Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze / 21.10.2024
Volha Vasileuskaya

Gospodarka w warunkach sankcji. Jak Białoruś dostosowała się do nowej rzeczywistości

Od kilku lat Białoruś funkcjonuje w warunkach surowych sankcji gospodarczych. Znaczna część eksportu białoruskich surowców do krajów zachodnich została sparaliżowana, połączenia transportowe zostały zerwane, a na sektor finansowy i technologiczny nałożono poważne ograniczenia. Wszystko to doprowadziło do załamania białoruskiej gospodarki. Później jednak udało jej się dostosować do zakazów i stosunkowo dobrze zaadaptować się do pracy w nowej rzeczywistości ekonomicznej. Warto prześledzić, jak do tego doszło.
Foto tytułowe
(Shutterstock)



Posłuchaj słowa wstępnego trzeciego wydania magazynu online!



Logika sankcji


Białoruski eksport w przeważającej mierze opiera się na sprzedaży surowców. Kraj dostarcza na rynki zagraniczne produkty petrochemiczne, nawozy potasowe i azotowe, drewno i jego pochodne, materiały budowlane oraz żywność, w tym produkty mleczne, mięso i drób, cukier i inne. Towary te opierają się na własnej bazie surowcowej Białorusi, takiej jak złoża potażu i lasy w połączeniu z tanimi dostawami energii z Rosji. Białoruskie rafinerie przetwarzają głównie rosyjską ropę naftową, a tani rosyjski gaz jest wykorzystywany w takich energochłonnych gałęziach przemysłu, jak produkcja nawozów azotowych, cementu i cukru. Dla porównania, w 2024 roku Białoruś kupuje rosyjski gaz za 128,5 dolara za tysiąc metrów sześciennych. Cena nie zmieniła się od 2022 roku. W europejskich hubach gazowych cena za tę samą objętość oscyluje wokół 400–550 dolarów.
Pobierz magazyn ZA DARMO
Magazyn Nowa Europa Wschodnia Online
jest bezpłatny.

Zachęcamy do wsparcia nas na Patronite


Właśnie dlatego koszty produkcji towarów opartych na surowcach są w Białorusi niższe niż w Europie Środkowej i Zachodniej czy innych regionach świata. W przeciwieństwie do rynków dóbr technologicznych i konsumpcyjnych, gdzie ważna jest marka i zaufanie do producenta, dla firm surowcowych najważniejsze jest oferowanie niskiej ceny. Białoruskim producentom często się to udaje, co nie byłoby możliwe bez rosyjskiego wsparcia energetycznego otrzymywanego w zamian za lojalność Mińska wobec reżimu Putina. Popyt na białoruskie towary wynika także z tego, że standardy tej produkcji uważane są na rynkach zagranicznych za całkiem dobre.

Podczas gdy samochody, maszyny rolnicze, sprzęt AGD i elektronikę, towary konsumpcyjne i wiele produktów spożywczych Białoruś sprzedaje głównie do Rosji, surowce eksportuje przede wszystkim do krajów trzecich. Zatem nic dziwnego, że to właśnie na przemysł surowcowy – petrochemiczny, chemiczny, drzewny – Zachód w pierwszej kolejności nałożył sankcje.

Ważną częścią białoruskiego PKB jest również przemysł transportowy i logistyczny. Białoruś, leżąca na szlaku z Chin i Rosji do Europy, tradycyjnie zarabia na swoim położeniu geograficznym. Ta branża również została dotknięta sankcjami. Zachodnimi sankcjami objęto także białoruski sektor finansowy. Zachodnie rynki kapitałowe pozostają zamknięte dla Białorusi, a rozliczenia z zagranicznymi partnerami handlowymi nie zawsze są możliwe w sposób bezpośredni.


Nowa rzeczywistość gospodarcza


Warto pamiętać, że funkcjonowanie pod sankcjami nie jest niczym nowym dla reżimu Łukaszenki. W różnych latach różne kraje nakładały ograniczenia na niektórych białoruskich urzędników, biznesmenów lub przedsiębiorstwa. Jednak po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku i późniejszym brutalnym stłumieniu protestów presja sankcji wzrosła. Pierwsze ograniczenia na białoruską gospodarkę nałożono już w 2021 roku. A po tym, jak Rosja dokonała inwazji na Ukrainę, wykorzystując Białoruś jako jedną z trampolin swojej ofensywy, presja gospodarcza znacznie wzrosła. W 2022 roku PKB Białorusi zmniejszyło się o 4,7% (w cenach stałych). Na pierwszy rzut oka spadek może wydawać się nie tak duży, ale w rzeczywistości białoruska gospodarka nie hamowała tak bardzo (w stosunku do poprzedniego roku) od 1995 roku. Nawet w 2020 roku, kiedy wiele krajów ogłosiło lockdowny z powodu koronawirusa, PKB Białorusi spadł tylko o 0,7%.

Zachodnie sankcje nie są jedyną przyczyną kryzysu gospodarczego w 2022 roku. Nie należy zapominać, że wraz z wybuchem wojny Białoruś straciła ważny rynek ukraiński, gdzie dostarczała nawozy, energię elektryczną, żywność, materiały budowlane i wiele towarów konsumpcyjnych.

Z kolei w Rosji, która jest głównym rynkiem zbytu Białorusi, w pierwszych miesiącach po inwazji na Ukrainę spadł popyt. W warunkach niepewności rosyjskie przedsiębiorstwa odmówiły dokonywania zakupów inwestycyjnych (np. białoruskich maszyn), a zdolność finansowa przedsiębiorstw i gospodarstw domowych spadła.

Jednak nowe zachodnie pakiety sankcji okazały się dość bolesne dla Białorusi. W niektórych przypadkach środki podjęte przez UE osłabiły nie tylko (i nie tyle) białoruski eksport do Europy, ale także dostawy do innych krajów. Na przykład w lutym 2022 roku Litwa zamknęła możliwość eksportu białoruskich chloroalkaliów przez port w Kłajpedzie, jeszcze wcześniej zniknęły stamtąd białoruskie produkty naftowe. Tymczasem to właśnie przez Kłajpedę białoruskie nawozy potasowe były dostarczane do głównych odbiorców – Chin, Indii, Azji Południowo-Wschodniej i Ameryki Łacińskiej.

Białoruś musiała wtedy pilnie przerzucić się na transport kolejowy, aby nawozy potasowe mogły być dostarczane do Chin. Ale na początku nawet podstawowe kwestie wymagały rozwiązania. Na przykład brakowało wagonów do przewozu produktów mineralnych. Część białoruskiego taboru na początku wojny znajdowała się w Ukrainie i tam utknęła.

Przyglądając się temu, jak kryzys 2022 roku wpłynął na poszczególne regiony Białorusi, łatwo dostrzec, że produkt regionalny brutto spadł najbardziej w obwodzie mińskim, gdzie znajduje się Biełaruśkalij, czyli największy producent nawozów potasowych.

Drugi pod tym względem jest Mińsk (miasto jest oddzielną jednostką administracyjną i nie należy do obwodu mińskiego). Stolica jest tradycyjnie siedzibą struktur handlowych firm surowcowych – eksporterów potażu/kalija, produktów naftowych i innych towarów. Ponadto znaczną część gospodarki Mińska stanowi sektor IT, który od początku wojny znajduje się w głębokim kryzysie.


Efekt sankcji był krótkotrwały


Firmy z innych branż, w tym przedsiębiorstwa przemysłu drzewnego, duży zakład Grodno Azot i kompleks petrochemiczny, również zostały odcięte od swoich tradycyjnych klientów. Rynek europejski był dla nich szczególnie ważny. Sankcje, zarówno sektorowe (jak w przypadku przetwórstwa drewna), jak i nałożone na konkretne przedsiębiorstwo (Grodno Azot), doprowadziły do zerwania wypracowanych przez lata więzi biznesowych z europejskimi nabywcami białoruskich produktów i zakłócenia łańcuchów logistycznych.

Jednak efekt sankcji okazał się bardzo krótkotrwały. Już w 2023 roku białoruska gospodarka zaczęła się odradzać, PKB w cenach stałych wzrósł o 3,9% na tle niskiej bazy z kryzysowego roku 2022. Nie zrekompensowało to spadku z poprzedniego roku, ale trend zdecydowanie się ożywił. Już w pierwszych ośmiu miesiącach 2024 roku PKB wzrósł o 4,9% w porównaniu z tym samym okresem w 2023 roku.

Dodatnia dynamika w 2024 roku jest obserwowana we wszystkich głównych obszarach gospodarki. Jednak słabe ożywienie w sektorach transportu i IT nie rekompensuje głębokiej dwuletniej recesji; można raczej powiedzieć, że branże te sięgnęły dna, a następnie się od niego odbiły.

Jak eksport towarów zdołał tak szybko pokonać sankcyjne bariery? Po pierwsze, dzięki temu, co na Białorusi powszechnie określa się mianem „schematów”.

W 2023 roku Białoruskie Centrum Śledcze (niezależna organizacja działająca obecnie na uchodźstwie) ustaliło, w jaki sposób białoruska sklejka i pelety trafiają do Europy z pominięciem sankcji UE za pośrednictwem firm zarejestrowanych w Kazachstanie i Kirgistanie. Chociaż kraje te nie są bogate w drewno, w ostatnich latach znacząco zwiększyły eksport produktów drzewnych na rynek europejski. Ponadto format sklejki, grubość i liczba arkuszy w opakowaniu pokrywały się z parametrami produkcji białoruskiego przedsiębiorstwa Pinskdrev. Prowadzi to do wniosku, że firmy pośredniczące zajmowały się jedynie ponownym etykietowaniem, przekształcając zakazane białoruskie produkty w dozwolone produkty niebiałoruskie. W ten sposób dostawy były realizowane do Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Bułgarii i Węgier. W podobny sposób do Europy trafiają białoruskie nawozy azotowe. Mocznik formalnie sprzedawany jest przez niebiałoruskich pośredników albo udaje mocznik z Uzbekistanu.

Wesprzyj nas na PATRONITE


Wdrożenie „schematów” w celu obchodzenia sankcji wymaga zbudowania nowych łańcuchów dostaw oraz dodatkowych kosztów organizacyjnych i logistycznych. Jednak, jak już wspomniano, koszt białoruskich produktów jest niższy, co rekompensuje większe koszty dostaw. Ważne, że te funkcjonują prawidłowo. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że nie byłoby to możliwe bez udziału europejskiego biznesu. Dla konsumenta końcowego kluczowa jest zazwyczaj cena i to sprawia, że europejskie firmy decydują się na zakup białoruskiej produkcji.

Ponadto Białoruś przekierowała część swojego eksportu na rynek rosyjski, niekiedy zajmując miejsce zachodnich marek, które opuściły lub ograniczyły swoją obecność w Rosji. Także główna logistyka jest organizowana przez Rosję. Białoruskie produkty są dostarczane między innymi do Chin i innych państw świata przez rosyjską infrastrukturę portową i kolejową. To główna przyczyna krytyki zbyt ostrych sankcji nałożonych na reżim Łukaszenki, którą słychać także w Europie. Przeciwnicy obecnej polityki sankcyjnej twierdzą, że sankcje wzmacniają geopolityczne przywiązanie Białorusi do Rosji.

Podczas gdy w 2021 roku na kraje WNP przypadało mniej niż 60% białoruskiego eksportu towarów w ujęciu pieniężnym, w okresie styczeń–lipiec 2024 roku ten odsetek przekroczył 70%. Należy jednak pamiętać, że część eksportu do krajów WNP trafia tam jedynie na papierze – jest tam formalnie rozliczana, a faktycznie trafia prosto do Europy.

Innym ważnym czynnikiem wspierającym gospodarkę Białorusi jest przejście rosyjskiej gospodarki na wojenne tory. Wzrost rosyjskiego budżetu wojskowego tworzy bowiem stały popyt na białoruski sprzęt wojskowy. Białoruś posiada potężną bazę produkcyjną optyki wojskowej (Peleng, BelOMO Holding), ciągników kołowych, sprzętu pokładowego (Ekran, Agat), mikroukładów (Integral) i innych towarów o przeznaczeniu militarnym. Ogólnie rzecz biorąc, białoruski eksport towarów w ujęciu pieniężnym w pełni odbudował się już w 2023 roku, przekraczając 40 miliardów dolarów.

Białoruś zdobyła również znaczne doświadczenie w obchodzeniu sankcji importowych. Przez długi czas, dopóki pakiety sankcji przeciwko Rosji i Białorusi nie zostały zharmonizowane (ten proces wciąż trwa), wiele sankcyjnych towarów importowych wjeżdżało do Rosji właśnie przez Białoruś. Na przykład luksusowe europejskie samochody, które mogły być swobodnie importowane do Białorusi, ale już nie do Rosji. Były zamawiane przez kupującego rzekomo z Białorusi, a następnie odsprzedawane klientowi końcowemu w Rosji.


Dlaczego eksport usług się nie odbił


W przeciwieństwie do eksportu towarów, eksport usług nie odradza się tak szybko. W 2022 roku Białoruś zmniejszyła eksport usług o ponad 10%, a następnie o kolejne 8% w 2023 roku. Ten spadek był spowodowany głównie przez firmy IT i branżę transportową.

Odpływ programistów z Białorusi rozpoczął się już pod koniec 2020 roku, po wyborach prezydenckich i brutalnym stłumieniu protestów. Jednak główna fala relokacji rozpoczęła się w 2022 roku. Wraz z wybuchem wojny w Ukrainie klienci, głównie amerykańscy, odmówili współpracy z białoruskimi firmami. W rezultacie z białoruskiej branży wyemigrowały całe projekty, a nawet firmy. Na przykład największy przedstawiciel branży IT, międzynarodowa firma EPAM o białoruskich korzeniach, od 2021 roku zmniejszyła zatrudnienie specjalistów technicznych w Białorusi ponad dwuipółkrotnie.

Dobrym przykładem zapaści białoruskiej sfery IT jest Hi-Tech Park (HTP), klaster IT stworzony w celu przyciągnięcia firm z branży zaawansowanych technologii, którym państwo zagwarantowało ulgi podatkowe. Do 2017 roku łączny eksport rezydentów parku osiągnął 1 miliard dolarów, a do 2021 roku wzrósł już do 3,2 miliarda dolarów. Jednak wraz z wybuchem wojny rozpoczął się spadek. W 2022 roku eksport firm z HTP spadł do 2,7 miliarda, a w 2023 roku – do 1,8 miliarda dolarów.

Litwa i Polska dołączyły do wyścigu o wysoko wykwalifikowanych specjalistów z Białorusi i ich projekty, oferując korzystne warunki legalizacji dla specjalistów branży IT i ich rodzin. W Polsce uruchomiono nawet specjalny program wizowy Polska Business Harbour, w ramach którego specjaliści IT i członkowie ich rodzin otrzymywali roczne wizy i wsparcie prawne w ramach uproszczonej procedury. Dlatego tysiące specjalistów wybrało Polskę jako miejsce relokacji.

Ostatecznie jednak polski rząd uznał ten eksperyment za nieudany i program został zamknięty w styczniu 2024 roku. W ramach programu Poland Business Harbour Polska przyznała ponad 95 tysięcy wiz, ale tylko 14 tysięcy osób przyjechało do kraju na ich podstawie. Są to tylko polskie statystyki wjazdowe i nie uwzględniają osób, które wjechały do UE przez inne kraje, takie jak Litwa. Mimo wszystko rozbieżność między tymi liczbami okazała się najwyraźniej zbyt duża, by można było ją zignorować i kontynuować program na tych samych zasadach [w czerwcu 2024 roku premier Donald Tusk w poście na platformie X oskarżył poprzedni polski rząd, że ściągając do kraju informatyków z Białorusi i Rosji, pozwolił zainstalować się w Polsce wrogiej siatce szpiegowskiej – przyp. red.].

Dysproporcję można wyjaśnić na dwa sposoby. Po pierwsze, wielu Białorusinów (a to oni byli głównymi beneficjentami programu) wyrabiało wizy na wszelki wypadek, aby w razie potrzeby móc opuścić swój kraj, na przykład w przypadku rozpoczęcia mobilizacji. Po drugie, niektóre firmy mogły przewieźć zespół i zatrudnić go w Polsce tylko na papierze, aby nie stracić kontraktów. Fizycznie specjaliści mogliby pozostać w Białorusi. Jednak taka praktyka na pewno nie była masowa.

Spadek w sektorze transportu wynika z kilku czynników. Po pierwsze, statystyki tradycyjnie uwzględniają transport rurociągowy – ropociągi i gazociągi, które transportują rosyjskie zasoby energetyczne przez Białoruś do UE. Biorąc pod uwagę, że UE zmniejsza swoją zależność energetyczną od Rosji, wielkość tego tranzytu znacznie spadła.

Po drugie, po nielegalnym uziemieniu samolotu Ryanair w Mińsku w maju 2021 roku w celu aresztowania lecącego nim działacza opozycji Ramana Pratasiewicza, europejskie niebo zostało zamknięte dla białoruskiego przewoźnika Belavia.

Po trzecie, UE nałożyła ograniczenia na białoruskich i rosyjskich międzynarodowych przewoźników drogowego transportu towarowego. Od 2022 roku (z rzadkimi wyjątkami) nie mogą oni wykonywać przejazdów na terytorium UE. Rosja i Białoruś wprowadziły symetryczne środki przeciwko europejskim ciężarówkom. W związku z tym od wiosny 2022 roku transport drogowy na linii Rosja–UE odbywa się metodą przeładunku/odsprzęgania. Na przykład ciężarówka z białoruskimi tablicami rejestracyjnymi przewozi ładunek przez swoje terytorium do centrum transportowo-logistycznego na granicy. Tam ładunek jest odbierany przez ciężarówkę z europejskimi tablicami rejestracyjnymi.

Aby obejść zakaz przejazdów po Europie, białoruscy przewoźnicy drogowi zaczęli dzielić swoją działalność i rejestrować nowe spółki zależne w UE, w tym w Polsce. Daje im to możliwość wykonywania przejazdów całkowicie niezależnie, w rzeczywistości po prostu dzieląc je na dwa etapy: jeden jest wykonywany przez część firmy zarejestrowaną na Białorusi, drugi w Polsce. Zamknięcie przejść granicznych miało również negatywny wpływ na pracę przewoźników. Na granicy białorusko-polskiej znajduje się tylko jedno towarowe przejście graniczne – Kukuryki-Kozłowicze. Często tworzą się tam długie kolejki. Przestój zmniejsza przychody, które generuje jeden pojazd.

Białoruś zdołała dostosować się do obecnego poziomu presji sankcyjnej. Nałożone na gospodarkę kraju restrykcje najbardziej dotkliwe były na początku, kiedy gospodarka nie zdążyła jeszcze wypracować sposobu na ich obejście. Z biegiem czasu rynek – zarówno białoruski, jak i białoruskich partnerów handlowych za granicą – przyzwyczaił się do funkcjonowania w warunkach sankcji. Białoruskiej gospodarce pomagają w tym przede wszystkim niski koszt surowców i produkcji, co sprawia, że odbiorcom trudno jest znaleźć alternatywę. To zaś pomaga w budowaniu „schematów” obchodzenia sankcji, bo ich funkcjonowaniem są zainteresowane zarówno podmioty w Białorusi, jak i ich zachodni klienci. Na razie te „schematy” pozostają korzystne dla obu stron wymiany, nawet jeśli dodatkowe ogniwa w łańcuchu dostaw sprawiają, że biznes staje się droższy i trudniejszy organizacyjnie.

Projekt "Wspieramy Białoruskie Przebudzenie'24" został dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP kwotą 230 000 zł.

Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.