Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Łukaszenka konserwuje Białoruś. Opozycja musi uzbroić się w cierpliwość
25 lutego 2024 roku na Białorusi odbyły się pierwsze od sierpnia 2020 roku wybory, które były przyczyną masowych protestów trwających przez kilka miesięcy. Jak władze białoruskie przygotowały się do tego wydarzenia i jaki może być tego rezultat?
(Shutterstock)
Posłuchaj słowa wstępnego trzeciego wydania magazynu online!
Po kontrowersyjnych wyborach w 2020 roku, w których Łukaszenka ogłosił „zwycięstwo” z wynikiem ponad 80% głosów, mimo że społeczne poparcie w dużej mierze kierowało się ku Swiatłanie Cichanouskiej, rządzący reżim stanął przed wieloma poważnymi wyzwaniami. Ostatnie działania władz obejmowały likwidację niezależnych mediów, zamknięcie setek organizacji społeczeństwa obywatelskiego oraz rozwiązanie wszystkich opozycyjnych, a także kilku oficjalnych partii politycznych.
W okresie powyborczym reżim Aleksandra Łukaszenki systematycznie uciekał się do brutalnych taktyk, a nawet represji wykraczających poza granice państwa, aby utrzymać władzę. Działania te obejmują wstrzymanie wydawania paszportów za granicą i konfiskatę mienia białoruskich działaczy na uchodźstwie, a także przesłuchania i aresztowania ich krewnych. W kraju nadal trwają masowe represje, a średnio co najmniej 17 osób dziennie zostaje zatrzymanych. Autorytarną władzę Łukaszenki wspiera gospodarcza i polityczna pomoc ze strony Rosji, co zapewnia mu natychmiastowe przetrwanie, lecz jednocześnie coraz bardziej zbliża go do Moskwy.
W kierunku unii rosyjsko-białoruskiej
Aleksander Łukaszenka utrzymał się u władzy głównie dzięki wsparciu Rosji i jej prezydenta Władimira Putina, który udzielił mu pożyczki w wysokości 1,5 miliarda dolarów oraz zapewnił rosyjski personel do przejęcia białoruskich mediów. Obaj dyktatorzy opracowali także wspólną politykę zagraniczną i zaprojektowali zintegrowaną politykę makroekonomiczną, która miała wejść w życie 1 stycznia 2024 roku, jednak jej wdrożenie zostało opóźnione.
Po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku Łukaszenka stanął przed nowymi wyzwaniami. Rosja wykorzystała terytorium Białorusi do przeprowadzenia pierwszego ataku na Kijów, poprzedzonego ćwiczeniami wojskowymi z udziałem armii rosyjskiej i białoruskiej, co umożliwiło rosyjskim wojskom zajęcie kluczowych pozycji wzdłuż ukraińskiej granicy. Choć Łukaszenka nie wysłał białoruskich żołnierzy na front, otwarcie zapowiadał nieuchronne zwycięstwo Rosji i pozwolił na wystrzeliwanie rakiet w kierunku Ukrainy z terytorium Białorusi. Z tego powodu, podobnie jak Putin, został objęty zachodnimi sankcjami.
W czerwcu ubiegłego roku, gdy Jewgienij Prigożyn wszczął bunt przeciwko rosyjskim dowódcom wojskowym i przejął miasto Rostów nad Donem z pomocą Grupy Wagnera, Łukaszenka objął symboliczną rolę mediatora, zgadzając się na udzielenie schronienia rozproszonym najemnikom na terytorium Białorusi. Po śmierci Prigożyna, który zginął w podejrzanej katastrofie lotniczej sześć tygodni po rebelii wraz z głównym generałem, większość oddziałów Wagnera rzekomo opuściła Białoruś z powodu niechęci obu reżimów do ich dalszego finansowania. Mimo to niewielki kontyngent pozostał, aby szkolić białoruskie siły zbrojne.
Białoruskie władze zgodziły się również na rozmieszczenie rosyjskich taktycznych pocisków nuklearnych na terytorium Białorusi, jednak proces ten podobno został już zakończony. Choć rakiety pozostają pod kontrolą Rosji, Łukaszenka wykorzystywał je w propagandzie, oskarżając NATO, a zwłaszcza Polskę, o stwarzanie zagrożenia.
Białoruś i Rosja współpracują także w kontekście trwającego kryzysu migracyjnego na granicy UE – Białoruś. Loty do Moskwy stanowią punkt tranzytowy dla migrantów z Bliskiego Wschodu, którzy następnie trafiają do Mińska lub Brześcia na krótkoterminowych wizach, zanim zostaną skierowani na granicę polsko-białoruską.
Od 2020 roku Białoruś jest formalnie zobowiązana do wspierania unii z Rosją, co podważa jej suwerenność. Łukaszenka de facto nie ma innego wyboru niż podporządkowanie się Moskwie. W drugiej połowie 2023 roku odbył kilka pozornie bezcelowych wizyt w Afryce. Podpisał wówczas umowy z krajami, takimi jak Republika Środkowoafrykańska, z którymi Białoruś ma minimalne relacje handlowe. Ostatecznie jednak przyszłość tego państwa jest nierozerwalnie związana z Rosją, a jej ewentualna porażka w wojnie z Ukrainą prawdopodobnie oznaczałaby koniec rządów Łukaszenki w Mińsku.
W ciągu ostatnich trzech lat Białoruś i Rosja opracowały zbieżne narracje skupiające się na "Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej". Białoruś, wzorując się na Rosji, wprowadziła do prawa pojęcie "ludobójstwa" narodu białoruskiego podczas tej wojny. Oba państwa postrzegają wojnę jako kluczowe wydarzenie w kształtowaniu tożsamości narodowej, bazując na fundamentach z okresu sowieckiego, ale rozwijając je dalej poprzez pomniki i narracje. Łukaszenka, jego prokurator generalny Aleksander Szwed oraz inni urzędnicy odwiedzali szkoły i przedszkola, aby promować "edukację patriotyczną". Obejmuje ona potępienie "rewizjonizmu historycznego", utożsamianie opozycji z kolaborantami wojennymi, a nawet zakazanie hasła "Żywa Białoruś" jako rzekomej białoruskiej wersji nazistowskiego "Sieg heil!".
Cele Łukaszenki
W przededniu nadchodzących wyborów pozycja Łukaszenki wydaje się niepewna. W tym roku skończy 70 lat i nie cieszy się najlepszym zdrowiem. Jak każdy autokrata, stara się osiągnąć dwa cele. Po pierwsze, pragnie pozostać u władzy tak długo, jak to możliwe. Po drugie, chce zagwarantować sobie bezpieczeństwo i utrzymanie wysokiego standardu życia po ewentualnym ustąpieniu z urzędu, unikając prześladowań.
Jakie kroki podejmuje, aby zrealizować te cele?
W lutym 2022 roku kontrowersyjne referendum wprowadziło kilka fundamentalnych zmian do białoruskiej konstytucji. Nowe przepisy, wzorowane na rosyjskiej konstytucji, kładły nacisk na wartości rodzinne, zakazywały "propagandy" LGBT i zniosły status Białorusi jako państwa wolnego od broni jądrowej. Wprowadzono również zmiany dotyczące prezydentury: minimalny wiek kandydata na prezydenta podniesiono z 35 do 40 lat, wymagając jednocześnie 20 lat nieprzerwanego pobytu w kraju oraz wprowadzając limit dwóch pięcioletnich kadencji. Zarówno urzędujący, jak i były prezydent będą mieli immunitet chroniący przed oskarżeniami oraz zachowają pensję prezydencką i inne przywileje.
Kadencje zaczynają się jednak od nowa, co oznacza, że podobnie jak po referendum w 1996 roku, Łukaszenka może ponownie rozpocząć swoją prezydenturę i sprawować ją przez kolejne 10 lat. Zakładając, że wybory prezydenckie odbędą się zgodnie z planem w 2025 roku, jego kadencja mogłaby zostać przedłużona do 2035 roku. Łukaszenka skończyłby wówczas 81 lat.
Pierwszym krokiem są wybory parlamentarne, w których poparcie dla Łukaszenki jest niemal gwarantowane, zważywszy na brak opozycji w każdej z izb. W 120-osobowej izbie niższej dominują partia prezydencka Biełorus (68 mandatów), prołukaszenkowska Partia Komunistyczna (11 mandatów), lojalna Republikańska Partia Pracy i Sprawiedliwości (6 mandatów), a także jedyny przedstawiciel Partii Liberalno-Demokratycznej, Aleh Hajdukiewicz, bliski sojusznik prezydenta. Podobna sytuacja panuje w Radzie Republiki, gdzie Biała Ruś zajmuje 46 z 64 miejsc. Przewodnicząca tego organu, Natalya Kochanova, jest lojalną sojuszniczką Łukaszenki.
Referendum w 2022 roku wprowadziło także istotne zmiany w strukturze władzy, wzmacniając pozycję Ogólnobiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego (ABPA), które ma zastąpić obie izby parlamentu oraz – prawdopodobnie – samą prezydenturę. Koncepcja taka nie jest nowa; Łukaszenka regularnie zwoływał po wyborach prezydenckich zgromadzenie, składające się z wybranych przez niego delegatów wspierających jego decyzje. W 2006 roku Alaksandr Kazulin, były rektor Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego i kandydat na prezydenta, został brutalnie pobity przez milicję za próbę rozbicia ABPA.
W przeszłości ABPA, podobnie jak dwie izby parlamentu, nie miało realnej władzy. Nowe poprawki do konstytucji mają to zmienić. Zgromadzenie ma być zwoływane w ciągu 30 dni od wyborów parlamentarnych. Prezydent i były prezydent staną się automatycznie członkami ABPA, a Łukaszenka będzie przewodniczył początkowemu organowi. Zgromadzenie ma liczyć 1200 delegatów, w tym członków nowo wybranej izby wyższej i niższej, członków gabinetu, rad lokalnych oraz 400 przedstawicieli "społeczeństwa obywatelskiego".
Ograniczenia dotyczące członkostwa mają na celu zapewnienie, że nikt "z zewnątrz" nie naruszy murów państwowej twierdzy. Klauzula o reprezentacji społeczeństwa obywatelskiego jest w praktyce bez znaczenia, biorąc pod uwagę, że władze skutecznie zniszczyły organizacje pozarządowe i nieformalne stowarzyszenia. Stowarzyszenia publiczne muszą liczyć co najmniej 100 000 członków, co ogranicza dostęp do wszystkich organizacji poza kilkoma, takimi jak oficjalny związek zawodowy, Republikański Związek Młodzieży (czasami określany jako Lukamol, będący kontynuatorem Komsomołu) oraz Stowarzyszenie Weteranów.
Zakaz wstępu na zgromadzenia obejmuje osoby karane, co w praktyce dotyczy niemal całej opozycji, oraz osoby posiadające pozwolenie na pobyt za granicą. Druga grupa jest w ten sposób odcięta od życia w kraju, co potwierdzają aresztowania ponad 100 osób próbujących wrócić do Białorusi w zeszłym roku oraz niemożność odnowienia paszportów poza krajem.
Oznaki sukcesji?
Oczywiście Zgromadzenie Ludowe będzie zbyt nieporęczne, by efektywnie działać, choć teoretycznie ma możliwość kształtowania polityki państwa, wybierania sędziów do Trybunału Konstytucyjnego oraz odwoływania prezydenta za naruszenie konstytucji. Przypisując takie uprawnienia ABPA, Łukaszenka de facto przekazuje część swoich kompetencji. W praktyce jednak realną władzę będzie sprawować piętnastoosobowe prezydium, na czele którego stanie przewodniczący zgromadzenia, początkowo Łukaszenka. Jest jednak oczywiste, że jego następca również będzie musiał być członkiem tego organu jako wiarygodny zwolennik (przynajmniej na papierze).
Historia byłego Związku Radzieckiego dostarcza wielu przykładów, w których członkowie prezydium zwracali się przeciwko przywódcy kraju – stało się tak w przypadku Nikity Chruszczowa w 1957 i 1964 roku oraz Michaiła Gorbaczowa w sierpniu 1991 roku. W sytuacji kryzysowej, takiej jak niepowodzenie gospodarcze lub nowe powstanie ludowe, kluczowe będą harmonia w prezydium, ambicje jego członków oraz stałe wsparcie Łukaszenki ze strony Moskwy. Biorąc pod uwagę długowieczność rządów Łukaszenki, który sprawuje władzę od trzech dekad, brak możliwości uniezależnienia się od Rosji oraz gorzkie doświadczenia wyborów w 2020 roku, trudno sobie wyobrazić, aby droga była gładka, niezależnie od struktury, jaką białoruskie władze zdecydują się stworzyć.
Pozostaje również kwestia najbliższej rodziny Łukaszenki, a konkretnie roli jego trzech synów.
Czterdziestoośmioletni Wiktor Łukaszenka, który w przeszłości zasiadał w Radzie Bezpieczeństwa podczas najbardziej brutalnych represji, obecnie pełni funkcję doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego oraz przewodniczy Białoruskiemu Komitetowi Olimpijskiemu. Czterdziestodwuletni Dmitrij Łukaszenka, biznesmen, zarządza prezydenckim klubem sportowym. Obaj są dziećmi Łukaszenki z małżeństwa z Haliną Łukaszenką (z domu Zhelnerovich), która – choć jest jego legalną żoną – od wielu lat mieszka w Szkłowie w regionie Mohylew. Trzeci syn, dziewiętnastoletni Mikalai, prawdopodobnie zrodzony z relacji Łukaszenki z jego ówczesną osobistą lekarz, regularnie towarzyszy ojcu w oficjalnych obowiązkach. Choć faworyzowany, jest zbyt młody, aby rozważać go jako potencjalnego następcę.
Opozycja
Zenit oporu wobec dyktatury Łukaszenki nastąpił w późniejszych miesiącach 2020 roku, głównie w wyniku poparcia dla rywalki Swiatłany Cichanouskiej. Ta zgodziła się kandydować dzięki wsparciu liderów dwóch innych kampanii: filantropa Wiktora Babaryki oraz byłego ambasadora i założyciela Hi-Tech Parku, Walerija Cepkały. Jego żona, Weronika, oraz liderka kampanii Babaryki Maria Kalesnikawa, prowadziły kampanię u boku Cichanouskiej, przyciągając dużą liczbę zwolenników pomimo oficjalnych szykan. Po ogłoszeniu wyników wyborów, które zostały uznane za sfałszowane, setki tysięcy ludzi wyszły na ulice Mińska i innych miast, jednak przejście elit do opozycji było ograniczone.
W noc wyborów Cichanouska została przesłuchana przez członków Rady Bezpieczeństwa i zdecydowała się uciec na Litwę z obawy o bezpieczeństwo swoich dzieci. Tam stworzyła Radę Koordynacyjną, w skład której weszło kilka czołowych postaci kultury, jednak władze białoruskie szybko aresztowały tych, którzy pozostali w kraju. Pozostali działacze przenieśli się za granicę, w tym Paweł Łatuszka, były minister kultury i ambasador we Francji, oraz Walery Kawaleuski, były wiceminister spraw zagranicznych, który przebywał w Waszyngtonie. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewniło wsparcie części dezerterów, podczas gdy inni dołączyli do niezadowolonych członków sił bezpieczeństwa, którzy utworzyli BYPOL – grupy kierowane przez Alaksandra Azaraua, oraz BELPOL, powstałe w wyniku rozłamu w BYPOL.
Większość elity pozostała lojalna wobec reżimu, podczas gdy wielu naukowców, biznesmenów i pracowników niechętnie skłaniała się do przyłączenia się do strajku generalnego, mając na uwadze swoje niepewne pensje. Cichanouska kontynuowała przewodzenie opozycji z zagranicy mimo pewnej powściągliwości innych liderów wobec jej przywództwa, w tym ze strony Cepkały, wygnanego założyciela Białoruskiego Frontu Ludowego Zianona Pazniaka i innych.
Oprócz zespołu Cichanouskiej w skład opozycji wchodził także Pułk Kalinowskiego, który walczy w imieniu Ukrainy przeciwko rosyjskim najeźdźcom. Licząca od 400 do 800 żołnierzy jednostka działa pod dowództwem ukraińskich oficerów i uczestniczy w kluczowych kampaniach wojskowych. Głównym źródłem przyszłych rekrutów jest migracja na dużą skalę z Białorusi od 2020 roku, która według szacunków Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE) wynosi obecnie około 500 000 osób.
W sierpniu 2022 roku opozycja utworzyła w Wilnie Zjednoczony Gabinet Tymczasowy, składający się z dziesięciu członków (pierwotnie jedenastu). Na jego czele stanęła Cichanouska z Łatuszką i Kawaluskim jako zastępcami. Gabinet nawiązał dobre stosunki z przywódcami większości krajów Unii Europejskiej, a także ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą. Relacje Cichanouskiej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim pozostają niejednoznaczne. Spotkali się krótko i wymienili przyjazne pozdrowienia, ale Ukraina utrzymuje swoją ambasadę w Mińsku i nie zerwała więzi z reżimem Łukaszenki, mimo że większość Ukraińców postrzega Białoruś jako wrogie państwo.
Warunkowa przyszłość
Zwolennicy demokracji wśród wygnanej i wewnętrznej opozycji są przekonani, że mentalność Białorusinów, zwłaszcza tych poniżej 40. roku życia, zmieniła się nieodwołalnie od 2020 roku. Mimo terroru i aresztowania ponad 1500 więźniów politycznych transformacja społeczeństwa trwa. Ostatecznie wierzą, że wolna Białoruś zwycięży, choć nawet z najbardziej optymistycznej perspektywy będzie to wymagało kilku kluczowych wydarzeń. Należy do nich pokonanie armii rosyjskiej i jej usunięcie z Ukrainy, zmiana reżimu w Rosji oraz powrót wygnańców do sytuacji umożliwiającej im uniknięcie aresztowania i reperkusji.
Kluczowe będzie także usunięcie Łukaszenki i jego współpracowników oraz zastąpienie obecnej struktury rządzącej bardziej zgodną z oryginalną konstytucją z 1994 roku. Ważnym elementem stanie się również wsparcie UE i jej sojuszników dla takich zmian, w tym przyspieszone członkostwo. Z drugiej strony UE ignoruje obecne prośby władz Białorusi o przywrócenie związków.
David R. Marples jest profesorem na Wydziale Historii i Klasyki Uniwersytetu Alberty, gdzie specjalizuje się w historii Rosji i Europy Wschodniej. Jest autorem siedemnastu książek oraz redaktorem sześciu, w tym takich tytułów, jak Stalin: His Life and Works (współautorstwo z Ałłą Hurską, 2022), The War in Ukraine's Donbas (redakcja, 2022), Understanding Ukraine and Belarus (2020), Ukraine in Conflict (2017) i Our Glorious Past: Belarus under Lukashenka and the Great Patriotic War (2014).
Katsiaryna Lozka jest doktorantką nauk politycznych na Uniwersytecie w Gandawie. Wcześniej pracowała jako badaczka w University of Oxford Belarus Observatory oraz była wizytującym badaczem na Uniwersytecie w Tartu i Uniwersytecie Wiedeńskim. Jej badania koncentrują się na przemocy nekropolitycznej i formach oporu bez przemocy na Białorusi i w Ukrainie.
Obecnie niewiele wskazuje na to, że którakolwiek z powyższych zmian może nastąpić w 2024 roku, głównie z powodu impasu na froncie wojskowym oraz niepowodzenia podczas chęci zmiany rosyjskiego przywództwa w 2023 roku (nie była to jasno określona próba usunięcia prezydenta Putina). Dlatego kluczowe jest, aby Zjednoczony Gabinet Tymczasowy zachował wiarę i starał się zjednoczyć poparcie, a działacze antyłukaszenkowscy odłożyli na bok osobiste ambicje i zamiast tego współpracowali z Cichanouską i jej zespołem.
Dla opozycji wytrwałość i cierpliwość są kluczowymi kryteriami sukcesu. Z kolei Łukaszenka, który spędza swoje ostatnie lata u władzy, stara się utrzymać swoje polityczne znaczenie, choć to wyraźnie zanika.
Projekt "Wspieramy Białoruskie Przebudzenie'24" został dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP kwotą 230 000 zł.
Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.