Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Tysiące Gruzinów protestują na ulicach Tbilisi, sprzeciwiając się władzy, która wykorzystuje brutalną siłę do stłumienia demonstracji. Wśród zamieszek, pełnych gazu łzawiącego, pałek policyjnych i fajerwerków, coraz głośniej mówi się o „rewolucji fajerwerków”. Protestujący domagają się ustąpienia rządu, ogłoszenia nowych wyborów i zerwania z rosyjskim wpływem, a brutalne tłumienie protestów przez władze tylko zaostrza sytuację. W Gruzji narasta napięcie, a przyszłość kraju staje pod znakiem zapytania.
Wybory prezydenckie w Rumunii okazały się wielopoziomowym testem dla dojrzałości jej demokracji, sprawności instytucji państwowych i społecznego zaufania. Niespodziewanie do II tury nie wszedł żaden z kandydatów mainstreamowych. Najlepszy wynik w I turze – przeprowadzonej 24 listopada – uzyskał do pory mało znany, ultraprawicowy Călin Georgescu. W II turze miał się zmierzyć z Eleną Lasconi, kandydatką prozachodnią, wokół której zaczęły się jednoczyć wszystkie ugrupowania umiarkowane, obawiające się zwycięstwa kandydata skrajnego. Pojedynek ten nie został rozstrzygnięty. 6 grudnia Sąd Konstytucyjny unieważnił wybory i nakazał ich ponowne przeprowadzenie wobec nieuczciwej kampanii Georgescu, którą najprawdopodobniej wspierała Rosja.
Rosja, mimo trudności gospodarczych i militarnych, nadal dąży do realizacji swoich imperialnych ambicji, a wojna w Ukrainie staje się kluczowym testem dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Choć pojawiają się propozycje zawarcia pokoju, każda z nich ryzykuje nagradzanie agresora i podważenie fundamentów międzynarodowego porządku.
O tym, czym jest władza i jak działa na ludzi, którzy ją sprawują, napisano już dość, by wypełnić całe biblioteki. Jej oddziaływanie, poczucie sprawczości, a także jej patologie wydają się niezmienne. Ale co daje władzę w świecie współczesnym? Jak się ją buduje i legitymizuje? Temu poświęcony jest czwarty numer magazynu „NEW online”.
Śmiertelność noworodków to często wstrząsający wskaźnik, który odzwierciedla jakość opieki medycznej w kraju. W Kenii jest on obecnie ponad dziesięciokrotnie wyższy niż w Polsce. Poprawa opieki nad matkami i noworodkami wymaga zarówno kompetencji, jak i odpowiedniego sprzętu, standardów, które w Polsce wydają się oczywiste. Opowiada o tym Marcin Kiszka, lekarz radiolog i prezes stowarzyszenia Leczymy z Misją, które ze wsparciem programu „Polska pomoc” działa w Kenii.
Wojna na Ukrainie niszczy nie tylko ciała, ale i psychikę mieszkańców. Miliony Ukraińców cierpią z powodu traum, a połowa z nich potrzebuje wsparcia psychologicznego. Polskie organizacje, dzięki programowi „Polska Pomoc”, oferują pomoc w odbudowie zdrowia psychicznego, szczególnie dzieciom i ich rodzinom.
Dwa pokolenia ludzi wychowały się już w wolnej Gruzji. Owszem, poziom tej wolności jest inny niż w Europie, ale to ona jest ich światem, punktem odniesienia. Owszem, nie zawsze myślimy jak Europejczycy, są między nami różnice, ale ci młodzi ludzie tak naprawdę znają właśnie ten zachodni świat. Stamtąd chcą brać przykład i na tych wzorcach budować swoje życie. Tam chcą się uczyć, tam chcą wyjeżdżać, tam należeć. Nie wychowali się na rosyjskiej muzyce, filmach, nie znają tego języka, nie chcą go nawet poznać, w większości nawet w Rosji nie byli, nie są nią zainteresowani. I nie działa na nich rosyjski soft power – mówi w rozmowie ze Stasią Budzisz Grigol Dżuluchidze, specjalista ds. walki z dezinformacją z The Foreign Policy Council.
Głód, samotność i rozpacz w obliczu ludzkiej obojętności – wstrząsające wspomnienia dwunastoletniej dziewczynki z lat wielkiego głodu na Krymie rozdzierają serce. Abliakim Ilmij w swoim poruszającym dziele maluje obraz zniszczonej wioski, gdzie głód zmienia ludzi w drapieżników, a nadzieja staje się luksusem.
Słowaccy wyborcy, zmęczeni chaosem poprzednich rządów Igora Matoviča i Eduarda Hegera, w 2023 roku dali Ficy kolejny kredyt zaufania. Mimo że w tle pozostawały wspomnienia afer trzeciego rządu Smeru: wszechobecnej korupcji, oligarchizacji państwa i tragedii, jaką było zamordowanie dziennikarza Jána Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kušnírovej. Ale kiedy upadł rząd Matoviča i Hegera, mówiło się, że może i Fico kradnie, ale przynajmniej będzie spokój. Tymczasem minął rok i Słowacy przeżywają déjà vu.
Gry komputerowe można śmiało zaliczyć do elementów tzw. soft power. Udana produkcja szybko staje się częścią kultury masowej, źródłem zarobku dla studia, ale również czynnikiem budującym wizerunek kraju, w którym powstał hit. Tak było w przypadku serii gier Wiedźmin, wyprodukowanej przez polskie studio CD Projekt RED, i Kingdom Come: Deliverence od czeskiego Warhorse Studios. Obie produkcje odniosły finansowy sukces i otrzymały pozytywne recenzje krytyków oraz graczy, przyczyniając się do budowania „soft power” Polski i Czech. Ukraina nie pozostaje jednak w tyle. 20 listopada miał premierę Stalker 2: Serce Czarnobyla. Minęło ledwie kilka dni i platforma gamingowa Steam ogłosiła, że nowa produkcja ukraińskiego studia ma szansę zostać grą roku 2024.
Czechy i Polska muszą wzmocnić komunikację strategiczną skierowaną do swoich obywateli i wyjaśnić, dlaczego ważne jest dalsze wspieranie Ukrainy. Oraz dlaczego jej przyszłe przystąpienie do UE jest jedyną drogą ucieczki przed rosyjską agresją.