Stary świat już nie wróci. Nie zdał egzaminu XXI w.
USA stanowią dla Rosji ważny punkt odniesienia, a autorytarne, mocarstwowe ambicje Rosji stanowią koło napędowe dążeń politycznych Zachodu, uważa Lilia Szewcowa. W wywiadzie dla czasopisma "Nowa Europa Wschodnia" politolożka rosyjska mówi o stosunkach amerykańsko - rosyjskich na początku prezydentury Joe Bidena i o świecie zmieniającym się w obliczu kolejnych kryzysów.
Tegoroczny wieczór
wyborczy w Stanach Zjednoczonych
był dużo dłuższy, niż się spodziewaliśmy,
jednak gdy wygrana Joego
Bidena była właściwie przesądzona,
ze świata zaczęły spływać gratulacje
dla zwycięzcy. Dlaczego wśród nich
tak długo brakowało wiadomości od
Władimira Putina?
Nie przywiązywałabym
zbyt dużej wagi do faktu, że Putin
zwlekał z gratulacjami aż do oficjalnej
decyzji Kolegium Elektorów. Rosyjskie
władze ani nie są tak naiwne, by wbrew
wszystkiemu wierzyć w zwycięstwo Donalda
Trumpa, ani wcale nie zależało im
tak bardzo na kontynuacji tej prezydentury.
To dość powszechny stereotyp, że
Kremlowi bardziej odpowiada, gdy na
czele Stanów Zjednoczonych stają republikanie
– tymczasem po czterech latach
kadencji Trumpa stosunki między
Rosją i USA przedstawiają dość żałosny
obraz.
No właśnie, jak wygląda scena relacji
międzynarodowych, na którą ma
wkroczyć Joe Biden jako prezydent
Stanów Zjednoczonych?
Nie ma co ukrywać – świat pogrążony
jest w kryzysie i kryzys ten ma przynajmniej
dwa wymiary: po pierwsze, od
kilku lat mówimy o kryzysie liberalnego
porządku opartego na globalnej hegemonii
Stanów Zjednoczonych, a po
drugie, szerzej – o kryzysie demokracji.
Oczywiście kryzysy same w sobie nie
są niczym nowym, co więcej, stanowią
istotny element rozwoju cywilizacyjnego.
Tym razem jednak, parę lat temu, na
fali wznoszącej znalazły się ugrupowania
nacjonalistyczno-populistyczne, które
zaproponowały kierunek regresywny
i zamiast liberalnych wartości, takich jak:
integracja międzynarodowa, globalizacja,
indywidualizm czy polityka otwartych
granic obserwowaliśmy zwrot ku deglobalizacji,
polityce zamkniętych drzwi
i ku tradycyjnym wartościom rodzinnym.