Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Niedawno temu w sąsiedniej galaktyce nowe zjawisko wzbogaciło walory
pojęcia "tożsamości internetowej". Mowa o ukraińskich blogerach. Dzielnie
walczą o odbiorcę, tworząc od podstaw ukraiński, ukraińskojęzyczny
świat online.
(Shutterstock) Pojęcie wolnomyślicielstwa w obecnych ukraińskich realiach coraz mniej osób utożsamia
z przeciwstawieniem się religijnemu konserwatyzmowi, a coraz więcej – ze
sceptycznym spojrzeniem na świat i nieprzekupnością. Nie ma w tym nic dziwnego.
O wolność walczymy przecież od dawna, więc wolnomyśliciel kojarzy się przede
wszystkim z osobą, która potrafi tę myśl sformułować w maksymalnie niezależny
sposób, nie polegając na cudzych sugestiach ani pieniądzach.
Można uznać, że narasta moda na postawę "samotnego wilka". Zaufanie do mediów
drastycznie spada. Raport Reuters Institute for the Study of Journalism z 2020
roku wykazał, że światowa tendencja w tej kwestii nie ulega zmianie: ufamy wpisom
na Facebooku lub Twitterze bardziej niż telewizji i gazetowym nagłówkom. Piszę
o tendencji światowej, ponieważ w raporcie nie uwzględniono Ukrainy. Platforma
Ukrinform natomiast, powołując się na badanie USAID-Internews z 2019 roku, powiadamia,
że w porównaniu do 2018 roku zaufanie do tradycyjnych mediów spadło
o 11 procent; ich odbiorców przejęły media społecznościowe. Kim więc są ukraińscy
"wolnomyśliciele" proponujący alternatywę dla tradycyjnych mediów?
Polityka i społeczeństwo
Migracja telewizji do sieci nie jest niespodzianką. Jedne kanały banalnie duplikują
kontent i wrzucają go na stronę www, inne mają osobne projekty online. Partie
polityczne tworzą całe vlogi, politycy zakładają profile na wszystkich możliwych
serwisach (niektórzy nawet na TikToku). Zjawisko dotyczy całego świata, nie tylko
Ukrainy, mimo że aktywność w sieci rzadko zmienia nastawienie odbiorcy do elit
politycznych. Telewizja w smartfonie brzmi wygodniej, lecz pozostaje telewizją –
forma nie wpływa na treść. Ewidentnie rodzi się natomiast nowe zapotrzebowanie –
użytkownicy smartfonów lub innych "narzędzi komunikacji" chcą za ich pośrednictwem
mieć dostęp do publicznej osoby, która nie wykazuje żadnego powiązania
z partią polityczną ani wspólnotą religijną, a tym bardziej z korporacją produkującą
głośne nagłówki i reportaże. Ludzie są złaknieni niezależnych ekspertów, szczegółowo
wypowiadających się na temat bieżących
wydarzeń, budujących zaufanie, produkujących
własną "narrację".
W przypadku ukraińskiego społeczeństwa
musimy też pamiętać, na jaką "renomę"
zapracowały tradycyjne media w ciągu
dwudziestu ośmiu lat niepodległości. Największe
czasopisma i kanały telewizyjne należą
do znienawidzonych oligarchów, ciężko
więc uwierzyć, że nie są politycznie zaangażowane,
a odbiorca otrzymuje wiadomości obiektywne, rzetelne i wiarygodne.
W efekcie powstaje interesująca sytuacja: coraz liczniejszy odsetek społeczeństwa
uznaje działaczy kultury, aktywistów i wolontariuszy za większe autorytety opiniotwórcze
w kwestiach na przykład geopolitycznych niż… polityków.
Biorąc pod uwagę
niemierzalne ilości serwowanej z różnych stron propagandy, na Ukrainie wzrasta
zapotrzebowanie na głos prawdy i rozsądku – na osoby, które nie będą miały brudnych
pieniędzy w kieszeni. W ukraińskim internecie roi się więc od wolnomyślicieli-
influencerów. Przyjrzyjmy się najbardziej rozpoznawalnym.
Majkł Szczur & Tełebaczennia Toronto
Blisko 80 milionów wyświetleń
Historia tego bloga sięga 2012 roku. Dziennikarz i reporter telewizyjny Roman
Wintoniw założył wówczas na YouTubie kanał Tełebaczennia Toronto (Telewizja
Toronto) i zaistniał na nim w roli kanadyjskiego dziennikarza, którego sarkastycznie
nazwał Majkł Szczur. Zamysł był klarowny: ukraiński emigrant właśnie wrócił
z Kanady, gdzie pracował jako dziennikarz, i próbuje się dowiedzieć, jak pod jego
nieobecność zmieniła się ojczyzna i na czym polegają różnice między Ukrainą
a Kanadą. Zawsze był ubrany w haftowaną koszulę, nosił przyklejone wąsy i mówił
z charakterystycznym akcentem. Zajmował się głównie trollingiem: polityków, oligarchów,
osób publicznych. W trakcie rewolucji godności zagościły na kanale poważniejsze
nagrania.
Po roku 2014 Tełebaczennia Toronto zaczęła się rozwijać, stopniowo przekształcając
się w internetową telewizję. Dzisiaj emituje jeden główny cotygodniowy program "#@)£?$0", wciąż prowadzony przez Romana Wintonowa w roli Majkła, oraz
cykliczne reportaże na konkretne tematy. Główny program (ten o dziwnym tytule)
to przeważnie satyryczna (wręcz kabaretowa), czasami jednak poważna reakcja na
bieżące wydarzenia w sektorze społecznym, polityce i kulturze.
Andrij Łuhanski
Blisko 80 milionów wyświetleń
Andrij Serebrianski aka Аndrij Łuhanski jest blogerem w klasycznym rozumieniu
tego pojęcia (o ile takie istnieje). Urodził się w Ługańsku i mieszkał tam do rozpoczęcia
wojny rosyjsko-ukraińskiej. Później przeprowadził się z rodziną do Odessy
i w 2017 roku pod pseudonimem Łuhanski założył własny blog.
Jego działalność polega głównie na rozmowach za pośrednictwem serwisu Chatroulette
z przeważnie agresywnymi Rosjanami. Zadaje prowokacyjne pytania i próbuje
ich przekonać, że wojna rosyjsko-ukraińska, owszem, trwa. Wszystkie rozmowy
są dostępne na jego kanale na YouTubie, często transmitowane na żywo. Raz na
jakiś czas Łuhanski pojawia się również w politycznych talk show w telewizji jako
bloger. Jego misję definiuje prosty opis jego profilu: "Kanał poświęcony walce z rosyjską
propagandą".
Anatolii Szarij
Ponad 3 miliardy wyświetleń
Do 2012 roku mieszkał na Ukrainie i pracował jako dziennikarz. Z powodu dwóch
postępowań karnych przeciwko niemu opuścił kraj. Jedną sprawę wytoczono mu
za strzelaninę w McDonaldzie (strzelał do nieznajomego mężczyzny z pistoletu na
gumowe kule), drugie – za inscenizację zamachu na własne życie. 8 czerwca 2012
roku dostał status uchodźcy w UE.
W 2013 roku założył konto na YouTubie. Jest postacią niezwykle kontrowersyjną,
podejrzaną o współpracę z rosyjskimi propagandystami. Próbował oddalić ten
zarzut, ale mu nie wyszło. W 2017 roku sądził się z organizacją pozarządową "Detektor
media" za nazwanie go w jej dzienniku internetowym, w artykule Druha najczysłennisza
biomasa. Pro "Dożd'" i ne tilky (Druga najliczniejsza biomasa. O kanale
"Dożd’" i nie tylko), "tubą rosyjskiego świata" i przegrał. Artykuł napisał Bohdan
Łohwynenko – nie mniej znany, ale o nim później.
Szarij był także współorganizatorem ruchu
Lubow proty homoseksualizmu (Miłość przeciwko
homoseksualizmowi), pracował w otwarcie
prorosyjskim internetowym czasopiśmie
Strana.ua, a wojnę rosyjsko-ukraińską wielokrotnie
nazywał wewnętrznym konfliktem obywatelskim.
Mimo wątpliwego życiorysu zyskał niezwykle
dużą popularność jako bloger. Obecnie jego
kanał na YouTubie osiągnął ponad dwa miliony
subskrybentów. Szarij jest również kolejnym przykładem tego, jak ogromne
poparcie można osiągnąć, żyjąc poza Ukrainą i działając wyłącznie w sieci. W 2019
roku zarejestrował na Ukrainie partię polityczną Partija Szarija i uzyskał ponad
2 procent poparcia w wyborach parlamentarnych, cały czas przebywając za granicą,
komunikując się z wyborcami wyłącznie przez internet. W czerwcu 2020 roku
udało mu się (znowu wyłącznie online) zorganizować protest pod siedzibą administracji
prezydenta Ukrainy. Nie był liczny, ale się odbył – fakt przerażający i fenomenalny
zarazem.
Szarij jest przede wszystkim przykładem transformacji potencjału wirtualnej aktywności
internetowej w realną polityczną działalność.
Poza nim także inne siły na
Ukrainie korzystają z mediów społecznościowych jako jednego z podstawowych
kanałów komunikacji z potencjalnymi wyborcami. Do najważniejszych "internetowych
partii" należy Demokratyczna sokyra (Demokratyczna siekiera), odwołująca
się do zasad libertarianizmu. Ma własny kanał na YouTubie i prowadzi liczne vlogi
cykliczne (Sokyra show). Rejestr członków partii i jej finansowanie odbywają się
wyłącznie za pośrednictwem aplikacji mobilnej.
Tożsamość
Po odzyskaniu niepodległości Ukraina jako suwerenne państwo wiele elementów
życia kraju musiała rozwijać lub nawet budować od nowa. Jednym z nich jest tożsamość.
Łączy ona wiele aspektów – etniczny, historyczny, kulturowy. Praca nad jej
ukształtowaniem spoczęła nie tylko w rękach pisarzy, reżyserów i innych działaczy
kultury. Zaangażowali się w nią również "eksperci od reklamy i PR-u". Spróbowali
spojrzeć na własny kraj jak na markę, która wymaga rebrandingu wykraczającego
poza rozumienie wizerunku na poziomie międzynarodowym, bo także – jeśli nie
przede wszystkim – we własnych granicach.
Jednym z największych i najbardziej udanych projektów dotyczących promocji
Ukrainy, odkrywania nowych wymiarów jej dziedzictwa kulturowego i życia społecznego
dla zagranicznych turystów, lecz również dla mieszkańców, jest Ukrajiner.
Stoi za nim między innymi wspomniany Bohdan Łohwynenko – znany ukraiński
podróżnik, pisarz i dziennikarz. Projekt jest serią multimedialnych ekspedycji etnograficzno-
antropologicznych. Pierwsza trwała od czerwca 2016 roku do października
2018 roku i objęła wszystkie szesnaście historycznych regionów Ukrainy – od
Słobożańszczyzny po Podole, od Wołynia po Tawrię, z wyjątkiem terytoriów tymczasowo
okupowanych. Ukrajiner opowiada nawet o najodleglejszych zakątkach
kraju, o ludziach, biznesie i sztuce Ukrainy. W jego prace angażuje się ponad dwustu
wolontariuszy. Swoją misję definiują następująco: „zrozumienie i kształtowanie
wiedzy na temat tego, kim są Ukraińcy, a także
popularyzacja ukraińskiego dziedzictwa kulturowego
za granicą”. Wydali książkę w dwóch językach
(ukraiński, angielski) i nakręcili pełnometrażowy
film o ekspedycji (dostępny na oficjalnej
stronie projektu).
Kolejnym promotorem ukraińskiej tożsamości,
tym razem na poziomie kulinarnym, jest Jewhen
Kłopotenko – zwycięzca ukraińskiej edycji
"MasterChefa".
Wdrożył nowatorskie menu w ukraińskich szkołach, prowadził
program telewizyjny "Kulinarno-literaturne szou Enejida", gdzie prezentował ulubione
potrawy klasyków ukraińskiej literatury, a w kijowskiej restauracji Sto rokiw
tomu wpered (Sto lat temu do przodu) serwuje dania tradycyjnej ukraińskiej kuchni
we współczesnym wydaniu. Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci ukraińskiego
Instagrama i (od 2020 roku) ambasadorem reformy edukacji zawodowej
dla kucharzy.
Naukowy wektor
W czasach, gdy Ukraińcy oglądają reality show w rodzaju "bitwy jasnowidzów"
(rywalizacja "jasnowidzów", na licencji brytyjskiego "Britain’s Psychic Challenge")
lub wierzą w skuteczność homeopatii, wskazane jest zaistnienie vlogera, który walczy
z mitami i przesądami, a ponadto wyjaśnia nowe teorie naukowe z różnych dziedzin.
Na szczęście taki się pojawił. Nazywa się Artem Albul aka Klatyj racionalist
(Cholerny racjonalista) i w tym roku osiągnął już ponad dwa miliony wyświetleń.
Jak większość ukraińskich blogerów i vlogerów żyje z dotacji przypadkowych użytkowników
na Patreonie (internetowa platforma crowdfundingowa, najpopularniejsza
wśród ukraińskich blogerów). Ponadto bierze udział w projekcie "Cikawa nauka" –
tłumaczeniu na język ukraiński krótkometrażowych animacji popularnonaukowych.
W czasach pandemii niezwykłą popularność zyskał również bloger Andrij Med
GOblin. W podcaście "Babaj" radia Gołos stołyci poprowadził kilka audycji poświęconych
mitom na temat leczenia COVID-19 i "lekom" na tę chorobę, wynalezionym
przez "nie wiadomo kogo, nie wiadomo gdzie". Pracuje jako anestezjolog, jest
certyfikowanym instruktorem Europejskiej Platformy Rehabilitacyjnej w Krakowie.
Prowadzi własne podcasty, kanał w Telegramie, ponadto występuje gościnnie w innych ukraińskich vlogach jako specjalista od demaskowania "leków" wypisywanych
bez recepty lub od innych medycznych zagadnień.
Jednym z najchętniej oglądanych kanałów naukowych na YouTubie jest kanał im.
T.H. Szewczenki. Prowadzą go bracia Kapranowie – znani ukraińscy pisarze i muzycy.
Również oni swoją internetową działalność poświęcili obalaniu mitów, tym
razem historycznych, przede wszystkim dotyczących epoki ZSRR. We wrześniu
2020 ich vlog przekroczył piętnaście milionów wyświetleń.
Kultura
W tej sferze zaistniało w internecie wiele interesujących i wpływowych postaci.
W reakcji na boom w ukraińskiej kinematografii pojawił się Taylor Anderson z vlogiem
Geek Journal, na którym recenzuje ukraińskie i zagraniczne filmy, seriale, animacje.
Powstały też niszowe projekty: Horse & Penguin (vlog o sztuce współczesnej),
Twoja pidailna humanitarka (Twoja partyzancka humanistyka; wywiady ze znanymi
pisarzami i ludźmi kultury) oraz liczne indywidualne blogi o współczesnej ukraińskiej
literaturze. Są prawdopodobnie pokłosiem rządowego programu promocji
czytelnictwa; jednym z jego efektów było powstanie w 2016 roku Ukraińskiego Instytutu
Książki.
Warto tu wspomnieć o dobrze rozpoznawalnym Iwanie Semesuku – malarzu, pisarzu,
muzyku i działaczu kultury w szerokim znaczeniu. Znany jest z wielu projektów,
między innymi z serii "Żłob-art", która ilustruje "żłobstwo" jako zjawisko społeczne,
programu "JiB-TB" oraz licznych podcastów na Facebooku, Instagramie i YouTubie.
Stanowisko
W ciągu ostatnich pięciu – sześciu lat ukraiński bloging znacznie się rozwinął.
Przypadkowo rozsiane gwiazdy powoli formowały się w uporządkowaną galaktykę.
Nawet przedstawiciele branży komediowej zaczęli szukać dla siebie pewnej misji,
próbują ukierunkować swoją działalność, a bezmyślne filmiki dla "kontentu" nagrywają
tylko w tle działalności.
Jak śpiewał Serhij Żadan w piosence Rok-muzykant: "to nie są bajery, to stanowisko".
Zajmowanie stanowiska w różnych sprawach faktycznie wyróżnia obecnie
znanych ukraińskich influencerów. Warto też pamiętać, że dziś choćby prowadzenie
bloga w języku ukraińskim można uznać za wyraz pewnego stanowiska, dla niektórych
politycznego, nawet jeśli blog nie ma nic wspólnego z polityką i skupia się
na recenzowaniu filmów.
Gwiezdne wojny
Przez lata pierwszym językiem mediów społecznościowych na Ukrainie był rosyjski.
Ten stan dotyczył zarówno treści publikowanych przez użytkowników, jak
i interfejsu części serwisów. W efekcie proces kształtowania się ukraińskojęzycznego środowiska blogerskiego nastręczał wielu trudności już na poziomie samoorganizacji,
nie mówiąc o problemach z określeniem grupy docelowej i dotarciem do
niej. Pomijając kwestię VKontakte (rosyjskiego odpowiednika Facebooka), od którego
wielu nie może się odzwyczaić do dziś, przez dłuższy czas byliśmy integralną
częścią tak zwanego ru-tuba, zresztą wspólnie
z Białorusią. Większość ukraińskich vlogów
pojawiających się na YouTubie była rosyjskojęzyczna
i od razu trafiała do tej subkategorii.
Różne branże wciąż walczą o fanów. Przykładowo
streamerzy gier komputerowych
niechętnie przechodzą na język ukraiński ze
względu na niską oglądalność, a grupa docelowa,
która zna język rosyjski i nie zna ukraińskiego, jest zbyt duża, żeby z niej zrezygnować.
Dzieje się tak, mimo że jedną z najbardziej rozpoznawalnych drużyn graczy
na światowych zawodach jest Navi – ukraińska organizacja e-sportowa.
Illya Tandur jest pisarzem i muzykiem. Pochodzi z Kijowa, od jedenastu
lat mieszka we Wrocławiu. Współredaktor i tłumacz ukraińskojęzycznego
wrocławskiego kwartalnika "Prywit", koordynator
Platformy Kreatywnej "Tony Podstawy Dźwięków".
Obecnie każdy ukraińskojęzyczny vloger/bloger walczy o widza/czytelnika.
W rankingach mediów społecznościowych pierwsze miejsca w "ukraińskim internecie"
nadal zajmują rosyjscy i rosyjskojęzyczni blogerzy lub muzycy, lecz przybywa
ukraińskich. W konsekwencji internetowa walka między językami ukraińskim
i rosyjskim o fanów i followersów staje się coraz bardziej wyrównana. Kto wie, skoro
już pojawiła się "Nowa nadzieja", może niedługo szeregi "dżedajów" ukraińskiego
internetu zdecydowanie się powiększą.