Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Transatlantyk / 25.02.2025
Jarosław Kociszewski

Pomimo różnic rozmawiamy o wartościach. Dyskusja o UE otwiera oczy młodych

Z Karty Praw Podstawowych UE (KPP UE) wynika szereg praw i wolności odnoszących się nie tylko do zakładania rodziny, prawa do zgromadzeń, ale także wpływu religii na funkcjonowanie państwa czy wolności mediów.
Foto tytułowe
Koordynator projektu Jarosław Kociszewski i uczestnik warsztatów Oskar Zamiara (fot. Maja Hassen)



Posłuchaj podcastu: Dyskusja o UE i wartościach jest możliwa. Pomimo różnic



Rafał Kuligowski – ekspert Team Europe przy przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce – podkreśla, że z punktu widzenia przepisów prawa Polska jest stroną KPP, jednak ustawodawstwo krajowe nie w pełni odzwierciedla standardy Unii Europejskiej. Co więcej, obywatele Polski rzadko zdają sobie z tego sprawę, co również jest przedmiotem politycznych rozgrywek. Często przy tym Unia Europejska wydaje się czymś bardzo odległym i oderwanym od codzienności. Tymczasem rozwiązania prawne umożliwiają każdemu obywatelowi bezpośrednie nawiązywanie kontaktu czy zwrócenie się o pomoc i ochronę, jeżeli uzna on, że jego państwo narusza należne mu prawa.
Pobierz magazyn ZA DARMO
Magazyn Nowa Europa Wschodnia Online
jest bezpłatny.

Zachęcamy do wsparcia nas na Patronite


– Trudno było nie zauważyć, że młodzi ludzie wyraźnie różnią się poglądami – zauważył Rafał Kuligowski po spotkaniu z grupą kilkunastu studentów w czasie warsztatów poświęconych prawom podstawowym, zorganizowanych w Wojnowicach pod Wrocławiem. – Mimo to są głodni dyskusji. Nie kłótni, tylko rozmowy.

Wykładowca zaznaczył, że bardzo często emocje i spory pojawiają się tam, gdzie w grę wchodzą kwestie światopoglądowe, które są podstawą do bardzo indywidualnych ocen. Te z kolei wynikają z wychowania, kultury i wpojonych wartości.

– Wiadomo, że każdy będzie bronił swojego bastionu w przekonaniu, że jego wartości są najważniejsze i najistotniejsze – uważa Kuligowski. – Natomiast udało się stworzyć warunki, w których każdy mógł się wypowiedzieć i swobodnie dyskutować z pełnym szacunkiem dla innych.

Przykładem takich fundamentalnych dyskusji, które wywołują głębokie podziały, jest kwestia miejsca religii w państwie, a raczej rozdziału państwa od Kościoła. Niemal dziewięciu na dziesięciu Polaków deklaruje przynależność do Kościoła katolickiego, a zatem pojawiają się głosy, że dyskusja jest bezprzedmiotowa. Skoro blisko 90 proc. obywateli należy do tego Kościoła, to jego wartości i reguły w sposób naturalny przenikają inne sfery życia, czego przykładem są politycy postępujący zgodnie ze swoimi wierzeniami. Inni dyskutanci odpowiadają, ze trzeba pamiętać o mniejszości, czyli o wyznawcach innych religii i ateistach. Oni mają prawo do wolności bez ograniczeń, które nakłada państwo odzwierciedlające inne wartości. To napięcie rodzi dyskusję między osobami, które uważają, że państwo powinno wprowadzać pewien system wartości, stać na jego straży i odgrywać pewną rolę wychowawczą, a tymi, którzy podkreślają prawo do decydowania o własnym losie i życiu bez tego rodzaju ingerencji państwa.

– Zaciekawiło mnie spostrzeżenie, jak bardzo potrafią różnić się prawa w poszczególnych państwach Unii Europejskiej – stwierdziła Ksenia Gałązka, studentka z Wrocławia. – Przykładem może być kwestia tłumaczenia na język polski wydanego w Hiszpanii aktu urodzenia dziecka pary jednopłciowej. Prawo europejskie nakazuje uznanie dokumentu, który jednak w Polsce jest kontrowersyjny i urzędnik może mieć z nim problem, bo czy oznacza to, że Polska uznaje adopcję dzieci przez pary jednopłciowe? Uświadomiłam sobie, że takich kwestii jest znacznie więcej i dotyczą czasem bardzo podstawowych kwestii życiowych – dodała.

Rafał Kuligowski wskazuje na zmianę poglądów wśród młodych Polaków. Dostrzega nie tylko ewolucję, ale też i radykalizację przekonań odnoszących się do zagadnień, które jeszcze niedawno stanowiły swego rodzaju tabu, takich jak związki jednopłciowe, aborcja czy in vitro. Przepaść dzieląca zwolenników i przeciwników wszelkich proponowanych rozwiązań stale się pogłębia, a obie strony starają się narzucić swój punkt widzenia oponentom.

– Uważam, że dyskusje na trudne tematy są potrzebne i należy trochę wychodzić ze strefy komfortu – uważa Oskar Zamiara, student Akademii Nauk Stosowanych w Gnieźnie. – To są przecież nasze prawa i musimy o nich dyskutować.

Wraz z radykalizacją następuje polaryzacja poglądów, czego przykładem jest dyskusja wokół gwarantowanej prawnie wolności słowa i niezależności mediów. Emocje wybuchają przy próbie odpowiedzi na pytania, czy wolność mediów oznacza, że mogą mówić i robić, co chcą. Skąd, w dobie dezinformacji i manipulacji, widz ma wiedzieć, że to, co pojawia się na tym czy innym kanale, jest prawdą? Często się przecież zdarza, że w dobie wiralnego szerzenia informacji jako prawdziwa podawana jest ta, która po prostu upowszechni się jako pierwsza, a nie ta, którą sprawdzono. Odpowiedzi nie są proste ani jednoznaczne, a do tego głęboko dzielą tych, którzy odpowiadają na nie w różny sposób. Ten sam mechanizm dotyczy także kwestii praworządności i przestrzegania zasad demokratycznych, które także przestały być oczywistością.

Stąd, zdaniem Kuligowskiego, tak ważne jest, aby Unia Europejska pozostała bastionem wartości strzeżonych jej prawem. Nie jest to kwestia narzucania rozwiązań, tylko przyjęcia ich przez kraje członkowskie, w tym Polskę, a następnie nadzorowania i czuwania nad ich realizacją. Dzięki temu – ale w ostateczności także w obliczu groźby utraty rozmaitych korzyści płynących z członkostwa – pobudza je do refleksji, co było wyraźnie widoczne w przypadku Polski.

– Udało się utworzyć miejsce do dyskusji na trudne tematy dotyczące prawa czy społeczeństwa, które wywołują tak wiele kontrowersji – mówi Natalia Zdziarska, studentka zarządzania migracjami na Uniwersytecie Wrocławskim. – Mimo tego, że były tu osoby, które mają absolutnie inne poglądy na temat aborcji, małżeństw jednopłciowych czy in vitro, atmosfera była bardzo dobra i nikomu nie przeszkadzało to, że się z kimś nie zgadzamy. Bardzo ciekawe było wyjście z własnej bański informacyjnej i możliwość normalnej rozmowy z ludźmi, z którymi się nie zgadzamy.
Rafał Kuligowski prowadzący dyskusję z uczestnikami w parku przy Zamku na Wodzie w Wojnowicach

Kuligowski wskazuje na brak kultury dyskusji w Polsce, która w przeszłości zaczynała się od zabaw dzieci na boisku czy podwórku, a godziny z kolegami i koleżankami spędzone na trzepaku zastąpiły komórki. To, jego zdaniem, oznacza brak przestrzeni swobodnej dyskusji czy nawet kłótni. Owa izolacja powoduje, że większość obywateli nie wie, kim są radni czy nawet kto przewodniczy radzie jego czy jej miejscowości, nie mają pojęcia, jaka jest sytuacja finansowa ich samorządu, choć czasem kojarzy jeszcze osoby burmistrza czy wójta, lecz i to nie zawsze.

– Nie interesujemy się światem wokół, bo ciągle za czymś gonimy. Jeżeli już, to szybko o czymś dyskutujemy – zaznacza Kuligowski. – Zapoznamy się z jakąś informacją bez znaczenia, czy jest ona fejkiem czy nie. Nie weryfikujemy, tylko traktujemy jako wiedzę. Tymczasem to właśnie spotkania i rozmowy umożliwiają dyskusję i wymianę czy weryfikację informacji.

Obywatele nie tyle nie interesują się tym, co się dzieje wokół, co nie mają na to czasu, brakuje im też wiarygodnych źródeł informacji. Sytuację, w której obywatele nie wiedzą, skąd czerpać rzetelną wiedzę o swoim państwie, samorządzie czy o dostępnych sposobach zaangażowania się w życie społeczne, Kuligowski uważa za największą porażkę dzisiejszej demokracji. Sytuacja jest tym bardziej bolesna, że istnieją narzędzia pozwalające gromadzić wiedzę o otoczeniu i angażować się w jego kształtowanie.

Wybory w październiku 2023 roku pokazały, że duża liczba obywateli potrafi się zmobilizować i wykorzystać swoją sprawczość, ale dopiero w odpowiedzi na poczucie kryzysu. W tym przypadku, zdaniem eksperta, ta mobilizacja nastąpiła w odpowiedzi na potrzebę obrony członkostwa w Unii Europejskiej i zdobyczy demokracji. Podkreśla przy tym, że nie można przynależności do Wspólnoty uważać za daną raz na zawsze i trzeba ją pielęgnować, gdyż w chwili obecnej Polska nie spełnia warunków członkostwa i teraz nie zostałaby członkiem Unii Europejskiej.

– Paradoksalnie nie spełniamy kryteriów wejścia do Unii Europejskiej, choć jesteśmy jej członkiem – mówi Kuligowski. – Nie twierdzę, że się uwsteczniamy, ale priorytety się zmieniają i przestajemy szanować wartości leżące u podstaw Unii Europejskiej. Trzeba pamiętać, że w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku za stołem usiedli przywódcy państw, które ze sobą niedawno walczyły, i zaczęli zastanawiać się, co zrobić, żeby w Europie nie było więcej wojen. Tymczasem my, w Polsce, nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, żeby przywódcy rządu i opozycji usiedli przy jednym stole i wypracowali narodowy plan rozwoju czy bezpieczeństwa kraju. Co to mówi o nas jako o społeczeństwie? – pyta retorycznie.

– Nie było tu sytuacji, w której zebrało się umowne „lewactwo”, żeby wspólnie utwierdzać się w przekonaniach. Różnice poglądów były bardzo wyraźne – mówi Rafał Wącław, student Politechniki Częstochowskiej, zwracając uwagę na wartość dyskusji i ścierania się poglądów. – Było to dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem, bo pokazaliśmy, że można dyskutować między sobą, od prawa do lewa, i to nie tylko na tematy miłe i łatwe, ale o tym, czym jest Unia, co znaczy aborcja i czym są prawa mniejszości, małżeństwa. Historia jest procesem i świat wokół się zmienia, a Unia, po każdym kryzysie, też się zmienia. Dlatego wydaje mi się, że powinniśmy częściej o tym rozmawiać, bo sam twór Unii Europejskiej jest elastyczny i powinniśmy być tego świadomi.

Rafał Kuligowski uważa, że trudne dyskusje wśród ludzi młodych mają ogromną wartość. Debata jest narzędziem pokazującym, że można usiąść i z szacunkiem potraktować odmienne poglądy uczestników bez próby narzucenia im swojego punktu widzenia. Kluczem jest tutaj słuchanie i usłyszenie drugiego człowieka, zrozumienie i uszanowanie innego punktu widzenia. Umiejętność rozmowy nie oznacza jedynie przekazywania i komunikowania swojego światopoglądu, ale uznanie, że nie jest on jedynym, prawdziwym punktem widzenia.
Jarosław Kociszewski - publicysta, komentator, przez wiele lat był korespondentem polskich mediów na Bliskim Wschodzie. Z wykształcenia jest politologiem, absolwentem Uniwersytetu w Tel Awiwie i Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Obecnie jest ekspertem Fundacji "Stratpoints" i redaktorem naczelnym portalu NEW.

Inne materiały Jarosława Kociszewskiego

– Powiem szczerze, że byłem i jestem dumny z uczestników naszych dyskusji, bo pokazali niesamowitą klasę – mówi ekspert, podsumowując warsztaty. – Pokazali olbrzymi szacunek do siebie nawzajem pomimo tego, że się bardzo różnili, a różnili się pięknie. Jeszcze bardziej mnie cieszy, że nie skończyli dyskusji po zakończeniu zajęć, bo chcą zrozumieć, dlaczego inni myślą inaczej – i to jest w ogóle super, że w końcu zaczynamy rozmawiać. Musimy znowu zacząć od pracy u podstaw i ponownie nauczyć się szanować się i ze sobą rozmawiać.

Projekt współfinansowany przez Komisję Europejską w ramach Projektu „Building Bridges – Civic Capital in Local Communities”, realizowanego ze środków programu CERV finansowanego ze środków Komisji Europejskiej w ramach programu „Obywatele, Równość, Prawa i Wartości” na lata 2021–2027.