Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Chiński smok w Europie Środkowo-Wschodniej w czasach koronawirusa
Wzrost wpływów i zaangażowania Chin w Europie Środkowo-Wschodniej
postępuje systematycznie od kilkunastu lat i wynika ze zdecydowanego
wzrostu potencjału Państwa Środka. Pandemia COVID-19 jest kolejnym
z kryzysów, który może dać Pekinowi szansę na wzmocnienie swojej pozycji
w skali globu oraz na trwałe zakotwiczenie w regionie.
(Autor: Ascannio, Shutterstock)
Ze względu na swoje strategiczne usytuowanie region Europy Środkowo-Wschodniej
był i pozostaje przedmiotem zainteresowania światowych mocarstw. W anglosaskiej
kulturze strategicznej jest postrzegany w kategoriach – używając nomenklatury
Zbigniewa Brzezińskiego – obszaru sworzniowego, a jego znaczna część
pozostaje zakotwiczona w euroatlantyckich strukturach integracyjnych, natomiast
współczesna Rosja spogląda na niego jak na godzący w jej interesy "amerykański
kordon sanitarny", względnie "zachodni Limitrof", w którego ramach jakiekolwiek
zewnętrzne zaangażowanie przyjmowane jest z niechęcią.
Makrotrendem, który w coraz większym stopniu wpływa na kształt i funkcjonowanie
systemu międzynarodowego, a także miejsce w nim wspomnianego regionu,
jest postępująca policentryzacja świata, ze wzrastającą potęgą Chińskiej Republiki
Ludowej jako jej głównym elementem. Jednobiegunowa chwila, którym to mianem
Charles Krauthammer trafnie określił na początku lat dziewięćdziesiątych rzeczywistość
pozimnowojenną, wydaje się wygasać, a uwaga Stanów Zjednoczonych w coraz
większym stopniu skupia się na regionie Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej.
Najdobitniej wyraziła to polityka tak zwanego Zwrotu ku Azji (Pivot to Asia),
wyartykułowana podczas prezydentury Baracka Obamy, czy mniej znana inicjatywa
G-2 (Chiny, Stany Zjednoczone) z początku funkcjonowania jego administracji.
Pojawienie się nowego centrum i dostrzeżenie tego faktu przez Stany Zjednoczone
przyniosły Europie Środkowo-Wschodniej daleko idące konsekwencje. Jedną z nich
było „zwijanie się” amerykańskiego potencjału zbrojnego z Europy, który to trend
udało się odwrócić dopiero w związku z działaniami Rosji na Ukrainie i rozwojem rosyjskiego potencjału zbrojnego w bezpośrednim przygraniczu NATO. Wyłonienie
się trzech centrów: Stanów Zjednoczonych, Chin i Rosji, z wyraźną dominacją
dwóch pierwszych, sprowadziło również na część Europy Środkowo-Wschodniej
ryzyko zaistnienia mechanizmu wzajemnego szachowania i odwracania (check and
roll back), znanego z okresu zimnej wojny. Tym razem jednak to Rosja, a nie, jak
uprzednio, Chiny, może być podmiotem „odwracanym” przez Pekin i Waszyngton,
w zamian na przykład za strategiczne uzyski kosztem państw Europy Środkowo-
-Wschodniej.
Rosnąca potęga globalna
W ciągu trzydziestu lat nastąpiła skokowa zmiana potencjału Chin w relacji zarówno
do Stanów Zjednoczonych, jak i Rosji. Według danych Międzynarodowego
Funduszu Walutowego pomiędzy 1989 a 2019 rokiem Chiny zwiększyły swój PKB
mierzony parytetem siły nabywczej (PPP) z około biliona dolarów do blisko 28 bilionów
dolarów (wliczając Hongkong), podczas gdy w tym samym okresie PKB PPP
Stanów Zjednoczonych wzrósł z 5 bilionów dolarów do blisko 21,5 biliona dolarów.
Natomiast PKB nominalny Chin (z Hongkongiem) wynosił w 2019 roku niespełna
14,7 biliona dolarów, co równało się ponad dwóm trzecim PKB nominalnego
Stanów Zjednoczonych (dane za Bankiem
Światowym). Ten wzrostowy trend wydaje
się utrzymywać, a pandemia COVID-19
może go zdynamizować.
W zdecydowanie bardziej spektakularny
sposób Chiny wyprzedziły Rosję. W 2019
roku ich PKB PPP był ponad sześć razy większy
od rosyjskiego. Należy mieć na uwadze,
że PKB, choć obrazowo i dobitnie przedstawia
zmiany potencjałów, to w kontekście antagonizmów amerykańsko-chińskich
jest zaledwie jednym z wyrażających je czynników ekonomicznych, obok między
innymi deficytu handlowego, skupu amerykańskich obligacji czy poziomu inwestycji
zagranicznych.
Rosnący potencjał i aspiracje mocarstwowe Chin, otwarcie wyartykułowane dopiero
podczas trwających rządów tak zwanej piątej generacji przywódców, sprawiły,
że państwo to z coraz większym zainteresowaniem angażuje się w Europie Środkowo-
Wschodniej.
Jest to sytuacja bezprecedensowa, ponieważ wcześniej Państwo
Środka wyrażało jedynie epizodyczne zainteresowanie regionem, ograniczając się
raczej do jego obserwacji. Mao Zedong uważnie przyglądał się wydarzeniom w Polsce i na Węgrzech z 1956 roku i oceniał je jako podważenie radzieckiej dominacji,
co wpisywało się w szerszy kontekst narastającego już rozłamu radziecko-chińskiego.
W późniejszym okresie Deng Xiaoping obserwował dokonywane w regionie
modyfikacje systemu centralnie planowanego i chciał z nich czerpać doświadczenie
w swojej działalności reformatorskiej. Z kolei w roku 1999 uwagę Chin przykuł
Belgrad, gdzie Stany Zjednoczone w ramach operacji Allied Force zbombardowały
chińską ambasadę.
W ostatnich dekadach zreformowane i podpięte pod międzynarodowy system
wymiany handlowej Chiny przeszły w kontekście swojego międzynarodowego zaangażowania
głęboką transformację, ewoluując z państwa przyjmującego inwestycje
w kierunku bezpośredniego inwestora. Ewolucja ta miała wymiar również sektorowy
i geograficzny. Fenomen ten można zauważyć w przejściu od inwestycji infrastrukturalnych
do inwestycji z zakresu wysokich technologii, przejęć i fuzji innowacyjnych
firm oraz od początkowego zaangażowania w państwach Afryki, Azji czy
Ameryki Łacińskiej do wejścia na rynki europejskie, w tym do Europy Środkowo-
-Wschodniej.
17+1 i nowy Jedwabny szlak
Podejmowane przez Chiny inicjatywy w Europie Środkowo-Wschodniej wydają
się sugerować, że państwo to dostrzega jej geopolityczne znaczenie i potencjał
ekonomiczny. Chiny traktują region w sposób konglomeratowy, o czym świadczy
zainicjowana w 2012 roku formuła Współpracy
Chin z Europą Środkowo-Wschodnią, określana
jako 16+1. W 2019 roku została przemianowana
na 17+1 po przyłączeniu do niej Grecji, ze strategicznym
portem w Pireusie, gdzie chińska grupa
COSCO od kilku lat prowadzi wielkoskalowe inwestycje,
mające uczynić z niego wrota do Europy
dla chińskiego eksportu. Należy jednak zauważyć,
że poza formatem pozostają Białoruś, Mołdawia
i Ukraina oraz, co oczywiste, nieuznawane
przez Pekin Kosowo. Jednocześnie inicjatywa ta nie funkcjonuje w oderwaniu od
szerszego uwarunkowania międzynarodowego, jakim jest przynależność większości
zaangażowanych w nią państw do zachodnich struktur integracyjnych, a w dłuższej
perspektywie wejście ich wszystkich przynajmniej do UE.
Z perspektywy chińskiej ta część Europy jawi się jako specyficzna, bo frontowa
i geograficznie leżącą na szlaku łańcucha dostaw między Chinami a UE.
Ma to szczególne znaczenie zwłaszcza wobec ogłoszonej przez Xi Jimpinga w 2013 roku planowanej
Inicjatywy Pasa i Szlaku. Należy jednak zauważyć, że nie jest to obszar bezalternatywny,
ponieważ Europę Zachodnią można skomunikować z Chinami również
za pośrednictwem multimodalnego transportu z użyciem portów morskich w Rosji
i Niemczech. Niemniej głównym punktem odniesienia dla chińskiej polityki zagranicznej
są Stany Zjednoczone. Chiny uwzględniają w swoich kalkulacjach, że część
państw Europy Środkowo-Wschodniej należy do NATO, Stany Zjednoczone są także
samodzielnie zaangażowane na znaczną skalę w niemal całym regionie, zarówno
militarnie, jak i ekonomicznie. Czyni to Europę Środkowo-Wschodnią potencjalnym
polem rywalizacji pomiędzy dwoma mocarstwami, z możliwością wywołania
wstrząsów w ramach struktur euroatlantyckich. W pewnym stopniu Chiny ogranicza
ich relatywnie niski potencjał projekcji siły w tym regionie. Warto przypomnieć, że
chińskie okręty wojenne po raz pierwszy wpłynęły na Bałtyk dopiero w 2015 roku,
kiedy to do portów w Gdyni zawinęły niszczyciel rakietowy i fregata rakietowa. Po
raz drugi okręty pojawiły się w ramach rosyjsko-chińskich ćwiczeń Joint
Sea 2017
(w okresie wizyty Donalda Trumpa w Polsce i szczytu G20 w Berlinie).
Bezalternatywność amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa dla niektórych
państw NATO odczuwających zagrożenie ze strony Rosji sprawia, że wszelkie inicjatywy
Chin, jakkolwiek byłyby atrakcyjne z ekonomicznego punktu widzenia, zawsze
ustąpią priorytetowi bezpieczeństwa zapewnianego przez Stany Zjednoczone.
Nie może zatem dziwić, że największe projekty w regionie Chiny rozwijają w państwach
borykających się z poważnymi problemami wewnętrznymi (Grecja po kryzysie
ekonomicznym), nieodczuwających zagrożenia ze strony Rosji i szukających
dywersyfikacji powiązań gospodarczych (na przykład Węgry z doktryną „wschodnich
wiatrów”), kontestujących politykę Stanów Zjednoczonych (Serbia) czy pozostających
w szarej strefie bezpieczeństwa (Białoruś, Mołdawia, Ukraina).
Historia kryzysów okresu pozimnowojennego pozwala w kontekście chińskim
dostrzec dwa fenomeny. Po pierwsze, Chińczycy potrafią wyciągać z takich sytuacji
poprawne wnioski, dzięki czemu unikają błędów popełnianych przez innych; za
przykład może tu posłużyć wnikliwa analiza reform i ostatecznego upadku ZSRR.
Po drugie, wychodzą z nich wzmocnieni, czego przykładem były azjatycki kryzys
finansowy z 1997 roku i globalny z 2008 roku. W kontekście chińskiej pozycji na
arenie międzynarodowej i ich zaangażowania w Europie Środkowo-Wschodniej pytania
rodzi kryzys związany z wybuchem pandemii COVID-19.
Najbardziej oczywistym wpływem pandemii na poziom chińskiego zaangażowania
w regionie było przełożenie zaplanowanego na kwiecień 2020 roku w Pekinie
szczytu we wspomnianym już formacie 17+1 (jednego z trzech szczytów europejsko-
chińskich zaplanowanych na pierwszą połowę 2020 roku). Jego gospodarzem po raz pierwszy miał być prezydent Xi Jimping, a nie jak poprzednio premier Li
Keqiang. Miał być to wymowny sygnał priorytetowego traktowania regionu przez
Chiny. Gest ten był istotny zwłaszcza w sytuacji, gdy w niektórych państwach Europy
Środkowo-Wschodniej wyrażany uprzednio entuzjazm wobec współpracy zdążył
już osłabnąć, czego dobitnym wyrazem były na przykład rezygnacja Rumunii
ze współpracy z China General Nuclear Power Corporation przy rozbudowie elektrowni
atomowej w Cernavodzie czy próby ograniczenia chińskich firm w ramach
rozbudowy sieci 5G w Polsce i państwach bałtyckich.
Odwołanie szczytu nie oznacza jednak, że w dobie pandemii Chiny rezygnują
z tej platformy współpracy. W maju odbyła się wideokonferencja na poziomie Narodowych
Koordynatorów inicjatywy. Dała okazję do kurtuazyjnego podziękowania
Chinom za wsparcie administracyjne w procesie zakupu środków ochrony i walki
z pandemią.
Dyplomacja maseczkowa
Działania chińskiej dyplomacji doby pandemii, dookreślane mianem dyplomacji
maseczkowej lub koronadyplomacji, są skupione między innymi na kreowaniu wizerunku
państwa skutecznie walczącego z pandemią oraz chętnego do pomocy zarówno
eksperckiej, jak i materialnej, niezależnie od faktu, że w rzeczywistości środki
ochrony i walki z koronawirusem były często kupowane w Chinach przez zainteresowane
państwa i jedynie suplementowane chińską pomocą humanitarną. Jednocześnie
w ramach tej strategii kwestionowane są efektywność działań oraz zdolność
Stanów Zjednoczonych i UE do walki z kryzysem. Z informacji promowanych na
stronach chińskich agend rządowych wynika, że obok Europy Środkowo-Wschodniej
pomoc była kierowana także do Afryki i Azji Centralnej. W trakcie konferencji
prasowej 10 kwietnia rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian poinformował, że Chiny
dostarczają sprzęt medyczny do stu dwudziestu siedmiu państw, a chińskie władze
lokalne i przedsiębiorstwa ufundowały środki ochrony, które trafiły do ponad stu
państw, regionów i organizacji międzynarodowych. W opublikowanym w czerwcu
przez chińskie Biuro Informacyjne Rady Państwa specjalnym raporcie Fighting Covid-
19. China in Action (Walka z COVID-19. Chiny w działaniu) poinformowano,
że do 31 maja Chiny wysłały 29 eksperckich misji medycznych do 27 państw i wyeksportowały
ponad 70 miliardów maseczek, 340 milionów strojów ochronnych
i 225 milionów zestawów testowych. Nie wspomniano jednak, jaki procent tych wolumenów
był transakcją komercyjną, a jaki pomocą humanitarną.
Istotnym wydarzeniem w kontekście Europy Środkowo-Wschodniej było zorganizowanie
przez władze w Pekinie konferencji eksperckiej w formacie 17+1, która złączyła wysiłek około stu pięćdziesięciu osób i miała być platformą wymiany doświadczeń
w walce z pandemią. Dzień przed konferencją wspomniany już Zhao
Lijian stwierdził, że "Chińska Republika Ludowa chce pomóc Europie Środkowo-
-Wschodniej w przezwyciężeniu pandemii wspólnym wysiłkiem i promować budowę
społeczności w nadziei na wspólną przyszłość". Podobne e-konferencje były
organizowane także przez władze regionalne.
Dyplomacja maseczkowa stała się elementem szerszej strategii budowania powiązań
z regionalnym środowiskiem eksperckim i akademickim.
Założony przez
Chińską Akademię Nauk Społecznych think tank China-CEEC Think Tanks Network
zorganizował nawet zamknięte webinarium dla społeczności akademicko-eksperckiej,
poświęcone współpracy 17+1 w dobie pandemii, a NGO China-CEE Institute
z siedzibą w Budapeszcie uruchomił system minigrantów (maksymalny budżet
projektu to dwanaście tysięcy euro), którego celem jest zbadanie „szans i wyzwań
dla współpracy w ramach formatu 17+1 w zmieniającym się kontekście międzynarodowym,
w szczególności w dobie po pandemii”.
Wydarzeniem symbolicznym w kontekście chińskiego zaangażowania w Europie
Środkowo-Wschodniej w dobie pandemii COVID-19 było ucałowanie przez prezydenta
Serbii Aleksandara Vučicia chińskiej flagi podczas ceremonii powitania lekarzy
i pomocy materialnej z Chin na lotnisku
w Belgradzie w marcu 2020 roku. Osobiście
i z pompą transport środków ochrony medycznej
(choć w tym przypadku zakupionych)
dostarczony na pokładzie antonowa An-225
Mriya powitał w kwietniu w Warszawie także
premier Mateusz Morawiecki. W Pradze na
lotnisko przyjechali premier Andrej Babiš i minister
spraw wewnętrznych Jan Hamáček, a w Kiszyniowie
samolot witał prezydent Igor Dodon. Mimo że ceremonialność powitania
w Warszawie wynikała raczej z uwarunkowań polityki wewnętrznej niż zagranicznej,
nie należy bagatelizować pozytywnego wpływu, jaki mogło ono mieć na wizerunek
Chin.
Należy zauważyć także, że Chiny prowadziły działania wspierające państwa regionu
pozostające poza formatem 17+1. W Mińsku 2 czerwca wylądował czwarty już
transport z chińskimi środkami medycznymi, a łączny ich wolumen osiągnął ponad
sto ton. 1 kwietnia chińskie środki medyczne dotarły na Ukrainę, a 19 kwietnia do
Mołdawii (czterdzieści ton), w tym drugim przypadku, co interesujące, na pokładzie
należącego do Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej antonowa An-124 – stworzyło to
efekt wspólnej chińsko-rosyjskiej pomocy.
Walka o przychylność rządów i umysły społeczeństw
Interesującą kwestią pozostaje, jak zaangażowane w regionie potęgi próbowały
wykorzystać pandemię do krzewienia korzystnej dla siebie narracji. Należy dostrzec
fenomen swego rodzaju konfliktu narracyjnego, głównie na linii Stany Zjednoczone
i UE kontra Chiny. Stosując pewne uproszczenie, należałoby stwierdzić, że podczas
gdy strategia narracyjna Chin była ukierunkowana na tworzenie wizerunku państwa
chętnego i zdolnego do pomocy, a także skutecznie walczącego z pandemią,
Zachód skupił wysiłki głównie na krytyce Chin i wskazywaniu ich jako źródła pandemii.
Nieefektywne informowanie przez UE o swoich działaniach w dobie kryzysu
stało się przyczyną późniejszych oskarżeń o jej bierność, a jej strategia komunikacyjna
była szeroko krytykowana.
Zupełnie odmienną strategię przyjęła Rosja. Poprzez swoje kanały informacyjne
starała się wykorzystać pandemię, by podważyć wiarygodność państw europejskich
i osłabić zaufanie obywateli do instytucji publicznych. W opublikowanym przez Europejską
Służbę Działań Zewnętrznych raporcie dotyczącym dezinformacji w dobie
pandemii COVID-19 zwrócono uwagę na symbiozę działań chińsko-rosyjskich
i wyraźne wspieranie chińskiej narracji w kontrolowanych przez Rosję kanałach
komunikacyjnych. Pandemia COVID-19 zapoczątkowała też proces przedstawiania
przez UE Chin jako swojego antagonisty. To z kolei stwarza korzystne warunki
Stanom Zjednoczonym, którym bez wątpienia zależy na pozyskaniu UE jako sojusznika
w rywalizacji z rosnącymi w siłę Chinami.
Jak wynika z przygotowanego przez European Think-tank Network on China
specjalnego raportu Covid-19 and Europe-China Relations. A country-level analysis
(COVID-19 a relacje Europy z Chinami. Analiza na poziomie państw), Chiny czyniły
wielkie wysiłki w ramach dyplomacji publicznej, głównie poprzez sieć ambasad,
informując o swoim zaangażowaniu w walce z COVID-19 w poszczególnych państwach
Europy Środkowo-Wschodniej. Warto jednak wskazać na szczególny przypadek
Czech, gdzie strategia ta wydaje się przynosić skutki odwrotne od zamierzonych.
Przyczyniły się do tego skandale związane z masowym zakupem przez chińską
ambasadę w Pradze maseczek ochronnych i respiratorów czy próba sprzedaży czeskiemu
rządowi chińskich środków ochrony w części przeznaczonych na pomoc
humanitarną dla Włoch. W połączeniu z jednoznacznie krytycznymi wobec Chin
raportami czeskich agencji wywiadowczych powyższe przypadki znacząco ograniczają
skuteczność działań dyplomacji maseczkowej w tym państwie.
Odnosząc się do konfliktu narracyjnego w Europie Środkowo-Wschodniej, warto
odnotować bezpośrednie „starcia” pomiędzy przedstawicielstwami ambasad amerykańskich
i chińskich w regionie. Ambasador Stanów Zjednoczonych w Bukareszcie Adrian Zuckerman, komentując na łamach rumuńskiej odsłony portalu Wolna Europa
strategię komunikacyjną Chin, oskarżył ich rząd o krzewienie dezinformacji,
co spotkało się z natychmiastową odpowiedzią rzecznika prasowego chińskiej ambasady
– zakwestionował on przesłanki o chińskim pochodzeniu wirusa, wskazał
na chińskie zaangażowanie w walce z pandemią oraz wyraził ogólny sprzeciw wobec
stanowiska ambasadora Zuckermana. Wzajemne oskarżenia były również motywem
przewodnim sporu toczonego na Twitterze pomiędzy ambasador Stanów
Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher i jej chińskim odpowiednikiem Liu
Guangyuanem. Podobne, krytyczne wobec Chin komunikaty bez trudu można odnaleźć
na profilach społecznościowych innych amerykańskich ambasad w regionie.
Na wyciągnięcie precyzyjnych wniosków z chińskiego zaangażowania w Europie
Środkowo-Wschodniej w dobie pandemii COVID-19 oraz jego skutków wydaje się
być jeszcze za wcześnie. Z pewnością interesujące będą przeprowadzone w najbliższych
miesiącach sondaże opinii publicznej dotyczące poziomu sympatii wyrażanej
przez obywateli poszczególnych państw regionu wobec Chin. Bez wątpienia jednak
zintensyfikowane w dobie pandemii zaangażowanie potwierdza, że region ten jest
obszarem szczególnego zainteresowania Państwa Środka.
Pewne obawy należy łączyć z gospodarczymi skutkami pandemii i chęcią głębszego
penetrowania rynku europejskiego przez chiński kapitał. Jeżeli kryzys znacząco
osłabi europejskie spółki, mogą one stać się łatwym obiektem chińskich przejęć
i fuzji. Znaczącą rolę do odegrania będzie miała na tym polu Komisja Europejska,
wyposażona w wyłączne kompetencje w zakresie funkcjonowania unijnego rynku
wewnętrznego. Jeśli nie będzie wspólnie z państwami członkowskimi UE oraz aktualnymi
i potencjalnymi kandydatami do członkostwa w UE podejmować prób przeciwstawienia
się postcovidowej chińskiej ekspansji ekonomicznej, pandemia może
okazać się ważną cezurą w historii zaangażowania Pekinu w Europie Środkowo-
-Wschodniej.
Jakub Bornio jest adiunktem w Katedrze Studiów Europejskich
Uniwersytetu Wrocławskiego. W zeszłym roku ukazała się jego monografia
dotycząca wpływu kryzysu ukraińskiego na bezpieczeństwo
narodowe Polski.