Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Jedwabny Szlak / 15.08.2024
Katarzyna Rodacka
"Wcześniej czegoś takiego nie było". Zahir zainspirował Afgańczyków
W latach 60. ubiegłego stulecia na afgańskiej scenie muzycznej królował Ahmad Zahir – gwiazda rock and rolla i bożyszcze młodych. Z Hilmandem Dehsabzim, researcherem oraz współproducentem powstającego [red. już powstałego] właśnie filmu dokumentalnego o Ahmadzie Zahirze, rozmawia Katarzyna Rodacka.
Ahmad Zahir (zdjęcie udostępnione przez twórców filmu dokumentalnego o Ahmadzie Zahirze)
Posłuchaj słowa wstępnego trzeciego wydania magazynu online!
Czy Ahmad Zahir to ikona afgańskiej muzyki rozrywkowej?
Zrobił dla Afgańczyków zdecydowanie więcej niż tylko świetną muzykę. Zna go każdy, a w kraju, którego społeczeństwo od czterech dekad jest podzielone, jego muzyka oraz jego postać jednoczą wszystkich Afgańczyków żyjących poza granicami kraju. Zahir grał i śpiewał w latach 60. i 70. XX w., a jego twórczość przetrwała do dziś.
Zahir uznawany jest za afgańskiego Elvisa Presleya. Jak w Afganistanie wyglądała scena rock and rolla?
Żeby to zrozumieć, trzeba poznać szerzy kontekst lat 60. i 70. To była Złota Era Afganistanu. Wcześniej, w 1955 r. wystartowało Radio Afganistan, które szybko stało się rozgłośnią narodową. Muzyka w tamtym czasie powstawała głównie w nurcie afgańskiej klasyki. Artyści, którzy zazwyczaj pochodzili z rodzin o muzycznych korzeniach, grali na tradycyjnych instrumentach, a słowa pieśni pochodziły z wersów poezji klasycznej. Na początku lat 60. na scenę wkroczył rock and roll.
Afgańczycy od razu złapali bakcyla?
To dosyć skomplikowane. Zahir nie był pierwszym twórcą, który zajął się muzyką rozrywkową. Przed nim był jeszcze Sarban, który jako pierwszy w Afganistanie zaczął korzystać z zachodnich instrumentów. Słowa w jego piosenkach w dalszym ciągu pochodziły jednak z poezji. Trzeba pamiętać, że w latach 60. większość społeczeństwa była niepiśmienna. Pełne zrozumienie tekstów piosenek, pełnych metafor i trudnego języka, było przywilejem bogatej klasy wykształconych Afgańczyków.
I wtedy na scenę wkroczył Zahir, który wszystko zmienił.
Dokładnie. Po pierwsze, nie pochodził z muzycznej rodziny. Jego ojciec, Abdul Zahir, był lekarzem sądowym, a potem wszedł do polityki, przez chwilę nawet zasiadał na fotelu premiera. Po drugie, jego piosenki były zrozumiałe dla każdego. Jedynie czasami teksty do nich czerpał z perskiej poezji, w większości jednak – ze zwykłych rozmów, z codziennego języka. Docierał nimi do ludzi wszystkich klas. Po trzecie, na scenie zachowywał się jak Presley! Nie tylko śpiewał, ale też ruszał się, tańczył. Wcześniej czegoś takiego nie było. Bycie muzykiem w Afganistanie wymagało powściągliwości. A Ahmad Zahir kompletnie taki nie był. A poza tym był młody i przystojny.
Ludzie pokochali go od razu czy był jednak zbyt szokujący?
Na początku spotkał się z dość mieszanymi opiniami. Ale podobał się młodym. Pociągała ich jego odwaga, sposób, w jaki mówił, i to, o czym mówił. Swoje teksty też czasem czerpał z poezji, ale nie tej klasycznej, ale współczesnej, m.in. z twórczości Forugh Farrokhzad, irańskiej poetki poruszającej wiele wątków feministycznych. Młodym podobało się też to, jak poruszał się na scenie.
Jak w latach 60. wyglądały koncerty?
Na nagraniach z jego występów widać, jak młode dziewczyny po prostu krzyczą, jak dzisiaj na koncertach Beyoncé. To było dosyć niezwykłe, bo nawet wtedy w społeczeństwie afgańskim kobiety nie miały społecznego przyzwolenia na ukazywanie emocji. W szczególności wobec młodych piosenkarzy, którzy grali na scenie. Myślę, że to było dosyć szokujące dla naszego społeczeństwa. A jednocześnie widać na archiwalnych nagraniach (i wiem też o tym z opowieści moich rodziców), że na koncerty Zahira przychodziło bardzo różnorodne audytorium, z różnych grup etnicznych. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni, młodzi i starzy, bogaci i biedni. Występy Zahira elektryzowały ludzi, wyglądały jak koncerty wszystkich innych gwiazd muzyki rozrywkowej na całym świecie w tamtym okresie.
Czy na fali popularności Zahira pojawili się też inni muzycy, którzy zaczęli grać rock and rolla?
Zahir zainspirował Afgańczyków do grania muzyki. Młodzi ludzie zaczęli kupować instrumenty, grać, chodzić do radia, nagrywać. Zahir zmienił także postrzeganie muzyków, pokazał, że można tworzyć, nie będąc z tego środowiska, i że nie ma w tym nic złego.
Wspomniałeś, że szczyt jego kariery przypadł na czas afgańskiej Złotej Ery. Co to był za okres w historii Afganistanu?
W Afganistanie od 1979 r. toczy się nieprzerwanie konflikt zbrojny. Złota Era to okres przed inwazją radziecką, zanim krajem zaczęła rządzić partia komunistyczna. W latach 40. Afgańczycy mieli wiele możliwości, by wyjeżdżać na zagraniczne stypendia do Europy i Stanów Zjednoczonych. Dzięki zdobytemu tam wykształceniu i doświadczeniu po powrocie do kraju zabrali się za modernizowanie ojczyzny. Chcieli wprowadzić w XXI w. Afganistan, który zawsze był biedny, także w tamtym okresie, ale wtedy panowała tam wolność, pokój, kraj się rozwijał. Ten okres bardziej sprzyjał kobietom niż obecne czasy. Złota Era była łaskawsza dla bardziej uprzywilejowanych mieszczan, zwłaszcza kabulczyków.
Czy skończyła się wraz z interwencją radziecką w 1979 r.?
Dla muzyki afgańskiej na pewno tak. Ahmad Zahir zginął w tym roku. Jego ciało zostało znalezione w samochodzie, który uległ wypadkowi, jednak każdy wiedział, że piosenkarz został zastrzelony. Wraz z jego śmiercią umarła muzyka rozrywkowa w Afganistanie. Oczywiście tworzono dalej, ale w latach 80. były to zazwyczaj propagandowe pieśni patriotyczne. Potem umarły nawet i one – w latach 90. pod rządami Talibów w ogóle nie było przemysłu muzycznego. W tym okresie muzyka afgańska tak naprawdę była tworzona przez Afgańczyków mieszkających na emigracji.
Na trailerze waszego filmu o Zahirze widać płonące stosy kaset magnetofonowych. Kto je podpalał?
Talibowie. Szczyt niszczenia przez nich kultury, w tym kaset magnetofonowych, przypada na okres między 1996 a 2001 r., kiedy kontrolowali większość kraju, w tym także stolicę. Ostatecznym symbolem tej destrukcji stało się wysadzenie w powietrze posągów Buddy w Bamjanie. Talibowie zniszczyli zresztą także grób Zahira w Kabulu, symbol zachodniego świata i nowoczesności. Muzyka Zahira została zabroniona. Nagrobek został potem zrekonstruowany i obecnie znajduje się pod ochroną jako miejsce kultury.
Ile jego piosenek przetrwało do dzisiaj?
Zginął w dniu swoich 33. urodzin, a muzyką zajmował się przez prawie 18 lat. Przez ten czas stworzył ponad 600 piosenek. Mimo że taśmy zostały zniszczone lub leżą zapomniane w pudłach, te piosenki przetrwały do dzisiaj. Młodzi grają jego covery i tatuują sobie słowa jego piosenek. Do dzisiaj na przesłuchaniach do Afghan Star ludzie grają utwory Zahira. To muzyka, która wciąż żyje.
Jaki jest najsłynniejszy wers czy fragment jego piosenki, który wszyscy znają?
Ciężko wybrać jeden, jest ich zbyt wiele!
A masz jakiś ulubiony?
W dalszym ciągu wybór jest ciężki. Ale Zahir wydał jeden szczególny album. Kiedy był u szczytu kariery, nagle zmarła jego mama. Ten album jest poświęcony w całości właśnie jej. W bardziej konserwatywnych częściach Afganistanu nie powinno się publicznie mówić o kobietach z rodziny. To tabu. Mężczyźni uważają, że w ten sposób powinni chronić kobiety przed ciekawskim okiem z zewnątrz. Natomiast Zahir nagrał cały album, gdzie publicznie opowiada o swojej mamie. Do dzisiaj słowa z tych piosenek są używane przez osoby, które wspominają swoje ukochane kobiety. Kiedy zmarła moja babcia, rezonowały także we mnie.
Zahir napisał też wiele piosenek o miłości, ale w zupełnie nowy sposób. Wcześniej, kiedy Afgańczyk śpiewał o swojej wybrance, robił to za pomocą metafory. Opowiadał o pięknym kwiecie, ale wiadomo było, że chodzi o ukochaną. Zahir zaczął śpiewać o miłości w bardzo dosadny i odważny sposób. Dosłownie śpiewał: „tęsknię za twoim zapachem w mojej pościeli”. Możesz sobie wyobrazić, jakie wrażenie wywołało to w konserwatywnym społeczeństwie, w którym nikt nie mówi na głos o intymnych relacjach między dwojgiem kochających się ludzi!
Zahira Afgańczycy słuchają do dzisiaj. A czy obecnie powstają jakieś zespoły rockowe w Afganistanie?
Jest wiele osób, które tworzą muzykę, niestety są one celem talibów. Dzisiaj jest to bardzo ryzykowne zajęcie. Oczywiście wiele osób podejmuje ryzyko, wystawiając jednocześnie swoją rodzinę na niebezpieczeństwo.
Kobiety też mogą śpiewać publicznie?
Tak, w Afganistanie kobiety mogą śpiewać, nie jest to prawnie zabronione jak np. w sąsiednim Iranie, gdzie śpiewaczki mogą występować jedynie przed damską publicznością, a przed męską widownią – jedynie jako część chóru. W Afganistanie jednak problem leży gdzie indziej: kobieta, która śpiewa, może spotkać się z negatywnymi opiniami ze strony społeczeństwa. Co prawda wiele piosenkarek i artystek żyjących na emigracji przyjeżdża koncertować w swojej ojczyźnie, jednak Afgańczycy nie zawsze patrzą na to przychylnie. Zazwyczaj rodzina też stara się odwieść dzieci od zainteresowań muzycznych.
Byłeś na grobie Zahira?
Jeszcze nie, ale będąc w Afganistanie, na pewno się wybiorę. W 2001 r. grób został odbudowany i obecnie odwiedza go mnóstwo turystów, zwłaszcza 14 czerwca – to rocznica zarówno jego urodzin, jak i śmierci. Zresztą jego pogrzeb był wielkim wydarzeniem, formą protestu przeciwko nowej, komunistycznej władzy. Ludzie byli zszokowani, że zamordowano syna byłego premiera, legendę muzyki. Ulice zostały zablokowane przez tłumy, które szły na ceremonię pożegnalną.
Twoi rodzice też byli na tym pogrzebie?
Mój ojciec opuścił Afganistan przed 1979 r., ale moja mama była wtedy na pierwszym roku studiów. Dobrze pamięta, że tego dnia nikt nie poszedł na wykłady, wszyscy chcieli towarzyszyć Zahirowi w jego ostatniej drodze. Były tam także kobiety. Generalnie w Afganistanie i w innych konserwatywnych społecznościach muzułmańskich kobiety nie mogą uczestniczyć w ceremonii pogrzebowej. Pogrzeb Zahira był wyjątkiem.
Katarzyna Rodacka - dziennikarka, iranistka. Pisała m.in dla Przekroju, Miesięcznika ZNAK, Holistic News, Magazynu Kontakt. Zainteresowana tematyką post-konfliktową, prawami człowieka oraz tą częścią świata, która mówi po persku.
Jego śmierć naprawdę wstrząsnęła całym społeczeństwem. Kiedy okazało się, że nie żyje, biura przestały pracować, stanęła praca w fabrykach, studenci przeskakiwali przez mury uczelni, żeby dowiedzieć się, co dokładnie się stało.
Gdy Ahmad Zahir zginął, Afganistan na chwilę się zatrzymał.
Artykuł został wznowiony.
Data pierwszej publikacji: 31.03.2021