Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Transatlantyk / 09.01.2022
Jacek Hajduk

Pomyślmy, kto zabił Homera

Sam fakt myślenia we współczesnym świecie może zostać uznany za prowokację. Tymczasem antyk daje do myślenia. Odkryły to nawet korporacje, które w pewnej chwili zaczęły zatrudniać „klasyków” gotowych stawiać pytania i dziwić się światu. Skąd więc tak głęboki kryzys edukacji, akademii i humanistyki, skoro kwestionowanie porządku jest siłą napędową postępu, o czym wiedzieli już dawni filozofowie?
Foto tytułowe
Platon i Sokrates w Atenach (Shutterstock)



Czy samo myślenie może być postrzegane jako prowokacja? Wydaje się, że jest ono czymś najbardziej naturalnym, prostym i oczywistym. Każdy z nas myśli: albo o tym, co zrobić po przebudzeniu, albo o sensie życia. Ale współcześnie utknęliśmy w „niby-oczywistościach”. Myślenie może być więc prowokujące, kiedy myślimy o rzeczach, które, zdawałoby się, mamy już przemyślane. Powrót do korzeni antycznych daje możliwość przemyślenia wszystkiego raz jeszcze. Na nowo pytamy o człowieka, o płeć, o instytucje, o społeczeństwo. Wszystko ukazuje się w nowym świetle.

Szansą są takie dyscypliny jak filozofia czy filologia klasyczna. Pierwsza uczy nas krytycznego myślenia, druga języka (łacina i greka) i kultury starożytnej, które są nam z jednej strony obce, a z drugiej - wręcz przeciwnie! Ćwiczymy się w zaglądaniu w przeszłość, by lepiej zrozumieć świat, który nas otacza. Abstrakcyjne wchodzenie w sferę tego języków, których już nie używam, może nas niesamowicie pobudzić do działań bardzo realnych i nowoczesnych. Wszelkie zadania, które są - wydaje się - po nic, uruchamiają myślenie, uplastyczniają wyobraźnię.

W pewnym momencie pojawił się mocny trend, że absolwentów filozofii i filologii klasycznej na całym świecie zatrudniano w korporacjach na kluczowych stanowiskach. Okazało się, że ludzie ci nadają się doskonale do rozwiązywania problemów, do których inni nie wiedzą, jak podejść. Wiedza to za mało. Niejednokrotnie - a szczególnie w XXI wieku - kluczowe okazuje się myślenie nieszablonowe, niekonwencjonalne, nieschematyczne. Któż nadaje się do tego lepiej od kogoś, kto całe swoje życie ćwiczy umysł?

Francis Bacon i Kartezjusz, dokonując przewrotu w filozofii nowożytnej, po prostu przypominają starożytne pytania: Czy jesteś zdziwiony światem?, Czy twój osąd jest krytyczny?, Czy dana myśl zgadza się z rzeczywistością? Filozofia to zachęta do myślenia, a nauka łaciny i greki to powrót do domu.

Uniwersytet, a z nim cała edukacja w Polsce, znalazł się w głębokim kryzysie. To, co z założenia jest szkołą uczenia się i wspólnotą myśli, sprowadzono do rangi zwykłej korporacji. Liczą się nie odkrywcze myśli i przełomowe badania czy wartościowe publikacje, ale listy ministerialne, punktacje, ewaluacje, produktywność i tym podobne.

- Nauka polega na tym, by prowokować. Nauka powinna być na barykadzie. Uniwersytet jest od tego, by podkładać miny i wysadzać - mówi prof. Joanna Hańderek, filozofka z Uniwersytetu Jagiellońskiego. -  Uniwersytet nie ma dawać żadnego produktu, bo uniwersytet nie jest ani szkołą wyższą zawodową, ani jakąś szkołą technologiczną. Uniwersytet ma zbroić do krytycznego myślenia.
Podcast z cyklu Kto zabił Homera został nagrany w bibliotece Instytutu Filologii Klasycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Fragment "Uczty "Platona czytał Patryk Czyżewski. W wyborze i przygotowaniu tekstów uczestniczył Julian Skowronek.

Na zrekonstruowanych instrumentach antycznych, aulosie i kitarze grał Stefan Hagel z Austriackiego Instytutu Archeologicznego Austriackiej Akademii Nauk.

Realizacja podcastu, Free Range Productions.

Profesor Hańderek przekonuje, że myślenie ma się dobrze, ale ważne, by dostrzegać nowe przestrzenie, gdzie może się ono realizować w nowoczesny świecie. Ale czy te dwie kwestie - wolną myśl i instytucję, jaką jest uniwersytet - w dzisiejszy czasach da się jeszcze pogodzić? Gdzie i jak realizować wolną i kreatywną myśl - tak nam potrzebną - skoro uniwersytet tego nie wymaga i tego nie uczy?

Cykl Kto zabił Homera