Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Transatlantyk > Bistro / 15.02.2021
Zbigniew Rokita

Możliwość wyboru. Rozmowa o Polakach na Litwie

- Akcja Wyborcza Polaków na Litwie popełniała błąd, chcąc, aby spełnienie postulatów polskiej mniejszości było warunkiem dobrych relacji polsko-litewskich - powiedziała Ewelina Dobrowolska, minister sprawiedliwości Litwy, w wywiadzie dla czasopisma "Nowa Europa Wschodnia". Polka zasiadająca w rządzie w Wilnie mówi o relacjach między krajami i o stosunkach, między Litwinami i Polakami.
Foto tytułowe
(@dobrowolska.lt)

Litwa jest jednym z trzech krajów Unii Europejskiej, w którego parlamencie nie zasiadają faszyści lub skrajni nacjonaliści. Ostatnie litewskie wybory również nie wpisały się w to, co obserwujemy w państwach regionu: nie były starciem sił demokratycznych i antydemokratycznych. Skąd bierze się ten litewski fenomen?

To wszystko prawda, ale na Litwie też działają skrajne siły. Są mniej widoczne, bo w ostatnich wyborach ich przedstawiciele często startowali z list większych ugrupowań. Tak jest ze Związkiem Ojczyzny – Litewskimi Chrześcijańskimi Demokratami, partią, która wygrała wybory. To ugrupowanie raczej liberalne (jego liderka Ingrida Šimonytė opowiada się między innymi za oryginalną pisownią imion i nazwisk czy związkami partnerskimi osób LGBT), ale również z ich list – i to z wysokich miejsc – startowały osoby o poglądach raczej nacjonalistycznych. I lepiej, jeśli takie osoby funkcjonują w ramach większej i bardziej umiarkowanej całości, niż miałyby być odrębną siłą w sejmie. Oczywiście, mamy też skrajne partie, ale nie zdołały się one zjednoczyć przed wyborami – gdyby im się to udało, być może odniosłyby sukces.

Przez wiele lat zajmowała się Pani prawami mniejszości narodowych i seksualnych. Na Litwie kwestie światopoglądowe – od aborcji po prawa społeczności LGBT – nie budzą takich kontrowersji jak w Polsce. Dlaczego?