Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Pirosmani był wagabundą, który umiał patrzeć i malować. Został pierwszym modernistą Gruzji
Bezdomny, ze złamanym sercem, Niko Pirosmani malował szyldy i obrazy. Zmarł w biedzie. W czasie stalinizmu zakazany i skazany na zapomnienie. Teraz jego dzieła, uważane za kwintesencję Gruzji, warte są miliony. Część jego obrazów można zobaczyć w albumie Pirosmani flâneur.
Obraz Nico Pirosmaniego
Postać Niko Pirosmaniego
jest
w Gruzji ważna
i otoczona swego
rodzaju kultem. Pochodzący ze średnio
bogatej rodziny chłopskiej Niko próbował
pracy jako konduktor na kolei, potem
wraz z przyjacielem założył niewielką
mleczarnię. Te zajęcia nie przynosiły
mu jednak korzyści, a jedynie bankructwo
i bezdomność. W miłości Niko również
przeżywał same zawody. Znana jest
legenda o milionie róż: Pirosmani sprzedał
dom i wszystko, co miał, aby kupić
kwiaty dla pięknej francuskiej aktorki
i tancerki Margarity, goszczącej w Tbilisi.
Margarita odjechała jednak z bogatym
opiekunem, obdarzając Pirosmaniego
zaledwie jednym pocałunkiem. Motyw
ten pojawi się w popkulturze po latach
w jednej z piosenek śpiewanych przez
Ałłę Pugaczową.
Już jako bezdomny, Pirosmani, przemierzając
ulice Tbilisi, wykonywał (w zamian
za chleb i wino) szyldy sklepów,
knajpek i obrazy na zamówienie. Jego
twórczość jest kwintesencją Gruzji. Malował
ucztujących ludzi. Świąteczne obyczaje.
Ludzi w tradycyjnych i współczesnych
strojach, oddając tym samym koloryt
i charakter zmian obyczajowych
swojego kraju. Tematem obrazów uczynił
także gruzińskie krajobrazy oraz zwierzęta
– celnie, syntetycznie oddając ich
sylwetki. Zgaszona gama kolorystyczna
wywołuje wrażenie intymności, tajemniczości,
istnienia drugiego dna pokazanych
na obrazach scen.
Odkryty został w ostatnich latach życia
przez awangardowych twórców gruzińskich
– braci Zdaniewiczów. Doceniony
na wystawie futurystów w Moskwie
w 1913 roku, gdzie pokazano cztery jego
prace. Towarzystwo malarskie w Tbilisi
wsparło go finansowo, co nie zmieniło
jednak jego trudnej sytuacji, zmarł jako
bezdomny. W czasach stalinizmu i odgórnie
nakazanego socrealizmu jego twórczość
została odrzucona i zapomniana.
Popularność przyszła pół wieku po
śmierci, na początku lat siedemdziesiątych
XX wieku. Obrazy Pirosmaniego
wpisywały się w socjalistyczny nurt nawiązania
do ludowych korzeni sztuki. Jego
prace pokazano Europie w 1969 roku na
wystawie w Luwrze. Wznowiono książkę
Kiryła Zdaniewicza o malarzu, powstał
o nim film w reżyserii Giorgi Shengelaia,
z tego też okresu (1972 rok) pochodzi
graficzny portret Pirosmaniego autorstwa
Pabla Picassa. Porównywano Pirosmaniego
do Celnika Rousseau.
Malarstwo Niko Pirosmaniego cieszy
się wciąż rosnącą popularnością. Ostatnio
mogliśmy i nadal możemy oglądać jego
prace, najpierw na wystawie na przełomie
2018 i 2019 roku w wiedeńskiej Albertinie,
a ostatnio we francuskim Arles,
gdzie zestawione są z obrazami Vincenta
van Gogha. Wśród kolekcjonerów
twórczość Pirosmaniego również zajmuje
ważną pozycję. Na aukcji Sotheby’s
w 2018 roku jego obraz został sprzedany
za ponad dwa miliony funtów.
Stałe ekspozycje obrazów Pirosmaniego
znajdują się w gruzińskich muzeach
w Tbilisi i Signagi.
Album Pirosmani flâneur został opracowany
przez gruzińską historyczkę sztuki
doktor Ketevan Kintsurashvili. Za projekt
graficzny książki odpowiada David Janiashvili.
Dodać trzeba, że jest to tandem
tworzący wiele świetnych książek na temat
dwudziestowiecznej sztuki gruzińskiej.
Część z nich została wydana przez
Kolegium Europy Wschodniej (niestety
wyłącznie w języku angielskim), na przykład
kilkutomowe opracowanie poświęcone
twórczości Davida Kakabadze czy
wysmakowany album prezentujący zjawiskowe
projekty scenografii i kostiumów
modernistycznego twórcy Petre Otskeli.
W dość obszernym wprowadzeniu do
albumu Pirosmani flâneur autorka podejmuje
próbę określenia źródeł twórczości
malarza – wyrastającej z obserwacji
natury i kultury Gruzji, ale przede
wszystkim z intuicji artysty pozwalającej
mu nadawać znaczenia malowanym
formom, fakturom i przestrzeni oraz odnajdować
kwintesencję podejmowanych
tematów.
Podtytuł albumu – flâneur – to francuskie
określenie, które pojawiło się w dziewiętnastowiecznym
Paryżu i oznacza
dosłownie próżniaka – ale dotyczy postaci
obiektywnego obserwatora, osoby
nieangażującej się w życie miejskie, ale
widzącej wszystko, karmiącej się obserwacją.
Tak właśnie Pirosmani szukał inspiracji
do swoich prac.
Wbrew powszechnej, ale powierzchownej
opinii, autorka nie kwalifikuje
malarza jako prymitywisty, artysty naiwnego.
Podkreśla, że sztuka Pirosmaniego
nie jest prostym odwzorowaniem natury
w najlepszy sposób, w jaki artysta potrafił
tego dokonać, ale to syntetyczne, symboliczne
kompozycje, przetworzone przez
jego myśl, nabrzmiałe znaczeniami.
Kintsurashvili widzi w Pirosmanim
pierwszego w Gruzji modernistę, osiągającego
intuicyjnie te same cele twórcze,
co działające w tym czasie i nieco
później w Europie grupy artystyczne –
kubistów, fowistów, całej szeroko pojętej
awangardy. To dlatego jego twórczość
była tak ważna dla jemu współczesnych
i późniejszych rosyjskich artystów.
W albumie zamieszczono ponad sześćdziesiąt
prac Pirosmaniego, reprodukowanych
w całości oraz w powiększonych
fragmentach, tak abyśmy mogli docenić
precyzyjne pociągnięcia pędzla i klarowność
formy.