Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze > Wyszywanka / 14.11.2021
Jarosław Kociszewski

Podcast: Łukaszenka zagłusza informacje i prześladuje dziennikarzy. Trudności w mówieniu o Białorusi jest więcej

Kryzys graniczny ma zmusić Zachód do dialogu z reżimem Alaksandra Łukaszenki. Europa ma też przestać zajmować społeczeństwem białoruskim. Michał Kacewicz z Biełsatu mówi dlaczego trudno jest opowiadać o walce Białorusinów, zwłaszcza młodych, o prawo do normalnego życia. Brutalne represje i prześladowanie dziennikarzy to tylko część problemu. Wyzwaniem jest też niezrozumienie, albo wręcz znużenie Białorusią.
Foto tytułowe
(foto. DWOT)



Michał Kacewicz podkreśla, że wydarzenia na Białorusi trzeba postrzegać jako osobny, nowy proces historyczny i polityczny. Proste przenoszenie doświadczeń z przeszłości nie pomaga zrozumieć tego, co dzieje się w Mińsku. Ekspert mówi, że Polacy mają tendencję do patrzenia na Białoruś przez pryzmat historii Solidarności i walki z komunizmem. Jego zdaniem analogie są naturalne, choć nie zawsze pomagają w zrozumieniu to, co się dzieje. Innym obciążeniem jest postrzeganie Białorusi, ale też Ukrainy i Litwy, w odniesienie do tzw. Kresów i  dalszej historii Polski, czy też proste porównywanie "Białoruskiego przebudzenia" z ukraińskim majdanem. Także widzenie Białorusi niemal jako części Rosji utrudnia zrozumienie trwających procesów społecznych.

Utrudniany przez reżim Alaksandra Łukaszenki dostęp do informacji, w tym represjonowanie dziennikarzy, znacznie utrudnia obserwację i rozumienie tego co dzieje się na Białorusi. Michał Kacewicz zaznacza, że pomimo ekstremalnego ryzyka podejmowanego przez dziennikarzy i protalnego represjonowania mediów, niezależne informacje nadal udaje się uzyskać przede wszystkim dzięki ludziom informującym o wydarzeniach z wykorzystaniem Internetu. Z kolei władza propaguje toporną propagandę, która ma siać strach przed wojną wewnątrz Białorusi, a na Zachodzie szerzyć zwątpienie w możliwość dokonania realnych zmian.

Dziennikarze, tacy jak Michał Kacewicz, nie tylko borykają się z wyzwaniem, którym jest docieranie do wiarygodnych informacji, ale także spadek zainteresowania Białorusią. Co więcej, wydarzenia na granicy i celowo wywołany przez reżim w Mińsku kryzys migracyjny odsuwa w cień procesy trwające na Białorusi. Z kolei brak zainteresowania z zewnątrz, przyzwyczajanie się międzynarodowej opinii publicznej, zwiększa swobodę działania Łukaszenki prowadzącemu brutalną kampanię represji przeciwko własnemu społeczeństwu.

- Tak jak to bywa z długotrwałymi wojnami na wyczerpanie partyzantami, one są po prostu nudne dla obserwatorów, którzy nie są w emocjonalnie zaangażowani - mówi Kacewicz. - Zaczęliśmy zapominać o tym, że tam Białorusini są, mówiąc dosadnie, po prostu pod okupacją bezprawnie rządzącego reżimu.

Ekspert podkreśla, że Białorusinom przede wszystkich chodzi o normalne życie i wyrwanie się z "postsowieckiego skansenu", w którym usiłuje zamknąć ich Łukaszenka. Dlatego konieczne jest opowiadania i informowanie o brutalności reżimu i odrzucenie jego twierdzeń, że wszystko wraca do normy, a emocje opadają. Bardzo dużo do powiedzenia na ten temat mają sami Białorusini, którzy uciekli z kraju, a teraz żyją i pracują w Polsce.



Cała seria podcastów Białoruskie przebudzenie
Projekt dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Fundacji Solidarności Międzynarodowej ani Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.