Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Transatlantyk / 06.11.2023
Nikodem Szczygłowski
Nacjonalistyczna koncepcja snów o "wielkiej Serbii". Sytuacja w kraju rodzi głębokie zaniepokojenie
Memorandum serbskich intelektualistów miało daleko idący wpływ na rozwój ruchu nacjonalistycznego w Serbii. Kierując się postulatami zawartymi w tekście, Slobodan Milošević wprowadził w życie tzw. „rewolucję antybiurokratyczną” i ideę „wielkiej Serbii”, która później stała się przyczyną wojen, jakie doprowadziły do upadku i ostatecznego rozpadu ramach Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii.
Serbska Akademia Nauk i Sztuk (Shutterstock)
Posłuchaj słowa wstępnego drugiego wydania magazynu online!
Tzw. Memorandum SANU to dokument stworzony przez Serbską Akademię Nauk i Sztuk (SANU), a upubliczniony za pośrednictwem gazety „Večernje novosti” w dniach 24–25 września 1986 roku, jako program strategiczny ówczesnej serbskiej inteligencji. Memorandum określał m.in. sposób rozwiązania „kwestii serbskiej” w ramach Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii (SFRJ), przy czym jego twórcy po raz pierwszy publicznie i wprost wypowiedzieli się o możliwości rozpadu Federacji i konieczności „zdecydowanego przygotowania Serbów na taką sytuację”.
Reliquiae reliquiarum
Spojrzyjmy na mapę sporządzoną przez twórców Memorandum. Została sporządzona w 1986 roku – SFRJ jeszcze istnieje, nikt na poważnie nie bierze pod uwagę scenariusza jej rozpadu, chociaż problemy stopniowo się mnożą: inflacja, coraz bardziej niewydolna gospodarka oraz spory wewnętrzne między Belgradem, gdzie Slobodan Milošević próbuje uzurpować władzę na szczeblu federacyjnym, a stolicami republik związkowych, zwłaszcza Lublaną i Zagrzebiem.
Mapa przedstawia zarys granic „Wielkiej Serbii”, która – jak to określili autorzy dokumentu – miała powstać jako „alternatywna” koncepcja Jugosławii w wyniku jej „dezintegracji”. Właśnie ta alternatywna koncepcja miała zapewnić „pokój” i przede wszystkim zabezpieczyć żywotne „prawa Serbów” na ziemiach upadającej federacji narodów południowosłowiańskich. Jeden rzut oka na mapę wystarczy, aby zrozumieć, że de facto realizacja owej koncepcji oznaczała utworzenie ze wszystkich ziem SFRJ „Wielkiej Serbii” – wyjątek poczyniono jedynie wobec Słowenii, którą twórcy Memorandum uznali widocznie za zbyt „obcą kulturowo” (a jej ludność – dość powszechnie pogardliwie nazywaną „austriackimi parobkami” lub „wiedeńskimi koniuszymi” – widocznie za nieodwracalnie utraconą dla idei wielkoserbskiej).
Chorwacji litościwie pozostawiono skrawek terytorium przy granicy ze Słowenią, Istrię i terytorium Zagorja oraz okolice Zagrzebia – owe historyczne reliquiae reliquiarum Królestwa Chorwacji, które kiedyś pozostały niezajęte przez Osmanów. Reszta Chorwacji – w tym cała Dalmacja, Lika, Slawonia i Baranja, tereny dawnej Republiki Dubrownickiej i większość wysp, a także cała Bośnia i Hercegowina, cała Czarnogóra i cała Macedonia miały się stać częścią „Wielkiej Serbii” – w imię „pokoju” i „obrony praw Serbów”.
Nikt nie ma prawa was bić`
O czym mówiło Memorandum i jak doszło do jego powstania? Istotny tu oczywiście jest kontekst czasowy. W Belgradzie i całej Serbii jest to przede wszystkim czas wzrostu wpływu i popularności Slobodana Miloševicia.
Najpierw w 1983 roku został on członkiem Prezydium Komitetu Centralnego Związku Komunistów Serbii, w tym okresie pełnił także funkcję przewodniczącego Komitetu Miejskiego Związku Komunistów w belgradzkiej gminie miejskiej Stari Grad (Stare miasto). Wiosną 1984 roku Milošević (przy wsparciu Ivana Stambolica, jednego z najwyższych ówczesnych dygnitarzy partyjnych) został wybrany na przewodniczącego Komitetu Miejskiego Ligi Komunistycznej w Belgradzie i właśnie wtedy rozpoczął się jego awans polityczny. Darzący wielkim zaufaniem towarzysza Slobo, wiosną 1986 roku Stambolić poparł Miloševicia w jego wyborze na prezydenta Związku Komunistów Serbii, będącego częścią Związku Komunistów Jugosławii do jego rozpadu podczas plenum w 1990 roku, kiedy którego na znak protestu przeciwko polityce Miloševicia zawiesiły swoje członkostwo Słowenia i Chorwacja. 24 kwietnia 1987 roku Milošević odwiedził Kosovo Polje, gdzie spotkał się z miejscowymi Serbami. Skarżyli się, że Albańczycy, którzy stanowili większość w autonomicznej prowincji Kosowa i Metochii, ich „terroryzują”. W czasie spotkania Miloševicia z miejscowymi władzami kilka tysięcy miejscowych Serbów zebrało się przed ratuszem i zaczęło obrzucać go kamieniami, żądając spotkania z Miloševiciem. Doszło do przepychanek między nimi a milicją, a Milošević stanął po stronie ludu, wypowiadając słynne słowa: Niko ne sme da vas bije („Nikt nie ma prawa was bić”), co później wielokrotnie parafrazowano jako hasło obrony praw Serbów, gdziekolwiek są.
Rewolucja antybiurokratyczna
Wydarzenia te spowodowały rozłam w kierownictwie państwowym Serbii. Milošević zwrócił się przeciwko swojemu wieloletniemu mentorowi Ivanowi Stamboliciowi i bliskiemu współpracownikowi Dragišie Pavloviciowi, ówczesnemu przywódcy belgradzkich komunistów.
Pavlović najostrzej skrytykował politykę Miloszevicia wobec Kosowa, uważając, że podsyca ona serbski nacjonalizm. W związku z tym Milošević zorganizował 23 września 1987 roku ósmą sesję Komitetu Centralnego Związku Komunistów Republiki Związkowej Serbii, na której znaczącą większością głosów Pavlović został odsunięty od wszystkich obowiązków. Na wniosek Miloševicia 14 grudnia Ivan Stambolić został z kolei odwołany ze stanowiska prezydenta Serbii. W ten sposób już pod koniec roku Miloševićowi udało się wyeliminować niemal wszystkich przeciwników we władzach państwowych i partyjnych Serbii i wkrótce, poprzez szereg posunięć – m.in. zmian kadrowych, dzięki czemu stłumił opozycję wewnątrz partii, a następnie likwidacji odrębnych struktur partyjnych w Kosowie i Wojwodinie – skupił w swoich rękach pełnię władzy w Serbii. Następnie zorganizował tzw. „rewolucję antybiurokratyczną”, podczas której w masowych wiecach „oburzonego ludu” obalono niewygodne Miloševiciowi kierownictwo partyjne autonomicznej prowincji Wojwodina (w październiku 1988 roku) i Republiki Czarnogóry (w styczniu 1989 roku), wreszcie autonomicznej prowincji Kosowo (w lutym 1989 roku).
Milošević zmienił zapisy konstytucji i zniósł autonomię Wojwodiny oraz Kosowa (w marcu 1989 roku), a miejscowa ludność albańska tego ostatniego z jego inicjatywy została poddana zaciekłym represjom (zwolnienia z pracy, likwidacja albańskich organizacji kulturalnych i oświatowych, aresztowanie bez śledztwa i przestawienia oskarżeń; do ulubionych praktyk należał „tunel sardynek” –zatrzymanych przepędzano przez szereg policjantów, zadających razy gumowymi kijami) i inwigilacji wojskowo-policyjnej. Milošević próbował także eksportować swoją „rewolucję” do innych republik związkowych SFRJ, ale spotkało się to z silnym oporem, zwłaszcza w Słowenii, a także w Chorwacji oraz Bośni i Hercegowinie.
Jednym z istotnych elementów polityki Miloševicia stała się odkurzona przez niego idea „wielkoserbskości”, którą cynicznie i instrumentalnie wykorzystywał, budując swój wizerunek „obrońcy” „pokrzywdzonych” Serbów.
Akademicka koncepcja „Wielkiej Serbii”
Właśnie w tę ideę Slobodana wpisało się Memorandum, stanowiące spoiwo różnych jego wypowiedzi, połączonych w całość, aby wyglądało to jak „wyważona”, akademicka opinia. Twórcami dokumentu było siedemnastu członków SANU, wśród nich na szczególną uwagę zasługują m.in. Dobrica Ćosić i Antonije Isaković.
Ćosić należał do czołówki znanych i poczytnych serbskich pisarzy, w swoich powieściach, zwłaszcza w tetralogii Vreme smrti (Czas śmierci, 1972–1976), poruszał tematy z historii Serbii podczas I wojny światowej. Z kolei w powieści Daleko je sunce (Słońce jest daleko, 1951), przedstawił rozważania etyczne oparte na ocenie wydarzeń wojennych i ludzkich losów.
Isaković również był literatem, autorem licznych opowiadań i powieści tworzących kanon literatury serbskiej lat 60.–80., za które otrzymał liczne nagrody państwowe. Należał do wąskiego grona pisarzy jugosłowiańskich, którego dzieła były wielokrotnie ekranizowane przez rodzime wytwórnie filmowe i telewizję. Od 1980 roku pełnił funkcję wiceprezesa Serbskiej Akademii Nauk i Sztuk.
Żaden z sygnatariuszy Memorandum nigdy później nie zdystansował się do jego treści.
Memorandum SANU przywróciło idee przedjugosłowiańskiej polityki serbskiej z czasów realizacji projektu Wielkiej Serbii. Choć w unowocześnionej formie, nie odbiegało jednak od znanych już wcześniej programów wielkoserbskich, takich jak m.in. „Načertanije” („Zarys” – tajny „program polityki zagranicznej i narodowej Serbii”, napisany pod koniec 1844 roku przez Ministra Spraw Wewnętrznych Iliję Garašanina dla księcia Aleksandara Karađorđevicia), „Serbi svi i svuda” („Serbowie wszędzie i wszędzie” – to tytuł dziewiętnastowiecznych pism Vuka Stefanovicia Karadžicia, w których bronił tezy, że wszyscy użytkownicy dialektu sztokawskiego, niezależnie od religii, tradycji czy przynależności regionalnej, są w rzeczywistości Serbami), „Homogena Srbija” („Jednorodna Serbia”, to pismo czetnickiego ideologa Stevana Moljevicia z 1941 roku, w którym opowiada się za utworzeniem Wielkiej Serbii za pomocą czystek etnicznych wobec przedstawicieli innych narodów – przede wszystkim Chorwatów, Albańczyków i Muzułmanów, akcentując m.in.:
– Granice Serbii „nie są zgodne” ze składem etnicznym jej ziem i jako takie powinny zostać wytyczone na nowo, gdyż zgodnie z Memorandum Konstytucja z 1974 roku wyrządziła Serbii „wiele szkód” w związku z utworzeniem autonomicznych prowincji Wojwodina i Kosowo wskutek czego doszło do „rozluźnienia” Federacji, a także stworzenia „sztucznych” granic administracyjnych wewnątrz niej, które nie oddają „prawdziwego” obrazu.
– „Zagrożenie” narodu serbskiego ze strony innych narodów na terytorium SFR Jugosławii: asymilacja, wyzysk, wypędzenia, brak możliwości wyrażania uczuć narodowych, marginalizacja w sferze politycznej, gospodarczej, kulturalnej i naukowej,
– wzmocnienie sił antyserbskich w obrębie SFR Jugosławii (głównie w postaci Chorwatów i Albańczyków),
– potrzeba szybkich i natychmiastowych działań, aby zapobiec upadkowi Serbii i narodu serbskiego.
Memorandum prezentuje serbskiej i jugosłowiańskiej opinii publicznej immanentną możliwość rozpadu SFR Jugosławii i deklaruje potrzebę zdecydowanego przygotowania Serbów na taką możliwość:
Stagnacja w rozwoju społeczeństwa, trudności gospodarcze, wzmożone zaangażowanie społeczne napięcia i otwarte konflikty międzynarodowe budzą w naszym kraju głębokie zaniepokojenie. Poważny kryzys dotknął nie tylko system polityczny i gospodarczy, ale także cały porządek publiczny kraju... Obiektywna ocena jugosłowiańskiej rzeczywistości pozwala przypuszczać, że obecny kryzys zakończy się wstrząsami społecznymi o niezgłębionych konsekwencjach, nie wykluczając tak katastrofalnego skutku, jak rozwiązanie jugosłowiańskiego związku państwowego... Istniejący godny pożałowania i przygnębiający stan narodu serbskiego, z coraz gwałtowniejszymi przejawami serbofobii w poszczególnych obszarach, sprzyja odrodzeniu nastrojów skrajnie antyserbskich i powoduje coraz bardziej drastyczny przejaw wrażliwości narodowej narodu serbskiego na reakcje, które mogą być podżegające, a nawet niebezpieczne…
W obliczu takiej niepewności naród serbski nie może spokojnie oczekiwać przyszłości. Dlatego też wszystkie narody Jugosławii muszą mieć możliwość zadeklarowania swoich aspiracji i zamiarów. W takim przypadku Serbia mogłaby podjąć decyzję i określić swój interes narodowy…
Ukazując aktualną ówczesną sytuację w SFRJ Jugosławii jako „kryzysową” i podkreślając „widoczne wyraźne tendencje dezintegracyjne” (wszystkie te tezy w równym stopniu słuszne, co sprzeczne z oficjalną propagandą jugosłowiańską), Memorandum kładzie duży nacisk na rzekomą nierówność narodu serbskiego w Jugosławii i stwierdza, że „Serbowie w Chorwacji są narażeni na wyrafinowaną i skuteczną politykę asymilacyjną. Integralną częścią tej polityki jest zakaz działalności wszystkich serbskich stowarzyszeń i instytucji kulturalnych w Chorwacji, mających bogatą tradycję sięgającą czasów Austro-Węgier i międzywojennej Jugosławii, a następnie narzucenie języka urzędowego noszącego nazwę innego narodu (chorwacki), ucieleśniając w ten sposób nierówność narodową. Język ten stał się obowiązkowy dla Serbów w Chorwacji na mocy zapisów konstytucyjnych, a nacjonalistyczni lingwiści chorwaccy systematycznie i dobrze zorganizowaną akcją coraz bardziej dystansują go od języków innych republik obszaru językowego serbsko-chorwackiego, które przyczynia się do osłabienia więzi Serbów w Chorwacji z innymi Serbami (…) Z wyjątkiem okresu istnienia NDH, Serbowie w Chorwacji nigdy w przeszłości nie byli tak zagrożeni jak dzisiaj. Jeśli nie zostaną znalezione rozwiązania, konsekwencje mogą być wielorakie, nie tylko dla stosunków w Chorwacji, ale także dla całej Jugosławii”.
Twórcy Memorandum wyraźnie poszukiwali rozwiązań w strategiach serbskich z przedjugosłowiańskiej przeszłości: „Demokratyczna tradycja obywatelska, o którą Serbia walczy i walczyła w XIX wieku z powodu ciasnoty umysłowej i braku obiektywizmu oficjalnej historiografii, pozostawała do niedawna całkowicie w cieniu serbskiego ruchu socjalistycznego. Tym samym historyczny obraz prawny, kulturalny i państwowy wkład serbskiego społeczeństwa obywatelskiego został tak zubożony i zawężony, że w ten sposób zniekształcony, nie mógł służyć nikomu jako wsparcie duchowe i moralne ani jako wsparcie dla zachowania i przywrócenia samoświadomości historycznej. Zarówno odważne wysiłki wyzwoleńcze bośniackich Serbów i całej jugosłowiańskiej młodzieży, do której również należała Mlada Bosna, spotkał podobny los i zostały zmiecione na drugi plan, wg. wytycznych ideologii klasowej, której nosicielami i twórcami byli austro-marksiści, którzy, jak to już zostało udowodniono, byli przeciwnikami ruchów narodowowyzwoleńczych”.
Posłuchaj podcastu:
Skutki snów o „wielkości”
Należy pamiętać, że Memorandum powstało w SFRJ, która była państwem jednopartyjnym, w którym nie było wolności słowa. Jego publikacji towarzyszyły zatem pewne improwizacje: nastąpił „wyciek” projektu dokumentu do prasy, zanim został oficjalnie opublikowany. Został jednak od razu uznany za myśl przewodnią serbskiej polityki, co do której wszyscy się zgadzają, nawet jeśli nie muszą o tym mówić wprost.
Memorandum SANU miało daleko idący wpływ na rozwój ruchu nacjonalistycznego w Serbii, najpierw pod patronatem Związku Komunistów Serbii. Kierując się postulatami zawartymi w tym tekście, Slobodan Milošević zaczął wprowadzić w życie tzw. „rewolucję antybiurokratyczną” i ideę „wielkiej Serbii”, która później stała się przyczyną wojen, jakie doprowadziły do upadku i ostatecznego rozpadu Federacji: najpierw w Słowenii, następnie w Chorwacji, Bośni i Hercegowinie oraz Kosowie. Skończyło się to bombardowaniem Belgradu w 1999 roku. Ostatnim akordem zaś tego całego szeregu przerażającej przemocy i zbrodni wojennych była wojna domowa w Macedonii w 2001 roku między albańską mniejszością, zwarcie zamieszkałą na zachodzie i północnym zachodzie kraju, na którą przez lata wywierała wpływ wojna w pobliskim Kosowie, oraz rządem w Skopje.
Właśnie to mają do siebie wszystkie teorie o „wielkości” – zawsze odbywają się drogą przemocy: najpierw werbalnej, poprzez rękoczyny, po konflikty zbrojne, które ogarniają całe narody i niszczą całe państwa.
Charakterystyczne też, że zawsze też mają taki sam skutek. W momencie, kiedy powstawało Memorandum, a Milošević wygłaszał swoje przemówienie na Kosovym Polju, Serbowie w Chorwacji stanowili nieco ponad 12% społeczeństwa (581 663 mieszkańców) – i wbrew temu, co twierdzili twórcy Memorandum, w znacznym stopniu tworzyli elity polityczne we władzach republiki związkowej, m.in. byli nadreprezentowani w lokalnych strukturach partyjnych, MSW, nie wspominając o kadrze oficerskiej Jugosłowiańskiej Armii Ludowej na terenie republiki.
Społeczność serbska od co najmniej XVII wieku zwarcie zamieszkiwała tereny dawnego austriackiego Wojennego Pogranicza, tzw. Krajiny oraz wschodniej Slawonii.
Nikodem Szczygłowski - podróżnik, pisarz, eseista, reporter. Absolwent Archeologii śródziemnomorskiej Uniwersytetu Łódzkiego i CEMI - Central European Management Institute w Pradze. Biegle włada językiem litewskim i słoweńskim, znawca kultury słoweńskiej. Laureat nagrody za osiągnięcia w publicystyce Ministerstwa Kultury Republiki Litewskiej (2020).
Jednym ze skutków wojny rozpętanej przez idee głoszone przez autorów Memorandum w „obronie narodu serbskiego” stał się m.in. exodus ludności serbskiej z Chorwacji. Według ostatniego spisu ludności z 2021 roku obywateli Republiki Chorwacji, którzy deklarują serbskie pochodzenie było 123 892 i stanowią oni obecnie jedynie 3,2% populacji kraju.
Wszystkie sny o „wielkości” zawsze kończą się tak samo. Niezależnie od tego, czy są to marzenia o „Wielkiej Serbii”, „Wielkiej Rzeszy Niemieckiej”, czy też „Wielkiej Rosji”, podobnie jak wszystkie inne sny o jakiejkolwiek wielkości – ostatecznym upadkiem (nie tylko moralnym) i upokorzeniem tych, którzy te idee głoszą i w walce o ich realizację gotowi są poświęcić życie – przeważnie cudze.