Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Transatlantyk > Kapitol / 01.08.2021
Bartosz Panek

Podcast: Białoruś atakuje Litwę imigrantami. Wilno nie było na to gotowe

Białoruś używa migrantów jako broni przeciwko Litwie. Mariusz Antonowicz, politolog z Uniwersytetu Wileńskiego opowiada, jak wygląda ten proceder i jak jego kraj sobie z nim radzi. Wilno nie zamierza skapitulować wobec Mińska i "inwestuje w przyszłość" rozwijając współpracę z białoruską opozycją.
Foto tytułowe
Nielegalni imigranci zatrzymani na granicy litewsko - białoruskiej (pasienis.lt)



Codziennie kilkudziesięciu nielegalnym imigrantów usiłuje forsować liczącą ponad 600 km granicę litewsko – białoruską. To gwałtowny wzrost w porównaniu z latami ubiegłymi, gdy takich przypadków było około 100 rocznie. Litwini nie byli przygotowani na ten kryzys, o który obwiniają służby białoruskie. Wyzwaniem jest nie tylko zatrzymanie imigrantów, ale także późniejsze zakwaterowanie i wyżywienie do czasu rozpatrzenia każdego przypadku i ewentualnej deportacji.
Litwini nie mają wątpliwości, że reżim Łukaszenki wykorzystuje imigrantów jako metodę nacisku, czyli jako broń. W większości są to Irakijczycy, ale także obywatele krajów afrykańskich. Dr Mariusz Antonowicz, politolog z Uniwersytetu Wileńskiego mówi, że ludzie ci samolotami przywożeni są na Białoruś z Iraku i Turcji, a następnie samochodami przewożeni są nad granicę.
W procederze tym uczestniczą przedstawiciele służb białoruskich. Ekspert podkreśla, że jest to relatywnie bezpieczna trasa migracji z Bliskiego Wschodu wprost do granicy Unii Europejskiej. Ludzie, którzy się na nią decydują nie ponoszą tak wielkiego ryzyka utraty życia, jak ci, którzy usiłują forsować Morze Śródziemne.

Politolog litewski przypomina, że w latach 2010-11, w kontekście pomysłów szerokiego resetu w relacjach Zachodu ze Wschodem, pojawiały się nawet pomysły otwarcia granicy białorusko- litewskiej dla małego ruchu granicznego. Nic z tego nie wyszło, a największym problemem pogranicza był przemyt, jednak służby obu krajów ze sobą współpracowały. O ile dotychczas litewscy pogranicznicy radzili sobie z kontrolowaniem granicy, to obecnie, przy kompletnej odmowie współpracy strony białoruskiej, niemożliwe stało się nawet rozwiązywanie stosunkowo prostych, codziennych problemów.

Mówiąc o dowodach na udział Mińska w tym nielegalnym procederze Anonowicz podkreśla, że Łukaszenka dość otwarcie o mówił o zalaniu Litwy imigrantami. Podobne groźby, choć dotychczas niezrealizowane, wygłaszał także wobec Polski. Pojawiło się też nagranie pokazujące Białorusinów dowożących imigrantów nad granicę, a nawet wskazujących im miejsca, w których powinni próbować ją przekroczyć. Dowóz organizować mają firmy związane z reżimem. Z kolei sami, zatrzymani imigranci opowiadają o lotach i zorganizowanym transporcie z lotnisk nad granicę.

Litewski politolog uważa, że poprzez presję migracyjną Mińsk chce zmusi Wilno do dialogu oraz do zaprzestania wsparcia udzielanego białoruskiej opozycji. Rząd i prezydent Litwy nie zamierzają się ugiąć, choć w sejmie pojawiły się już głosy wśród polityków opozycyjnych, aby rozmawiać z Łukaszenką i wynegocjować uszczelnienie granicy w zamian za ustępstwa wobec reżimu.

Na razie jednak metoda wywierania presji na Litwę nie działa, a Wilno uzyskuje wsparcie krajów Unii Europejskiej i usiłuje negocjować z Irakiem i z Turcją. Litwa, między innymi, oferowana Bagdadowi szczepionki przeciw Covid-19 w zamian za ograniczenie lotów na Białoruś. Dotychczas zabiegi dyplomatów litewskich były jednak nieskuteczne. Pojawił się też pomysł, aby we współpracy z USA deportować zatrzymanych do kurdyjskiej strefy w Iraku.

Litwa była nieprzygotowana na nagły napływ imigrantów i dlatego, mimo krytyki, ustawowo ograniczyła prawa osób nielegalnie przekraczających granicę. Granica z Białorusią będzie także wzmacniana fizycznie, gdyż panuje przekonanie, że skoro Łukaszenka może przerzucać migrantów, to może też przemycać dywersantów. Wyzwaniem jest również lokowanie uchodźców, przeciwko czemu protestują mieszkańcy niektórych przygranicznych miejscowości. Zwiększa to napięcia polityczne w kraju i grozi wzrostem poparcia dla ugrupowań ekstremistycznych.

Białoruska opozycja, z liderką Swietłaną Cichanouską, uzyskała na Litwie oficjalny status przedstawicielstwa dyplomatycznego. Antonowicz uważa, że jest to przykład głęboko zakorzenionej na Litwie metody walki symbolicznej. Litwini dostrzegli rozwój narodowych i wolnościowych tendencji wśród Białorusinów, a uznanie tego faktu traktują jako inwestycję w przyszłość. Wspierając opozycję Wilno ma nadzieję na dobre relacje z demokratyczną Białorusią, która powstanie po odejściu Łukaszenki.

Cała seria podcastów Białoruskie przebudzenie
Projekt dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Fundacji Solidarności Międzynarodowej ani Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.