Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Transatlantyk / 21.03.2023
Jacek Hajduk
Po co Homer pomiędzy nicością a nicością
Czym jest dziedzictwo antyczne, materialne i duchowe? Czy należy je chronić, a jeśli tak, to po co? Czy humanistyka może wybrnąć z kryzysu i jak jej w tym pomóc? Jaka jest w tym rola mediów? O miejscu antyku we współczesnym świecie i o ochronie jego dziedzictwa rozmawiają Krzysztof Bielawski i Jacek Hajduk, filologowie klasyczni z Uniwersytetu Jagiellońskiego, i Cezary Łasiczka z radia TOK FM
(Shutterstock)
Najsłynniejszy polski filolog klasyczny, Tadeusz Zieliński, podczas wykładu wygłoszonego w Petersburgu w 1901 roku, mówił: „Zakorzeniło się społeczeństwie mniemanie, że starożytność jako pierwiastek kultury współczesnej pozbawiona jest wszelkiego znaczenia, gdyż z dawien dawna prześcignęły ją postępy myśli nowoczesnej.
Znawca sprawy natomiast powie wam, że nasza kultura umysłowa i moralna nigdy tak blisko świata antycznego nie stała, nigdy go tak bardzo nie potrzebowała. A i my też nigdy tak do jego zrozumienia i przyjęcia nie byliśmy przygotowani jak właśnie w dobie obecnej. Nastręcza się atoli pytanie, w jaki sposób wykształcenie klasyczne wpływa na umysłowe i moralne udoskonalenie ludzkości”.
Czy słowa te nie brzmią obecnie równie aktualnie jak 120 lat temu? Czy dziś, w 2023 roku – w świecie pandemii i kryzysów władzy, wielkich migracji i wyniszczających wojen – wartości, jakie niesie ze sobą kultura klasyczna, nie stanowią punktu orientacyjnego jeszcze pewniejszego? Czy powrotu do źródeł, do wspólnego europejskiego dziedzictwa nie potrzebujemy bardziej niż kiedykolwiek?
„W antyku, na pewno jeszcze do czasów Arystotelesa, nauka uprawiana była w rozmowie” – przypomina hellenista i współgospodarz podcastu „Po co Homer?” Krzysztof Bielawski. Dziś przestrzenią, w które rozmowa znajduje się w samym centrum, są media. Mimo że przestrzeń tę zdominowała dziś rozrywka i szybka informacja, wciąż można znaleźć takie punkty w ramówce, w których spokojna rozmowa jest samą istotą audycji i programów. Systematycznie, od lat, redaktor Cezary Łasiczka prowadzi na antenie TOK FM rozmowy, które Bielawski określa mianem „badań terenowych” i to „badań skutecznych, które rezonują”. Są nie tylko popularyzacją nauki, ale nauką samą w sobie. Gośćmi tych rozmów są m.in. archeolodzy, historycy, historycy sztuki, antropolodzy, badacze religii, filolodzy. Tematem rozmów są wykopaliska, odkrycia naukowe, przekłady literackie itp. Komu i po co to wszystko jest potrzebne w dzisiejszym świecie?
Co to jest dziedzictwo antyku? Co to jest dziedzictwo w ogóle? Jakie są kryteria uznawania czegoś za dziedzictwo?
Organizacje zajmujące się ochroną dziedzictwa mają w zwyczaju dzielić je na materialne i niematerialne. O ile to pierwsze potrafimy jako tako chronić, np. zamykając je w muzeach, o tyle problemem jest to drugie – dziedzictwo niematerialne. Jak chronić tańce, rytuały, sposoby działania?
Oprócz tego bardzo interesującym wątkiem jest tzw. trudne dziedzictwo albo dziedzictwo niechciane. Mówimy np. o architekturze, która powstała w czasach, od których współczesne społeczeństwo chce uciec.
Dzieje Europy to dzieje nawarstwiania się na siebie kolejnych epok, nie tylko w sensie wpływów intelektualnych, ale w nie mniejszym stopniu w przestrzeni dziedzictwa materialnego. Im miasto starsze, tym więcej warstw składa się na jego pejzaż. Kraków, Wiedeń czy Rzym to wielowiekowe konglomeraty, gdzie obok siebie stoją mury i budynki, które powstały w różnych czasach. W tych częściach Europy, w których kwitła kultura grecko-rzymska, świątynie chrześcijańskie były często budowane z materiału, który wcześniej stanowił budulec gmachów pogańskich. Znamienne, że nowe świątynie niemal zawsze powstawały na miejscu dawniejszych ośrodków kultu.
Co jest warte naszej ochrony? Co jest naszym dziedzictwem? Nie są to wcale sprawy oczywiste. Czy święta jest ziemia, na której coś ważnego się stało, czy raczej materiał, który – jak przypuszczamy na podstawie badań i przekazów – miał kontakt z przeszłością, a dziś znajduje się z muzealnej gablocie? Co wynika z faktu, że np. baldachim nad ołtarzem w Bazylice św. Piotra został wykonany przez Berniniego z pokrywy Panteonu? Czy przerobione dziedzictwo jest dalej dziedzictwem? Tym samym czy innym? Bardziej pogańskim, grecko-rzymskim, czy jednak chrześcijańskim? Czy te obszary da się w ogóle rozdzielić i rozdzielnie traktować? Czyim dziedzictwem są kościoły nabudowane na synagogach czy świątyniach Greków lub Rzymian?
„Dziedzictwo jak gdyby się nabudowuje i niekoniecznie zawsze się niszczy. Z jakiejś racji jest zachowywane, nawet wtedy, kiedy przychodzą pokolenia przekonane, że ich dziedzictwo jest lepsze, jest ważniejsze. Jednak jest jakaś intuicja, która być może wiąże się z koncepcją genius loci, tj. przekonania, że są miejsca, które w niemieszczący się w żadnej ideologii sposób przechowują jakąś bardzo ważną energię. Kiedy Teodozjusz zamyka Eleusis, to symbolicznie wprowadza tam chrześcijańskich mnichów, a nie równa wszystko z ziemią” – zauważa Bielawski.
W perspektywie globalnej myślenie o dziedzictwie wiąże się dwiema głównymi, odmiennymi od siebie tradycjami – zachodnią i wschodnią. Na Zachodzie, przypomina Łasiczka, mówimy, że to szczęście jednostki jest najważniejsze i z tego powodu tak ważne są dla nas prawa człowieka. Na Wschodzie liczy się natomiast coś zupełnie innego: wspólnota, rodzina, grupa. Są to dwie tradycje nie do pogodzenia, dwa różne podejścia do dziedzictwa i jego ochrony.
Na pytanie, czym są dla niego rozmowy o archeologii, architekturze, literaturze czy nauce, które prowadzi na antenie, Łasiczka odpowiada: „Próbą zagospodarowania czasu pomiędzy nicością a nicością”. I dodaje, że najsilniejszą motywacją w doborze gości jest po prostu ciekawość. Autor popularnych od lat audycji wierzy, że także jego słuchacze, jak on, są ciekawi otaczającego ich świata; nie tylko polityki, ekonomii czy sportu, ale także tematów niszowych, które podejmuje z gośćmi.
„Świat jest niesłychanie ciekawy i myślę, że warto zaglądać pod kamień, za ramę obrazu, do starej piwniczki. Za niszowymi tematami stoją ciekawi ludzie, pasjonaci, którzy poświęcili swojej pracy lata, dziesiątki lat. I to jest prawdziwa przyjemność rozmawiać z tymi ludźmi” – mówi Łasiczka.
Jaki jest charakter literatury antycznej? Jakie to dziedzictwo? Czy skrawki Heraklita, sztuki Eurypidesa i dialogi Platona są czymś więcej niż tylko zakurzonymi papirusami? Co z tego w nas naprawdę żyje?
Kiedy mówimy o tradycji, zauważa Łasiczka, w istocie chodzi nam o wiedzę zgromadzoną na przysłowiowych papirusach i pergaminach w toku długich wieków. Dziedzictwo po prostu jest, a to, co najważniejsze, trwa i rozkwita niejako między wierszami. Przepaść, ulec zniszczeniu, może tylko jego forma zewnętrzna. Wiedza o człowieku, o jego emocjach czy sposobach zachowania, nie znika: „Jeżeli nie Biblia hebrajska albo Arystoteles, to może Szekspir, albo Norwid, albo… Olga Tokarczuk”.
Wiedza o nas samych – historia, tradycja, dziedzictwo czy jakkolwiek to nazwiemy – przekazywana jest na zasadzie sztafety, z pokolenia na pokolenie. Na co dzień dokonujemy przeróżnych operacji: recepcji, translacji, reinterpretacji i przekształceń, które nadają wciąż nowego nowego charakteru pojęciom, zjawiskom, rzeczom i miejscom, które – zdawałoby się – znamy wszyscy bardzo dobrze.
Przykładem: Homer. Zdawałoby się, że o Iliadzie i Odysei wiemy już wszystko, że nic nowego nie sposób już powiedzieć. Tymczasem swój przekład Odysei, feministyczny, proponuje profesor Emily Wilson. I okazuje się, że jej nowe tłumaczenie może sporo wnieść do dyskusji nad greckim poetą. A to tylko jeden przykład. Antyk to studnia bez dna, niewyczerpany skarbiec i tylko od nas zależy, co, ile i w jaki sposób zechcemy z tego skarbca wydobyć na powierzchnię. I ukazać w nowym świetle.
Czy należy kształcić klasycznie? Czy należy wracać do Homera, do Platona, do Arystotelesa? Uczyć łaciny? Czy moment dziejowy, w którym się znajdujemy, powszechne poczucie przesilenia, popchnie nas ponownie w kierunku źródeł kultury europejskiej?