Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Ukraina / 06.02.2025
Kateryna Pryshchepa
Śmierć czyha na cywili. Rosjanie atakują z powietrza
Na terenach przyfrontowych największym zagrożeniem dla cywilów są drony FPV, które Rosjanie często i z pełną świadomością wykorzystują w atakach na samochody i przechodniów. Jeśli kierowca auta nie ma analizatora częstotliwości czy zagłuszarki, może nie zauważyć drona nawet do chwili uderzenia. Ofiarą FPV padają też ludzie znajdujący się nie tylko w miejscowościach leżących bezpośrednio przy froncie, bo zasięg bezzałogowca wynosi około dziesięć kilometrów.
(Shutterstock)
Posłuchaj słowa wstępnego czwartego wydania magazynu online!
Uwaga: Materiały do tekstu zebrano jesienią 2024 roku, kiedy mimo nacierającego frontu miejscowość Kurachowe wciąż pozostawała pod kontrolą Ukrainy, opisuje on zatem warunki, w tym przebieg linii frontu, z tego okresu. Kurachowe zostało zajęte przez rosyjską armię na początku stycznia 2025 roku.
Październik 2024 roku. Kierowca autobusu Artem pędzi przez ulicę Pokrowską, zabierając po drodze pasażerów. Na jednym z przystanków czeka na niego sześćdziesięcioletnia kobieta. Chłopak podjeżdża, pospiesza ją, by szybciej weszła do środka, i z piskiem opon rusza z miejsca. Na tej ulicy niejednokrotnie dochodziło do rosyjskich ataków dronami FPV i mężczyzna nie chce zatrzymywać się tu dłużej.
Formalnie Artem jeździ na kursie Dniepr – Kurachowe – Dniepr, ale do tego drugiego miasta nie dociera już do kilku tygodni. Cywilne pojazdy są zatrzymywane w punkcie kontrolnym dziesięć kilometrów od tej miejscowości. Dalej pojadą tylko auta wojskowe, policyjne lub osoby posiadające specjalną przepustkę. Wszystkiemu winne są drony FPV. Codziennością dla miejscowości przylegających do frontu stały się ataki bezzałogowców na zwykłych mieszkańców. Poza tym przed zagrożeniem z powietrza nie ma pewnego środku obrony.
Skrót „FPV” pochodzi od angielskiego określenia: „first person view”, używanego do określania dronów z kamerami przesyłającymi obraz do specjalnych okularów, dzięki czemu obiektyw staje się niejako oczami pilota. Sprzęt ten pojawił się w ukraińskiej armii już wiosną 2022 roku, a w kolejnych latach wojny tylko nabierał popularności.
Ukraińscy żołnierze wykorzystują je w połączeniu z dronami-zwiadowcami. – Gdy widzę cel z Mavica [dron firmy DJI – przyp. red.], przekazuję informację dyżurnemu, który daje drugiemu operatorowi rozkaz użycia dronu FPV – mówi pilot wojskowy P. Masowa skala wykorzystania tego rodzaju broni jest możliwa dzięki jej niskiemu kosztowi oraz precyzyjności. Cena drona to kilkaset dolarów lub euro, kosztują więc dziesięciokrotnie mniej niż pociski artyleryjskie. Dziś bezzałogowce są powszechnie wykorzystywane w uderzeniach na sprzęt wojskowy lub niewielkie grupy żołnierzy, mogą być także stosowane do niszczenia okopów lub niewielkich umocnień.
Rosjanie kopiują ukraińską taktykę, ale jednocześnie często, z pełną świadomością, wykorzystują je w atakach na cywilów. Ich ofiarą padają ludzie znajdujący się nie tylko w miejscowościach leżących bezpośrednio przy froncie, gdyż standardowy zasięg dronów osiągających prędkość nawet kilkuset kilometrów na godzinę wynosi dziesięć kilometrów od miejsca ulokowania pilota. Niektóre z nich mogą pokonać nawet ponad dwadzieścia kilometrów, co powoduje, że dolatują do miast Pokrowsk i Kurachowe w obwodzie donieckim.
Artem Szczuś, komendant policji w Kurachowem, wyjaśnia, czym różni się rosyjska taktyka wykorzystania dronów FPV od ukraińskiej. – Rosjanie mają więcej pieniędzy na wojsko, a zatem więcej bezzałogowców. Często podrywają je bez konkretnego celu i gdy widzą, że bateria wyczerpie się za minutę lub dwie, decydują o ataku na dowolny cel, w tym na zwykłych ludzi. Kilka dni temu w naszym mieście agresorzy zniszczyli w ten sposób stację transformatorową i odcięli od prądu całe osiedle. Inny dron spadł na dach naszego komisariatu, dochodziło też do ataków na pojedynczych mieszkańców.
Zabójstwo wolontariusza
Do jednego z ataków na cywila doszło 6 października 2024 roku w okolicach Kurachowego. Dron FPV trafił w samochód wolontariusza z charkowskiej grupy poszukiwawczo-ratowniczej „Róża na ręce” Tyhrana Halustiana. Jego ekipa od dawna zajmuje się ewakuacją cywilów z przyfrontowych rejonów obwodu charkowskiego, a po nasileniu się rosyjskiej ofensywy objęła swoim działaniem także inne tereny. Tamtego dnia dron z ładunkiem kumulacyjnym (skonstruowanym tak, by skoncentrować falę uderzeniową w jednym punkcie, zamiast rozbić się na setki odłamków z szerszym zasięgiem rażenia) przebił dach samochodu i spowodował poważne obrażenia u kierowcy. Halustian i jego kolega jechali do miasta Hirnyk w gromadzie [jednostka terytorialna w Ukrainie, odpowiednik polskiej gminy – przyp. red.] kurachowskiej w celu ewakuacji tamtejszych mieszkańców. Policjanci z Kurachowego, którzy towarzyszyli wolontariuszom, próbowali udzielić rannemu pierwszej pomocy i dowieźli go do wojskowego punktu stabilizacyjnego, ale obrażenia okazały się zbyt poważne.
Nie było to jedyne uderzenie drona w samochód w tamtych dniach. 7 października analogicznym sposobem zaatakowano bus wiozący żywność do sklepu w Kurachowem, a także osobówkę z mieszkańcami pobliskiej wsi, próbującymi wydostać się z zagrożonych terenów. W obu przypadkach kierowcy i pasażerowie przeżyli, ale pojazdy zostały uszkodzone. W sobotę 12 października Rosjanie zabili tam kolejnego cywila. Jego samochód, pamiętający czasy ZSRR, nie miał szans w spotkaniu z dronem FPV.
Metody ratunku
Śmierć wolontariusza zszokowała policjantów i jego przyjaciół, gdyż pojazd, którym jechał –opancerzony minibus – był wyposażony w system walki radiowo-elektronicznej (WRE). Niestety ani taki sprzęt, ani opancerzenie pojazdu nie uchroniły ich przed atakiem i silnym wybuchem ładunku kumulacyjnego.
Gdy oficer policji Konstantyn Tunycki wspomina tamten dzień, zastanawia się, czy samochodu nie uratowałoby umieszczenie na dachu kostek pancerza reaktywnego. To byłby jednak gest rozpaczy. Tego typu systemy składają się z metalowych płyt przekładanych materiałem wybuchowym. Ich zadaniem jest ocalenie załogi przez eksplozją wewnątrz pojazdu poprzez zniszczenie wrogiego pocisku jeszcze przed dotarciem do celu lub rozproszenie siły wybuchu kumulacyjnego. Zasada jego działania przewiduje inicjowanie kontreksplozji w celu zmniejszenia szkody powodowanej przez wrogi pocisk, dlatego też pancerze reaktywne można umieszczać tylko na ciężkim sprzęcie wojskowym. Słabsze konstrukcje, jak karoseria samochodu, zwyczajnie nie wytrzymują działania takich systemów.
Żołnierze i cywile, którzy muszą pracować w strefie działań dronów FPV, twierdzą, że najpewniejszym sposobem obrony przez nimi są narzędzia WRE, które zagłuszają fale radiowe, uniemożliwiając w ten sposób przekazywanie sygnału między pilotem a dronem, w wyniku czego dochodzi do utraty sterowności bezzałogowca.
Możliwości i ograniczenia WRE
Takie systemy nie są jednak wszechmocne, co osobiście odczuł ukraiński pilot dronów wojskowych P., działający na froncie w okolicach Kurachowego. Bojowy wóz piechoty, w których żołnierz ten jechał na wykonanie zadania, został trafiony przez wrogą FPV-kę. – WRE było włączone, ale nie zadziałało należycie – twierdzi P. Na szczęście ekipę ocalił pancerz pojazdu. Po ataku kierowca dojechał w bezpieczne miejsce, a żołnierze zostali ewakuowani. – Wszyscy byli poszkodowani: ranni lub ogłuszeni. Pojazd płonął, my podtruliśmy się czadem, ale przeżyliśmy, choć niektórzy z nas nie będą mogli wrócić do służby – opowiada wojskowy.
WRE w obu wspominanych wyżej przypadkach (wolontariuszy z Charkowa i żołnierzy) mogło nie zadziałać ze względu na słabe zasilanie lub zagłuszanie niewłaściwych częstotliwości. – Rosjanie ciągle starają się obejść nasze zabezpieczenia przez zmianę fal, najczęściej ich obniżenie, z siedmiuset megaherców na czterysta lub nawet na trzysta. Dlatego na każdym odcinku frontu trzeba wiedzieć, jakich częstotliwości używa wróg, należy też mieć zagłuszarkę o takim zasięgu – wyjaśnia Dżo, ukraiński pilot dronów FPV.
Zakłócanie sygnału na wszystkich częstotliwościach jest niemożliwe, gdyż żołnierze i cywile, sami zagrożeni przez drony, muszą korzystać z fal radiowych. Dodatkowo sprzęt działający na szerokim spektrum fal może mieć negatywny wpływ na ludzi znajdujących się przy nim i powodować zawroty głowy, ból głowy i dezorientację. Długoterminowe skutki oddziaływania WRE na ludzkie zdrowie nie zostało jeszcze dostatecznie zbadane.
Mimo tych wszystkich ograniczeń żołnierze i policjanci podkreślają, że WRE to aktualnie podstawowy sposób obrony przez dronami FPV kierowanymi radiowo. Dla ich skutecznego wykorzystania trzeba również przewidzieć czas ich użycia. – Zagłuszarki odcinają kontakt pilota z dronem poprzez wykorzystanie silnego promieniowania radiowego, które bardzo szybko zużywa akumulator i silnie nagrzewa urządzenie. Dlatego trzeba je włączać na krótko, na około dwadzieścia, może dwadzieścia pięć minut – mówi Dżo.
Jak można pomoc żołnierzom i innym kierowcom ze strefy działań wojennych, by właściwie określić moment włączenia systemu WRE? Ukraińscy inżynierowie pracują nad stworzeniem narzędzi, które mogą w tym pomóc. Anton jest jednym z twórców analizatora spektrum częstotliwości mającego odpowiednio wcześnie zauważyć zbliżającego się do samochodu drona i włączyć system WRE. Urządzenie skonstruował na prośbę swojego brata żołnierza, zgodnie z jego zaleceniami. – Ono skanuje przestrzeń radiową i pozwala wykryć drona oraz, co ważne, częstotliwość, na jakiej operuje, a także określić, czy zbliża się on w twoim kierunku – wyjaśnia Anton. Jak mówi, wynalazek bazuje na sprzęcie Tiny SA Ultra, ale w odróżnieniu od opisanych wyżej urządzeń ma możliwość pracy bez przerwy przez kilka godzin. Po identyfikacji drona i wykorzystywanych przez niego fal sprzęt pozwala uruchomić WRE.
Żołnierze mówią, że oprócz zagłuszarek doświadczony kierowca może uniknąć ataku drona dzięki odpowiedniemu manewrowaniu samochodem. Tydzień temu takie umiejętności pozwoliły uratować się jednemu z mieszkańców Kurachowego. W przypadku celów stacjonarnych pomocne okazują się mocne siatki przechwytujące bezzałogowce.
Niestety, zagrożenie kreowane przez drony FPV nie ogranicza się do bezpośrednich ataków na sprzęt czy ludzi. Policjanci z Kurachowego regularnie neutralizują na swoim terytorium rosyjskie drony, które upadły na ziemię po rozładowaniu baterii, lub takie, na których znajdują się niewypały. Wybuch może nastąpić już na ziemi, np. gdy najedzie na nie samochód. Na początku września znajdowano takie „niespodzianki” raz czy dwa w tygodniu, późną jesienią 2024 roku jest ich już po kilka dziennie. – Pewnej doby trafiliśmy nawet na osiem – mówi Szczuś. Co więcej, Rosjanie specjalnie lądują bezzałogowcami w jego mieście, w ten sposób minując zdalnie ulice. W piątek 11 października na głównej ulicy Kurachowego znaleziono specjalnego drona, który miał po wybuchu poderwać się nad ziemię. O ile cywilni saperzy nie mogą aktualnie wjeżdżać do Kurachowego, takie drony są niszczone przez policjantów z broni strzeleckiej.
Ochronić cywilów
Największym zagrożeniem dla cywilów są drony FPV atakujące samochody i przechodniów. Jeśli kierowca auta nie ma analizatora częstotliwości czy zagłuszarki, może ich nie zauważyć nawet do chwili uderzenia. Po śmierci Halustiana z „Róży na ręce” wprowadzono dodatkowe ograniczenia wjazdu cywilnych wolontariuszy na teren gromady kurachowskiej. Teraz ich auta zostają w jednym punkcie, z którego pasażerowie są rozwożeni samochodami policji. Taki model pracy dodatkowo obciąża stróżów prawa zajmujących się ewakuacją mieszkańców, a ci mają wiele innych zadań.
Już od dawna na teren gromady nie docierają cywilne karetki, a ratownicy medyczni opuścili lokalną stację po ostrzale artyleryjskim. Policjanci także mają doświadczenie spotkań z dronami FPV. 4 października, dwa dni przed śmiercią charkowskiego wolontariusza, tutejsi funkcjonariusze – Wasyl Pipa i Jewhen Afendikow – jadący po ranną kobietę uniknęli bezpośredniego trafienia bezzałogowcem tylko dzięki udanemu manewrowi autem.
Kateryna Pryshchepa – reporterka związana z Nową Europą Wschodnią i New Eastern Europe. Od początku pełnoskalowej wojny regularnie jeździ do Ukrainy, skąd relacjonuje wydarzenia i pokazuje, jak zwykli ludzie mierzą się z rosyjską agresją.
Kurachowska policja jest jedyną służbą systematycznie udzielającą mieszkańcom pierwszej pomocy i wywożącą z miasta rannych. Jednak podczas każdego wyjazdu policjanci i ich cywilni pasażerowie, w tym dzieci, są narażeni na ryzyko ataku dronami. Ich główną nadzieją na ochronę jest wyposażenie wszystkich samochodów służb komunalnych z miejscowości w systemy RWE. Zwykłym ludziom pozostaje zachowanie podwyższonego poziomu ostrożności i unikanie przebywania przez dłuższy czas na otwartych przestrzeniach.