Kabul wchodzi na wybieg. Praca modelki w Afganistanie jest niezwykłym wyzwaniem
Choć w czołówce miast wskazujących kierunek rozwoju najnowszych
trendów w modzie nie ma Kabulu, to Afganistan także powoli tworzy własny
rynek modelingu. I mimo że towarzyszy temu spora doza krytyki ze strony
społeczeństwa, to osoby pracujące w branży modowej widzą w tym ożywieniu
kroki w stronę działań na rzecz pokoju.
(Shutterstock)Hamed Valy ma dużo wiary w siebie, mocny charakter i kocha swoją pracę. Moda
to dla niego przede wszystkim świadomość estetyki, możliwość wyrażenia siebie,
lepszego poznania własnej osobowości. To także element stylu życia każdego człowieka,
niezależnie od miejsca, w którym mieszka. Półtora roku temu założył w Kabulu
agencję modeli i modelek Modelistan.
– Afgańczycy też mają prawo do tego, by móc rozwijać się w modelingu. Wcześniej,
przez ostatnie trzy dekady rozgrywała się tu wojna, eksplodowały bomby.
W tym samym czasie ludzie zaczęli poszukiwać różnych możliwości studiowania
za granicą. Chcieli w ten sposób zdobyć wiedzę, a potem wrócić z nią do kraju i pomóc
przy odbudowie Afganistanu. Ja też tak zrobiłem. Studiowałem inżynierię w Indiach.
Oprócz studiów pracowałem w agencji mody, stworzyłem swoje profesjonalne
portfolio, współpracowałem z dobrymi markami. W 2016 roku skończyłem studia
i zacząłem pracować jako choreograf modowy – wyjaśnia Hamed.
W jego agencji pracuje Dżalil. Ma dwadzieścia trzy lata, jest pewny siebie, modeling
to dla niego zarówno praca, jak i pasja. Modą bowiem interesuje się od dziecka.