Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Na północy Afganistanu talibowie budują pierwszy wielki projekt w historii swojej administracji. Qosh Tepa – kanał mający dostarczyć wodę na dodatkowe pół miliona hektarów ziemi – stanowi dla władz w Kabulu priorytet, na który jest w stanie przeznaczyć ogromne środki. Ale inicjatywa talibów niepokoi ich sąsiadów w regionie, gdzie dostęp do wody staje się coraz większym problemem.
Kirgiski prezydent Sadyr Dżaparow powiedział, że dziękuje żołnierzom za walkę z wrogiem. Już nazywa nas wrogami, zniknęło słowo „sąsiad” – ubolewa Umedachon z Tadżykistanu.
Satelitarne zdjęcia uszkodzonego, tajnego ośrodka w Iranie przypominają o toczącej się, tajnej wojnie z Izraelem. Wiadomo tyle, ile "wycieknie" na światło dzienne. Ale czy na pewno wiadomo? Tajemnica i celowo budowane mity też są narzędziami w tym konflikcie. Jednym z nich jest wizerunek niemal niepokonanego Mosadu.
Izraelscy żołnierze weszli do kilku wiosek na Zachodnim Brzegu Jordanu. Wcześniej miejsca te spenetrował wywiad i podający się za Arabów żołnierze jednostki specjalnej Duwdewan. Wybuchły starcia. Zginęło 5 Palestyńczyków. Izrael chwali się sukcesem operacji, która w praktyce zmienia niewiele.
– Nie wiem, co będzie. Jesteśmy w niebezpieczeństwie, zabiją nas. – Ta wiadomość od Razika obudziła mnie wczoraj, rankiem 15 sierpnia. Wiedziałam, że Talibowie są blisko Kabulu. Poprzedniego dnia padło położone na północy Mazar-i Szarif. Potem poddał się bez walki Dżalalabad. Wszyscy spodziewali się, że niebawem talibowie zajmą stolicę. Niewielu jednak liczyło się z tym, że stanie się to tak szybko.
Sąsiedzi Afganistanu z niepokojem obserwują próżnię bezpieczeństwa, jaka powstała po wycofaniu się z niego Amerykanów. Szczególnie odczuwalna jest ona w Azji Centralnej, której zewnętrzną stabilność od lat gwarantuje Rosja. W obliczu postępującej ofensywy talibów Kreml staje przed koniecznością interwencji.
Izraelczycy i Palestyńczycy znowu ze sobą walczą. Są dziesiątki zabitych i setki rannych. Jednak tylko pozornie jest to kolejna odsłona jednego konfliktu. Kryją się za nią wydarzenia z początków państwa żydowskiego, dekady zaniedbań oraz polityczne machinacje. Poszczególne elementy oddziałują na siebie, ale stanowią oddzielne rozdziały tej burzliwej, a niekiedy krwawej opowieści.
W Afganistanie od ponad 40 lat trwa wojna. Nie tak dawno rząd afgański rozpoczął rozmowy pokojowe z Talibami. Jednak to nie jedyni bojownicy, którzy od dekad dewastują kraj.
Talibowie wiedzą, że czas gra na ich korzyść. Prezydent USA Donald Trump przyznał, że gdy tylko zagraniczne wojska opuszczą Afganistan, istnieje duża szansa na przejęcie przez nich władzy w kraju. Tymczasem dla większości Afgańczyków życie stało się po prostu cierpieniem.