Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Ukraina / 11.06.2025
Petr Zenkner
Czeskie firmy skreśliły Rosję. Bez Ukraińców nie mogą się obejść
Rosyjska agresja na Ukrainę znacząco zmieniła krajobraz czeskiej gospodarki, wymuszając odcięcie się od rosyjskich surowców i przyspieszając rozwój przemysłu zbrojeniowego. Jednocześnie Czechy coraz bardziej polegają na pracownikach z Ukrainy, bez których wiele sektorów – od przemysłu po usługi – nie mogłoby dziś funkcjonować. Konflikt ujawnił nie tylko słabości, ale też nowe kierunki rozwoju czeskiej gospodarki.
Mlada Boleslav, Czechy – 30 maja 2015 r.: Skoda Auto świętuje 120-lecie istnienia, organizując Dzień Otwartych Drzwi. Montaż samochodów na linii produkcyjnej.(Shutterstock)
Posłuchaj słowa wstępnego czwartego wydania magazynu online!
Choć rosyjska agresja na Ukrainę jest poważnym obciążeniem dla czeskiej gospodarki, to jednak państwo radzi sobie z tym wyzwaniem. Wpływ wojny na PKB jest znacznie niższy niż w czasach COVID-19, kiedy to wv skaźnik spadł aż o ponad 5 proc. Faktem jest, że gdyby Kreml nie rozpoczął inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, proces odbudowy czeskiej gospodarki po pandemii w latach 2020–2021 byłby znacznie szybszy. Zamiast tego już w 2022 roku nastąpił gwałtowny wzrost cen gazu i energii elektrycznej. Ponadto wojna odcisnęła swoje piętno na sytuacji w przemyśle zbrojeniowym, przyczyniając się również do prawdziwej transformacji lokalnego rynku pracy.
Ceny gazu z 2022 roku – około 200 euro za megawatogodzinę (MWh) – były dla energochłonnego przemysłu w Czechach wręcz nokautujące. Gdyby pozostały na tamtym poziomie, doświadczylibyśmy nie tylko gwałtownej inflacji, ale i głębokiego kryzysu. Obecne 30 euro za MWh to cena znośna, biorąc pod uwagę zakończenie dostaw rosyjskiego gazu. Z pewną dozą cynizmu można jednak stwierdzić, że efekt jako takiej stabilizacji nastąpił po szoku wywołanym zniszczeniem gazociągu Nord Stream we wrześniu 2022 roku. Rosyjski plan zamrożenia mieszkańców Europy popsuły dwie dość ciepłe zimy. W obecnym i kolejnym roku nastąpi w Europie zwiększenie mocy regazyfikacyjnych w dwóch terminalach LNG. Biorąc pod uwagę nadmiar gazu z perspektywy globalnej, jego ceny prawdopodobnie wciąż będą spadać po 2026 roku. Te prognozy nie uwzględniają wpływu rosyjskiego LNG, który wciąż jest importowany do Europy. I mimo starań niektórych krajów Unii Europejskiej zapewne nie uda się go całkiem wyeliminować z gry. Jego udział w europejskim imporcie gazu skroplonego w zeszłym roku wyniósł jednak mniej niż 18 proc.
Istotnym osiągnięciem czeskiego rządu pod przywództwem premiera Petra Fiali w obszarze energetyki było uniezależnienie kraju od rosyjskiej ropy naftowej. Jeszcze przed lutym 2022 roku ponad połowę dostaw tego surowca zapewniał rosyjski koncern Rosneft poprzez rafinerię w Litvínovie, połączoną z rurociągiem naftowym Drużba. Natomiast druga rafineria w miejscowości Kralupy nad Wełtawą od lat 90. podłączona jest do rurociągu naftowego TAL, transportującego surowiec z włoskiego Triestu. Czechy, które od 2012 roku za pośrednictwem państwowej spółki MERO są 5-procentowym udziałowcem konsorcjum TAL, rozpoczęły rozbudowę przepustowości rurociągu naftowego z Triestu o cztery miliony ton, co w 100 proc. pokryje potrzeby obu krajowych rafinerii w Litvínovie i Kralupach (w 2023 roku było to 7,4 miliona ton).
Wizja czeskiego rządu jest zbieżna ze strategią polskiej grupy Orlen, od 2005 roku będącej właścicielem zakładów petrochemicznych. Mowa o wstrzymaniu zakupu rosyjskiej ropy do rafinerii w Polsce i na Litwie – pierwotny plan zakładał przerabianie jej w czeskich rafineriach do czerwca 2025 roku, jednak z powodu amerykańskich sankcji dostawy zostały wstrzymane na początku marca bieżącego roku. Strategia Czech i polskiego Orlenu różni się diametralnie od polityki dwóch innych krajów Europy Środkowej. Rafineria Slovnaft z Bratysławy, podobnie jak jej właściciel – węgierska grupa MOL – planują kontynuację zakupu ropy bezpośrednio od rosyjskiej grupy Łukoil. Wynika to z odmiennego spojrzenia premierów Roberta Ficy oraz Viktora Orbána na rosyjską agresję, choć głównym powodem jest zapewne cena rosyjskiej ropy, znacznie niższa, niż ta z tankowców. Niższa cena jest spowodowana zarówno prostszą logistyką przesyłu (pojedyncza rura), jak i zniżkami oferowanymi przez Rosję. Jeszcze w 2022 roku wynosiła ona od 8 do 10 dolarów za baryłkę (159 litrów). Wpływ na spadek cen baryłki ropy ma nie tylko samo zjawisko ochłodzenia gospodarczego, ale i plany zwiększenia produkcji anonsowane przez organizację OPEC. Na początku maja 2025 roku cena ta spadła do 60 dolarów i jest najniższa od 2021 roku.
Broń zamiast samochodów?
Logiczne jest, że jeżeli wojna w Ukrainie zdołała napędzić jakąś gałąź przemysłu w Czechach, to jest to przemysł zbrojeniowy. W centrum uwagi znaleźli się producenci amunicji Czechoslovak Group (CSG) i STV Group, producenci broni palnej Colt CZ oraz dostawcy silników odrzutowych do dronów samobójczych PBS Group. Ponadto niektórzy ukraińscy producenci bezzałogowych statków powietrznych znaleźli schronienie właśnie w Czechach.
Według badania EY jedynie w 2023 roku przemysł zbrojeniowy był w stanie wygenerować sprzedaż na poziomie 3 miliardów euro, czyli 75 miliardów koron. Stanowi to około 1 proc. czeskiego PKB. Dla porównania: udział firm samochodowych w perspektywie długoterminowej odpowiada około 10 proc.
Podczas gdy mocno powiązany z Niemcami sektor motoryzacyjny z niepewnością patrzy w przyszłość, producenci broni nie mogą narzekać. Dowodem tego są ogłoszone przez nich wyniki ekonomiczne za 2024 rok. Oznacza to, że w mocno uprzemysłowionych Czechach sektor zbrojeniowy mógłby zastąpić chwilowy deficyt zleceń od niemieckich producentów samochodów, dla których pracują czeskie firmy.
Wróćmy jednak do producentów broni. Z perspektywy wymienionej już wcześniej grupy CSG, będącej własnością najmłodszego czeskiego miliardera Michala Strnada, okres wojny w Ukrainie oznacza intensywną ekspansję w Europie i Stanach Zjednoczonych. W 2022 roku CSG przejęło włoskiego producenta amunicji małokalibrowej Fiocchi Munizioni, a w zeszłym roku sfinalizowało przejęcie amerykańskiego producenta amunicji Kinetic. Jest ponadto właścicielem zakładów produkujących amunicję wielkokalibrową na Słowacji i w Hiszpanii. Jednocześnie grupa Strnada buduje cały łańcuch produkcji amunicji, w tym własne ładunki wybuchowe TNT i ładunki prochowe. Już w 2027 roku CSG Group będzie w pełni samowystarczalna w produkcji amunicji, prawdopodobnie wyprzedzając sam Rheinmetall, kierujący się podobną strategią.
Zwiększony popyt na amunicję (nie tylko w Ukrainie) wpłynął na wyniki sprzedaży grupy CSG, które w ubiegłym roku sięgnęły ponad 4 miliardów euro, a grupa potroiła swój zysk netto do 526 milionów euro (13 miliardów koron). Dzięki temu znalazła się w zestawieniu stu największych światowych producentów broni sporządzonym przez szwedzki instytut SIPRI. Wciąż jednak plasuje się w dolnej jego części.
Innym dużym producentem amunicji wielkokalibrowej (jedynym w Czechach, ponieważ CSG produkuje ją poza krajem) jest firma STV, należąca do miliardera Martina Drdy. W jej przypadku również zaobserwowano dynamiczny rozwój ze sprzedażą na poziomie 14 miliardów koron w zeszłym roku i zyskiem netto rosnącym na przestrzeni roku z 1,5 miliarda do 5,5 miliarda koron.
Czechy stały się istotnym graczem w tym obszarze za sprawą inicjatywy amunicyjnej, oficjalnie wdrożonej przez prezydenta Petra Pavla podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w lutym 2024 roku. Dzięki kontaktom z krajowymi producentami broni Czechy były w stanie zabezpieczyć zakupy amunicji, której wówczas armii ukraińskiej dramatycznie brakowało. Początkowo towar pochodził głównie z magazynów znajdujących się w krajach pozaeuropejskich – głównie afrykańskich i azjatyckich. Darczyńcy z 18 krajów sfinansowali prawie dwa miliony sztuk amunicji artyleryjskiej różnego kalibru. Dzięki temu udało się zniwelować ogromną (w pewnym momencie niemal 10-krotną) przewagę armii rosyjskiej nad armią ukraińską w wyposażeniu. Obecnie inicjatywa dotyczy już zamówień realizowanych w Europie, gdzie moce produkcyjne stopniowo się zwiększają. Obejmują również zamówienia w firmach CGS i STV.
Wesprzyj nas na PATRONITE
W inicjatywę włączyły się ponadto Omnipol, będący właścicielem między innymi czołowego producenta pasywnych urządzeń obserwacyjnych ERA, oraz prężna firma zbrojeniowa Colt CZ, która dzięki przejęciu innej czeskiej firmy, Sellier & Bellot, oprócz zwykłej broni palnej produkuje również amunicję małokalibrową. Nazwa grupy, związanej z legendarną amerykańską marką pistoletów Colt, nie jest przypadkowa. Koncern miliardera René Holečka o nazwie Česká Zbrojovka przejął tę firmę w 2021 roku.
Ostatnim przykładem wpływu wojny na rozwój czeskiego przemysłu zbrojeniowego jest sytuacja producenta silników odrzutowych PBS Group. Mowa o silnikach napędzających drony samobójcze (firma produkuje ponadto jednostki pomocnicze do śmigłowców). PBS Group konkuruje obecnie w swojej branży z najpoważniejszymi graczami, takimi jak Rolls-Royce, GE czy Safran. W obszarze silników odrzutowych jej produkcja wzrosła na przestrzeni roku o 300 proc., w tym roku PBS przewiduje kolejny wzrost, tym razem o 200 procent. Przeskok z produkcji dziesiątek do setek sztuk silników jest faktem i zwiastuje produkcję na poziomie tysięcy jednostek rocznie. PBS utrzymuje partnerstwo z ukraińskim producentem silników Ivchenko-Progress, otworzył ponadto na początku maja nowy zakład produkcyjny w amerykańskim Roswell (Nowy Meksyk).
Po prostu niezbędni
Rosyjska agresja na sąsiednie państwo miała niebagatelny wpływ na czeski rynek pracy. Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w naszym kraju obecnie mieszka około 560 tysięcy Ukraińców, czyli prawie 6 proc. całej populacji. Już przed wojną pomogli oni złagodzić skutki niedoboru siły roboczej w krajowej gospodarce, głównie w budownictwie i przemyśle. Wojna zmieniła jednak strukturę demograficzną Ukraińców w Czechach, ponieważ po lutym 2022 roku zaczęły wyraźnie dominować kobiety z dziećmi. Były w stanie szybko znaleźć pracę, choć najczęściej niewymagającą wyższych kwalifikacji i gorzej płatną. Najwyraźniej widać to w sektorze usług, gdzie personel sklepów i restauracji został znacznie „zukrainizowany“. Ukrainki ratują również sytuację w służbach socjalnych, odgrywają ważną rolę w administracji i przemyśle wytwórczym.
W przypadku ukraińskich mężczyzn warto jednak zerknąć na drugą stronę medalu – Czesi nie dostrzegają lub też nie chcą dostrzec korzyści płynących z ich obecności. Czasem czują się ich obecnością zagrożeni. Podobnie jak w innych krajach pojawienie się uchodźców z Ukrainy bywa upolitycznione. Gdyby jednak posłuchać opinii dominujących w czeskich firmach, wszystko stałoby się klarowne – 65 proc. specjalistów do spraw HR w korporacjach postrzega możliwy powrót Ukraińców do ojczyzny jako poważne zagrożenie dla rynku pracy. Zjawisko to miałoby negatywny wpływ na budżet państwa, ponieważ według statystyk Ministerstwa Pracy i Spraw Socjalnych uchodźcy ukraińscy wpłacili do końca 2024 roku aż 55 miliardów koron przeróżnych danin. Jest jeszcze jeden, być może najważniejszy czynnik, o którym nie wspomina się tak często. Pozostanie ukraińskich kobiet i dzieci w Czechach będzie miało znaczący wpływ na demografię państwa. Różne prognozy wskazują, że pozostać może do 70 proc. uchodźców, co z pewnością odmłodzi czeskie społeczeństwo. Około 3 proc. wszystkich ukraińskich uchodźców jest w wieku emerytalnym, natomiast jedna piąta to dzieci poniżej 15. roku życia. Samych kobiet jest 58 proc., z czego większość wciąż jest w wieku pozwalającym myśleć o potomstwie. Faktem jest, że obecność Ukraińców nie rozwiąże problemu starzenia się populacji w perspektywie długoterminowej, jednakże bez ich oczywistego wkładu system emerytalny w Czechach stanąłby w obliczu poważnego kryzysu już w mijającej dekadzie.
Petr Zenkner
Wpływ rosyjskiej agresji na trzy wielkie firmy czeskie
Škoda Auto
W przypadku największego czeskiego producenta samochodów (stanowiącej część Grupy Volkswagen) Rosja była jeszcze w 2021 roku, zaraz po Niemczech, drugim co do wielkości rynkiem. Firma miała również dwa zakłady produkcyjne w Rosji. Obecnie jej oficjalna sprzedaż wynosi tam zero. Szacuje się, że z powodu wojny Škoda Auto straciła około 700 milionów euro.
PPF
Największa czeska grupa finansowa PPF była beneficjentem procesu rosyjskiej prywatyzacji w latach 90. Przez pewien czas posiadała procentowy udział w gazowej grupie Gazprom oraz dysponowała tam szeregiem różnych aktywów. Po 2022 roku pozbyła się pozostałych nieruchomości oraz zamknęła rosyjski oddział dostawcy kredytów konsumenckich Home Credit, przez co poniosła straty szacowane na ponad 300 milionów euro.
Škoda JS
Powiązana z rosyjskim OMZ firma Škoda JS została w 2022 roku odkupiona przez spółkę energetyczną ČEZ, w której 70 proc. udziałów posiada państwo. Działalność firmy, produkującej komponenty do elektrowni jądrowych, miała duże znaczenie dla eksploatacji źródeł w Dukovanach i Temelínie.
Adam Miklasz – pisarz, dziennikarz. Mieszka w Cieszynie. Interesuje się historią, kulturą i piłką nożną w Europie Środkowej i na Bałkanach. Jego najnowsza książka to Řezaný świat. Osobisty przewodnik po Śląsku Cieszyńskim
Spółka ta, powiązana wcześniej z Gazprombankiem, przez osiem lat objęta była amerykańskimi sankcjami.
Niniejszy artykuł powstał w ramach projektu „Reflections of the War in Ukraine in Visegrad Countries”. Projekt jest współfinansowany przez rządy Czech, Węgier, Polski i Słowacji za pośrednictwem grantów wyszehradzkich z Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego. Misją funduszu jest promowanie idei zrównoważonej współpracy regionalnej w Europie Środkowej.
Projekt współfinansowany przez rządy Czech, Węgier, Polski i Słowacji przez Fundusz Wyszehradzki w ramach Grantów Wyszehradzkich. Misją funduszu jest promowanie idei trwałej współpracy regionalnej w Europie Środkowej