Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Transatlantyk > Kapitol / 22.02.2021
Michał Żakowski

Podcast: Bałtowie i Niemcy się potrzebują. To nie znaczy, że zawsze się zgadzają

Niemcy i Litwę, Łotwę oraz Estonię łączą interesy i historia. Istnieją też poważne różnice. W szczególności dzieli stosunek do Rosji. Jednak odmienna ocena gazociągów Nord Stream, agresywnej polityki Moskwy wobec Ukrainy, czy zaangażowanie Litwy na rzecz demokratyzacji Białorusi, nie przeszkadza we współpracy.
Foto tytułowe
(Shutterstock)



Relacja między Niemcami i Państwami Bałtyckimi charakteryzuje rozbudowana sieć interesów gospodarczych i politycznych. Nie zawsze tak było. Po upadku komunizmu Berlin nie był zachwycony ambicjami niepodległościowymi Bałtów. Postrzegał je jako potencjalną przeszkodę na drodze do zjednoczenia Niemiec. Z czasem to się zmieniło.

Obecnie, pomimo wielkiej dysproporcji Niemcy i Bałtowie są sobie potrzebni. Agresywna polityka Rosji wobec Ukrainy, wydarzenia na Białorusi, a także brexit, podkreśliły znaczenie tej współpracy. Co więcej Litwa, Łotwa i Estonia należą do Unii Europejskiej, są w strefie euro i wstąpiły do NATO, co, mimo niewielkich rozmiarów, czyni je pożądanymi partnerami międzynarodowymi.
Kinga Raś - eksperta z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych

Gustav Gressel - analityk z Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych


Te relacje są jednak dalekie od ideału. Ciążą nad nimi gospodarcze powiązania pomiędzy Berlinem i Moskwą, a zwłaszcza gazociąg Nord Stream 2. O ile Bałtowie cieszą się dobrą opinią Niemców, to wielu krytykuje ich za stanowczą politykę antyrosyjską. Jednak tu także wiele zmienił rok 2014 i agresja Rosji na Ukrainie. Od tamtej pory Berlin wyraźnie zwiększa swoje zaangażowanie militarne w basenie Morza Bałtyckiego, choć nadal ma wiele do zrobienia.