Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Ukraina / 18.12.2024
Andreas Umland
Wynegocjowany rozejm z Rosją? Rozwiązania niosą za sobą ryzyko
Rosja, mimo trudności gospodarczych i militarnych, nadal dąży do realizacji swoich imperialnych ambicji, a wojna w Ukrainie staje się kluczowym testem dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Choć pojawiają się propozycje zawarcia pokoju, każda z nich ryzykuje nagradzanie agresora i podważenie fundamentów międzynarodowego porządku.
(Shutterstock)
Posłuchaj słowa wstępnego czwartego wydania magazynu online!
Czy znaki w Europie Wschodniej wskazują na pokój? Na pierwszy rzut oka można by zinterpretować szereg ostatnich trendów w ten sposób. Z jednej strony Ukraina znajduje się pod ogromną presją – zarówno na polu bitwy, jak i na arenie międzynarodowej. Wojska rosyjskie powoli, ale zdecydowanie posuwają się naprzód w Zagłębiu Donieckim, a rosyjskie ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną są coraz silniejsze.
W Stanach Zjednoczonych prezydent elekt Donald Trump ogłosił, że chce jak najszybciej zakończyć wojnę. W Europie Zachodniej i Środkowo-Wschodniej pojawiła się falanga partii populistycznych, dla których prawo międzynarodowe, solidarność europejska i wartości demokratyczne – a tym samym los Ukrainy – mają w najlepszym razie drugorzędne znaczenie. Nie tylko radykalni lewicowcy i prawicowcy, ale także niektórzy politycy centrowi, w tym kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prowadzą kampanie wyborcze jako niedoszli rozjemcy, których rozsądek ma rzekomo zapobiec eskalacji wojny.
Z drugiej strony rządy Putina w Rosji znajdują się pod presją ekonomiczną. Rośnie inflacja i spada wartość rubla. Straty ludzkie i materialne Rosji na froncie ukraińskim są ogromne i Moskwa może je tylko częściowo zrekompensować. Na Bliskim Wschodzie, w Kaukazie Południowym i Azji Środkowej Rosja jest wypierana jako czynnik władzy, a wraz z tym Putin traci reputację stratega geopolitycznego. Zarówno w Ukrainie, jak i Rosji ostatnie sondaże pokazują, że większość opowiada się za szybkim zawieszeniem broni w Zagłębiu Donieckim.
Czy to wreszcie daje Europie szansę na trwałe zakończenie wojny? Raczej nie – ponieważ większość dobrych intencji i propozycji w tym kierunku prowadzi do impasu. Wiele planów zawieszenia broni i bardziej dalekosiężnych pomysłów na ugodę nie uwzględnia podstawowych preferencji zaangażowanych stron. Są one sprzeczne zarówno z ambitnymi hegemonicznymi aspiracjami Rosji, jak i podstawowymi interesami bezpieczeństwa Ukrainy. Formuła „nic o Ukrainie bez Ukrainy" jest nie tylko szlachetną maksymą polityczną, ale także gwarancją przetrwania dla Kijowa. Rosja dąży nie tylko do ograniczenia narodu ukraińskiego, ale do jego likwidacji jako niezależnej wspólnoty kulturowej i suwerennego państwa narodowego.
Jednak wiele projektów pokojowych świadomie lub nieświadomie rozwija strategie rozwiązywania konfliktów, które implikują nagradzanie rosyjskiej agresji wojskowej i karanie ukraińskiej abstynencji nuklearnej. Podobnie jak konsekwencje nieostrożnego traktowania środowiska naturalnego przez dzisiejsze pokolenia, międzynarodowa akceptacja rosyjskiego zwycięstwa w Ukrainie podłożyłaby bombę zegarową pod międzynarodowy system bezpieczeństwa. Częściowe zawieszenie broni może być dziś możliwe przez pewien czas. Jednak kodyfikacja zdobyczy terytorialnych dla Rosji i/lub utraty suwerenności przez Ukrainę zachęciłaby do ich powtórzenia i naśladowania przez późniejsze rosyjskie lub inne rewizjonistyczne rządy.
Co więcej, uregulowana traktatowo terytorialna i/lub polityczna redukcja ukraińskiego państwa narodowego stałaby się znakiem ostrzegawczym dla innych krajów na całym świecie, które są stosunkowo słabsze w stosunku do swoich sąsiadów. Niezależnie od tego, czy rządy zostałyby wybrane demokratycznie czy też doszłyby do władzy w sposób niedemokratyczny, wiele z nich przemyślałoby swoje strategie bezpieczeństwa narodowego. Prawdopodobne byłyby regionalne wyścigi zbrojeń. Nowe programy broni atomowej i zakończenie układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, a także konwencji o broni chemicznej i biologicznej stałyby się wyraźną możliwością.
Wielu zwolenników częściowej kapitulacji Ukrainy pozuje obecnie na przyjaciół pokoju i przeciwników wojny. Muszą jednak powiedzieć nie tylko A, ale także B: ceną rosyjskiego zwycięstwa, obecnie jedynego możliwego tymczasowego zakończenia wojny, byłaby nie tylko rażąca niesprawiedliwość wobec Ukrainy. Oznaczałoby to również podważenie międzynarodowego systemu państw.
Ludzkość wkroczyłaby w rodzaj „nowego starego świata": silniejsi znów przesuwaliby granice, imperialne potęgi tłumiłyby militarnie słabsze państwa, a ekspansjonistyczne rządy bezkarnie dopuszczałyby się ludobójstwa. Tylko ci, którzy są gotowi zapłacić tę wysoką cenę, mają prawo domagać się zakończenia dostaw broni do Ukrainy, zniesienia sankcji wobec Rosji i przekazania ukraińskich łupów wojennych do Moskwy – okupowanych terytoriów, deportowanych dzieci, wywłaszczonych nieruchomości itp.
Wielu pozornych przyjaciół pokoju nie dostrzega swojego retorycznego wsparcia dla rosyjskich imperialistów i podżegaczy wojennych tego świata. Większość rzekomych przeciwników wojny w Europie zapomina lub przemilcza fakt, że mówią o nagradzaniu kampanii podboju, a tym samym zwiększają prawdopodobieństwo przyszłych wojen. Pozwolenie agresorowi na zebranie owoców jego agresji jest uważane za deeskalację, a nie za błędną strategię pacyfistyczną, która zwiększa prawdopodobieństwo ponownego użycia siły.
Oprócz niewiedzy na temat wysokiego poziomu szkód ubocznych dla świata i polityki bezpieczeństwa w przypadku rosyjskiego zwycięstwa wielu zwolenników negocjacji cierpi na polityczny kretynizm w odniesieniu do imperialnych zamiarów Rosji. Dzisiejsze moskiewskie przywództwo może nie ma jeszcze w pełni faszystowskich cech, ale chce znacznie więcej niż tylko ograniczenia suwerenności i cesji terytorium w Ukrainie. Ostatecznym celem jest nie tylko zniesienie niepodległego ukraińskiego państwa narodowego tak dalece, jak to możliwe.
Ukraina jest również politycznym poligonem doświadczalnym, instrumentem geostrategicznym, strefą rozmieszczenia wojsk i rezerwuarem zasobów dla Rosji w dążeniu do jej szerszych celów w Europie Wschodniej i poza nią. Od 2022 roku zarówno wrogość Moskwy, jak i jej cele wobec Zachodu stale rosną. Podporządkowanie Ukrainy jest teraz mniej nagrodą, a bardziej pierwszym krokiem w fundamentalnej rewizji polityki europejskiej i światowej, do której dąży Moskwa. Nie oznacza to jeszcze natychmiastowej kontynuacji wojny kinetycznej poza granicami Ukrainy. Powtarzające się groźby Moskwy wobec Zachodu z użyciem broni konwencjonalnej i broni masowego rażenia to raczej nie zapowiedź działań, a część hybrydowego zestawu narzędzi do niszczenia demokratycznych społeczeństw, państw i organizacji.
Na pewnych etapach działania dyplomatyczne są również odpowiednimi instrumentami wywrotowymi dla Moskwy, a nie alternatywnym podejściem do rozwiązywania konfliktów. Jak to niedawno ujęła szwedzka politolog Charlotta Rodhe, „rosyjski teatr negocjacji” pełni bardziej funkcje performatywne i manipulacyjne niż praktyczne. Minimalnym celem negocjacji może być zatrzymanie partnera negocjacyjnego, a maksymalnym – uzyskanie ustępstw, które w przeciwnym razie należałoby zdobyć środkami czysto wojskowymi. Zagraniczni zwolennicy negocjacji działają dziś jako „pożyteczni idioci” Kremla, ułatwiając wojnę hybrydową Moskwy oraz nieświadomie utrudniając rzeczywiste i trwałe rozwiązanie pokojowe poprzez wzmocnienie Ukrainy.
Atak Rosji na Ukrainę jest nie tylko wojną podboju i eksterminacji, ale także działa jako klin dla Moskwy. Debaty na temat pomocy Ukrainie i zakończenia wojny dzielą zachodnie partie, parlamenty, rządy i sojusze. Zalew uchodźców z Ukrainy wzmacnia antyzachodnie partie populistyczne, takie jak Alternatywa dla Niemiec i Związek Sahry Wagenknecht w Republice Federalnej Niemiec. Wreszcie, co nie mniej ważne, Rosja, która podbije Ukrainę militarnie, dyplomatycznie lub poprzez połączenie tych dwóch działań, wykorzysta ją jako odskocznię i źródło zasobów dla działań Moskwy na zachodzie – kinetycznych lub hybrydowych.
W szczególności państwa europejskie, ale także inne kraje zachodnie i niezachodnie, powinny mieć szereg interesów narodowych w sprawiedliwym pokoju, aby zakończyć wojnę rosyjsko-ukraińską. Będzie to jednak możliwe tylko wtedy, gdy pojawią się nowe udane ukraińskie operacje ofensywne, oparte na dobrym sprzęcie z nowoczesną bronią. Dopóki ten podstawowy warunek nie zostanie spełniony, poszukiwanie równowagi i kompromisu z Moskwą będzie tylko podsycać i tak już awanturnicze ambicje Rosji w polityce zagranicznej, zamiast je ograniczać.