mniuta na współczesnej fotografii Iwana Baja (fot. Wikicommons)
W połowie XIX wieku majątek Mniuta hrabiego Edwarda Romualda Brzostowskiego składał się ze wsi Wielec Duży, Sawenki, Suklino i Lewkowo. Ponadto Brzostowski posiadał majątek Kotłowszczyzna w powiecie Trockim w guberni Wileńskiej, folwark Hornowa w powiecie Borysowskim w guberni Mińskiej, a także folwarki Słobodyniec i Perebrod w guberni Witebskiej.
W 1865 roku Edward Brzostowski został wpisany na listę szlachty guberni Witebskiej. W 1901 roku urodził się jego wnuk Władysław, który otrzymał w spadku majątek Mniuta. 29 lat później dziedzicowi udało się zbudować silne, zróżnicowane gospodarstwo, którego podstawę stanowił młyn wodny „Panama”. Ponadto hrabia miał własną mleczarnię i bogaty fundusz zbożowo-nasienny.
Po wybuchu II wojny światowej, w drugiej połowie września 38-letni hrabia służący w Wojsku Polskim ewakuował się przez Rumunię do Francji. W pobliżu granicy polsko-rumuńskiej dowiedział się, że Armia Czerwona przekroczyła granicę sowiecko-polską i przyłączyła północno-wschodnie województwa II Rzeczypospolitej do ZSRR. Przebywając w stolicy Francji, w styczniu 1940 roku napisał list do przedstawicieli miejscowej władzy radzieckiej w Plisie. Nie wiedział nawet, czy korespondencja z Paryża dojdzie na Białoruś.
O czym pisał hrabia?
List Brzostowski zaczął od opisu sytuację międzynarodową. Hrabia zaznaczył, że jego zdaniem wojna w Europie będzie trwała jeszcze ze dwa lata. „Przygotowania do zwycięstwa nad Niemcami są gigantyczne. Alianci przygotowują dziesiątki tysięcy samolotów i czołgów do 1941 roku. Wszystko przygotowuje się spokojnie i metodycznie” – pisał.
Ale główna część pisma była poświęcona majątku Mniuta. Opuszczając rodzinne strony, Brzostowski pozostawiał gospodarstwo we wzorowym stanie. Jednak za pośrednictwem francuskich i brytyjskich gazet i radia docierały do niego informacje o wydarzeniach w zachodnich regionach BSRR. Nie dopuszczał przy tym nawet myśli, że jego posiadłość może zostać splądrowana.
„Piszę do Was jako przedstawicieli władz lokalnych i osób inteligentnych, którzy są w stanie patrzeć w przyszłość. Chodzi o to, aby moja praca, którą wykonałem przez 20 lat, nie zniknęła” – napisał hrabia. Ostrzegał, aby ogród był chroniony przed zwierzętami i nie pasły się w nim konie ani bydło. Brzostowski zaproponował zorganizowanie w Mniucie wzorcowego kołchozu ze szkołą rolniczą. „W tej chwili będzie to zgodne z linią władzy” – zachęcał.
Brzostowski szczególnie martwił się o bogatą bibliotekę rolniczą przechowywaną w domu. „Są tam bardzo rzadkie i cenne książki rolnicze, niektórych z nich nie można dziś kupić nawet za bardzo duże pieniądze. Zwłaszcza literatura na temat torfu i łąk” – zaznaczył. Niepokoiło go również to, że wiele jego własnych rzeczy, a przede wszystkim dokumentacja księgowa związana z gospodarstwem, pozostała bez opieki. A wszystkie te papiery dla prawdziwego gospodarza były na wagę złota. „Proszę wszystkie ważne dokumenty, listy i pokwitowania zarówno z mojego biurka, jak i szafy zmieścić do osobnej szuflady” – prosił przedstawicieli władz BSRR.
Brzostowski martwił się także o młyn: „Proszę uważać, aby młyn nie działał bez maści. Wiem, że jest ją ciężko dostać. Proszę porozmawiać z Osipem Matiukowym w sprawie tego, czy można zastąpić maść terpentyną, którą można znaleźć w Luszycy lub Bobrowszczyźnie. Proszę, abyście pracowali tak, aby nie zniszczyć poziomu kultury rolnej i przemysłowej, który udało mi się osiągnąć”. Ponadto Brzostowski poprosił o zachowanie kilku snopów selekcyjnego siemienia lnianego sprowadzonego specjalnie z Holandii.
Na krótko przed wojną Brzostowskiemu udało się zdobyć urządzenie, za pomocą którego chciał poprowadzić prąd do wsi Suklino, Jeziorki, Wielec, Haniakowo, Skowerczyce, Zabłocie, Wąsowo, Lazino, Dubaszynki, Jakobinki, Protasy, Aleksandrów i Tuszyn. Maszyna mogła dostarczyć prąd do 3 tysięcy 25-woltowych żarówek. „Nie oddawajcie jej, bo to jest wasze dobro. Taka maszyna jest teraz bardzo trudna do zdobycia” – napisał. „Nie pozwólcie zniszczyć mleczarni. Jeśli chcecie mieć prawo głosu, mogę wysłać Wam pełnomocnictwo z Paryża poświadczone w konsulacie radzieckim. Mleczarnia jest ekonomiczną dźwignią terenu. Jeśli czegoś nie wiecie, napiszcie do mnie do Paryża, dam radę”.
Na zakończenie listu Brzostowski podkreślał: „W związku z przedłużającą się wojną będę mógł wrócić do naszego kraju za rok, półtora” – zaznaczał Brzostowski. Podawszy swój paryski adres, hrabia poprosił białoruskich chłopów, aby ci wysyłali mu listy pocztą lotniczą, ponieważ na pewno do niego dotrze.
Ihar Melnikau - doktor historii. Zajmuje się okresem międzywojennym na terenie województw północno-wschodnich II RP, przedwojennej granicy polsko-radzieckiej na Białorusi, oraz służby Białorusinów w przedwojennym Wojsku Polskim. Autor 15 monografii historycznych. Laureat nagrody im. L. Sapehy w 2020 za zachowanie historycznej spuścizny Białorusi.
W czasie, gdy hrabia Władysław Brzostowski pisał swój list, jego majątek został już splądrowany, a to, co z niego pozostało, oddano do kołchozu. Kierownictwo BSRR otrzymało list z Paryża, ale wszelkie prośby i rady zignorowało.
Podczas wojny młyn Brzostowskiego został spalony przez partyzantów. Pod koniec lat 40. kołchoz go odbudował, jednak przedwojenny dobrobyt gospodarstwa w Mniucie nigdy nie wrócił. Podobnie jak hrabia, który zmarł na emigracji w 1983 roku.